O kotku, który stał się obłoczkiem – kiedy lekarstwa nie mogą już.docx

(151 KB) Pobierz

Temat: O kotku, który stał się obłoczkiem – kiedy lekarstwa nie mogą już

pomóc

Cele:

o zrozumienie, jaki sens ma smutek w naszym życiu

o oswajanie z bezsilnością i bezradnością wobec umierania

Metody i techniki

o pogadanka

o burza mózgów

o rozmowa kierowana

o głośne czytanie

o techniki dramowe (pisanie listu)

o pedagogika zabawy

Środki:

o tekst opowiadania

o obłoczki wycięte z papieru

o termometr narysowany na kartonie

o samoprzylepne kółeczka

Materiały:

o arkusze papieru

o pisaki

o tektura

o nożyczki

Literatura:

Molicka Maria: Bajki terapeutyczne. Cz. 2. Poznań : Media Rodzina, 2003.

S. 39 – 50 : Domek na drzewie. ISBN 83-7278-099-4

Przebieg zajęć

Zabawy wprowadzające:

1. Złamane serca

Dzieci w parach przygotowują z grubej tektury duże serca, które pośrodku

przecinają, dowolnie kształtując linię cięcia. Następnie wszystkie połówki serc

są wymieszane. Każdy uczestnik otrzymuje jedną, losowo wybraną połówkę

i udaje się na poszukiwanie pasującego partnera. Zjednoczone pary siadają

razem i opowiadają sobie o swoim ulubionym zwierzątku.

2. Biedny czarny kotek!

Dzieci siadają na krzesłach ustawionych w kręgu, jedno z nich przykuca

pośrodku. Gra ono „biednego czarnego kotka”, który wybiera sobie jedną

osobę, żeby go pocieszyła. Przyklęka przed nią , zaczyna żałośnie miauczeć,

przekręca przy tym głową i robi różne miny. Wyrażając swoje cierpienia we

wszystkich możliwych dźwiękach, patrzy wybranemu dziecku głęboko w oczy.

A ono próbuje pocieszyć biednego czarnego kotka. Nie wolno mu przy tym

zrobić żadnej miny ani się uśmiechnąć. Głaszcze kota po głowie i mówi:

„Biedny czarny kotek”. Ten, kto pierwszy się zacznie się śmiać, musi wcielić

się w rolę kota.

Część zasadnicza

1. Dzielimy dzieci na dwie grupy. Każdej z grup wręczmy arkusz papieru i pisaki.

Na swoim arkuszu u góry grupa I pisze : „Kiedy jesteśmy smutni to…”. ,

grupa II natomiast : „ Kiedy jesteśmy radośni to…”. Zadaniem dzieci

w poszczególnych grupach jest wypisanie jak największej ilości dopowiedzeń

(skojarzeń). Każda grupa wybiera spośród siebie reprezentanta, który po

wykonaniu ćwiczenia odczytuje to, co napisała jego grupa.

2. Radość i smutek, zdrowie i choroba jako elementy naszego życia – dyskusja.

3. „Gdy jestem chory to…” – burza mózgów

4. Kiedy człowiek jest chory musi przyjmować leki – czy one zawsze pomagają?

– rozmowa kierowana, która prowadzi do zrozumienia ludzkiej bezsilności

i bezradności wobec śmieci.

5. Posłuchajcie historii o chorym kotku – krótkie streszczenie początku bajki a

następnie odczytanie wybranego fragmentu „Domku na drzewie” - zał. nr 3

6. Pytania do tekstu:

_ Jak czuł się kotek, kiedy Małgosia przyszła do niego rano?

_ Czy po podaniu lekarstwa stan zdrowia kotka poprawił się?

_ Co się z nim stało?

_ Jak na odejście kotka zareagowała Małgosia?

_ W jaki sposób wróżka wyjaśniła Małgosi śmierć kotka?

_ Dokąd odszedł kotek według wróżki?

_ Czym stał się w krainie wieczności?

_ Co stało się z ciałkiem kotka po śmierci, jakie się zrobiło?

_ Jak Małgosia z wróżką pożegnały kotka?

7. Czy wy też musieliście kiedyś pożegnać się ze swoim ukochanym

zwierzątkiem? Jak to się stało? Czy też byliście bezsilni? Co pomogło wam

przeżyć tę stratę? – opowiedzcie o tym (opowiadają tylko te dzieci, które

przeżyły taką stratę i które chcą o tym opowiedzieć – dla pozostałych dzieci to

forma oswajania z tego typu przeżyciem).

8. Wyobraźcie sobie, że Małgosia chce wygłosić krótką mowę pożegnalną na

pogrzebie swojego kotka. Pomóżcie jej napisać taką mowę. A może

napiszecie to na obłoczkach?

9. Dzieci dobierają się w pary takie, które powstały w wyniku zabawy „Złamane

serca”. Wspólnie piszą tekst pożegnania na obłoczkach wyciętych z papieru

i rozdanych przez prowadzącego a następnie odczytują je.

10. Co czuliście pisząc te słowa? – swobodne wypowiedzi.

Podsumowanie zajęć

Proszę dokończyć zdanie – Kiedy czuję się bezsilny to…

Ewaluacja

Liść draceny (zał. nr 9) – dzieci wyrażają swój stopień zadowolenia lub

niezadowolenia, stawiając znaczek przy ocenie, którą uznali za właściwą.

Na początku wyjaśniamy dzieciom, że 1 to ocena najniższa a 6 – najwyższa.

Załącznik nr 3

Domek na drzewie (fragment)

Rano nie mogła się doczekać spotkania z wróżką i jej zwierzętami, a przede

wszystkim z chorym kotkiem. Pobiegła znaną sobie drogą

i już po chwili stała pod drzewem, na którym był dom wróżki.

Halo, halo! — zawołała.

A, to ty, czekałam na ciebie — powiedziała ucieszona czarodziejka,

wyglądając przez okno. Zrzuciła dziewczynce sznur, po którym ona szybko

weszła do domku. — Jak kotek? — zapytała.

Oj, oj, niedobrze — powiedziała wróżka. — Dalej ma temperaturę, jest jakiś

osowiały. Martwię się o niego.

Małgosia pobiegła do łóżeczka, w którym leżał. Był bardzo słaby, ledwo otwierał

oczy, nie ruszał się. Dziewczynka wzięła go w ramiona, przytuliła do siebie. Poczuła,

że miał bardzo gorący nosek.

Źle, niedobrze — powtarzała wróżka. — Podaj mu zastrzyk, o, tutaj jest jego

lekarstwo — powiedziała, podając jej do rąk małą buteleczkę z antybiotykiem.

Małgosia zakasała rękawy, nabrała płynu w strzykawkę i po chwili delikatnie

zaaplikowała lek choremu. Nawet nie zapiszczał, taki był słaby.

Teraz możesz go położyć do łóżeczka — powiedziała wróżka.

Jednak Małgosia nie chciała tego robić. Usiadła na kanapie i trzymała kotka

w swoich rączkach, przytulając do siebie. Patrzyła na niego z troską, czekając na

chwilę, kiedy jego stan się poprawi. Ale nie poprawiał się. W pewnej chwili kotek

poruszył się i potem zastygł w bezruchu.

— Odszedł — powiedziała wróżka. — Niestety, nie udało się go uratować mimo

twoich wysiłków. Urządzimy mu pogrzeb — dodała.

Małgosia zapłakała i ciągle przez łzy powtarzała: — Dlaczego, dlaczego?

Choroba była tak ciężka, że nasze lekarstwa i wysiłki nie pomogły. Serduszko

przestało mu bić, nie oddycha — tłumaczyła wróżka.

Ale dlaczego nie udało się go uratować?

Bakterie i wirusy okazały się niestety silniejsze niż nasze lekarstwa.

Dlaczego on umarł? Dlaczego? — powtarzała zrozpaczona Małgosia. — Czy ty

nie możesz użyć czarodziejskiej mocy, by go uratować?

Nie jestem wróżką ani czarownicą, chociaż może wiem więcej niż inni

ludzie, bo jestem bardzo stara i wiele przeżyłam, nauczyłam się i zrozumiałam

— powiedziała staruszka.

Dla mnie zawsze będziesz czarodziejką, wróżką, jesteś niezwykła — mówiła,

połykając łzy dziewczynka. — Pomóż — prosiła.

życie ma swój kres. Wszystko, co żyje, musi kiedyś umrzeć — wyjaśniała

spokojnie staruszka, też bardzo zmartwiona.

To jest bez sensu, po co żyć, skoro jest śmierć, po co kochać, jeśli potem

trzeba rozstać się, po co tak cierpieć? — mówiła rozżalona Małgosia.

Wróżka zastanowiła się.

— Może to, co tobie wydaje się bezsensowne, wcale takie nie jest, może to

nadaje życiu sens? Może smutek pozwala odczuć radość, może uczucia są jak

kolory tęczy, rozkładają się różnorodnością, intensywnością doznań, jak barwy na

niebie?

— Ja tego nie rozumiem — powiedziała ze smutkiem dziewczynka.

Za chwilę, jeszcze ciągle zapłakana, spytała:

A teraz co się z nim dzieje, dokąd on odszedł?

Usiądź koło mnie — poprosiła wróżka. — Musimy porozmawiać. Kotek poszedł

do krainy wieczności albo krainy śmierci, jak mówią niektórzy. Nic go już nie boli, nie

cierpi, zmierza do miejsca, gdzie panuje wieczny spokój.

A co to jest za kraina? — spytała Małgosia.

Nie wiem dokładnie, ale słyszałam od starszych ode mnie, że zwierzęta,

a może i ludzie — ale tego nie wiem — przechodzą w swej ostatniej wędrówce

przez krainę zimna, nie czują bólu, ulegają wychłodzeniu, następnie po

zakopaniu ich w grobie schodzą niżej i niżej, dochodzą aż do samego środka

ziemi, by potem wrócić tutaj, ale w zmienionej postaci. Stają się obłoczkami

i pozostają już na zawsze w krainie wieczności.

A czy tam jest im dobrze? Czy są szczęśliwe?

Nie wiem — odparła wróżka. — Ale mówią, że tak, tam jest tak pięknie.

Spójrz na niebo, niedługo pojawi się nowy obłoczek.

A czy kotek czasem będzie mógł do nas przyjść? — spytała dziewczynka.

Oczywiście, przyjdzie do ciebie w snach.

A nie może w ciągu dnia? — spytała zawiedziona.

Tam, w tej krainie wszyscy unoszą się w powietrzu, są chmurkami. Może go

kiedyś wypatrzysz, jak między innymi obłoczkami, płynie po niebie. Może ci się

kiedyś przyśni, ale na pewno będzie żył w twoich dobrych wspomnieniach.

To kotek już odszedł do krainy wieczności? — spytała Małgosia.

Właśnie tam zmierza. Zobacz, jaki robi się zimny, już nic nie czuje, nic go nie

boli, to znaczy, że jest już w krainie zimna.

Rzeczywiście. — Małgosia dotknęła łapki kotka. Była zimna jak kawałek

lodu.

To co teraz musimy zrobić? — pytała trochę już uspokojona dziewczynka.

Teraz musimy zakopać go w ziemi, by pomóc mu w wędrówce do krainy

wieczności.

Małgosia zdjęła z rączki małą bransoletę z kolorowych koralików

i włożyła kotkowi na szyjkę. Pięknie będzie tam w krainie wieczności wyglądał,

poza tym chciała być pewna, że gdy przyjdzie do niej we śnie, to nie pomyli go

z innym kotkiem. Teraz trzeba go pochować głęboko w ziemi, by nikt mu nie

przeszkadzał w wędrówce do krainy wieczności.

Wyszły z domku, niosąc pięknie przybranego kotka. Wykopały głęboki dół. Potem

dziewczynka powiedziała:

Zawsze będziesz w moich myślach, kotku. — I zapłakała. Po chwili dodała:

Wiem, że masz przed sobą długą drogę. Zmierzasz do krainy wieczności.

żegnaj — powiedziała wróżka i przytuliła Małgosię do siebie. Tak się odbyło

pożegnanie kochanego kotka.

Wróciły do domku, a tu roboty huk, mały szczeniak wymiotował,

a inny żałośnie piszczał, bo bardzo bolał go brzuszek. Zakasały rękawy

i zabrały się do roboty. Na szczęście stan zdrowia wszystkich innych zwierzątek

poprawiał się. Wróżka codziennie znosiła nowych chorych, których pielęgnowały

bardzo troskliwie. Niestety zdarzało się, że nie udawało się wyleczyć chorego, ale

wówczas dziewczynka już nie rozpaczała. Była zmartwiona, jednak rozumiała, że

zwierzęta odchodzą do krainy wieczności, gdzie są szczęśliwe.

Załącznik nr 95

Liść draceny

Zgłoś jeśli naruszono regulamin