03.doc

(86 KB) Pobierz

 

 

Edgar Cayce o snach III


Zdaniem Cayce'a, na przekór temu co sądzi wielu żywych, wiele snów, w których żyjący spotyka zmarłego, poświęconych jest dobru zmarłego.
Możemy także świadomie dążyć do nawiązania kontaktu ze zmarłą osobą. Edgar ostrzegał jednak, iż zbyt częste kontakty niepokoją duchy, wstrzymują bowiem zmarłych w ich podróży. Dusze te niepokoi także brak zrozumienia i niedosłyszenie wezwania jakie niosą śniącym.

Sny o zmarłych i śmierci objawiały ludziom zadziwiający fakt. Otóż śmierć jest dla duszy bliższa normalnego stanu niż ziemska egzystencja. Zwykłe ludzkie pytanie o to, czy ziemska świadomość trwa po śmierci, zostaje więc odwrócone. Dla duszy ważne jest, ile z normalnej świadomości, twórczej siły i więzi z Bogiem przetrwa narodziny i wstąpienie w ciało.

Śmierć jest więc dla duszy normalnym stanem. Wyjaśnia to dlaczego Cayce'owi wchodzącemu w trans celem uzyskania informacji (w trans bardzo przypominający śpiączkę poprzedzającą śmierć) poddawano sugestię, która brzmiała "teraz ciało przybiera normalne siły", dzięki czemu mógł odszukać i udzielić informacji potrzebnych do przeglądu. Ale życie ziemskie, kiedy patrzeć na nie z tego punktu widzenia, także ma swoją wartość. Tylko na ziemi można tak dobrze poznać dzieło kreacji i Stwórcę. Jest to coś, czego nigdy nie poznają "anioły" będące zdaniem Cayce'a istotami, które nie podjęły ziemskich wcieleń.

Cayce nie uważał, że sny, w których ukazywały się dusze zmarłych osób ograniczają się tylko do jego osoby lub innych mediów. Stwierdził, że tam gdzie człowiek zaangażowany jest w jakiś słuszny projekt, może on liczyć na pomoc spoza grobu. Może to być dla przykładu dążenie do rozwoju swego duchowego wnętrza lub niesienie pomocy potrzebującym. Temat pomocy jest dość szeroki. Edgar podkreślał, że nie można i nie wolno pomagać komuś "na siłę". Osoba potrzebująca musi być przygotowana i w pewien sposób dać znać, że jest gotowa otrzymać wparcie.

Z wielu względów uczniom Cayce'a, którzy uświadamiali sobie, że życie pozagrobowe istnieje, i że można współpracować z duchami, najtrudniej było zrozumieć, iż nie powinni udawadniać innym ludziom słuszności swoich poglądów za pomocą parapsychicznych sztuczek. Raz po raz ostrzegał ich, że nie powinni wykorzystywać tego rodzaju dowodów. Można było zachęcić ludzi do prowadzenia własnych badań, ale nie poprzez demonstrację ani namowy. Jak powiedział Jezus, nie istniał żaden znak, który można by im pokazać. Ich serca i umysły należało zdobywać w inny sposób - poprzez jakość dzielonego z nimi życia.

Cayce powiedział, że jest się gotowym na sny o śmierci, na pewno wtedy, gdy się je miewa. Podświadomość nie wyzwala bowiem w człowieku przeżyć, z którymi ten nie potrafi sobie poradzić.
Po drugie jest się gotowym na nawiązanie kontaktu ze zmarłymi, jeśli się takich snów nie lekceważy, gdyż w innym przypadku mogą one oznaczać niebezpieczne oderwanie od rzeczywistości.
Po trzecie jest się gotowym na sny o zmarłych, gdy kocha się żywych i służy im pomocą. Takie sny zawsze pojawiają się z powodów osobistych, służą osobistemu rozwojowi śniącego lub pomagają mu w jakiejś konkretnej służbie w jego życiu codziennym. Natomiast sny przeznaczone dla ogółu ludzi są podejrzane, gdyż nie tak powinien wyglądać prawidłowy kontakt ze zmarłymi.
Po czwarte jest się gotowym na sny o zmarłych, gdy chce się udzielać im pomocy, a także odbierać ich pomoc. Sny o duchach mogą pojawić się gdy modlitwa za zmarłych przychodzi łatwo i naturalnie. Każde inne podejście jest niesłuszne i egoistyczne.
Po piąte jest się gotowym na sny o zmarłych bliskich ludzi, kiedy przejdzie się etap żalu i poczucia winy oraz przebaczy im zadane cierpienia. Brak przebaczenia stanowi tu niemal nieprzekraczalną barierę.
I w końcu człowiek może śnić o zmarłych, kiedy jego własne życie zbliża się do naturalnego końca i nadchodzi czas, by przygotować się do kolejnej podróży.

Cayce nie namawiał do dosłownego odbierania snów o śmierci lub ciężkiej chorobie. Podświadomość często przedstawia w tak wstrząsającej wizji jedynie skłonności, które dopiero na dłuższą metę mogą prowadzić do problemów zdrowotnych. W kilku przypadkach kiedy śmierć rzeczywiście była blisko, Cayce wskazywał, że sny w mniejszym stopniu zajmowały się sprawami ciała, a w większym kwestiami psychologicznymi i emocjonalnymi, przygotowując śniącego i innych ludzi do zaakceptowania zbliżającego się kresu życia.

Cayce kładł nacisk na rolę przeżycia we śnie (uczucia, emocje itd.). Skoro zadaniem wielu snów jest pomóc w życiu i ogólnym rozwoju człowieka, podobną rolę odgrywa interpretacja. Błędna interpretacja, która tylko częściowo tłumaczy sens snu, ale zmusza człowieka do rozmyślań o jakimś ważnym aspekcie jego życia, nie jest wcale taka zła. Cayce przywiązywał bowiem większą wagę do rozwoju człowieka, niż do udzielania mu informacji.

Cayce proponował trzy sposoby potwierdzenia poprawności swojej interpretacji.
Pierwszym z nich jest porównanie zapisów czyichś snów. Dość często kilka snów bliskich sobie osób skupia się na tym samym zagadnieniu czy problemie. To, co jest zrozumiałe w jednym śnie, powinno rzucić światło na inne marzenia z tej samej nocy. W kolejnych epizodach tego samego snu, choćby nawet nielogicznie połączonych, należy szukać tych samych tematów czy to powtarzających się po wielokroć, czy rozbitych na odcinki. Interpretację danego snu powinno się porównywać z wcześniejszymi tłumaczeniami podobnych snów.
Interpretację snów można potwierdzić porównując je z treścią poprzednich marzeń pod kątem zmian. Jeśli dany temat często się powtarza, człowiek prawdopodobnie nie zrozumiał jeszcze celu snu albo nie postąpił według jego rady. Jeśli jednak temat rozwija się w kolejnych snach, wtedy śniący może przyjąć, że prawidłowo interpretuje treść snów i rozwija w sobie siły odpowiedzialne za te wizje.

Drugim sposobem potwierdzenia prawdziwości interpretacji jest porównanie ich z subiektywnymi odczuciami człowieka. Uczucie uwolnienia od wewnętrznych obaw oznacza, że interpretacja była łatwa, chociaż człowiek musiał stawić czoło jakiejś nieprzyjemnej prawdzie. Uczucie wzmożonej czujności, pobudzenia, bez nadmiernego strachu, może wskazywać, że ktoś poprawnie podszedł do ostrzeżenia snu przed jakimś niepomyślnym wydarzeniem. Względną pewność co do trafności interpretacji można uzyskać, gdy dany temat powtarza się w serii snów, gdyż zdaniem Cayce'a psychologiczna pewność wynika ze stałego powtarzania i instynktownego wyczucia naturalnych procesów. Wyzwolenie nowych uczuć i postaw życiowych także może sygnalizować, że człowiek zrozumiał główny przekaz snu.

Trzecim sposobem oceny prawidłowości interpretacji snów jest wszechstronniejszy test - ocena jakości własnego życia. Jeśli ludzie rozwijali się i efektywnie działali, istniały duże szanse, że rozumieli treść snów i postępowali zgodnie z nimi, a nie wbrew ich radom.

Jednak najprostszym sposobem oceny jakości życia jest stwierdzenie, w jakim człowiek jest nastroju. Czyli jeszcze lepsze od badania własnego życia jest zbadanie jakości własnych powiązań z innymi ludźmi. Cayce nieustannie podkreślał wagę "owoców ducha" wpływających na poprawę jakości życia. Cierpliwość, dobroć, chęć niesienia pomocy, wyrozumiałość nie były zdaniem Cayce'a oznakami słabego kobiecego charakteru. Cechują one kogoś, kto odnalazł siebie oraz swego Stwórcę i nie przerzuca własnych obaw na innych ludzi. Człowiek, którego aprobują bliscy - krewni, dalsza rodzina, znajomi z pracy - może stwierdzić, że postępuje zgodnie ze snami. Cayce powiedział też, że owi bliscy ludzie zaludniają większość snów, dlatego iż najlepiej znają istotę i zachowanie śniącego.
W ustaleniu trafności interpretacji snów nie można także pominąć oceny codziennych, życiowych umiejętności. Np. jeśli człowiek dobrze wykorzystuje swoje sny, to jeśli jest zapalonym golfistą będzie lepiej grał w golfa.

Cayce namawiał także swoich uczniów aby polegali na cichym, wewnętrznym głosie, gdy tylko nauczą się odróżniać go od wrzawy myśli w głowie. Głos ten mógł służyć im radą podczas tłumaczenia snów na jawie, a także w czasie prowadzenia samochodu, w interesach lub podczas dyskusji.

Zdaniem Cayce'a wszystkie słowa i myśli niosą ledwie uchwytne skojarzenia. Widok obcej osoby może przypominać nam znajomego, jakieś wydarzenie przynosi wspomnienie innego. Za widokiem flagi kryje się cały łańcuch na pół świadomych myśli dotyczących czyjegoś kraju. Na jawie skojarzenia te pozostają w tle, dzięki czemu jest możliwe porozumiewanie się. Natomiast w snach skojarzenia wychodzą na środek sceny.

Na jawie fakty niosą skojarzenia. W snach skojarzenia dyktują fakty. Kiedy pojmie się zasadę ich działania sny przestaną być pogmatwane.

Sny wywodzące się z podświadomości reagującej na codzienne sprawy śniącego rozwijają swoją fabułę i prezentują postaci, aby przedstawić w tym samym czasie dwie rzeczy.
Ponownie uzmysławiają śniącemu niektóre jego sprawy lub zainteresowania ze stanu świadomości, decyzje albo plany, które próbuje rozwiązać na drodze dedukcji, opierając się na całej swojej wiedzy.
W tym samym czasie sny przedstawiają mu sytuację ze strony indukcyjnej, przebadaną w poszukiwaniu faktów za pomocą postrzegania pozazmysłowego podświadomości.
Biorąc pod uwagę to jak skomplikowane jest owo podwójne zadanie, zaskakujące, że sny nie są jeszcze bardziej pogmatwane. Czasami jednak nawet Cayce mówił o fragmencie jakiegoś snu: Lepiej daj spokój, sen wróci w bardziej zrozumiałej formie dla ciebie.

Edgar stwierdził, że interpretacja snów jest skomplikowanym zadaniem, ponieważ sami ludzie są skomplikowani.

Jest jeszcze jeden powód dlaczego sny niosą najczęściej treści symboliczne. Otóż sny mają na celu raczej udoskonalenie niż dostarczenie informacji i udzielenie porad. Sny pojawiają się po to aby ofiarować śniącemu przeżycie. Mają wywołać przyspieszone bicie serca, drżenie kolan, śpiew duszy. Nie są prostym językiem obrazkowym. Stanowią wydarzenie dla śniącego. Sny mają na celu zmienianie w jakiś sposób śniącego, a nie tylko udzielanie mu informacji. I właśnie po to aby zarówno informować jak i przekształcać, sny muszą posługiwać się symbolami.

Cayce wyróżniał cztery rodzaje snów.
Pierwsze z nich to wyobrażenia nonsensowne. Towarzyszą ciału w okresie gdy przechodzi ono chorobę albo wywołane są różnymi toksynami z zewnątrz, ot choćby alkoholem. Takie sny rzadko są przeplatane znaczącymi obrazami.

Drugi rodzaj sennych wyobrażeń jest bardziej pospolity od poprzednich, a są to wyobrażenia dosłowne.
Większość snów normalnych, nie poddanych działaniu silnych stresów, służy tym samym co świadome myśli: rozwiązywaniu zewnętrznych problemów. Np. jeśli ktoś zajmuje się pilnowaniem maszyn, będzie śnił o ich obsłudze, jeśli kobieta czuje że mąż swoją postawą usuwa ją w cień, śnić będzie o jego postawie.
Zdaniem Cayce'a wyobrażenia dosłowne splatają się z udramatyzowanymi obrazami sytuacji. Np. dosłownemu obrazowi przedstawiającemu wzrost jakiejś rzeczy często towarzyszy scena symbolizująca wznoszącą się windę.
Jak zatem rozpoznać dosłowną treść snu pośród elementów fantastycznych? Raz jeszcze - interpretując śniącego, a nie sam sen. Trzeba znać świadome myśli i zamierzenia śniącego, aby wydobyć na jaw dosłowną treść snów odzwierciedlającą jego świadome troski.
Ktoś, kto martwi się stanem chorego członka rodziny, sen na jego temat powinien uznać za element dosłowny. Jednakże ktoś, w czyim śnie pojawia się wymyślony członek albo krewny cierpiący na niezwykłą przypadłość, ma mniej podstaw ku temu, by uznać sen za poradę dotyczącą zdrowia.

Cayce uważał, że największa część treści snów jest symboliczna, emblematyczna - to trzeci rodzaj snów. Główne wyobrażenia snu przypominają figury retoryczne. Stopy i buty często mają związek z czyimś punktem oparcia, podstawą jego usiłowań. Sny o ustach i zębach często wiążą się z ową nieznośną funkcją ust, jaką jest mowa.
Sny w mniejszym stopniu składają się ze znanych symboli, a bardziej z osobistych skojarzeń. Jeden człowiek zignoruje banalną melodię, ale komuś innemu wspomnienie kochanej osoby i ich piosenki przyśpieszy puls. Zdaniem Cayce'a każdy człowiek posiada własny zestaw osobistych symboli pełnych znaczeń, które są odgrywane w snach. Np. zafascynowani kobietami mężczyźni stwierdzają, że to właśnie one odzwierciedlają w snach ich pokusy i uzdolnienia.

Czwarty rodzaj snów, który Cayce nazywał wizją, ma na celu dokonanie zmiany w śniącym, tak jak wyobrażenie dosłowne ma na celu udzielenie mu informacji. Podobnie jak symbole, wizje zawierają zarówno jakiś sens, jak i stymulują do doskonalenia się, przy czym to ostatnie wysuwa się na pierwszy plan. Cayce uważał, że zwykli ludzie, o ile naprawdę pragną rozwoju, mogą miewać sny o wielkiej, poetyckiej sile. Pośród zwykłych scenek, tłoczących się na scenie snów, od czasu do czasu może pojawić się sen jakby żywcem wyjęty z kart mitologii lub Pisma Świętego.

Według przeglądów Cayce'a nikt nie może, ani nie powinien, przewidywać kolei swojego życia. W życiu jest zbyt wiele niewiadomych, aby mogła je objąć świadomość. Są nimi pobudki, uzdolnienia i problemy pochodzące z poprzednich wcieleń, są prądy społecznych, politycznych i religijnych przemian, wymagające od człowieka nieprzewidywalnych reakcji. Niewiadomymi są dusze, które w wyniku dokonania pewnych wyborów mogą przyjść na świat jako czyjeś dzieci lub wnuki (dusze, czyli my sami, wybierają same czas i miejsce, w którym przybiorą ziemskie ciało). Niewiadomą jest także iskra boża zamknięta w każdym obcym człowieku, którą należy odnaleźć i rozniecić w niej płomień. Istnieją też duchy gromadzące się wokół sumiennie pracujących ludzi dobrej woli. Niektóre z nich chcą się uczyć, inne pragną udzielać pomocy.

Cayce twierdził, że dusze nie są oceniane według niezmienionych standardów. Ocenia się ich wierność własnym ideałom. Ocenie poddane zostają nie tyle ich upadki, co raczej wola powstania i podjęcia kolejnej próby.
Edgar mawiał często, że lepiej jeśli człowiek próbuje zmieniać swoje życie, nawet jeśli robi to źle i nieudolnie, niż gdyby miał nic nie robić, i po prostu unosić się z prądem. Gdy ktoś zmienia swoje życie, nawet jeśli jego wizja jest błędna, wykorzystane zostają pomocne siły pochodzące z jego wnętrza i z zewnątrz, prowadzące do rozwoju człowieka.

Nie trzeba przewidywać, wymyślać swojego życia. Wystarczy tylko wykorzystać to, co znajduje się w zasięgu ręki, a reszta ułoży się sama. Istnieją bowiem dwie pomocne siły kierujące rozwojem i życiem człowieka.
Jedną z tych sił jest własna, pierwotna iskra twórczej energii danego człowieka, istniejąca w nim od momentu stworzenia, zawierająca potencjał miłości i mocy twórczej równie wielkiej jak u samego Stwórcy. Druga siła znajduje się poza granicami wszechświata, jest duchem pomocy, nieskończonej twórczości, dobroci i mądrości. Jej wzorem dla Cayce'a był Chrystus, ponieważ jego dusza w pełni objawiła te cechy. Owa druga siła, jeśli jej się na to pozwoli, będzie szukała podobnej mocy wewnątrz człowieka i spotęguje w nim wszystko co dobre i najlepsze.

Zdaniem Cayce'a sny są tak ważne, gdyż to w nich podstawowa twórcza siła człowieka spotyka się z ową inną mocą, która zawsze próbuje mu pomóc.
Żyjąc w zgodzie z Nienazwanym (Bogiem), przywołujemy wielką moc, która powoduje, iż objawia się boskość zawarta w naszym wnętrzu. Dzieje się tak po to, by ludzie, nasi bracia, dowiedzieli się, iż Bóg istnieje, i że nagradza tych, którzy Go pilnie szukają. Żadne zasługi nie pomogą człowiekowi zyskać pomocy Boga. Nie jest ona nabytym darem ani czymś, co zastępuje miejsce osobowości człowieka. Jest naturalnym wynikiem miłości, jaką Ojciec żywi do swoich tworów, do cząstki siebie samego, zawartej w ich duszach, do tej cząstki człowieka, która kiedyś połączy się znowu z Bogiem.

Każdy tworzy swój wizerunek Boga, nadaje Mu imię lub nie. Może nie znać źródła Jedynej Siły, lecz mimo to stara się nadać kształt temu, co jest Najwyższą Mocą wszechświata. Nikt natomiast nie może oceniać ani potępiać wyników starań swoich bliźnich.
Każdy człowiek musi walczyć ze swoim złem, z pokusami, które mogą przynieść szkodę jemu i innym ludziom. Cayce twierdził, że nietrudno je znaleźć. Trzy rzeczy nie pozwalają człowiekowi w ziemskim życiu wyobrazić sobie duchowych fenomenów zachodzących w fizycznym świecie. Są to duma, słabość ciała i żądza władzy. Wszystkie one wzbudzają w ludziach strach i wątpliwości sprawiając, że tracą właściwą perspektywę.

Strach i egoizm są tym, co człowiek nazywa piekłem, gdyż to one pierwsze oddzielają ludzi od Boga.

Zdaniem Cayce'a jedną z odpowiedzi na zew namiętności jest radość i zabawa. Człowiek powinien poświęcać czas wielu sprawom ukazującym się w jego snach - wybrać się do teatru, wyruszyć w podróż, porozmawiać z przyjaciółmi, poczytać, zagrać w golfa, pooglądać komiksy, pojeździć na rowerze - jednym słowem zająć się tym, o czym wie z doświadczenia, że najlepiej mu robi.

Ludzie nie muszą jednak wybierać między ascezą a luksusem. Edgar uważał bowiem, że w bogactwie i w wysokiej pozycji społecznej nie ma niczego złego, o ile nie są one ostatecznym celem życia.
Cayce powiedział w swoim czasie, że właściwa służba innym ludziom zaczyna się w domu. Gdy pewien mężczyzna śnił, iż jego ciężarna żona powiła trojaczki, Edgar stwierdził, że jeden i jeden równa się trzy. Dotyczy to nie tylko sposobu, w jaki dwoje rodziców wydaje na świat potomstwo, ale także ze sposobu, w jaki mąż i żona uzupełniają się nawzajem i tworzą więcej dobra niż wynosi suma ich indywidualnych talentów.

A oto opis pewnego doznania mężczyzny:
"Podczas studiowania lektury opanowało mnie drżenie. Czułem każde uderzenie mojego serca, drganie nerwów i pulsowanie krwi. Uświadomiłem sobie obecność wibrującej siły poruszającej wszystko w moim ciele, nawet krzesło, na którym siedziałem, zdawało się poruszać. Nie był to sen."
Cayce w transie przerywając czytanie powiedział, że to co mężczyzna przeżył, było fizycznym skutkiem poświęcenia samego siebie, swoich impulsów i wnętrza, objawieniu w jego życiu Jednej Siły. Człowiek ten przeżył autentyczne duchowe doświadczenie.
Radość jaką odczuwał, drżenie, poczucie, że w ludzkim życiu działa świat ducha, nie było złudnym wrażeniem. Mogło wydać konkretne owoce. Cayce powiedział bowiem, że odtąd człowiek ten będzie miał nie tylko lepszy wgląd w losy człowieka, ale będzie musiał udzielać więcej porad dotyczących codziennego życia ludziom, którzy spontanicznie będą szukać u niego pomocy. Przepowiednia Edgara stała się trafna.
Podobne wyniesienie mogło dać mężczyźnie nowe poczucie wolności. Ale miłość jest prawem a prawo miłością. Przez wolność mężczyzna popadł w niewolę tych, którym był potrzebny. Była to jednak przyjemna, a nie bolesna i smutna niewola.

Wiecznym problemem Edgara podczas szkolenia swoich uczniów było zmuszenie ich, by na jawie i we śnie polegali na sobie. Nie chciał, by się od niego uzależnili. Chciał aby byli zdolnymi, niezależnymi ludźmi, używającymi swych talentów, jakimi był obdarzony każdy człowiek, i uczącymi się stosować nowe prawa.

Cayce uważał, że sztuka przypominania sobie snów jest bardzo łatwa, wystarczy tylko skupić na tym umysł. Najpierw trzeba nabrać pewności, że jest się gotowym stawić czoło wszystkiemu, co pojawia się w snach, i zrobić z tego użytek. Potem w taki czy inny sposób trzeba dać do zrozumienia własnej podświadomości, że chce się, by nasze sny były na tyle wyraziste, aby nas zbudzić albo do rana pozostać w naszej podświadomości. Niektórzy osiągali to powtarzając sobie przed snem, że będą śnić i pamiętać treść snów, podobnie jak powtarzamy sobie, iż obudzimy się o piątej nad ranem. Inni modlili się o prowadzenie ich poprzez sny. Dla jeszcze innych konieczne było czytanie i rozmowy na temat snów. Zabiegi takie zwracały uwagę podświadomości na nowe zainteresowania człowieka.

Człowiek lepiej przypomni sobie sny, jeśli zapamięta je i zapisze zanim wstanie rano lub przebudziwszy się w nocy. Istotny jest także wypoczynek - i to nie tylko wystarczająca ilość godzin snu, ale także relaks, ćwiczenia, zabawa, zmiana tempa życia oraz powierzenie go w ręce Boga.
Edgar stanowczo twierdził, że niektórzy ludzie, aby zapamiętać sny, powinni je zapisywać i często powracać do tych notatek.

Cayce twierdził także, że dobrze jest na początku zwracać uwagę na nastrój po przebudzeniu. Według niego uczynki danego człowieka z poprzedniego dnia czy też z bieżącego okresu były co noc porównywane we śnie z jego najgłębszymi ideałami. Tak więc ktoś, kto budzi się niespokojny i w złym humorze, powinien przyjrzeć się swojemu życiu na równi ze snami. Ktoś, kto budzi się spokojny i pogodny, może być pewien, że przypomni sobie sny, nie będą one sygnalizowały jakiegoś poważnego, wewnętrznego konfliktu.

Cayce uważał, że procesy zachodzące we śnie nie różnią się zdecydowanie od procesów zachodzących na jawie. Sen może wykorzystywać postrzeganie pozazmysłowe, aby odsłonić przyszłość lub odległe, nieznane rzeczy. Na jawie role tą spełnia przeczucie, wrażenie lub wewnętrzny głos.

Uważał, że rzeczą istotną dla procesu przypominania sobie snów jest postępowanie zgodne z ich treścią. Połączenie świadomego działania z działaniem podświadomym, wytwarzającym sny, uruchamia w obrębie umysłu człowieka pomocne prądy, które ułatwią przypominanie sobie następnych snów, a ostatecznie pomagają w zinterpretowaniu wszystkich nocnych marzeń.
Najprostszym postępowaniem jest zanotowanie lub opowiedzenie snu. Efekt tego postępowania zostaje wzmocniony, gdy osoba śniąca wielokrotnie powtarza w myśli szczególnie uderzające fragmenty snu, bez względu na to czy potrafi je zinterpretować, czy też nie.
Skoro sen dociera do świadomości, najprawdopodobniej ma do niej jakąś sprawę i zyska na zwróceniu jej uwagi. Jeśli sen jest ostrzeżeniem, powtórzenie go nieznacznie wzmocni jego efekt. Jeśli alarmuje, wzmocniony zostaje efekt pobudzenia śniącego i zwrócenia na coś uwagi. Jeśli zaś sen stanowi naukę, powtórzenie go posłuży jako ćwiczenie.

Cayce twierdził, że nic tak nie ułatwia przypominania sobie snów jak świadoma próba odgadnięcia ich treści. Taka interpretacja polega na porównywaniu treści snu z bardziej znanymi aspektami życia i myśli śniącego. Zrozumienie jest zawsze wynikiem porównania.

Nauka stanowi główny krok w łączeniu świadomości i snów. Stymuluje powstawanie wyraźniejszych snów i ułatwia dokładniejsze ich przypominanie. Jednakże sama nauka nie wystarcza. Równie ważna jest czynna reakcja na dany sen albo ich serię. Cayce nazywał takie działanie zastosowaniem snu. Wprawdzie badanie snu jest także formą jego zastosowania, ale Cayce miał na myśli coś bardziej konkretnego. Śniący musi połączyć swoje wizje i prawdy na drodze eksperymentu, aby uzyskać pełne zrozumienie i przewodnictwo, jakie oferują sny. Działaj! powiedział do mężczyzny, który nie potrafił dać sobie rady ze swoimi snami.

Cayce wyjaśniał, że nawet najbardziej zdeterminowani uczniowie nie pamiętali wszystkich swoich snów i nie należało tego od nich oczekiwać. Wiele snów ma za zadanie jedynie przyspieszenie rozwoju człowieka. Nie mają one docierać do świadomości. Są to po prostu treningi psychiki, którymi rządzi podświadomość albo dusza i Bóg. Takie sny spełniają swoje zadanie i odchodzą.
Inne sny wywierają na świadomości niewielkie wrażenie i są tylko częściowo zapamiętywane. Jeśli osoba pracuje nad zapamiętywaniem i wykorzystywaniem swoich snów, nie musi się troszczyć o zapomniane fragmenty. Niektóre z nich wynikają po prostu ze zmartwień, ograniczają się do świadomości i zbliżonych do niej poziomów umysłu. Nie zawierają one pomocnych odpowiedzi sugerowanych przez podświadomość. Inne stosunkowo nieliczne fragmenty snów służą zamaskowaniu lub ukryciu hałasu lub ukryciu rytmów organizmu, co pozwala pozostać człowiekowi we śnie. Jeszcze inne fragmenty budzą człowieka gdy jest to konieczne - takie jest właśnie ich zadanie.
Istnieją sny wywołane przejedzeniem. Niełatwo je zapamiętać, bo chociaż czasami są wyraziste to nie mają początku, końca ani sedna. Są po prostu pokrętnymi majakami, zupełnie odmiennymi od koszmarów, które z całą pewnością mają określone znaczenie dla śniącego.

Edgar uważał, że niebezpieczne jest nie przypominanie sobie snów i niewykorzystywanie ich treści. Zaniechanie tych działań może bowiem sprawić, że psychika da o sobie znać poprzez kryzys, chorobę, rozpad małżeństwa, utratą pracy, depresją, alienacją. Nie można bowiem oczekiwać, że przez całe życie będziemy po prostu unosić się z prądem. Jeśli ludzie nie rozszyfrują za pomocą snów zagadki własnej tożsamości i kierunku, w którym zmierza ich życie, ich dusze mogą postawić ich w obliczu kryzysowej sytuacji wymagającej, by doszli ze sobą do ładu.


Artykuł ze strony SNY
http://www.sny.net.pl/

10

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin