Temat: Strata ukochanego stworzenia
Cele:
Po zajęciach uczestnik:
• potrafi utożsamić się z bohaterami i wejść w jego sytuację
• rozumie zachowanie innych osób w sytuacji straty bliskiego im stworzenia
• wie, jak sobie radzić w podobnej sytuacji, jak pogodzić się ze stratą ukochanego zwierzęcia
Metody:
• praca w grupach
• burza mózgów
• rozmowa kierowana
• dokończenie zdania
Środki dydaktyczne:
• różnego rodzaju pluszowe zwierzęta
• kartki papieru
• kolorowe flamastry
• fragmenty bajki
• nagranie z muzyką
Literatura:
• książka - Nitsche C.: "Bajki pomagają dzieciom" Warszawa 2001
• wiersz - Brzechwa J.: "Jak rozmawiać trzeba z psem"
Przebieg zajęć:
1.Pluszowe zwierzęta układamy na środku kręgu. Każdy uczestnik otrzymuje kartkę ( kartki są w dwóch kolorach), na której zapisuje swoje imię, rysuje ulubione zwierzę i podaje jego imię.
2. Siada w kręgu i mówi:
Mam na imię .............., moje ulubione zwierzę to .............., nazywa się..........
Lubię go, bo ...................................
• Wprowadzenie w problem.
Jacek i Daniel mieli swojego ukochanego psa. Miał na imię Brązowy.
Posłuchajcie co się wydarzyło.
Czytamy wybrane fragmenty tekstu "Historia o psie z bursztynowymi oczami".
Od kiedy to Brązowy kuleje? Nie wiadomo. Dziś rano pies był całkiem rześki, tego wszyscy są pewni. Brązowy nie rusza się z miejsca. Żałośnie drżąc na całym ciele, stoi w korytarzu. Niepewnie i lękliwie patrzy wielkimi, błyszczącymi psimi oczami.
• Tak samo patrzył zawsze wtedy, kiedy zawiał i wracał do domu z nieczystym sumieniem - mówi Jacek.
• Na pewno coś go boli ....
• Jego oczy lśnią jak bursztyny. Chyba ma gorączkę - mówi mama.
Może pojechać do weterynarza? Niemożliwe. Pies nie jest w stanie wskoczyć do samochodu.
• Nie damy rady go unieść jest zbyt duży i za ciężki! Weterynarz musi do nas przyjechać.
Miejmy nadzieje, że się zgodzi.
Przyjadę tak szybko, jak tylko się da - obiecuje weterynarz przez telefon. Powinien być mniej więcej za godzinę. Ta godzina wlecze się w nieskończoność.
• Gdyby tylko można mu było pomóc. Boli ich, że nie mogą nic zrobić dla Brązowego. Nie mogą nic zrobić, ponieważ gdy tylko zbliżają się do niego, zaczyna nagle warczeć.
W końcu słyszą nadjeżdżający samochód - przyjechał weterynarz.
Lekarz delikatnie i ostrożnie bada grzbiet. Robi psu zastrzyki.
• Czy Brązowemu się polepszy? - pyta Jacek
Lekarz nie ma pewności.
• Być może szybko dojdzie do siebie i wtedy będzie można go prześwietlić. Tylko w ten sposób da się stwierdzić, co mu właściwie jest! Obiecuje, że zajrzy wieczorem.
Pies nie porusza się, nie wstaje. Nie chce jeść, nie chce pić, nie chce wstać i wyjść na siusiu na dwór. Tylko leży.
Mija godzina. Mijają dwie. Nic się nie zmienia. Brązowy nawet nie próbuje wstać. Ani kawałeczka kaszanki, ani parówek, ani plasterek szynki - nic nie jest w stanie zachęcić go do ruszenia się z miejsca. Nie tyka jedzenia. Jacek zaczyna mieć obawy:
• Kiedy wreszcie te zastrzyki zaczną działać? Przecież musi być lepiej. Dlaczego nie chce nic jeść? Lekarz powiedział przecież, że wkrótce dojdzie do siebie!
Mama podchodzi do telefonu i próbuje porozumieć się z weterynarzem. Nie zastaje go. Pojechał do ciężkiego przypadku.
• Proszę, niech zadzwoni do mnie, jak tylko wróci do kliniki! - mówi mama. Brzmi to tak niepokojąco, że Daniel zaczyna płakać.
• Czy z Brązowym jest źle? - pyta.
Mama kiwa głową. Jest blada. Daniel kładzie głowę psa na swoich kolanach i rozmawia z nim cicho:
• Musisz dojść do siebie.
Ale Brązowy nie rusza się. Po prostu zasnął. Nie żyje.
• Podział uczniów na grupy.
I grupa odpowiada na pytanie - Dlaczego pies umarł?
II grupa odpowiada na pytanie - Do kogo byś miał żal w takiej sytuacji?
Uczestnicy zapisują na kartkach odpowiedzi.
Przedstawiciele grup prezentują wyniki pracy.
W takich sytuacjach często pytamy czemu się tak stało, obwiniamy siebie, że nie zrobiliśmy dostatecznie dużo, obwiniamy innych. Wyzwalają się w nas różne uczucia.
Uczestnicy wypisują uczucia jakie towarzyszą podobnym sytuacjom. Grupy głośno wypowiadają zapisane nazwy uczuć.
Następnie podzieleni na mniejsze zespoły przygotowują rysunki (buźki) przedstawiające wybrane uczucie.
• Podsumowanie.
Strata ukochanego stworzenia wywołuje wiele uczuć i nie da się ich uniknąć.
Jednak nasz pupilek nie umiera, dopóki żyje w naszych myślach
Przypomnijcie sobie radosne chwile, które przeżyliście ze swoim zwierzęciem.
Dokończ zdanie - "Pamiętam, jak ..........." - uczestnicy opowiadają różne (wesołe, śmieszne, pogodne) historie o swoim ulubieńcu.
Po opowiadaniach umieszczają wykonane przez siebie portrety ulubieńców w kąciku biblioteki.
Odczytanie wiersza Jana Brzechwy pt. "Jak rozmawiać trzeba z psem" z podziałem na role.
Jan Brzechwa - "Jak rozmawiać trzeba z psem"
1.Wy nie znacie, a ja wiem,
Jak rozmawiać trzeba z psem,
2.Bo poznałem język psi,
Gdy mieszkałem w pewnej wsi.
3.A więc wołam: Do mnie, psie!
I już pies odzywa się.
4.Potem wołam: - Hop-sa-sa!
I już mam przy sobie psa.
5.A gdy powiem: - Cicho leż!
Leżę ja i pies mój też.
6.Kiedy dłoń wyciągam doń,
Grzecznie liże moją dłoń.
7.I zabawnie szczerzy kły,
Choć nie bywa nigdy zły.
8.Gdy psu kość dam - pies ją ssie
Bo to są zwyczaje psie.
9.Gdy pisałem wierszyk ten,
Pies u nóg mych zapadł w sen,
10.Potem wstał, wyprężył grzbiet,
Żebym z nim na spacer szedł.
11.Szliśmy razem - ja i on.
Pies postraszył stado wron,
12.Potem biegł zwyczajem psim,
A ja biegłem razem z nim.
13.On ujadał. A ja nie.
Pies i tak rozumie mnie,
14.Pies rozumie, bo ja wiem,
Jak rozmawiać trzeba z psem.
Na zakończenie zajęć uczestnicy otrzymują niespodzianki - zdjęcie psa z cytatem - "Żegnając przyjaciela nie płacz, ponieważ on chciałby cię widzieć zawsze wesołym"
Lim0nka