Dobromir
KURCHANY
Zmierzam na wzgórze, okryte gęstą mgłą.Widzę Kurhany swych ojców - dawną historię mą.Wyczuwam aurę wielkiego męstwa, honoru i chwały.Napawa mnie to dumą... w duszy wojenne bębny zagrały.Wojny wielkich zwycięstw i krzyżujących się mieczy.Tam gdzie śmierć i ognień, dokonują wszechrzeczy.Wszechrzeczy, która prowadzi do Bogów i nieśmiertelności.Do czynów, które przetrwają moich przodków kości.Dziś są tam gdzie Weles - bóg umarłych panuje.Który w krainie Nawii swój złoty tron obejmuje.Czas już opuścić to miejsce i wędrować dalej w nieznane.Być może w tę noc też tam spocznę i przed ojcami stanę.
MarekMaly