Fakty i Mity 2008-22.pdf

(16990 KB) Pobierz
114101128 UNPDF
GOLGOTA KOŚCIELNYCH ROZWODÓW
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 22 (430) 5 CZERWCA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
...dla tych, co walczyli – może powtórzyć
za Malapartem chorąży Andrzej Osiecki.
za Malapartem chorąży Andrzej Osiecki.
Żołnierz w Afganistanie, więzień
Żołnierz w Afganistanie, więzień
w Polsce. Tylko „Faktom i Mitom” Marta,
w Polsce. Tylko „Faktom i Mitom” Marta,
żona „Osy”, zgodziła się opowiedzieć
żona „Osy”, zgodziła się opowiedzieć
jego historię.
jego historię.
Str. 12, 13
ISSN 1509-460X
...dla tych, co walczyli – może powtórzyć
114101128.027.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 22 (430) 30 V – 5 VI 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
„My mamy od 3 lat ze strony PO wodospad grubiańskich wy-
powiedzi (...). Niestety, ich formuła kulturowa jest taka, jaka
jest. Oni się urodzili tam, gdzie się urodzili, i ukształtowali
tam, gdzie się ukształtowali, ale powinni przynajmniej próbo-
wać dostosować się do tego, co się nazywa kulturą klas wyż-
szych” – oświadczył Jarosław Kaczyński. No tak – „kultura klas
wyższych”... Spieprzaj, dziadu!
Lupa Gallupa
Kościół postanowił przywłaszczyć sobie nawet Dzień Dziecka
i ustanowił 1 czerwca Dniem Dziękczynienia. W tym roku we
wszystkich parafiach naszego kraju będą z tej okazji zbierane
datki na budowę Centrum ( de facto świątyni) Opatrzności Bożej
w Warszawie. Powszechne zbieranie kasy (w tym od dzieci po
1 złoty) to swoisty wkład episkopatu w obchody święta najmłod-
szych. I czterozłotowy prezent. Mogli wszak zbierać po 5 złotych.
albo IQ osiągnęło graniczną wartość 180, czy też rzecz cała
polega jedynie na szczęśliwym trafie równym szóstce w Lotto...
Dość powiedzieć, że nie mając pojęcia (PRZYSIĘGAM!) o istnie-
niu dokumentu, który właśnie trzymam w ręku, napisałem:
„Wybory wygrywa się w Polsce zazwyczaj tak zwanym fuk-
sem – kilkoma procentami. W kampaniach najbardziej liczy się
więc twardy elektorat, który może przeważyć szalę zwycięstwa,
a za taki uważa się powszechnie Radio Maryja i inne (re)akcje
katolickie. Jak dotąd nikt jednak nie zajarzył, że po drugiej stro-
nie barykady stoją w pełnym rynsztunku zastępy antykleryka-
łów, humanistów, ateistów i chrześcijan ewangelicznych. Wszy-
scy oni mają gdzieś wskazówki przedwyborcze biskupów i ojca
dyrektora. Czekają tylko na wodza, który ich
poprowadzi do odnowy oblicza tej ziemi.
A jest ich dużo więcej niż mohero-
wych hełmów! Przecież większość
nawet tych formalnie religijnych ka-
tolików jest tak naprawdę antyklery-
kalna. Nie podoba im się zdzierstwo
proboszcza, arogancja biskupa czy
bezczelne zawłaszczanie przez księ-
ży majątku państwa/samorządu. Wy-
starczy zobaczyć, jak rośnie liczba przy-
padków wywiezienia proboszcza na
taczce – czcigodnej, polskiej tradycji”.
~~~
Ta moja projekcja – która
powstała po trosze z intuicji,
po trosze z empirycznych ob-
serwacji – znalazła nagle szczę-
śliwą egzemplifikację na kartach
opasłego opracowania pt. „Raport z badania polskiej opinii pu-
blicznej”. Autorami dziełka są socjologowie z najbardziej wiary-
godnego w cywilizowanym świecie instytutu Gallup Internatio-
nal. Tym, którzy jakimś cudem nie zetknęli się z ową firmą, spie-
szę donieść za encyklopedią, że:
„Instytut ten stał się wzorem dla powstania podobnych
placówek tego typu na całym świecie, jednocześnie kładąc pod-
waliny pod współczesny marketing polityczny. Instytut Gallupa
dostarcza różnorodnych informacji na temat opinii publicznej
w kwestiach aktualnych wydarzeń występujących na świecie.
Jego autorytet jest niekwestionowany”.
Zanim przejdę do krótkiego omówienia zawartości opraco-
wania, powiem, że dostali je polscy parlamentarzyści. I jak je-
den mąż schowali głęboko do szuflad. I ci z lewa, i ci z pra-
wa. Dlaczego? O tym na koniec.
A teraz do dzieła... zajrzyjmy. Pierwsze pytanie postawio-
ne dorosłej, reprezentatywnej grupie Polaków brzmiało: „Czy
zgadza się Pan/Pani z twierdzeniem, że prezydentem Pol-
ski może być tylko katolik?” . „Zdecydowanie się nie zgadzam”
lub „raczej się nie zgadzam” odpowiedziało – UWAGA! – 53
procent respondentów. Natomiast za opcją „Raczej się zga-
dzam” lub „Zdecydowanie się zgadzam” opowiedziało się zale-
dwie 21 procent badanych. Pozostali nie mieli zdania.
A teraz kolejne punkty ankiety i odpowiedzi na nie. Prze-
czytajcie – gwarantuję, że będą miodem na Wasze skołatane
serduszka. Takim samym, jakim były na moje. Socjologowie
Gallupa pytali: „Czy zgadza się Pan/Pani ze stwierdzeniem,
że w Polsce Kościół katolicki ma zbyt duże wpływy poli-
tyczne?” . „Zdecydowanie tak” i „owszem, tak” odpowiedziało
55 procent obywateli, natomiast za opcją „absolutnie nie” lub
„raczej nie” było 15 procent.
Już zrobiło się wam raźniej, nieprawdaż? Zapowiadam, że
będzie jeszcze milej. Pytanie nr 3: „Czy zgodzi się Pan/Pani
ze stwierdzeniem, że nauka religii powinna być przedmio-
tem obowiązkowym?” . „Absolutnie nie ma mowy” lub (tylko)
„nie” odpowiedziało 52 procent osób, zaś „za” religią w publicz-
nej oświacie było 10 procent. Pytanie nr 4: „Czy zgadza
się Pan/Pani ze stwierdzeniem, że państwo nie powinno
finansować Kościoła?” . Za tą tezą optowało 51 procent py-
tanych, natomiast 19 procent odpowiedziało: „Owszem, RP
powinna łożyć pieniądze na Krk”.
Z tych czterech precyzyjnych pytań socjologów Gallupa
– i równie ścisłych odpowiedzi – wyłania się jak na dłoni teza,
że ponad połowa polskiego społeczeństwa to nie tyle (bądźmy
uczciwi) przeciwnicy religii, co zdecydowani wrogowie panosze-
nia się w państwie Kościoła katolickiego i jego funkcjonariuszy!
Ale Instytut pytał dalej: „Czy niemal całkowity zakaz przery-
wania ciąży przyczynił się do podziemia aborcyjnego w Pol-
sce?” . „Oczywiście” i „raczej oczywiście” powiedziało – UWA-
GA! – 85 procent respondentów, natomiast takiej korelacji nie
dostrzegło zaledwie 0,6 procent Polaków. Reszta się wahała.
„Czy prawo o przerywaniu ciąży powin-
no się złagodzić, czy zaostrzyć?” – py-
tali dalej ci od Gallupa. „Złagodzić!” – za-
krzyknęło 87 procent respondentów, zaś
12 procent aborcję (z jakiejkolwiek przy-
czyny) wypalałoby ogniem i mieczem.
W tej kwestii zdania nie miał tylko 1 proc.
Polaków.
No i na koniec jeszcze taki kwiatek.
Instytut zadał fundamentalne pytanie
w kwestii, na której opierała się Kaczo-
rowa idea, a nawet doktryna IV RP: „Czy
Pana/Pani zdaniem, pomysły ustawo-
dawcze, takie jak »deubekizacja«
i »dekomunizacja« dobrze służą Pol-
sce?” . „Zdecydowanie źle służą” i „źle
służą” odpowiedziało ponad 51 proc.
pytanych, zaś, że „są potrzebne”, uważało 35
procent „prawdziwych Polaków”. Reszta się wahała. No i jesz-
cze, jako happy end, takie oto pytanie Gallupa: „Czy Pana/Pa-
ni zdaniem, księża zasługują na wyższe zarobki?” . „Abso-
lutnie nie” – 81 proc.; „tak, zasługują” – 9 procent!!!
~~~
Pisząc o potencjalnym elektoracie formacji lewicowych, la-
ickich, antyklerykalnych, nie przypuszczałem nawet, że, staty-
stycznie biorąc, jest on tak znaczny. Że duży – owszem, to po-
dejrzewałem, ale aż taki... Podsumujmy: oto – według badań
Gallupa – grubo ponad pięćdziesiąt procent dorosłych Polaków
(Instytut dopuszcza tu maksymalnie trzyprocentowy błąd
wyniku) chce żyć w państwie neutralnym światopoglądowo;
w kraju, gdzie obywatela nie ocenia się poprzez pryzmat nie-
gdysiejszych życiorysów, zapiekłych resentymentów i opinii
księdza proboszcza. Tylko około 23 procent Polaków to twar-
dy elektorat Rydzyka (choć nie do końca i nie we wszystkich
kwestiach) oraz braci Kaczyńskich.
Jeśli nie wkrótce, to w nie tak znów dalekiej przyszłości ta
milcząca i często sekowana większość zwykłych, przyzwoitych,
normalnych ludzi dojdzie do głosu. I do władzy. Tego jestem
absolutnie pewien. Coś podobnego dzieje się właśnie na na-
szych oczach w Hiszpanii.
Jak wspomniałem na początku, cytowany tu raport Gallupa
posiadają co najmniej od miesiąca wszystkie formacje politycz-
ne obecnego parlamentu. I żadna z nich, żaden poseł nie puści-
li na ten temat farby. Dlaczego? Z takiej oto prostej przyczyny,
że jego wyniki są dla lewicy i prawicy skrajnie niewygodne. Dla
prawicy: ze zrozumiałego powodu – pokazuje, jak kruche i nikłe
są jej wyborcze fundamenty i czarno rysująca się przyszłość; dla
lewicy, bo jej przedstawiciele musieliby publicznie zdać sprawę
z faktu, z jakiego to powodu, mając tak potężną klientelę poli-
tyczną, oscylują na skraju wyborczego, parlamentarnego „być
albo nie być”. Czyli dlaczego są takimi matołami.
Czytelnikom jestem winny jeszcze jedną informację – skąd
mam raport Instytutu Gallupa, o którym nawet sejmowe wróble
(nie mówiąc już o redaktorze Wróblu) nie ćwierkają. Przykro mi,
ale tego akurat zdradzić nie mogę. Ale od pięciu dni – od chwi-
li, gdy leży on na moim biurku – mam znacznie lepszy humor.
Jestem przekonany, że i wam się on zaraz udzieli. JONASZ
Palikot dostał naganę za wypowiedź, że Rydzyk powinien być
niezwłocznie aresztowany i posadzony na jakieś 4–5 lat, bo sie-
je nienawiść i jest złodziejem. Kara dla posła PO, naszym zda-
niem, powinna być dotkliwa. Za to samo, czyli za opowiadanie
powszechnie znanych faktów, Kain zabił Abla.
Na internetowym forum „Gazety Wyborczej” jakiś ktoś nawo-
ływał do zastrzelenia Tadeusza Rydzyka. Prokuratura wszczę-
ła śledztwo na wniosek „Solidarności” Stoczni Gdańskiej. Stocz-
niowcy mają rację. Martwy Rydzyk nie odda im pieniędzy. Ży-
wy też raczej nie, ale jest przynajmniej nadzieja.
„To ja kazałem wyrzucić Marcinkiewicza ze stanowiska premie-
ra” – oświadczył w Polskim Radiu prezydent Kaczyński. Na ta-
ki krok pozwala mu artykuł 244 Konstytucji RP. Że takiego ar-
tykułu nie ma? No to co?
„Bez wahania i wątpliwości trzeba powiedzieć, że Lech Wałę-
sa był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa” – powiedział
w Radiu RMF doradca Kaczyńskiego – profesor Łżebertowicz,
czy może Zybertowicz... Nieważne.
Asa Yitzchak Baitch jest amerykańskim Żydem. W USA nie-
jednokrotnie słyszał o polskim antysemityzmie, ale w żadne ta-
kie stereotypy – jak mówi – nie wierzył. Podczas licznych aka-
demickich dyskusji apelował, aby nie szufladkować w ten spo-
sób Polaków. W końcu postanowił odwiedzić „daleki kraj”,
aby później – już u siebie – zdać relację z tego, że polski anty-
semityzm to bajki. Odwiedził m.in. Warkę. Tu wytargano go za
pejsy, zelżono obelgami, a w końcu dotkliwie pobito. Wszyst-
ko to działo się w dniu, w którym polski Kościół katolicki ob-
nosił w procesjach ciało innego Żyda.
26 maja pięciu strażników miejskich z Łodzi wyruszyło na „Pierw-
szą biegową pielgrzymkę na Jasną Górę”. Gdy już dotarli na
miejsce, modlili się o pomyślność strażników w całej Polsce.
Czyli o coraz sprawniejsze zakładanie blokad na koła źle par-
kujących samochodów?
Tego się spodziewaliśmy: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa
Narodowego przekazało 4 miliony złotych na odbudowę dachu
i wieży kościoła św. Katarzyny, które przed dwoma laty znisz-
czył pożar. Żadne ministerstwo nie przekazało ani grosza na
Instytut Niewidomych w Laskach, który też spłonął. Tego się
również spodziewaliśmy.
Hans Kueng – znany szwajcarski teolog i kumpel Benedykta
XVI – stwierdził publicznie (w wywiadzie dla „La Repubbli-
ca”), że obecny papież popełnia błędy, ale i tak jest o niebo
lepszy od swojego poprzednika. „Benedykt ma wolę dialogu
i jest odważny, a tego zdecydowanie brakowało Janowi Pawło-
wi. Niektóre opublikowane przez Wojtyłę dokumenty można
określić jako duży krok Kościoła wstecz” – twierdzi Kueng.
Zmarł Sydney Pollack – legendarny reżyser, producent i aktor,
bardzo przez Kościół nielubiany, za to ubóstwiany przez wi-
dzów. Filmy „Czyż nie dobija się koni?”, „Tootsie” i „Poże-
gnanie z Afryką” spotkały się z potępieniem ze strony Krk oraz...
licznymi nagrodami na festiwalach. Z Oscarami także!
Amerykańska sonda Phoenix wylądowała w arktycznym rejo-
nie Marsa. Głównym celem misji jest poszukiwanie śladów prze-
szłego (a być może istniejącego) życia. I nowych przestrzeni
ewangelizacji dla Krk?
Międzynarodowa Federacja Ateistów rozpoczęła kampanię prze-
ciwko ogłaszaniu na lotnisku w Madrycie (przez megafony) go-
dzin odprawiania katolickich mszy oraz zachęcaniu do uczest-
niczenia w nich. „To jest skandal łamiący zasady neutralności
światopoglądowej” – denerwują się Ateiści i zapowiadają inter-
wencję u Zapatery, szefa hiszpańskiego rządu. U nas – w wol-
nym kraju – takiego problemu szczęśliwie nie ma. Bo megafo-
ny zazwyczaj nie działają.
W hiszpańskim Toledo, niegdysiejszej stolicy inkwizycji, zorga-
nizowano alternatywną dla Bożego Ciała i – co gorsza – ma-
sową procesję diabłów, duchów, upiorów i innych zombie. Ko-
ściół katolicki dostał szału. W Polsce by go chyba szlag trafił.
Może to jest jakiś sposób?
C zy to nagły dar jasnowidzenia tydzień temu na mnie spłynął
114101128.028.png 114101128.029.png 114101128.030.png 114101128.001.png
Nr 22 (430) 30 V – 5 VI 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
Polaka bezdomny to
ten, co żebrze, żeby
mieć za co pić, a pi-
je, żeby przetrwać. Tymczasem każ-
dy z nich ma jakąś historię – nieuda-
nego związku, utraty pracy, nałogu.
Skala zjawiska jest na tyle duża,
że problemem zajmują się kolejne
rządy. „Chcielibyśmy, by w ramach
usług na rzecz bezdomnych był cały
pakiet usług – także działania profi-
laktyczne i działania na rzecz wycho-
dzenia z bezdomności. Chcielibyśmy,
żeby mapa Polski pokryta była gęstą
siecią ośrodków, które pomagają
wyjść z bezdomności” – deklarował
dwa lata temu ówczesny minister pra-
cy Krzysztof Michałkiewicz , prze-
znaczając na ten cel 5 mln zł.
fizycznymi i prawnymi” – mówi arty-
kuł 2 ustawy o pomocy społecznej,
w myśl której troska o bezdomnych
spoczywa głównie na gminach. Po-
winny one zapewnić im schronienie,
posiłek, ubranie oraz zasiłek celowy
na leczenie. Mogą też to zadanie po-
wierzyć organizacjom pozarządowym.
Tak właśnie stało się w Koszalinie.
Jak wygląda owa współpraca?
~~~
W całym mieście bezdomnych
jest ponad dwustu. Niektórzy korzy-
stali bezpłatnie ze schroniska i noc-
legowni należących do Miejskiego
Ośrodka Pomocy Społecznej. Je-
dynych w mieście.
Na mocy zarządzenia nr
168/661/07 z 9 stycznia br. wydanego
przez Mirosława Mikietyńskiego ,
pozarządowej w okresie od 1 kwiet-
nia do 31 grudnia 2008 r.” – dodał
pan prezydent w tym samym piśmie.
Odbyło się bez specjalnej ry-
walizacji, bo do konkursu stanęło
jedynie koszalińskie koło Towa-
rzystwa Pomocy im. Brata Alber-
ta. Jego prezes – Adam Sadłyk
– przedstawił komisji statut i regu-
lamin, w którym stoi jak wół zapis,
że „osoby posiadające własne źró-
dło dochodu będą pokrywać koszty
pobytu w schronisku w wysokości
70 proc. swojego dochodu” .
„Brat Albert”, a więc katolicka
organizacja dobroczynna, której sta-
tutowym celem jest pomoc osobom
bezdomnym i ubogim w duchu pa-
trona, św. Brata Alberta, konkurs wy-
grała. Nikogo z szanownej komisji
– że od tej pory mają za pobyt pła-
cić. 110 zł miesięcznie za miejsce
w schronisku; 80 zł – w noclegowni.
Problem w tym, że większość z nich
płacić nie ma z czego, zaś we wspól-
nocie, do której zostali automatycz-
nie włączeni, być nie chcą. Bo nie przy-
szli z zewnątrz, nie zapukali do drzwi
i nie zadeklarowali, że chcą zostać,
akceptując tym samym regulamin.
– Nie zależy mi na tym, żeby miesz-
kać tutaj i żyć w takiej komunie. Jak-
bym mógł pracować, dałbym sobie ra-
dę, tylko w tej chwili nie mogę – mó-
wi pan Andrzej , który właśnie dostał
orzeczenie o niepełnosprawności.
~~~
„Każdemu głodnemu dać jeść,
bezdomnemu miejsce, a nagiemu
odzież” – głosił brat Albert.
– Tu są ludzie dotknięci kryzy-
sem życiowym, którzy potrzebują
oddechu, nie mają gdzie mieszkać.
Potrzebują miejsca, gdzie mogą po-
zbierać się do kupy, uporządkować
swoje życie. A ci, którzy nie chcą,
nigdy nie będą inni – twierdzą.
~~~
Obecnie – jak zapewnia Mał-
gorzata Szymczyk, dyrektor MOPS
– miasto zdaje sobie sprawę z trud-
nej sytuacji, ale jeszcze za wcześnie,
aby rzecz całą oceniać. Przypatru-
je się więc i prowadzi nadzór me-
rytoryczny.
Tylko czy to wystarczy, żeby za-
pobiec przekuciu w czyny słów pre-
zesa Sadłyka, który zapowiada, że na
przełomie czerwca i lipca część osób
straci status mieszkańca? – Trzeba
Miłosierdzie gminy
Jest ich w Polsce nawet 300 tysięcy.
Niemal żaden z nich nie wybiera takiego
losu z premedytacją. Bo bezdomność,
oprócz pozornej tylko wolności, to zmaganie
się z ostracyzmem społecznym, który potrafi
dokuczać bardziej niż głód, ze stereotypami,
a przede wszystkim – z samym sobą.
„Pomoc społeczna jest instytucją
polityki społecznej państwa, mającą na
celu umożliwienie osobom i rodzinom
przezwyciężanie trudnych sytuacji ży-
ciowych, których nie są one w stanie
pokonać, wykorzystując własne upraw-
nienia, zasoby i możliwości. Pomoc
społeczną organizują organy admini-
stracji rządowej i samorządowej, współ-
pracując w tym zakresie, na zasadzie
partnerstwa, z organizacjami społecz-
nymi i pozarządowymi, Kościołem ka-
tolickim, innymi kościołami, związ-
kami wyznaniowymi oraz osobami
prezydenta miasta, dyrektor MOPS-u
Małgorzata Szymczak przeprowa-
dziła otwarty konkurs ofert, a co za
tym idzie – wyłoniła podmiot do re-
alizacji zadania, którym jest prowa-
dzenie schroniska dla bezdomnych
w Koszalinie. „W budżecie miasta na
2008 r. w rozdz. 85203 – Ośrodki
wsparcia – Schronisko dla Bezdom-
nych zabezpieczona jest kwota dota-
cji w wysokości 210 tys. zł z prze-
znaczeniem na zlecenie prowadzenia
Schroniska wybranej w drodze otwar-
tego konkursu ofert organizacji
nie zastanowił fakt, że miasto wraz
z budynkiem przekazuje... ludzi.
Najpierw więc koszalińscy bez-
domni, którzy – zaznaczmy – do miej-
skiego wówczas przytuliska zostali
skierowani przez MOPS, zobaczyli
na ścianie krzyż. Później dowiedzie-
li się, że dla pana prezesa liczy się
tylko idea Pana Boga, a na końcu
– To są twarde reguły gry. Oni
u mnie są tylko trzy miesiące. Ma-
ją wybór – albo coś robić, albo odejść
– głosi z kolei prezes Adam Sa-
dłyk, który od Wydziału Kultury
i Spraw Społecznych Urzędu Mia-
sta na każdego mieszkańca swej pla-
cówki dostaje ponad 13 zł dziennie.
A żeby nie być gołosłownym, rzą-
dy w swojej placówce prowadzi moc-
ną ręką, udowadniając na każdym
kroku swym podopiecznym, że pro-
wadzi schronisko, a nie mieszkania
socjalne. Żeby bezdomni przypad-
kiem nie czuli się jak w domu, na-
kazał im wyniesienie odbiorników te-
lewizyjnych oraz innego sprzętu elek-
tronicznego i zdeponowanie go we
własnym zakresie poza terenem
schroniska. – Chyba pod most wy-
niosę to moje wysłużone pudło – mó-
wi jeden z mieszkańców.
Prezes Sadłyk tłumaczy, że oby-
czaje, jakie zaprowadził, mają zmo-
tywować bezdomnych do zmiany sy-
tuacji życiowej, że to w ramach wal-
ki z bezrobociem, że odpłatność
obowiązuje we wszystkich placów-
kach towarzystwa na terenie kraju.
Co na to sami zainteresowani?
– Dopóki byłem zdrowy, moja no-
ga tu nie stanęła. Potrafiłem sobie
znaleźć pracę, opłacić mieszkanie
– mówi pan Wojciech .
Aktywizacja i pobudzanie nie sta-
nowi też argumentu dla pozostałych.
odróżnić osobę bezdomną od osoby,
która prowadzi pasożytniczy tryb ży-
cia. Ja tutaj nikogo na siłę nie trzy-
mam – wyjaśnia pan prezes.
~~~
„Do zadań własnych gminy o cha-
rakterze obowiązkowym należy udzie-
lanie schronienia osobom bezdomnym,
których ostatnim miejscem zameldo-
wania na pobyt stały było miasto Ko-
szalin (...). Należy zaznaczyć, że do
schroniska trafiają osoby w różnym
stanie psychofizycznym: chore prze-
wlekle somatycznie lub zaburzone psy-
chicznie, niepełnosprawne fizycznie
i umysłowo, uzależnione od środków
odurzających czy alkoholu. Osoby te
borykają się z wieloma problemami
takimi jak ubóstwo, bezrobocie, bez-
radność w sprawach opiekuńczo-wy-
chowawczych, przemoc w rodzinie
(często do placówki trafiają sprawcy
przemocy). Stałymi lokatorami są oso-
by opuszczające zakłady karne. Pra-
ca socjalna z tymi ludźmi jest nie-
zwykle trudna i wyczerpująca” – na-
pisał prezydent Mikietyński (pismo
nr OA.I.MM.00571-29/06 ) w 2006 r.
w odpowiedzi na interpelację radne-
go Stefana Romeckiego dotyczącą
sytuacji bezdomnych w mieście.
Czyżby od tego czasu coś się
zmieniło?
WIKTORIA ZIMIŃSKA
Fot. Autor
wiktoria@faktyimity.pl
W oczach statystycznego
114101128.002.png 114101128.003.png 114101128.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 22 (430) 30 V – 5 VI 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Skop mnie!
A jak jest w bogobojnej Polsce?
Oto jeden z tysięcy internetowych
anonsów tego typu: „Domina Żyleta:
Tu poznasz swoje miejsce, zobaczysz
jak prawdziwa pani tresuje swojego nie-
wolnika. Doświadczysz smaku rozko-
szy i cierpienia. Kneblowanie, wiąza-
nie, deptanie, bicie, ubliżanie. Bat, pejcz
i szpicruta wytresują cię na wzorowe-
go psa. Całowanie obcasów, lizanie
stóp, czyszczenie bucików – spraw swo-
jej pani przyjemność! Przebiorę cię za
kobietę i zgwałcę wibratorem. Otrzy-
masz lekcję pokory i posłuszeństwa.
Bat, szpicruta i kajdanki to są moje
koleżanki! Spotkanko dominacyjne:
tylko 200 zł za godzinkę” .
Sołtys Kazik wytarł piwną pianę
z wąsa i powiedział do mnie, bufe-
towej Jadźki i chłopów z mojej wsi:
– Muszę z moją Helą wypróbować to
modne sado-maso. Bat na konia mam
i najpierw ją wybatożę, a potem niech
mnie nim żonka wali po zadku. A jak
będzie za słabo biła i kopała, to jej
powiem: Hela, luba moja, ty już mnie
chyba nie kochasz!
ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Prowincjałki
70-latek z Bydgoszczy miał pewną
niezbyt zdrową pasję – uwielbiał
oglądać nagie dzieci. Wyprawiał się więc codziennie na place zabaw,
gdzie wręczał dzieciakom pieniądze i cukierki w zamian za możliwość po-
dotykania ich nieodzianych ciałek. Dziadkowi, który za nic nie potrafił
wytłumaczyć swoich upodobań, grozi do 10 lat więzienia.
Widmo sadomasochizmu krąży po
Europie. Jest już w bogobojnej
Polsce!
Dotarła do nas fala sado-maso.
A cóż to jest za swołocz? Jednym
zdaniem: jest to osiąganie satysfak-
cji seksualnej przez fizyczne i psy-
chiczne znęcanie się nad partnerem
(bicie, ubliżanie, plucie, upokarzanie,
całowanie butów, kopanie w jądra,
skuwanie kajdankami itd., itp.). Z re-
guły sadystkami są przede wszyst-
kim kobiety dominujące, a masochi-
stami mężczyźni w roli niewolnika
podporządkowanego partnerce. Ko-
bitka go bije i kopie, a on jest szczę-
śliwy. Uff! Spociłem się. Ludzie,
a mówiłem wam, że nie powinniście
odstawiać leków! Nazwa pochodzi od
austriackiego pisarza Leopolda von
Sacher Masocha , który w świato-
wym bestsellerze „Wenus w futrze”
(pierwsze wydanie w 1870 r.) opisu-
je owe praktyki. Szekspirowski Ro-
meo mówi: „Na skrzydłach miłości
lekko, bezpiecznie mur ten przesadzi-
łem, bo miłość nie zna żadnych tam
i granic, a co potrafi, na to się i wa-
ży” . W sadomasochizmie również nie
zna się żadnych tam ani granic. Chri-
stian Tauber w eseju o twórczości
Federica Felliniego napisał zda-
nie, które brzmi jak motto owych sek-
sualnych praktyk: „Problemem obec-
nej epoki bywa nadmierne przywiąza-
nie zniewieściałego mężczyzny do sil-
nej indywidualności kobiecej”.
Jeszcze zanim pornole ochoczo
zajęły się tym „eksperymentem sek-
sualnym”, pojawił się w roku 1967
film „Piękność dnia” (w roli głów-
nej Catherine Deneuve , a reżyser
to słynny Louis Buñuel ). Piękna
Deneuve, czyli filmowa Sévérine,
znajduje rozkosz nie u boku przy-
stojnego i zakochanego męża ( Je-
an Sorel ), ale w poniżających sado-
masochistycznych seansach w domu
publicznym. W znakomitym filmie
z roku 1977 pt. „Mroczny przedmiot
pożądania” (ostatni film Louisa
Buñuela) Carole Bouquet w roli
filmowej Conchity przeżywa orgazm
wtedy, gdy filmowy amant ( Fernan-
do Rey ) bije ją i kopie. Jaki z tego
wniosek? Że w sadomasochizmie,
podobnie jak w życiu, stosunki mię-
dzy ludźmi oparte są na relacji
słabości i siły!
Sukces odnieśli mieszkańcy Bielska-
-Białej, którzy solidarnie postawili
się swoim włodarzom. Panowie radni chcieli im bowiem ulicę Karola Krau-
sa przemianować na Fatimską, żeby bardziej pobożnie było. Uznali poza
tym za niedopuszczalne, aby kościół stał przy ulicy, która ma za patro-
na komunistycznego (tfu!) działacza. Ludzie zasugerowali, że może by
w takim razie kościół przenieść. I wygrali. Nazwa ulicy została. Kościół
– jak na razie – też.
Polskę ogarnia miłość do tańca. Każ-
dego i w każdych warunkach. Na
przykład pewnej nocy na drodze ekspresowej w okolicach Skoczowa
dwóch 19-latków tańczyło breakdance’a. A dokładnie – jeden tańczył,
a drugi w przydrożnym rowie robił za publikę. Tancerz z połamanymi no-
gami trafił do szpitala, bo jeden z kierowców nie zdążył się zatrzymać.
Kilkudziesięciu strażaków i funkcjo-
nariuszy policji ze Strzelec Krajeń-
skich poszukiwało sędziwej mieszkanki pobliskiego miasteczka. Zaginię-
cie 79-letniej pani Józefy zgłosiła bowiem jej rodzina. Znaleziono ją dopiero
w sąsiednim województwie. Okazało się, że przeszła ponad 40 kilometrów.
Mył swą chabetę w Dunajcu 47-la-
tek z Rdziostowa. Efektu już nie zo-
baczy, bo spłoszone czymś zwierzę wciągnęło go do rzeki. Nie wypły-
nął.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Ta partia w Polsce, która pierwsza wykorzysta możliwości sieci dla two-
rzenia wspólnot sieciowych, które mają z nią kontakt, wygra następne
wybory. To sieć umożliwia PiS-owi przebicie się przez wrogość więk-
szości środków masowego przekazu. Tylko net musi się przestać koja-
rzyć wyłącznie z sączeniem piwka i gapieniem się na pornole. A zatem:
niech mnie za ten wpis wyrzucą z PiS, ale niech za pieniądze PiS po-
wstanie serwis społecznościowy.
ubolewał nad tym, że pisanie prawdy o Polsce
uchodzi w naszym kraju za zdradę. Od czasów Nor-
wida niewiele się w tej kwestii zmieniło...
Magdalena Środa nie ma szczęścia do katolickiej
opinii publicznej. Ta odważna filozofka i publicystka od
czasu do czasu krytycznie ocenia wpływ Kościoła na ży-
cie społeczne. Kiedy to zrobiła
przed 3 laty jako rzecznik ds. rów-
nego statusu mężczyzn i kobiet,
ściągnęła na siebie prawdziwą bu-
rzę. Ośmieliła się wówczas powie-
dzieć, że przemoc domowa w Pol-
sce nie pozostaje bez związku
z katolicką kulturą, która deprecjonuje kobietę. Przez dwa
dni polskie media kamienowały nieszczęsną Środę jako
krzywdzicielkę Kościoła.
Kilka tygodni temu Magdalena Środa opublikowała
w popularnym portalu Wirtualna Polska felieton o „Grze-
chach polskiego katolicyzmu”. Środa napisała zatem
o pysze, hipokryzji i bezmyślności polskiego katolicyzmu,
pazerności kleru, religijności na pokaz oraz powszechnej
ignorancji w sprawach wiary. No i rzucili się na Środę
dobrzy internetowi katolicy niczym banda chrześcijańskich
rzezimieszków na słynną aleksandryjską Hypatię .
Nazajutrz po ukazaniu się tekstu Magdaleny Męczen-
nicy Wirtualna Polska opublikowała na honorowym miej-
scu portalu protest niejakiego Ireneusza Rogali z gdań-
skiego Różańca Rodziców. Musi to być jakaś niezwykle
wpływowa organizacja, bo nie pamiętam, aby Wirtualna
Polska tak honorowała jakiegokolwiek nieznanego pole-
mistę. W wywodach Rogali najbardziej spodobało mi
się to, że Środa nie powinna publikować swoich ocen,
bo „zagadnienia te nie mogą być właściwie zrozumiane
i opisane przez osobę będącą faktycznie poza Kościołem
katolickim” . Pysznie! Idąc dalej tą logiką, należałoby za-
łożyć, że mężczyzn mogą krytykować wyłącznie męż-
czyźni, z terrorystami polemizować mogą tylko inni
terroryści, zaś kłócić się z papieżem – zapewne tylko...
inni papieże. A demaskować głupotę śpieszyć mogą
tylko pozostali głupcy!
(Ludwik Dorn)
Nas miało nie być, a jesteśmy, i podejrzewam, że jeszcze długo będzie-
my. (Jarosław Kalinowski o politykach PSL)
Donald Tusk przestraszył się efektów swojej południowoamerykańskiej
„podróży życia” i wyraźnie spadających sondaży poparcia. Dlatego po-
stanowił dać sobie więcej czasu na złapanie drugiego oddechu, tak jak
bokser odskakuje od przeciwnika po otrzymaniu silnego ciosu, aby zy-
skać na czasie.
RZECZY POSPOLITE
Ale sugerowanie zakazu wy-
powiedzi to jeszcze nie najgorsza
rzecz, jaka spotkała Środę. Jej tekst
zbada... prokuratura na wniosek
europosłanki LPR Urszuli Kru-
py . Otóż ta akolitka Rydzyka zło-
żyła na filozofkę donos za to, że
ta swoim tekstem rzekomo „znieważyła i zniesławiła Na-
ród Polski”, a co gorsza – także „kapłanów Kościoła ka-
tolickiego”. Na tę drugą zbrodnię nie ma jeszcze w Pol-
sce specjalnego paragrafu, ale na pierwszą już jest, jak
najbardziej! Zatem każdy, kto z troski o dobro tego kra-
ju odważy się tu cokolwiek krytykować, może powędro-
wać do więzienia jako potwarca narodu polskiego. Kru-
pę najbardziej zabolały następujące stwierdzenia Środy:
„Moralne elementy wiary katolickiej nie mają żadnego
przełożenia na postawy moralne. Katechizacja i nasyca-
nie Polski różnymi rekolekcjami, mszami, krzyżami, mo-
dlitwami i sakramentami nie ma w ogóle wpływu na etycz-
ność Polaków. Poziom zaufania, wzajemnej pomocy, to-
lerancji czy codziennej życzliwości jest znacznie niższy
niż w krajach zlaicyzowanych”. Na potwierdzenie słów
Środy istnieją liczne badania socjologiczne, z których wy-
nika, że spośród narodów Europy my, Polacy, najmniej
ufamy bliźnim i najmniej dla nich robimy. No ale i ta-
kich badań być może nie będzie wolno publikować, aby
„Narodu Polskiego” nie obrazić. ADAM CIOCH
Zbrodniarka
(Paweł Piskorski)
Najgorsze z dotychczasowych wystąpień. Mieliśmy do czynienia z taką
ilością wodolejstwa, że na następną konferencję dziennikarze będą mu-
sieli pójść w kaloszach.
(Joachim Brudziński o wystąpieniu Donalda Tuska)
Donald Tusk zamiast cudotwórcą będzie cudakiem.
(Tadeusz Cymański)
Gdy byłem premierem, Lech Kaczyński polecił szefowi ABW zbierać in-
formacje na mój temat i założyć mi podsłuch.
(Kazimierz Marcinkiewicz)
Kazimierz ma mentalność zranionej łani, która ma żal do swojej for-
macji politycznej, że czegoś nie otrzymała albo została nie tak potrak-
towana jak potrzeba.
(Paweł Poncyljusz)
Ta kobieta robiła wszystko, żeby zdobyć Stacha. Nie może pogodzić się
z miłosną porażką.
(Wanda Łyżwińska o Anecie Krawczyk)
Wybrała OH
PASJONAT
W JEDNOŚCI SIŁA
DANSE MACABRE
BABCIA NA GIGANCIE
CZYŚCIOCH
K ilka tygodni temu cytowaliśmy Norwida, który
114101128.005.png 114101128.006.png 114101128.007.png 114101128.008.png 114101128.009.png 114101128.010.png 114101128.011.png 114101128.012.png 114101128.013.png 114101128.014.png 114101128.015.png 114101128.016.png 114101128.017.png 114101128.018.png 114101128.019.png 114101128.020.png 114101128.021.png 114101128.022.png
 
Nr 22 (430) 30 V – 5 VI 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
DALI CIAŁA
z Krk, że ten przejmie tylko dwór
i folwark, co formalnie nastąpi jesz-
cze w tym miesiącu.
Po co klechom zabytkowy dwór?
Rzeszowianie jeszcze nie wiedzą, ale
my owszem: otóż obiekt ów po wy-
remontowaniu (nie mamy wątpliwo-
ści, że nie za pieniądze kościelne, lecz
samorządowe i państwa) stanie się
reprezentacyjnym pałacem biskupa.
Może się doczekamy, że ktoś po-
wie mu: „Fora ze dwora!”. PS
NA MSZE DO SZKOŁY
Katolicka telewizja publiczna
oraz inne media przykościółkowe
otrąbiły 22 maja, że uroczystości
i procesje w święto Bożego Ciała to
jedno z największych świąt dla
wszystkich Polaków, czego dowodem
jest nadzwyczaj liczny udział w pro-
cesjach. Tymczasem rzeczywistość
jest zupełnie inna. Takie wnioski
można wysnuć z analizy wyników an-
kiety, jaką w dniach 22–23 maja prze-
prowadził internetowy portal Wir-
tualna Polska. Internauci odpowia-
dali na pytanie: „Czy wziąłeś udział
w procesji Bożego Ciała?”. Z 30
tysięcy respondentów jedynie 31
procent odpowiedziało twierdząco.
69 procent (ponad 20 tys. osób!) wo-
lała czas kolejnego długiego week-
endu poświęcić na inne sprawy.
I całkiem słusznie!
jest sterowanych przez mocodawców
z Londynu, Paryża czy Nowego Jor-
ku. Oczywiście, są i niesterowani: to
ci – zdaniem Michalika – z „Nie-
dzieli”, „Gościa Niedzielnego” i Ry-
dzykowej Telewizji Trwam oraz Ra-
dia Maryja.
PS
honorowym patronatem (oprócz mi-
nistrów nauki i szkolnictwa wyższe-
go, kultury i dziedzictwa narodowe-
go, zdrowia, finansów) objął również
metropolita białostocki arcybiskup
Edward Ozorowski . Zatem nic dziw-
nego, że w bogatym programie Fe-
stiwalu Nauki uwzględniono m.in. ta-
kie wydarzenia jak msza św. w języ-
ku łacińskim, warsztaty liturgiczne
czy prowadzone przez ojca duchow-
nego warsztaty z medytacji chrześci-
jańskiej. Ponadto w ramach Podla-
skiego Festiwalu Nauki Archidiece-
zjalne Wyższe Seminarium Duchow-
ne w Białymstoku przygotowało „na-
ukowe” prelekcje: „W drodze ku be-
atyfikacji – Sługa Boży ks. Michał
Sopoćko ” i „Kult Miłosierdzia Bo-
żego”, pokaz krótkometrażowych fil-
mów o tematyce katechetycznej oraz
prezentację chrześcijańskich obrzę-
dów błogosławieństw roślin jako prze-
ciwwagi do guseł i zabobonów pt.
„W ogrodzie u Pana Boga”. Nie mniej
intrygujący wykład zaproponował
świecki Uniwersytet Medyczny w Bia-
łymstoku: „Antykoncepcja – uprzed-
miotowieniem osoby w sferze płcio-
wości i płodności”.
Szkoła na wsi to nie tylko pla-
cówka edukacyjna, ale nierzadko
jedyne centrum kulturalno-infor-
macyjne. Bywa jednak, że budynek
publicznej szkoły służy lokalnej spo-
łeczności również za filię kościoła.
Tak jest we wsi Sochonie w woje-
wództwie podlaskim. Regularnie
w każdą niedzielę i ważniejsze świę-
ta tamtejsza szkoła podstawowa
przemienia się w kaplicę, w której
odprawiane są msze święte. Ale na
terenie parafii pw. Chrystusa Do-
brego Pasterza w Jurowcach, do
której należy wieś Sochonie, to nic
nadzwyczajnego. Zanim zbudowa-
no kościół w Jurowcach, przez kil-
ka lat wierni uczestniczyli we mszach
świętych organizowanych w szko-
łach w Jurowcach i Wólce Przed-
mieście.
KOLEKCJONER
PARAGRAFÓW
BÓJ SIĘ BOGA!
A
Przy Szkole Podstawowej nr 23
w Rzeszowie jest boisko piłkarskie
zajmujące 18-arową działkę. Ale go
nie będzie. Miejscowy kler poprosił
„grzecznie”, aby ten kawałek grun-
tu dać mu w prezencie, bo trzeba tu
wybudować wielką kaplicę. Przecież
trzy kościoły na osiedlu to stanow-
czo za mało. „Ależ proszę bardzo
– odparł dyrektor szkoły – Smarka-
cze i tak piłki nie kopią, tylko fajki
palą”. Podarunek ma jeszcze klep-
nąć miejska rada. I klepnie! Skąd
to wiemy? A stąd, że podczas sesji
jedna z radnych lewicy wypaliła
w kierunku ław prawicy: „Wy w koń-
cu wszystko Kościołowi oddacie, bo
się go boicie”. Na to głos zabrał rad-
ny Andrzej Dec , oświadczając zdu-
mionym rajcom: „To prawda. Przy-
znaję. Boję się Kościoła, więc będę
głosował »za«”! Ów „uczciwy” rad-
ny jest członkiem PO! MarS
AK
PREZYDENT
TRZECH KRÓLI
BOŻE CIAŁO
I WRÓŻKA
Prezydent Łodzi ma ważniejsze
sprawy na głowie niż rządzenie za-
dłużonym i zaniedbanym od lat mia-
stem. Ostatnio zasłynął batalią o do-
datkowy wolny dzień w kalendarzu
– święto Trzech Króli. Do Sejmu
wpłynął już stosowny projekt ustawy
w tej sprawie, zebrano też podpisy
niezbędne do obywatelskiej inicjaty-
wy ustawodawczej i wszystko wska-
zuje na to, że pomysł Kropy „stanie
się ciałem”. Łodzianom marzy się jed-
nak, by ich prezydent równie konse-
kwentnie powalczył z brudem,
usprawnił funkcjonowanie komuni-
kacji miejskiej i doprowadził do znik-
nięcia dziur w jezdniach. BS
Ledwie wspomnieliśmy, że do 23
zarzutów, z jakich Antoniego J.
– byłego rektora PWSZ w Jarosławiu
– wyspowiada krakowski sąd, dojdą
jeszcze dwa związane z ucieczką przed
policją („Kubica z Jarosławia”
– „FiM” 20/2008), a już musimy uzu-
pełnić dorobek serdecznego kumpla
Rydzyka o kolejne osiągnięcia. Do
sądu w Jarosławiu wpłynął w między-
czasie akt oskarżenia, w którym kra-
kowscy prokuratorzy zarzucają mu
finansowanie kampanii wyborczej
(Senat 2005 r.) z kasy uczelni, kanty
w rozliczaniu delegacji i nakłanianie
podwładnych do składania fałszywych
zeznań. Jurny profesor odpowie też
za to, że podając się za lekarza, do-
prowadził młodego mężczyznę do ob-
cowania płciowego. Jad
AK
W katolickich Włoszech Boże
Ciało nie jest dniem wolnym od
pracy. Władze zniosły to katolickie
święto 30 lat temu, podobnie jak
uroczystość Trzech Króli. Jednak
to ostatnie święto przywrócono
w 1986 r. ze względu na przywią-
zanie społeczeństwa do... wróżki
Befamy, która, jak wierzą dzieci,
rozdaje w ów dzień prezenty. Rząd
zatem postanowił z powrotem uho-
norować ten swoisty Dzień Dziec-
ka. Boże Ciało nie kojarzy się Wło-
chom z niczym miłym i pogańskim,
pozostaje on zatem dniem pracu-
jącym.
PKS JADWIGA
23 maja br. rozpoczęła się w Kra-
kowie Parafiada Diecezjalna regio-
nu Małopolski, organizowana przez
Parafialny Klub Sportowy ,,Jadwi-
ga” przy parafii (oczywiście!) św. Ja-
dwigi. A wszystko w ramach ogól-
nopolskiej akcji organizowanej przez
zakon pijarów. Osobisty patronat
nad tą imprezą objął kard. Dziwisz .
Uczestnicy zawodów zmagali się
w siatkówce, ringo, szachach, teni-
sie stołowym oraz konkursie pla-
stycznym na temat „Mój ulubiony
święty” (i zapewne: dlaczego jest nim
JPII ?). A teraz uwaga: o frekwen-
cję zadbało Małopolskie Kuratorium
Oświaty, gdyż wicekurator Agata
Szuta wystosowała oficjalne pismo
(sygn. KOS.I.NO.5413/7/08 ) do dy-
rektorów szkół i placówek oświato-
wych województwa, rekomendują-
ce tę kościelną imprezę i zachęca-
jące uczniów do udziału. Imprezę
rozpoczęto uroczystą mszą świętą,
na której każdy z uczestników (jak
mówi regulamin) obowiązkowo mu-
siał się stawić.
IDŹ, DZIECIĘ,
DO KLASZTORU
„Nieziemskimi” atrakcjami z oka-
zji Dnia Dziecka kuszą już nie tyl-
ko wielkie centra handlowe, ale rów-
nież zakonnicy z klasztoru na kra-
kowskiej Skałce. Braciszkowie obie-
cują, że 1 czerwca, po mszy i błogo-
sławieństwie, żadne dziecko nie bę-
dzie mogło narzekać na brak słody-
czy, obfitych prezentów i atrakcyj-
nych zabaw przy muzyce zespołu kle-
ryków „Vox Eremi”. A na zakoń-
czenie imprezy każdy obecny tam
dzieciak otrzyma ekstraniespodzian-
kę, czyli składający się ze 160 ele-
mentów zestaw puzzli, przedstawia-
jący Ołtarz Trzech Tysiącleci z ko-
ścioła Na Skałce.
MaK
PAPIESKIE ANIOŁY
POWRÓT BETANEK
Papież to ma klawe życie. Co
dzień widzi cztery anioły, które go-
tują i sprzątają. O papieskich „anio-
łach stróżach” – czterech kobietach,
które mu dzień i noc (?) usługują,
napisał włoski dziennik „Il Giorna-
le”. Jedna z nich przyrządza podob-
no najlepsze na świecie makarony
z szynką parmeńską, astrachańskim
kawiorem i łososiem. Zajęte dogadza-
niem Papie, nie mają czasu przeczy-
tać w „IG”, że np. w Somalii ludzie
też jedzą. Siebie nawzajem. MarS
Potwierdziło się to, co wcześniej
przypuszczaliśmy: ekskomunikowa-
ne betanki z Kazimierza Dolnego
powrócą wkrótce na łono Kościoła.
Świadczy o tym m.in. fakt, że te, któ-
re przebywały do niedawna w Wy-
szkowie, znajdowały się niejako pod
opieką biskupa łomżyńskiego. Biz-
nesmenowi, który udzielił im cza-
sowo lokum, na pytanie, czy można
pomóc buntowniczkom, ekscelencja
odpowiedział: „Można i trzeba”. Gdy
po przesłuchaniu przez prokurato-
ra mniszki opuściły Wyszków, biskup
podziękował biznesmenowi i powie-
dział: „Rozkaz wykonany”. BS
AKTOR JEDNEJ ROLI
W gimnazjum im. Jana Pawła II
w Sulęcinie (woj. lubuskie) w czasie
lekcji religii ksiądz uderzył w twarz
jednego z uczniów. Kolega uderzo-
nego nagrał to zdarzenie telefonem
komórkowym, po czym zamieścił
krótki filmik na portalu YouTube.
Pewnie gdyby nie fakt, że nagranie
obejrzeli internauci, plebanowi uszło-
by wszystko na sucho. Ale nie teraz.
Następnego dnia po zdarzeniu dy-
rektor gimnazjum w porozumieniu
z wydziałem oświaty wyrzucił księ-
żulka na zbity pysk. Wziąwszy pod
uwagę, że gmina Sulęcin posiada
tytuł Fair Play, zachowanie dyrek-
tora jest jak najbardziej właściwe
i na miejscu. Co na to zwierzchnik
księdza? Nic!
AK
PP
MICHALIK
MEDIOZNAWCA
FORA ZE DWORA!
Przewodniczący Episkopatu Pol-
ski abp Józef Michalik dzieli Pola-
ków. Po procesji Bożego Ciała
w Przemyślu stwierdził, że jeśli ktoś
nie jest katolikiem, nie ma prawa
wypowiadać się na temat Kościoła.
Słowa te skierowane były pod adre-
sem dziennikarzy krytycznie wypo-
wiadających się m.in. na temat ab-
pa Sławoja Leszka Głódzia . Zda-
niem hierarchy, wielu dziennikarzy
Aj
Mieszkańcy Rzeszowa nie utra-
cą parku w Słocinie, który dzięki go-
spodarzom Rzeszowa został uporząd-
kowany i stał się atrakcyjnym miej-
scem wypoczynku. Na mocy decyzji
Komisji Majątkowej z lutego br. ten
atrakcyjny teren (ok. 5 ha) wraz
z przyległym dworem i folwarkiem
miał przejść w całości w ręce Kościo-
ła. Jednak władze miasta stanęły
okoniem i w końcu wytargowały
NAUKA POD
PATRONATEM WIARY
Tegoroczny VI Podlaski Festi-
wal Nauki i Sztuki (26–31 maja),
którego celem jest – jak zapewnia-
ją organizatorzy – promocja i po-
pularyzacja osiągnięć naukowych,
114101128.023.png 114101128.024.png 114101128.025.png 114101128.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin