00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:22:{C:$0080FF}/"Łzy na sprzedaż". 00:00:27:/Mgły, gęste mgły. 00:00:35:/Dokšd tak pędzicie, srogie. 00:00:43:/Lećcie z powrotem na południe. 00:00:50:/Zaniecie mš miłoć memu ukochanemu. 00:00:59:/Memu ukochanemu,|/a waszemu przyjacielowi. 00:01:37:/Podczas pierwszej wojny wiatowej|/Serbia utraciła 2/3 męskiej populacji. 00:01:40:/Osamotnione kobiety rozpoczęły|/nowe życie najlepiej, jak potrafiły. 00:01:44:/Oto ich historia. 00:01:51:/To jest morska rozgwiazda. 00:01:54:/Te małe stworzenie żyje tylko|/w morzach i tu, w stawie Boginji. 00:01:58:/Może dlatego, że morze jest|/słone i gorzkie jak łzy. 00:02:05:/Przy stawie jest również cmentarz. 00:02:07:/Największy i najpiękniejszy|/cmentarz w górach. 00:02:14:/Tam włanie Ognjenka i mała Boginja 00:02:16:/spędziły beztroskie dni|/dzieciństwa i młodoci, 00:02:19:/podczas gdy pod ziemiš 00:02:20:/zmarli przeżywali|/najlepsze dni swojej mierci. 00:02:25:{C:$0080FF}- \\ Tłumaczenie: Thall //-|- \\ Korekta: Przemsza // - 00:02:30:Co robisz? 00:02:32:Zwariowała? 00:02:35:Ile razy mam ci mówić,|że staw jest przeklęty. 00:02:40:Nie powinnam się myć,|bo jest przeklęty? To patrz. 00:02:46:/Mała Boginja nie wierzy w czary, 00:02:48:/ale nieważne, czy w nie wierzysz,|/one wierzš w ciebie. 00:02:53:/Jej siostra Ognjenka dobrze wie, że le jest|/kšpać się we łzach prababki. 00:02:59:/Staw powstał z łez. Ich prababka|/opłakiwała męża, który nie powrócił z wojny. 00:03:03:/Płakała przez osiem dni i osiem nocy. 00:03:31:/Kiedy skończyła, 00:03:33:/stwierdziła, że odtšd|/będzie mieć serce jak głaz. 00:03:42:/Gdy okazało się, że płakanie to jedyne,|/co umie robić, postanowiła zostać płaczkš. 00:03:47:/Najlepszš na całej planecie. 00:03:50:/Płaczki to kobiety, które robiš to|/lepiej i piękniej niż wdowy. 00:03:55:/To dar dobrze opłacany. 00:03:59:/I tak od wojny do wojny, z pokolenia|/na pokolenie został rodzinnym interesem. 00:04:11:/W tej wsi, jeżeli chłopiec jest tak wysoki,|/jak karabin, to znaczy, że jest gotów. 00:04:18:/Było coraz więcej wojen,|/a karabiny robiły się coraz krótsze. 00:04:31:/Dla płaczek też nadeszły ciężkie dni. 00:04:34:/Mniej mężczyzn, mniej klientów.|/A bez klientów łzy nie sš warte grosza. 00:04:40:/W 1918 było ich tylko dwóch. 00:04:43:/Z wojny powrócili tylko Ozren i Jordan. 00:04:49:/Ale i oni szybko dołšczyli do większoci. 00:04:53:/Pierwszy zmarł Ozren. 00:04:55:/Niektórzy mówiš, że sam|/przygniótł się po pijanemu. 00:05:04:/Niektórzy mówiš, że zabił go|/Jordan Caplar z powodu żony. 00:05:11:/Złe języki mówiš, że zabiła go żona|/z powodu Jordana Caplara. 00:05:24:/Jordan obawiał się nadejcia wroga. 00:05:27:/Wiedział, że nie mógłby sam|/obronić wsi pełnej kobiet. 00:05:32:/Dlatego w winnicy założył pole minowe. 00:05:43:/Nigdy nie zrobił planu tego pola z obawy, 00:05:46:/że mógłby on trafić w ręce wroga. 00:05:50:/Nigdy go nie potrzebował,|/miał fotograficznš pamięć. 00:06:04:/Kiedy wzlatywał do nieba, był dumny|/z siebie i swego pola minowego. 00:06:09:/Ale zapomniał, że nie da się sprzedawać|/szrapneli ani robić rakii z kul. 00:06:14:/Winnicę, która żywiła całš wie,|zostawił pokrytš minami. 00:06:18:/Tak więc z winnicy powstała minnica. 00:06:24:/Kiedy nadeszły zbiory,|/nie było wyjcia. 00:06:27:/Cišgniesz słomkę|/i może Bóg ci dopomoże. 00:06:35:/Może kto przeżyje. 00:06:39:/Prawdopodobnie. 00:06:41:Co tak patrzysz, wolę być|przeklęta niż brudna jak ty. 00:06:51:- Dzień dobry.|- Dzień dobry. 00:06:54:Mogę zamówić płacz? 00:06:56:A dla kogo?|To znaczy, kto jest nieboszczykiem? 00:06:59:Ja. 00:07:04:Idę jutro do minnicy. Pomylałam,|żeby opłacić z góry, nie daj Boże! 00:07:09:Ale nie zwrócimy pieniędzy,|jak przeżyjesz. 00:07:11:Nie zmarnujš się, zapiszemy|i możesz umierać, kiedy chcesz. 00:07:17:Dobrze. 00:07:18:Cenę znasz.|Przeciętny płacz 30 dinarów. 00:07:21:Szarpanie włosów i drapanie|twarzy bez krwi - 15 dinarów więcej. 00:07:24:Dużo! 00:07:25:Jak chcesz oszczędzać na swojej mierci,|za 10 dinarów dostaniesz płaczki w Srbozje. 00:07:29:Ale one wrzeszczš|jak zarzynane winie. 00:07:30:Ja i Ognjenka piewamy jak anioły. 00:07:35:Nie dam nawet grosza, póki|nie udowodnicie, że piewacie jak anioły. 00:07:38:Wtedy będę mogła umrzeć. 00:07:40:Zgoda. 00:07:55:- Co jest le?|- Ognjenka się opónia. 00:07:58:Nieprawda. 00:07:59:Daj spokój, Nado, wrzeszczy,|jakby obdzierali jš ze skóry. 00:08:01:Wrzeszczy, wrzeszczy.|A gdzie sš łzy? 00:08:05:Ale ona na mnie patrzy. Jak mam płakać,|kiedy ona żyje i na mnie patrzy? 00:08:10:Amatorka. 00:08:12:Nado, połóż się tak jak jutro.|We to i potrzyj oczy! 00:08:16:I pomyl o czym smutnym,|tak jak ćwiczyłymy. 00:08:18:Jeszcze raz, 3, 4, teraz! 00:08:25:/Myl smutne, smutne,|/co smutnego, smutnego. 00:08:29:/A mam! To, co się przytrafiło Sanji. 00:09:47:Ognjenko, płaczesz już? 00:09:51:Spróbuj teraz. 00:10:00:Nie mogę. 00:10:09:Słuchaj, Ognjenko, pomogę ci. 00:10:13:Skończysz 22 lata tej jesieni,|będziesz prawdziwš starš pannš, 00:10:17:ponieważ nigdy nie była kochana. 00:10:20:Bioršc pod uwagę to, co się dzieje,|prawdopodobnie nigdy nie będziesz. 00:10:24:Za kilka lat zupełnie uschniesz. 00:10:27:I każdy będzie do ciebie mówił:|"Dzień dobry, babciu Ognjenko". 00:10:31:Ale ty nie będziesz niczyjš babciš, 00:10:34:ponieważ nigdy nie była kochana.|Zostanie baba. 00:10:40:A ty będziesz miała 21.|I też będziesz stara. 00:10:50:Prawie. 00:10:52:Racja, wiem o tym, dlatego|mogę płakać, kiedy chcę. 00:10:56:Zaczynajmy, 3, 4, teraz! 00:11:05:Twe nigdy|niecałowane czarne oczy. 00:11:10:Dosyć! 00:11:13:Dobrze, tylko bez|" Twe nigdy niecałowane czarne oczy". 00:11:17:Ale one sš ciemne. 00:11:19:Ale były całowane. 00:11:22:Byłam całowana|przez mężczyznę. 00:11:28:W usta. 00:11:29:Kłamiesz, Nadico! 00:11:32:- Jak to w usta?|- Zaraz ci pokażę. 00:11:37:- Tchórz.|- Nie jestem tchórzem! 00:11:48:Interesujšce. 00:11:50:- Kto cię tego nauczył?|- Nie ma znaczenia, mężczyzna to mężczyzna. 00:11:53:Nie mów mi mężczyzna to mężczyzna,|z kim się całowała? 00:11:56:- Z dziadkiem Bisš.|- Z dziadkiem Bisš! 00:12:01:A co?|Mam umrzeć jako stara panna? 00:12:03:/Dziadek Bisa. 00:12:06:/Ostatni mężczyzna na górze. 00:12:09:/Nikt naprawdę nie uważał go|/za prawdziwego mężczyznę, 00:12:13:/dopóki reszta nie zginęła. 00:12:16:/Ale mężczyzna zdolny|/do kochania jest nadal mężczyznš. 00:12:23:Możesz co zrobić z Bisš? 00:12:25:Nie wiem, nie oczekuj cudów.|Jestem tylko zwykłš wiedmš. 00:12:34:Dziadku Biso. 00:12:37:Jeste największym mężczyznš,|jaki leżał w tym łóżku. 00:12:43:Jeste ródłem życia,|szczęcia i młodoci 00:12:47:dla wszystkich kobiet w Pokrpie! 00:12:52:Bezpłodny leniwiec. 00:12:56:/Płacze od ranka do południa. 00:13:02:/Inna płacze od południa do wieczora. 00:13:26:Wystarczy tego pogrzebowego gówna. 00:13:32:- Naprawdę wystarczy tego smutku.|- Może co innego? 00:13:36:Ratijo, płacę ci za rozweselanie goci,|a nie za przypominanie im, dlaczego pijš! 00:13:41:Mam gdzie twoich goci!|Poza tym nie znam innych piosenek. 00:13:46:Wystarczy. 00:13:47:Daj spokój, ja znam|wiele wesołych, a to jedna z nich. 00:13:51:Zagorko, mylę, że to idzie tak:|"Zakwitły kwiaty... 00:13:57:na grobie mojego Dika".|Ta też jest niezbyt radosna. 00:14:00:Mamo! 00:14:03:Znam piosenkę!|Jednš takš wesołš, jak ona leci? 00:14:08:Tak, tak, jest taka jedna. 00:14:18:Więc może pogrzebowš,|tylko trochę szybciej. 00:14:25:Za duszę Nadicy. 00:14:32:Dajcie mi co do picia.|To przecież za mojš duszę. 00:14:40:Nie dawaj mi szajsu,|nie codziennie się umiera. 00:14:44:Chcę pajęczarki. 00:14:47:Pajęczarka.|Pajęczarka! 00:14:50:Pajęczarka. 00:15:08:Daj pajęczarki!|Daj jš! 00:15:13:Nie rób tego, Zagorko. 00:15:16:Ognjenko, nie mów tak.|To jest za duszę Nady, musisz się napić. 00:15:24:Starczy dla każdej. 00:17:19:Pieprzyć te zasrane życie! 00:17:21:Starej pannie nawet magia nie pomoże!|Nawet wampiry nie chcš ze mnš tańczyć! 00:17:48:- On jest mój, suko!|- Spieprzaj! 00:17:55:Mała Boginjo, Ratijo,|co wy robicie? 00:18:05:Bijecie się o powietrze. 00:18:17:Witaj. 00:18:38:/Minnica Pokrp. 00:19:12:Ognjenko, przestań płakać! 00:19:14:Ognjenko! Zapłaciłam za twoje łzy!|Oszczęd je na pogrzeb! 00:19:19:Te Ognjenka daje gratis. 00:19:21:- Ale to takie smutne.|/- Co jest smutne? 00:19:26:Dzisiaj idę do piekła, tam jest ciepło|i jest mnóstwo nagich mężczyzn. 00:19:31:Czuję, że powinnam płakać|za was, stare panny. 00:19:47:Zagorko! 00:19:49:Nie okłamałaby martwej kobiety? 00:19:53:Wiesz, że nie zrobiłabym tego. 00:19:54:Obiecaj, że zabierzesz te dwie, 00:19:56:Ognjenkę i małš Boginje, do dziadka Bisy.|On może je wyleczyć z dziewictwa. 00:20:00:/- Na mój rachunek.|- Nie pójdę do tego starego kozła. 00:20:04:Droga Ognjenko, on nie jest starym kozłem.|Jest prawdziwym, staromodnym mężczyznš. 00:20:10:Ognjenko, to wszystko, co masz!|Wiesz, że inni zbieracze to nie jebacy. 00:21:23:Może poczekamy|na nagich mężczyzn w piekle? 00:21:26:Nie tak łatwo. Aby ić do piekła,|musisz najpierw być prostytutkš. 00:21:32:Prostytutkš? 00:21:35:Prostytucja to zła rzecz. 00:21:39:Kochanie, to dobra rzecz. 00:21:42:Dobra, która pierwsza? 00:21:45:- Ognjenka!|- Boginja! 00:21:46:- Ognjenka jest starsza.|- Puć mnie, puć mnie. 00:21:54:Powiedz co. 00:21:57:- Dzień dobry.|- Rozbierz się. 00:22:02:- Najpierw wyjdcie.|- Co ona powiedziała? 00:22:06:Powiedziała, że...|Powinnymy wyjć? 00:22:11:Co one sobie mylš! 00:22:14:Nie wiedzš, sš młode.|Nigdy nie były kochane. 00:22:21:Posłuchaj, kochanie,|tego się tu nie robi. 00:22:25:Kto musi się troszczyć o dziadka Bisę. 00:22:28:Widzisz, jaki jest miękki i kruchy. 00:22:32:Nie chcemy, by c...
Amaisa