Dowcipy II.doc

(252 KB) Pobierz
Dowcipy III

36

 

Dowcipy II

 

PROBLEM 1:

 

  Pomóżcie! czy specyfiką gumy jest to że nie trzyma się ona na penisie? Czy

  każdy tak ma, czy tylko mój chłopak? On musi trzymać ją jedną ręką, bo mu

  spada! Wkurza mnie to, ale nie wiem, czy tak wszyscy mają czy nie, bo to

  jest mój pierwszy partner. Dodam że spada mu nawet guma typu "close fit".

  Proszę o poważne odpowiedzi!

 

 

  POMOC:

 

  - Musi u nasady takim zipem spiąć.

  - Albo cybancik na śrubkę.

  - Proponuje posypać solą, ja tak sypię na schody i się nie ślizgam.

  - Wydaje mi się, że po prostu źle ją zakłada.

  - Na lewą stronę?

  - Nie, do góry nogami.

  - To może niech założy sobie tez na jajka.

  - Uszyj mu szelki. Możesz inspirować się pasem do podwiązek.

  - A może niech naciągnie z całej siły i rozciągnięte końcówki niech na tyłku na supeł zawiąże.

  - Załóż mu na palec może ten jest większy od jego małego.

  - Spróbuj zmienić firmę gumek, nie wiem czego używacie

  - Najlepiej na zimówki Stomil, te się nie ślizgają. Jeżeli to nie pomoże tołańcuchy.

  - A z kolei mój chłopak używa rozmiaru XL i jeszcze jest za ciasna wpychamy do połowy, a potem się nie da! Gdzie mogę kupić większe? Proszę o pomoc i oważne odpowiedzi!

  - Tego się nie wpycha do środka, to się zakłada na członka, a potem się

  wkłada członka. Chyba.

  - W Kauflandzie są worki jednorazowe 135 l. - polecam.

  - Mój facet ma odwrotny problem .Nawet największa rozmiarowo prezerwatywa

  jest za krótka i za ciasna na jego penis.

  - Pracujesz w stadninie w Janowie, czy innym malowniczym miejscu?

  ***************************************************************************

 

  2  PROBLEM:

 

  Pomóżcie! Dzisiaj kupiłam samochód z komisu i nie wiem jakie paliwo mam

  wlać? Po czym poznać, czy to dizel czy benzyniak? Jeżdżę na oparach, a nie   mogę zatankować, bo nie wiem co wlać.

 

  POMOC:

 

  - Przysiwieć zapalniczką przy wlewie paliwa i zobacz sama! Potem wlej ropę. Bo jeśli benzyniak to nie doczekasz "potem".

  - Nie ściemniaj koleżance. Słuchaj. Jeśli samochód jest koloru niebieskiego   lub zielonego lejemy ropę. Jeśli żółty to na gaz. Do reszty lejemy benzynę. I od razu wymień powietrze w kołach na letnie. W tym roku modne jest

  górskie.

  - Najlepiej nalej wody. Wtedy w serwisie udzielą ci wyczerpujących

  informacji.

  - Jak samochód robi brum brum to jest benzyniak a jak kle kle to ropniak. A jeśli robi brum i kle - śmiało lej gaz.

 

 

  ***************************************************************************

 

  3  PROBLEM:

 

  BLAGAM O POMOC!!!! - kolega mi powiedzial, ze plyta DVD lepiej odbija radar   niz zwykla plyta - podpowiedzcie mi prosze, czy mnie nie sklamal -bo jeśli   rzeczywiscie to jest prawda, to czy w kazdym hipermarkecie jak pojade do   miasta bede mógl taka plyte kupic? Na razie uzywam zwyklej plyty i jestem   zadowolony - nie dostalem zdnego mandatu!!!

 

  POMOC:

 

  - Powies sobie jeszcze trzy takie plyty - juz z daleka bedzie widac, ze

  jedzie idiota.

  - Fakt, oni swoich nie zatrzymuja.

  - Jako ze plyta DVD ma wieksza pojemnosc, tak przy wiekszej predkosci plyta   ta lepiej dziala. Tylko pamietaj, ze strona przeznaczona do zapisu musi być   skierowana w strone policjantów, bo inaczej spowoduje wzrost predkosci   pokazywanej przez radar. Sam stosuje 3 plyty DVD, 2 analogowe (tak na   wszelki wypadek) i krawat samoobrony na ewentualne blokady. Pozdrawiam.

 

  - To prawda, w nowej wersji F-117A pokryty jest caly plytami DVD i daltego   jest niewykrywalny dla radarów

 

  - Nie jestem pewien z ta plyta DVD, nie próbowalbym, najlepiej stosowac

  sprawdzone sposoby, polecem plyte gramofonowa, ona ma wieksza powierzchnie i   bardziej rozprasza wiazke z radaru

 

  - Powies CD, DVD, FDD, HDD, memory stick i ZIPa, to na pewno zaden policjant   cie nie zatrzyma, bo jak cie zobaczy zza zakretu to umrze ze smiechu.

 

  - Najlepiej radar odbija plyta chodnikowa. Tylko trzeba nia rzucic w radar z   duzej odleglosci, zanim cie 'ustrzeli' a do tego trzeba sporo krzepy.."

 

Życzenie

Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą  butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje duszek. Panienka pyta:

- Czy będę miała trzy życzenia?

Duszek:

- Nie, przykro mi ale ja jestem duszek spełniający tylko

jedno życzenie.

Panienka bez wahania:

-To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz tę mapę?

Chcę, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali się między sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.

Duszek popatrzył na mapę i mówi:

- Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie.

Panienka pomyślała przez chwilę i mówi:

- No dobrze, przez całe życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał, szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie.

Duszek westchnął głęboko i powiedział:- Pokaż mi jeszcze raz tę

jebaną mapę...

 

Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła mnóstwo owoców  tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do  pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić. Przez następnych kilka  miesięcy jadł więc banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad   urokami życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia  zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę jaka  zdarzyło mu się spotkać w całym jego życiu.
Facet: Skąd się tu wzięłaś ?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął mój statek.
F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was tam jest?  Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.
F: (stropiony): To skąd masz łódź ?
D: Z materiałów, które są na wyspie.
F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!
D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala; odkryłam, ze można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plaży.
D: To płyńmy do mnie.
Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś  rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała; To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem.  Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.
D: Usiądź . Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia
F: Mam dosyć mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę?
Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się  wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoją historię, wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica i się ogolić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, nic  nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnąca.
D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś  się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś , na co czekałeś  od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz...  długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy. Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał
F:  No nie gadaj, że moge tu sprawdzić swojego emaila ?!

 

Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami.
On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć
w łazience patrząc na swoje piękne ciało.
Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten przyjechał, patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, kur*a? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Majster ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, kur*a odpierdalasz? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie
się z gumoleum

 

 

Beniamin Franklin powiedział:

Wino dostarcza człowiekowi mądrość, piwo wolność, a woda bakterie.

W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż wypijając 1  litr wody dziennie,

wchłaniamy rocznie 1kg Escherichia coli, (E.Coli) - bakterii  znajdowanej w fekaliach.

Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram ... gówna.

Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napójwyskokowy) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie,  destylację lub/oraz fermentację.

Pamiętaj: Woda = gówno. Wino, wódka, piwo =Zdrowie.

Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść głupstwa, niż pic wodę i być zasrańcem.

Nie musisz dziękować mi za tę cenną informację; przekazuję ją w czynie społecznym :)

 

W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktoś siedzi, wiec zagaduje:

- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?

Na to głos (kobiecy):

- No możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na co dzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu.

Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?

Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:

-          Nie, już nie... Pierdole, nie będę go trzy razy tłumaczył

 

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.

Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :

- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !  Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za  nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...

- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !

Chłopczyk ponownie kręci głowš i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...

- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !

  - Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć

 

W szkole średniej nauczycielka prowadzi lekcję historii. Ponieważ nie umie zapanować nad klasą, zaczyna pytać na wyrywki.

- Ty pod oknem, powiedz mi, kiedy był pierwszy rozbiór Polski? – pyta zdenerwowana.

- Nie wiem.

- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem? - pyta dalej.

- Nie pamiętam.

- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?

- Ja tylko kaloryfer naprawiam.

 

Przed porodówką stoi tatuś i drze się do ślubnej, wychylającej się

oknem na  czwartym piętrze:

- Urodziło się?

- Urodziło.

- A co: chłopiec czy dziewczynka?

- Chłopiec.

- A do kogo podobny?

Żona macha ręką:

- Nie znasz...

 

Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości.

- 200 złotych.

- To śmieszne, za drogo!

- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 120!

- A nie można taniej? To wciąż za dużo.

- Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to?

- A nie da się taniej?

- No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach  praktyki  może to zrobić student.

- Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek!

 

Teściowa powoli umiera. Leżąc w łóżku rozgląda się za latającą muchą.

Na to zięć:

- Niech mama się nie rozprasza!

 

Do szpitalnej sali wchodzi facet:

- Kto miał analizy robione dwudziestego?

- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.

- Ile pan ma wzrostu?

- Metr siedemdziesiąt.

- Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.

- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.

- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem

 

Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu
- Muszę ci, kochanie, coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś wyznać -mówi żona- nie jestem z Rzeszowa, jestem z Mozambiku.
*-----------------------------------------------------------------------------------------*
Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, żona mnie zdradza, a nie rosną mi rogi.
- Proszę pana, z tymi rogami to tylko takie powiedzenie.
- Uff, a już myślałem, że mam niedobór wapnia.*
*-------------------------------------------------------------------------------------------*
Wychodzi TIR-ówka z samochodu i na pożegnianie mówi do kierowcy
...BĄDŹ ZDRÓW!*
*-------------------------------------------------------------------------------------------*
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić nazwisko.
- A jak się Pan nazywa?
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów Uderzających Znienacka.
- A jak chce się Pan nazywać?
- Jebudu.
*-------------------------------------------------------------------------------------------*
Pytanie: idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać,  że  jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
*-------------------------------------------------------------------------------------------*
Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię:
- Przepraszam, czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
- Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnię.
*------------------------------------------------------------------------------------------*
Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
- Mamo, czy to mój mózg?
- Nie synku, jeszcze nie..

 

..Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam   mojemu mężowi, ze wrócę o północy.

-Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później;- powiedziałam i   wybyłam. Ale impreza był cudowna!!! Drinki, balety, znów drinki, znów  balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o  godzinie!!!!.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do  domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w  zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się  obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... 

Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery  dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu  uniknęłam awantury z mężem...!!!!!! Szybciutko położyłam się do łóżka,  myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha!!!!!!

Rano, podczas śniadania, mąz zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od  razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.

Och, jak dobrze, jestem uratowana....- pomyślałam i prawie otarłam pot  z czoła. Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:

- Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką.

Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:

- Taaaak???? A dlaczego, kochanie?

A on na to:

- Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem nie wiem jak to  zrobiła  ale krzyknęła ;O kurwa!!!; znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w  korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.  Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.  A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz puściła se  głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać.......

 

Paniom ku przestrodze, panom ku nauce...  :)))

Piątek, godziny dobrze popołudniowe, niedługo  zamykają. Do  salonu Rowiński-Wajdemajer na Targówku wkracza elegancki, nieco już starszy, ale pełen  wigoru pan. Towarzyszy mu, cytuję:  niewiarygodnie obłędna dupa (oczywiście w  wieku jego potencjalnej córki).

Chwilę kręcą się pomiędzy wystawionymi samochodami, po czym pan zwraca się do sprzedawcy z pytaniem, czy znalazłby dla pani coś równie pięknego jak ona. Sprzedawca przytomnie odpowiada, że na coś równie pięknego nie ma szans, ale może zaproponować jakieś tam nieduże Audi. Audi się pani podoba, w związku z  czym następuje  festiwal dobierania wyposażenia, na zasadzie: "kochanie, bierz co chcesz". Po skompletowaniu

wyposażenia  jak z bajki, podpisują zamówienie - wszystko jak najbardziej correct. W końcu pojawia się kwestia zaliczki. Pan oświadcza, że ma przy sobie 1000,- zł, kasa  wędruje na stół. Sprzedawca nieśmiało wtrąca, że będzie to samochód wykonany na specjalne zamówienie, w związku, z czym zaliczka wyniesie 10 % wartości, a zatem coś koło 10 tysięcy. Pan bynajmniej się nie wzbrania, tylko w związku z brakiem gotówki zostawia tysiąc, a co do reszty, prosi o podanie konta by załatwić to przelewem. Państwo wychodzą.

Poniedziałek  rano. Tuż po otwarciu salonu ponownie zjawia się ten sam pan (tyle, że  już sam) i prosi o zwrot owego tysiaka, ponieważ jak szczerze wyznaje, chciał sobie po prostu poruchać.

NO CZYŻ NIE  MISTRZ ???

Podobno nie bardzo chcieli mu oddać, bo jednak umowa podpisana, aż sprawa ostatecznie oparła się o  prezesa. Temu, jak to usłyszał, szczęka opadła, ale  bardzo się ubawił.  Stwierdził jednak, że przyjemności  kosztują i ostatecznie oddali facetowi 500,- ;

 

 

Modlitwa meżczyzny: BOŻE DROGI

chodzę codziennie do pracy i wytrzymuję tam 8 godzin, podczas gdy żona siedzi sobie w domu. Chcę, żeby wiedziała, co muszę znosić, więc proszę Cię, pozwól, by jej ciało stało się moim na jeden dzień.  Amen."

Bóg w swej nieskończonej mądrości spełnił prośbę mężczyzny.

Następnego ranka mężczyzna obudził się jako kobieta.

Wstał, szybko przygotował śniadanie dla swej drugiej połówki, obudził dzieci, przygotował im ubrania do szkoły, podał im śniadanie, zapakował drugie śniadanie dla nich i odwiózł je autem do szkoły. Poszedł do domu, zebrał rzeczy do prania i nastawił je, poszedł do banku, aby wypłacić pieniądze. Poszedł na bazarek  po zakupy, potem wrócił do domu, rozpakował zakupy, zapłacił rachunki i wpisał je do książki rachunkowej. Wyczyścił kuwetę kota i ykąpał psa. Była juz 13. więc spieszył się, by pościelić łóżka, powiesić pranie, wytrzeć kurze, amieść i wytrzeć podłogę w kuchni. Poszedł do szkoły, by odebrać dzieci, a w drodze powrotnej rozmawiał z nimi. Przygotował im mleko i herbatniki, i dopilnował by  odrobiły lekcje. Potem wyjął deskę do prasowania i prasując oglądał telewizję. O 16.30 zaczął obierać ziemniaki i warzywa na sałatkę i przygotował kotlety schabowe. Po kolacji posprzątał w kuchni, nastawił zmywarkę, poskładał pranie, wykąpał dzieci i położył je do łóżka. O 21.00 był juz zmęczony, ale jego codzienne obowiązki jeszcze się nie skończyły, gdy poszedł do łóżka, odbył stosunek, zanim zdążył zaprotestować. Następnego ranka gdy tylko się obudził. Ukląkł koło łóżka i  powiedział:

,,Boże nie wiem, co ja sobie wyobrażałem. Jakże się myliłem zazdroszcząc mojej żonie, że może cały dzień być w domu. Proszę, bardzo Cię proszę, czy mógłbyś to wszystko rzywrócić tak jak było?"

Bóg w swej nieskończonej mądrości odpowiedział:

Mój synu, widzę że czegoś się nauczyłeś i bardzo chętnie bym to wszystko zamienił, tak jak było, ale musisz poczekać dziewięć miesięcy.

Ø      Wczoraj w nocy zaszedłeś w ciążę"

 

Sprawdź czy już jesteś gejem...

Dla kobiet - informacyjnie

Dla Mezczyzn - celem sprawdzenia

1. Jeżeli jesteś powyżej 30-tki i masz kaloryfer (sześciopak, czy jak to  tam zwać) w miejscu brzucha, jesteś gejem. Oznacza to, że nie wychlałeś  odpowiedniej ilości piwska siedząc z kumplami w pubie tylko spędziłeś  ten czas na jakichś calaneticsach-sriksach i (o Boże) diecie.

2. Jeżeli masz kota, jesteś gejem. Kot jest jak pies, tylko strasznie gejowaty. Wiecznie się wylizuje, ale nigdy nie podrapie. Jest delikatny w dotyku, no może poza cholernymi pazurami, i miaaauuuczy żeby mu dać jeść. I pomyśl jak wołasz psa... 'Kiler, chodź tu! Do nogi Kiiiileeer!, a jak kota... 'Puszuś, chodź do taty... no chodź, kochany kotek'.

Jeeezuu, jesteś klinicznym przypadkiem.

3. Jeżeli jesz lizaki, landrynki, i temu podobne ssaki, możesz być pewien, jesteś królem gejów. Facet powinien ssać: żeberka z grilla, palce jak zje golonkę, surowe ostrygi i cycki. Wszystko pozostałe to tylko trening do ssania El Dicko.

4. Jeżeli nie potrafisz zalatwić się w miejskiej toalecie, albo wyszczać w kiblu na parkingu jesteś na prostej drodze do gejowskiego związku. Wszyscy to wiedzą: Kibel, to... 'it's a man's world'. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin