Twój stosunek do krzyża.doc

(25 KB) Pobierz
Twój stosunek do krzyża

Twój stosunek do krzyża
Centralną postacią chrześcijaństwa jest niewątpliwie Syn Boży, Jezus Chrystus. Centralnym wydarzeniem zaś dla każdego prawdziwego chrześcijanina jest śmierć Jezusa na krzyżu.

Apostoł Paweł uważał krzyż, czyli to, co się na nim wydarzyło – sprawiedliwy Syn Boży zapłacił cenę za grzechy całej ludzkości umierając w cierpieniu, hańbie i uniżeniu –, za rzecz o absolutnym priorytecie. W pierwszym liście do Koryntian Paweł powiada: „uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego” (2/2), natomiast nieco wcześniej oznajmia: „mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą” (1/18).

Zagadnienie, o które warto jest dzisiaj zapytać, to twój i mój osobisty stosunek do tego, co wydarzyło się niespełna dwa tysiące lat temu na wzgórzu o nazwie Golgota.

- Może twój stosunek do krzyża cechuje się wytrwałością i oddaniem, jak to było w przypadku Marii Magdaleny, która w czasie ukrzyżowania i śmierci Jezusa nieustannie czuwała pod krzyżem (Mt 27/55-56), a po sabacie wraz z ‘drugą Marią’ jako pierwsza przyszła, aby obejrzeć grób swojego Pana (Mt 28/1)?

- Czy jesteś może jak Szymon Cyrenejczyk, którego rzymscy żołnierze przymusili do tego, aby niósł krzyż Jezusa (Mk 15/21)? Może rodzice „ciągnęli” Cię do kościoła od dzieciństwa z przymusu? Może z powodu presji bliskich lub otoczenia starasz się naśladować Jezusa i nigdy tak naprawdę nie doświadczyłeś osobiście Jego miłości?

- Może jesteś zatwardziały, drwisz i kpisz otwarcie z Jezusa żądając od Niego dowodu na to, że jest Panem jak to czynili arcykapłani i uczeni w piśmie (Mk. 15/31-32)? Może jednak wbrew pozorom osoba Syna Bożego przenika aż do głębi twojej duszy i mimo bluźnierstw wolisz szybko minąć krzyż i nie mieć przed swoimi oczyma widoku ukrzyżowanego Sprawiedliwego (Mk. 15/29-30)?



Biblia, czyli spisane Słowo Boże, przytacza wiele przykładów właściwych i niewłaściwych postaw wobec osoby i ofiary Syna Bożego. Jest jednak jedna – w moim mniemaniu szczególna - postawa, jeden przypadek, który wciąż na nowo porusza moje serce.

W ewangelii Łukasza (23/39-43) czytamy o dwóch przestępcach wiszących na krzyżach, pomiędzy którymi powieszono Jezusa. Podczas gdy jeden z nich szydzi z Jezusa, drugi przerywa mu, przyznaje się, ze całkowicie zasługuje na karę z powodu popełnionych grzechów i uznaje niewinność Jezusa.

Złoczyńca ten na nic innego nie zasługuje, jak jedynie na śmierć. Może zawisł na krzyżu z powodu morderstwa? Może z powodu gwałtu? Może molestował nawet małe dziecko? Nie wiemy. Faktem jednak jest, ze nie zawisł on na krzyżu bez powodu – popełnił on poważne przestępstwo, może nawet niejednokrotnie. Jest dla niego niemożliwe, aby cofnąć czas, przeprosić ludzi za swoje błędy, otrzymać jeszcze jedną szansę by naprawić swoje życie, by przeżyć je dobrze i sumiennie... Zostaje tylko poczucie winy i perspektywa nieuniknionej, rychłej śmierci. Nie istnieje nawet możliwość złożenia rąk do modlitwy...

Lecz nagle złoczyńca rozumie, przyznaje się, żałuje z całego swojego serca, uznaje sprawiedliwość Jezusa i z wiarą zwraca się o pomoc do Syna Bożego! „Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego”. Złoczyńca wie, ze tylko On, władca Królestwa Niebios, Syn Boży, Król królów jest w stanie mu pomóc, zatem składa całą swoją nadzieję w Jezusie i... słyszy błogosławioną obietnicę z ust Pana: „dziś będziesz ze mną w raju”!



„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;

Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.” (Ef 2/8-9)

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin