Kontemplacja ewangeliczna i jej odcienie na poszczególnych Tygodniach Ćwiczeń Duchownych.doc

(68 KB) Pobierz

Kontemplacja ewangeliczna i jej odcienie na poszczególnych Tygodniach Ćwiczeń Duchownych (o. Tadeusz Hajduk SJ)

O. Tadeusz Hajduk SJ

Kontemplacja ewangeliczna i jej odcienie na poszczególnych Tygodniach Ćwiczeń Duchownych




Kontemplacja ewangeliczna, oparta na scenach z Ewangelii, jest formą modlitwy najszerzej wykorzystywaną w Ćwiczeniach Duchowych św. Ignacego. Pojawia się ona na II-im Tygodniu Ćwiczeń i przez III i IV Tydzień jest podstawową formą modlitwy.

1. Ogólnie o kontemplacji.


Kontemplacja jest jedną z trzech głównych form życia modlitwy, obok modlitwy ustnej i medytacji (rozmyślania). Nazwa kontemplacji wywodzi się z łaciny i oznacza "uważne przyglądanie się". Jest to odmiana modlitwy, podczas której modląca się osoba spogląda z miłością na Boga i na Boże tajemnice. Kontemplację będącą wynikiem pilnego ćwiczenia nazywamy "nabytą". Jeżeli zaś została nam ona po prostu dana jako szczególny dar Boży, nazywamy ją "wlaną". I podobnie jak mamy rożne formy modlitwy ustnej i rożne metody medytacji tak i jest niejedna forma kontemplacji. Katechizm ujmuje to bardzo syntetycznie: „Kontemplacja myślna jest prostą formą wyrażenia tajemnicy modlitwy. Jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa, słuchaniem słowa Bożego, milczącą miłością. Urzeczywistnia ona zjednoczenie z modlitwą Chrystusa w takim stopniu, w jakim pozwala nam uczestniczyć w Jego misterium.”[1]


Jan Paweł II w swoich wypowiedziach kładzie duży nacisk właśnie na tę formę modlitwy i to nie tylko zwracając się do osób „szczególnych” lecz zachęca do niej każdego chrześcijanina. Podsumowując Rok Jubileuszowy stwierdza: „Gdybyśmy jednak mieli wyrazić najzwięźlej samą istotę wielkiego dziedzictwa Jubileuszu, nie wahałbym się stwierdzić, że jest nią kontemplacja oblicza Chrystusa: Chrystusa, którego postrzegamy jako postać historyczną i jako tajemnicę, i którego wieloraką obecność przeżywamy w Kościele i w świecie, wyznając, że On jest sensem historii i światłem na naszej drodze.”[2] Zaś zastanawiając się nad rozpoczynającym się nowym tysiącleciem zaprasza, by był to czas kontemplacji oblicza Jezusa: „«Szukam, o Panie, Twojego oblicza». Ta tęsknota Psalmisty sprzed stuleci nie mogła doczekać się wspanialszego i bardziej zdumiewającego zaspokojenia niż kontemplacja oblicza Chrystusa. W Nim Bóg naprawdę pobłogosławił nam i sprawił, że «Jego oblicze zajaśniało» nad nami. A jednocześnie, będąc Bogiem i człowiekiem, Chrystus ukazuje nam też prawdziwe oblicze człowieka, «objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi».” [3]
 

2. Kontemplacja ignacjańska (ewangeliczna).



Kontemplacja ignacjańska nie jest wlaną kontemplacją mistyczną, ale jest jedną z form kontemplacji nabytych. Nie jest to modlitwa zarezerwowana tylko dla osób wyjątkowych, lecz jest kontemplacją ewangeliczną dostępną dla każdego. Jest przeżywana w atmosferze wiary i pogłębia oraz przenika tajemnice wiary koncentrując się na wydarzeniach z życia ziemskiego Jezusa do Jego Wcielenia do Wniebowstąpienia. Kontemplacja ignacjańska wprowadza nas w te tajemnice, abyśmy wyciągnęli z nich życiowe impulsy do naszego konkretnego życia. To ją ma na myśli Katechizm kiedy mówi: „Kontemplacja jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa Chrystusa.(...) Kontemplacja kieruje również wzrok na misteria życia Chrystusa. W ten sposób uczy "wewnętrznego poznania Pana", by Go coraz bardziej kochać i iść za Nim” (por. CD 104).[4]Ojciec Święty w takiej postawie widzi przyszłość Kościoła: „Nie trzeba zatem wyszukiwać «nowego programu». Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, aby żyć w Nim życiem trynitarnym i z Nim przemieniać historię, aż osiągnie swą pełnię w niebiańskim Jeruzalem.” [5]
 

3. Zasadniczy schemat kontemplacji ignacjańskiej.



Kontemplacja ewangeliczna, podobnie zresztą jak medytacja, ma swój konkretny schemat, na którym się opiera. Oczywiście nie powinien on stać się celem sam w sobie, ani czymś krepującym spotkanie z Bogiem. Schemat ma nam jednak uświadomić istotne elementy, które powinny znaleźć się w tym modlitewnym spotkaniu. Patrząc na różne metody modlitwy widać w nich pewne zbieżności i jest to logiczne, bo jak w każdym spotkaniu dwu osób jest wpierw początkowe przywitanie, potem same spotkanie rozwijające interesujący nas temat i na koniec pożegnanie się podsumowując wynik tegoż spotkania. Tak też jest w kontemplacji ewangelicznej jak to zaraz zostanie przedstawione.


Mówiąc najbardziej ogólnie i używając języka św. Ignacego kontemplacja ewangeliczna „zawiera w sobie modlitwę przygotowawcza, trzy wprowadzenia, trzy punkty i jedną modlitwę” [CD 101]. Wchodząc bardziej w szczegóły trzeba powiedzieć, że pierwsze 4 elementy, czyli modlitwa przygotowawcza i trzy wprowadzenia stanowią część wstępna kontemplacji, następnie trzy punkty to część zasadnicza spotkania, zaś modlitwa stanowi część końcową nazywaną też rozmową końcową.


Pierwsze 4 elementy to - prócz modlitwy przygotowawczej zwyczajnej - trzy wprowadzenia czyli historia (wydarzenie), kompozycja miejsca (obraz) i prośba o owoc kontemplacji. Trzy punkty rozwijające kontemplowaną scenę to mówiąc najkrócej: osoby, słowa i czyny dostrzegane w danej scenie, a mówiąc nieco dokładniej: mamy widzieć osoby w danej scenie ewangelicznej, słuchać co mówią i patrzeć na to co czynią i na koniec z tego wszystkiego starać się wyciągnąć dla siebie jakiś duchowy pożytek. Zakończenie ogranicza się do tzw. modlitwy końcowej.


Wszystkie elementy wstępne i końcowa modlitwa są obecne w kontemplacjach zarówno II-go jak i III-go i IV-go Tygodnia. Także przytoczone trzy punkty są obecne na wszystkich tych Tygodniach, choć na III-im i IV-im pojawiają się tutaj dodatkowe punkty charakteryzujące te Tygodnie, ale to omówimy nieco później. Natomiast teraz przedstawimy bardziej szczegółowo te poszczególne części kontemplacji i zawarte w nich elementy.


3.1 Część wstępna kontemplacji: modlitwa przygotowawcza zwyczajna i trzy wprowadzenia (historia, kompozycja miejsca, prośba o owoc).

Jest to kilkuminutowe wejście w modlitwę, forma przywitania się z Bogiem z którym wchodzę w relację. Modlitwa przygotowawcza streszcza cel naszego życia, który chcielibyśmy realizować i do czego potrzebujemy Bożej łaski. Natomiast poprzez trzy kolejne wprowadzenia angażujemy w kontemplację naszą pamięć, wyobraźnię i wolę.


3.1.1. Modlitwa przygotowawcza zwyczajna pojawia się w Ćwiczeniach Duchowych już od samego początku, poprzedzając wszystkie medytacje i kontemplacje aż do końca Ćwiczeń. Jest to prośba o łaskę Boga, naszego Pana, aby wszystkie nasze zamiary, decyzje, czyny i działania były skierowane wyłącznie do służby i chwały Boskiego Majestatu (por. CD 46). Wciąż uobecnia więc ta modlitwa Fundament Ćwiczeń prosząc o łaskę życia nim. Istotą tej modlitwy jest prośba o łaskę wolności i hojności, które są darem Boga. Nawiązuje też do celu rekolekcji, którym jest "uporządkowanie swego życia" (CD 21).


3.1.2 Historia. W kontemplacjach życia Jezusa pierwszym wprowadzeniem, jeszcze przed usytuowaniem wszystkiego poprzez kompozycję miejsca, przywołuje się historię tego, co mamy kontemplować. Robimy to niezbyt szeroko, jako formę streszczenia wydarzeń dokonujących się w późniejszej kontemplacji. Lekturę tajemnicy z ewangelii zaleca się jako przygotowanie do ćwiczenia natomiast tu staramy się już zaangażować wyłącznie naszą pamięć. W kontemplacji ewangelicznej jest to zawsze wydarzenie ewangeliczne i raczej nie ma tu trudności, bo są to sceny ewangeliczne dobrze nam znane.


3.1.3. Kompozycja miejsca. Inaczej mówiąc jest to obraz do modlitwy. Jest to ustalenie miejsca wydarzenia, tak jakby się je widziało i zazwyczaj jest to miejsce realne, w którym kontemplowana historia się rozgrywa. Zakłada pewne zaangażowanie twórcze. Tutaj angażujemy naszą wyobraźnię. Jest to wprowadzenie krótkie i osobiste, oparte na własnych doświadczeniach i wyobraźni. Choć św. Ignacy zna szczegóły z Palestyny to jednak ich nie przytacza i daje tylko ogólne ramy. Trzeba jednak starać się o zachowanie pewnych realiów historycznych.


3.1.4.Prośba o owoc kontemplacji. Mamy prosić o to czego chcemy i pragniemy. Angażujemy tutaj naszą wolę, wyrażamy pragnienie. Tu wyraża się cel kontemplacji, tu zawiera się stały owoc każdego Tygodnia, czy też owoc konkretnej kontemplacji. Każdy Tydzień ma specyficzną prośbę. W refleksji po modlitwie warto więc zadać sobie pytanie w jaki sposób owa prośba poprzez modlitwę zrealizowała się, jak Pan Bóg na nią odpowiedział.


3.2 Część zasadnicza czyli kontemplacja poprzez trzy punkty.

Jesteśmy tutaj zaproszeni do tego by „widzieć osoby, słuchać, co mówią, patrzeć na to co czynią i zastanowić się nad tym wszystkim, aby pożytek jaki wyciągnąć z każdej z tych rzeczy”. Wchodząc w zasadniczą część kontemplacji angażujemy wewnętrzny zmysł wzroku i słuchu, by przyglądając się i przysłuc***ąc wydarzeniom ewangelicznym czerpać z nich konkretne impulsy i bodźce do własnego życia.


3.2.1 Widzieć osoby. Najpierw staramy się widziećsame osoby, najważniejsze szczegóły rzucające się w oczy. Próbujemy przyjrzeć się ich twarzom, odczytać z twarzy to, co przeżywają w swoim wnętrzu, ich doświadczenia duchowe i emocjonalne. Wiele mogą nam powiedzieć ich oczy. Czasami ważna będzie postura, wygląd osób [np. w wypadku chorych czy opętanych]. Głównie przyglądamy się Jezusowi, ale także osobom z Jego otoczenia, przyjaciołom i wrogom, ludziom z tłumu i konkretnym osobom stającym na drodze Jezusa. Po tym przyglądaniu się staramy się zastanowić się nad tym wszystkim co dostrzegliśmy, aby wyciągnąć z tego dla siebie jakiś duchowy pożytek.


3.2.2. Słuchać, co mówią. Z kolei próbujemy posłuchać, co mówią osoby w danej scenie. Wsłuc***emy się w to, co przytaczają ewangeliści, ale i w to czego w ewangeliach nie znajdziemy, a co mogły osoby w danej sytuacji mówić. Wsłuc***emy się w dialogi Jezusa z różnymi osobami i w rozmowy osób o Jezusie. Czyli mówiąc prozaicznie „włączamy fonię” nie tylko, by usłyszeć co mówią osoby ale i jak to mówią, bo to też istotny element do poznania ich świata wewnętrznego. I także tutaj na koniec mamy się zastanowić się nad tym wszystkim cośmy usłyszeli, aby jakiś pożytek wyciągnąć ze słów tych osób.


3.2.3. Patrzeć, co czynią. I w końcu chcemy popatrzeć na to co czynią osoby w danej scenie ewangelicznej. Ich gesty, czyny i działania też czegoś mogą nas nauczyć. Uczymy się od Jezusa ale i przyglądamy czynom, pozytywnym i negatywnym, innych osób. Po tym wszystkim też mamy się zastanowić się nad tym wszystkim, aby wyciągnąć z każdej z tych rzeczy duchową korzyść.


Dzisiaj może być trudniej kontemplować, bo kinematografia, a jeszcze bardziej telewizja nieco zniszczyły naszą wyobraźnię dając gotowy obraz. Trudno nam oddzielić osoby, ich słowa i ich czyny. Można jednak w kontemplacji równocześnie widzieć osoby i ich działania wsłuc***ąc się w ich słowa. Każdy oczywiście z własnym zaakcentowaniem tego, co bardziej mu pomaga do osiągnięcia celu kontemplacji i znalezienia dla siebie korzyści duchowej. Ogląd całkowity jest dobry ale lepiej gdy wypływa on z wcześniejszego dostrzeżenia szczegółów. Szukanie pożytku z kontemplacji nie jest egoistycznym utylitaryzmem jeśli rozumie się to w kontekście prośby o owoc. Radzi przy tym św. Ignacy: "W punkcie, w którym znajdę to, czego szukam, zatrzymam się i spocznę, i dopóki się tu nie nasycę, nie będę niespokojny o przejście do innego punktu" (ĆD 76), bo "nie obfitość wiedzy ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadawala i nasyca duszę" (ĆD 2). Chodzi więc o to by nasycić swoją duszę smakując w poszczególnych scenach to co nas zatrzymało dotykając naszego serca.


3.3. Część zamykająca: rozmowa końcowa .

Może ona przyjąć bardzo różnorodne formy i w niej pojawia się ponownie to co było obecne już w prośbie o owoc kontemplacji, tyle że ubogacone doświadczeniem całej kontemplacji. Wrozmowie końcowej powinniśmy rozmawiać z Bogiem i prosić Go odpowiednio do okoliczności w jakich znajdujemy się w wyniku kontemplacji. Inaczej wyglądać będzie ta rozmowa jeśli byliśmy poddani pokusom i strapieniom a inaczej jeśli odczuwaliśmy pociechy i natchnienia. Także jeśli poprzez kontemplację zrodziło się jakieś konkretne pragnienie staje się to tematem rozmowy końcowej. Wyrażamy też Bogu nasze pragnienia jeśli chcemy odczuwać ból z powodu tego, co kontemplujemy, czy też chcemy się z tego cieszyć. Wreszcie prosić tutaj trzeba w szczegółowych sprawach, o to czego bardziej pragniemy. Określamy też wobec Boga w tej rozmowie to do czego chcemy ukierunkować nasze życie. Możemy przeprowadzić jedną tylko rozmowę z Chrystusem lub jeżeli przedmiot kontemplacji albo nasza pobożność nas do tego poruszy, możemy przeprowadzić potrójną rozmowę: jedną z Matką Bożą, drugą z Synem Bożym, a trzecią z Ojcem niebieskim. (por. CD. 199).
 

4. Specyfika kontemplacji II, III i IV Tygodnia.



Specyfika kontemplacji poszczególnych tygodni wyraża się wpierw w modlitwie prośby określającej cel danej kontemplacji i całego tygodnia, zaś dodatkowo specyfikę określają dodatkowe punkty jakie pojawiają się w III-im i IV-ym Tygodniu Ćwiczeń.


4.1. Cel kontemplacji według modlitwy prośby.

Mówiliśmy o tym że modlitwa prośby o owoc kontemplacji określa cel poszczególnych tygodni i że jest on inna na II, III i IV Tygodniu. Zobaczmy więc ową specyfikę z bliska.


4.1.1. Na II-im Tygodniu mamy „prosić o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym Go więcej kochał i więcej szedł w Jego ślady" (CD 104). Jest to prośba o poznanie dogłębne, czyli intymne Pana Jezusa, o poznanie Jego świata wewnętrznego. Chodzi o tak dogłębne poznanie Jego osoby, by dotrzeć do Jego sposobu myślenia, sądzenia, wartościowania, odczuwania, podejmowania decyzji, reagowania na bodźce zewnętrzne itd. Chcemy wiedzieć do czego skłania się Jego serce. Z tego poznania i odczucia, że to wszystko Jezus podjął dla mnie, rodzi się miłosne przylgnięcie do Niego i pragnienie bycia jak On. Taki jest więc zasadniczy cel kontemplacji tego Tygodnia: odkrywamy miłość Jezusa do nas w konkretnej scenie, Jego wewnętrzne postawy nas pociągają, i chcielibyśmy wyrazić naszą miłość do Niego naśladując poznane w danej scenie postawy Jezusa. Tydzień II-gi jest tygodniem oświecającym.


4.1.2. Na III-im Tygodniu prosimy "o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za mnie" (CD 203). Tydzień III-ci jest tygodniem jednoczącym i tutaj pragniemy zjednoczyć się z Jezusem w Jego męce. Nasza prośba to wyraża. Chcemy doświadczyć razem z Nim Jego bólu wewnętrznego, Jego udręczenia i pragniemy w tym odkryć Jego miłość do nas, to że On podjął to cierpienie dla mnie. W III tygodniu chcemy trwać przy Jezusie nawet jeśli nie odczuwamy pociech duchowych. Dzielić los pana Jezusa to czasem przeżywanie głębokiego osamotnienia, także od obecności Boga. Zrozumienie Męki Pańskiej dla uczniów jest istotne, bo nic tak nie łączy jak cierpienie drogiej osoby. Cierpienie drugiego człowieka ma moc jednoczącą i to samo odnosi się do Jezusa. Ważność III tygodnia płynie z faktu ściślejszego zjednoczenia z Jezusem.


4.1.3. Na IV-ym Tygodniu mamy "prosić o łaskę abym się weselił i radował intensywnie z tak wielkiej chwały i radości Chrystusa Naszego Pana." (CD 221). Tajemnica Zmartwychwstania jest nierozłącznie związana z tajemnicą krzyża. Nie ma poranku wielkanocnego zmartwychwstania bez męki wielkopiątkowej. Mamy do czynienia z jednym misterium paschalnym. Patrząc na to od strony CD trzeba być świadomym, że im bardziej dogłębne było doświadczenie "boleści wespół z Chrystusem pełnym boleści, udręki serca z Chrystusem udręczonym, łez i męki wewnętrznej z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za mnie" (CD 203) tym głębsze może być doświadczenie "wesela i silnej radości z powodu tak wielkiej chwały i radości Chrystusa Naszego Pana" (CD 221). IV Tydzień dalej jednoczy nas z Jezusem biorąc udział w Jego radości. Centralną prawdą wiary chrześcijańskiej nie jest krzyż lecz zmartwychwstanie. Nasze życie nie może być tylko naznaczone krzyżem i cierpieniem lecz również radością i pokojem, które przynosi Zmartwychwstały. Ostatecznym celem życia ludzkiego nie jest udręka ale udział w chwale zmartwychwstania.


4.2. Dodatkowe punkty refleksyjne w III-im i IV-ym Tygodniu.

Tygodnie III i IV prócz wpatrywania się w osoby i ich czyny oraz wsłuchiwania w ich słowa proponują dodatkowe punkty do refleksji charakteryzujące doświadczenia tych dwu Tygodniu. Przyjrzyjmy się temu, by zobaczyć specyfikę tych tygodni Ćwiczeń.


4.2.1. III Tydzień ma trzy dodatkowe punkty. Jest to refleksja pogłębiająca: podkreśla jeszcze bardziej stałą perspektywę Męki wewnętrznej Jezusa, z której Męka zewnętrzna otrzymuje swoją wartość i płodność. Owe 3 punkta kierują na głębie intymne i tajemnicze dramatu Męki. Pomagają lepiej ją kontemplować i smakować, aby przesiąknąć przez nie postawą pokorną, spokojną, miłującą i bolejącą. Te rozważania tak proste i tak głębokie równocześnie pomagają nie wpadać w fatygę zmysłowości ani nerwów lecz pozwala trwać w atmosferze spokojnej i pogodnej, wnoszącej zawsze pokarm treściwy. Te trzy rozważania niekoniecznie muszą być zostawione na siłę na koniec kontemplacji, lecz jeśli ktoś czuje się pociągany do tego może skoncentrować się na nich od samego początku modlitwy (por. CD 76).


4.2.1.1. Wpierw mamy rozważać cierpienie Jezusa w swoim człowieczeństwie, co cierpi i co chce cierpieć, bo Jego wejście w Mękę jest dobrowolne. Mamy tez pobudzać się do boleści, smutku i płaczu z wielkim wysiłkiem i pilnością (por. CD 195). Nie chodzi oczywiście o to, by się wysilać do boleści woluntarystyczne, bo jeśli cierpi ktoś bliski to jest to naturalne, że jego cierpienie wywołuje i w nas ból. Jest to raczej wysiłek trwania w bólu Jezusa, nie uciekania od niego i to nie znak obłudy czy braku miłości. Nie jest to wysiłek nerwowy i zmysłowy, bezpłodny ze swej natury, i jeśli się przedłuża może być szkodliwy nie tylko dla modlitwy, ale również dla zdrowia. Chodzi tu więc o spokojny bodziec, pełny wiary, pokory, miłości skruszonej i bolejącej, według określonej perspektywy. Dotykamy zarówno cierpienia fizycznego jak i duchowego, cierpienia od wrogów i cierpienia od przyjaciół. „Jego męka jest przede wszystkim straszliwą udręką duchową, dotkliwszą nawet niż cierpienie cielesne.”[6]


4.2.1.2 Dalej należy rozważać ukrywające się Bóstwo, które nie niszczy wrogów lecz pozwala okrutnie cierpieć człowieczeństwu (por. CD 196). Podobnie jak podczas kuszenia na pustyni także podczas Męki Jezus nie korzysta ze swego bóstwa by sobie ulżyć w cierpieniu czy to fizycznym czy duchowym. Jest to ważne rozważanie, bo często ludzie świadomie czy podświadomie sądzą, że Jezus mniej cierpiał, bo przecież był Bogiem.


4.2.1.3. I w końcu trzeba rozważać, że to wszystko cierpi Jezus za moje grzechy i pytamy się co powinniśmy czynić i cierpieć dla Niego (por. CD 197). Jest toecho modlitwy końcowej z CD 53, ale pytamy się tutaj nie tylko co powinniśmy czynić dla Jezusa lecz także, co dla Niego cierpieć. Tutaj pozwalamy by dokonywało się to, że „w Jego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53,5). Tu umieramy dla grzechu widząc jego konsekwencje w Męce Pana Jezusa.


4.2.2. IV Tydzień ma tylko dwa dodatkowe punkty wprowadzające swoiste charakterystyki dla rozważań tajemnic zmartwychwstania.


4.2.2.1 Wpierw mamy „rozważać jak Bóstwo, które zdawało się ukrywać podczas Męki, objawia się i ukazuje teraz tak cudownie w najświętszym zmartwychwstaniu, przez swoje prawdziwe i najświętsze skutki„ (CD 223). Widzimy więc, że odwrotnie jak w III-im tygodniu mamy starać się zobaczyć przejawy bóstwa Jezusa w poszczególnych scenach ewangelicznych. Zmartwychwstanie jest najuroczystszym ogłoszeniem Jezusa Mesjaszem. Jezus Chrystus od chwili Zmartwychwstania jest pełen mocy. To znaczy, że wszystkie słabości Jezusa z Jego ziemskiego życia, Jego cierpienie i męka na krzyżu, już nie istnieją. Jezus jest tak silny, tak mocny, że potrafi jednym słowem Swoim pokonać największego wroga. Oznacza to także, że Jezus od tej chwili udziela wszystkim, którzy się do Niego zbliżają, Swojej własnej mocy. Jezus jest ogłoszony Panem świata. Od tej chwili wszyscy Jego nieprzyjaciele - szatan, piekło, zło, grzech, śmierć - liżą Jego stopy. Jezus ich pokonał.


4.2.2.2. Następnie mamy „patrzeć na zadanie pocieszania, jakie Chrystus nasz Pan spełnia, i porównując go do tego jak przyjaciele zwykli pocieszać się wzajemnie.” (CD 224). Ogólny schemat spotkań ze Zmartwychwstałym epifanii pokazuje, ze wchodzi On w pewną sytuację ludzkiego smutku, lęku, niewiary. Zwracamy tu uwagę, jaka przemiana dokonuje się w uczniach na widok Pana, jak staje się dla nich Pocieszycielem. Jezus zmieniał uczniów, pocieszał ich, dawał im radość, wiarę, nadzieję, miłość. Kontemplując sceny, w których Jezus ukazuje się Swoim uczniom po Zmartwychwstaniu nie tylko odkrywamy, jak po Zmartwychwstaniu Jezus spotykał się z uczniami, ale doświadczamy, w jaki sposób my dzisiaj, możemy się spotkać z żyjącym w Kościele Chrystusem. W tych scenach znajdujemy odpowiedź dla siebie. To, co Jezus uczynił z uczniami wtedy to samo chce uczynić z nami.



-----------------------------------------------------------------------------

[1] Katechizm Kościoła Katolickiego, 2724

[2] Novo millennio ineunte, 15

[3] Novo millennio ineunte, 23

[4] Katechizm Kościoła Katolickiego, 2715

[5] Novo millennio ineunte, 29

[6] Novo millennio ineunte, 26

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin