Barry Lyndon CD2.txt

(26 KB) Pobierz
00:00:02:To już ostatnia partia.
00:00:51:Dzień dobry paniom.
00:00:56:Proszę wybaczyć, ale chciałbym pomówić|z lady Lyndon w cztery oczy.
00:01:25:Wybacz mi.
00:02:08:Ten płaszcz jest uszyty|z najlepszej tkaniny,
00:02:11:ręcznie wyszywany srebrnš niciš.
00:02:14:Nie znajdzie pan lepszego gatunku.
00:02:19:Przepraszam panów.
00:02:24:Dzień dobry, najdroższy.
00:02:27:Zabieramy dzieci na przejażdżkę.|Wrócimy na herbatę.
00:02:31:Bawcie się dobrze. Do zobaczenia.
00:02:33:Do widzenia, Bryanie.
00:02:39:Lordzie Bullingdon.
00:02:43:Opiekuj się matkš.
00:02:50:Pocałuj ojca porzšdnie.
00:03:03:Lordzie Bullingdon,
00:03:05:czy tak się traktuje ojca?
00:03:11:Odebrało ci mowę?
00:03:16:Moim ojcem był sir Charles Lyndon.|Nie zapomniałem o nim jak inni.
00:03:23:Lordzie Bullingdon, obraziłe ojca!
00:03:27:To ty obraziła mojego ojca, pani.
00:03:34:Wybacz nam, najdroższa.|Musimy porozmawiać na osobnoci.
00:03:38:Panowie.
00:03:52:Raz.
00:03:56:Dwa.
00:04:13:Szeć.
00:04:22:Lordzie Bullingdon,
00:04:25:zawsze chciałem żyć z tobš w przyjani.
00:04:29:Ale wyjanijmy sobie jedno:
00:04:32:Odpłacam pięknym za nadobne.
00:04:36:Nigdy dotšd nie wychłostałem lorda,
00:04:38:ale szybko nabiorę wprawy,|jeli mnie do tego zmusisz.
00:04:45:Masz co na swojš obronę?
00:04:49:Nie.
00:04:54:Możesz odejć.
00:04:56:Nie bez powodu Barry uważał,
00:05:00:że Bullingdon wypowiedział mu wojnę,
00:05:05:której przykre skutki...
00:05:07:całkowicie obcišżajš sumienie lorda.
00:05:13:Uczynię cię teraz czarodziejem, Bryanie.
00:05:15:Pokażę ci niezwykły węzeł.
00:05:19:W miarę jak Bullingdon|stawał się mężczyznš,
00:05:23:jego nienawić do Barry'ego rosła|równie gwałtownie,
00:05:26:jak przywišzanie do matki.
00:05:30:Bardzo dobrze, Bryanie. Ukłoń się.
00:05:35:Połóż to na stole.
00:05:37:W dniu ósmych urodzin Bryana|miejscowi notable przybyli z dziećmi,
00:05:44:by złożyć mu uszanowanie.
00:05:45:To jest całkiem puste.
00:05:49:Przesuń tu rękš. Czujesz co?
00:05:54:Cudownie! Kolorowe chusteczki!
00:05:57:Ukłoń się, byłe wspaniały.
00:06:00:Bardzo dobrze.
00:06:01:Zobaczmy, czy masz co za uchem.
00:06:04:Pewnie, że masz.
00:06:05:Piłeczka. Sprawimy, że zniknie.
00:06:07:Zrobione.
00:06:08:Jest pod moim łokciem.
00:06:13:Pomachaj ršczkš nad zielonš chusteczkš.
00:06:16:Ciekawe, czy potrafimy wyczarować kwiat.
00:06:20:Oto on.
00:06:23:W kolorach tęczy.
00:06:25:Wiesz, że wszystkie barwy tęczy|dajš jeden kolor.
00:06:30:Skrzynka jest pusta.
00:06:32:Dajš kolor... biały.
00:06:34:Oto mamy...
00:06:36:pięknego, białego królika.
00:06:41:Bardzo dobrze, Bryanie. Ukłoń się.
00:07:07:Wspięlimy się na mury.|Przeskoczyłem pierwszy.
00:07:10:Za mnš inni.
00:07:12:Żałuj, że nie widziałe min Francuzów,|gdy 23 miałków...
00:07:17:uzbrojonych po zęby,|wtargnęło do twierdzy.
00:07:23:W mgnieniu oka|spadło tyle głów artylerzystów,
00:07:26:ile mieli kul armatnich.
00:07:30:Póniej przybył do nas ksišżę Henryk.
00:07:34:"Kto tego dokonał? " Wystšpiłem z szeregu.
00:07:38:"Ile głów cišłe? " - zapytał.
00:07:41:"Dziewiętnacie" - odpowiedziałem.|"Nie liczšc rannych."
00:07:44:Niech mnie kule bijš, jeli nie zapłakał.
00:07:49:"Szlachetny młodzieńcze" - powiedział.
00:07:51:"Oto dziewiętnacie złotych gwinei,|po jednej za każdš ciętš głowę. "
00:07:56:Jak ci się to podoba?
00:07:58:Pozwolili ci zatrzymać głowy?
00:08:01:Nie, one stajš się własnociš króla.
00:08:04:Opowiesz mi co jeszcze?
00:08:06:Jutro.
00:08:08:Zagramy jutro w karty?
00:08:11:Oczywicie. pij już.
00:08:17:Nie ga wiec.
00:08:19:Duzi chłopcy nie sypiajš|przy zapalonych wiecach.
00:08:23:Boję się ciemnoci.
00:08:25:Nie ma się czego bać, kochanie.
00:08:29:Lubię, gdy palš się wiece.
00:08:31:Dobrze, nie zgaszę ich.
00:08:35:Dziękuję, tato.
00:08:37:Dobranoc.
00:09:00:Redmondzie!
00:09:02:Cieszy mnie, że zdobyłe pozycję,|na jakš zasługujesz.
00:09:09:Moje powięcenie nie poszło na marne.
00:09:14:Mały Bryan jest kochanym chłopcem,
00:09:17:a ty żyjesz w przepychu.
00:09:19:Twoja żona wie, że ma skarb...
00:09:22:cenniejszy niż tytuł szlachecki męża.
00:09:27:Jeli jednak poczuje się|zmęczona moim prostym Redmondem...
00:09:31:i jego irlandzkimi zwyczajami...
00:09:35:lub jeli umrze,
00:09:37:jaka przyszłoć czeka|mojego syna i wnuka?
00:09:42:Nie masz grosza przy duszy...
00:09:46:i bez jej podpisu|nie możesz dokonać żadnej transakcji.
00:09:51:Po jej mierci wszystko przejdzie|na młodego Bullingdona,
00:09:57:który cię raczej nie lubi.
00:10:00:Jutro możesz być bez grosza,
00:10:03:a Bryan na łasce przyrodniego brata.
00:10:11:Mogę ci co powiedzieć?
00:10:14:Jest tylko jeden sposób,|by zabezpieczyć ciebie i twojego syna.
00:10:19:Musisz zdobyć tytuł.
00:10:23:Nie zaznam spokoju,|póki nie ujrzę cię lordem Lyndonem.
00:10:30:Masz wpływowych przyjaciół.
00:10:32:Niech ci powiedzš, co zrobić.
00:10:35:W stosownej chwili|i za pienišdze właciwie ulokowane...
00:10:40:można osišgnšć wszystko.
00:10:44:Istotnie, Barry znał kogo,|kto wiedział, jak to się robi.
00:10:50:Był to szanowany prawnik, członek rzšdu,
00:10:55:lord Hallam,
00:10:57:poznany przy stoliku karcianym,|jak wielu innych.
00:11:02:Zna pan może|Trzynastego Hrabiego Wendover?
00:11:08:Obawiam się, że nie.
00:11:09:Należy do najbliższego otoczenia|Jego Królewskiej Moci...
00:11:14:i cieszy się jego zaufaniem.
00:11:20:Moim zdaniem,|byłoby roztropnie zwrócić się do niego...
00:11:24:w sprawie pańskich aspiracji do tytułu.
00:11:31:Osoba, za, którš się wstawiam,|może czuć się pewnie.
00:11:36:Nie zrodzš się żadne wštpliwoci.
00:11:39:Moi przyjaciele sš najlepsi.|To nie znaczy, że sš najcnotliwsi,
00:11:44:albo pozbawieni cnót, albo najmšdrzejsi,
00:11:48:albo najgłupsi, czy najbogatsi|lub najlepiej urodzeni.
00:11:51:Po prostu najlepsi.
00:11:52:Słowem, osoby,|co do, których nie ma wštpliwoci.
00:11:58:Trudno przewidzieć, ile czasu to zajmie.
00:12:01:Sam pan rozumie, że to niełatwe.
00:12:04:Jednakże każdy dżentelmen posiadajšcy|włoci i roczny dochód 30000 funtów...
00:12:09:powinien otrzymać tytuł.
00:12:15:Za mnš stał całkiem obcy człowiek.
00:12:18:Spojrzałem na niego, a on spytał:
00:12:21:"Przepraszam pana,|czy lord Wendover żyje? "
00:12:28:Zaskoczył mnie i nie wiedziałem,|co odpowiedzieć.
00:12:30:Zezłociłem się i odpowiedziałem:|"Nie żyje. "
00:12:34:Polowanie na tytuł było najbardziej|pechowym przedsięwzięciem Barry'ego.
00:12:40:Kosztowało go to wiele wyrzeczeń.
00:12:44:Trwonił pienišdze i brylanty|na prawo i lewo.
00:12:48:Kupował ziemię|znacznie powyżej wartoci,
00:12:51:płacił zawrotne ceny za dzieła sztuki.
00:12:56:Wydawał przyjęcia dla przyjaciół,|którzy byli mu życzliwi...
00:13:00:i, będšc blisko króla, mogli go poprzeć.
00:13:05:Trzeba powiedzieć,|iż łapówki przyjmowały osoby...
00:13:12:nawet z tak bliskiego otoczenia króla,|że bylibycie zdumieni,
00:13:17:znajšc ich nazwiska.
00:13:24:To Ludovico Cordi,
00:13:27:uczeń Alessandra Alloriego.
00:13:30:Datowany na 1605,
00:13:33:przedstawia "Pokłon Trzech Króli".
00:13:38:Piękny.
00:13:39:Istotnie.
00:13:42:Podoba mi się ten błękit.
00:13:45:Jest naprawdę piękny.
00:13:49:Ile kosztuje?
00:13:53:To jeden z moich najlepszych obrazów.
00:13:56:Jeli się panu naprawdę podoba,|uzgodnimy cenę.
00:14:14:Lord Wendover, wasza miłoć.
00:14:15:Cieszę się, że pana widzę.
00:14:18:Jak się miewa pańska małżonka?
00:14:20:Dziękuję, wasza miłoć.|Lady Wendover czuje się lepiej.
00:14:23:Proszę przekazać jej moje pozdrowienia.|Tęsknimy za jej towarzystwem.
00:14:28:A pańscy wspaniali synowie?
00:14:30:Charles służy w marynarce|pod kapitanem Geary.
00:14:35:John jest Oxfordzie|i przygotowuje się do kariery duchownej.
00:14:38:Znakomicie!
00:14:40:Wasza wysokoć, pragnę przedstawić|Barry'ego Lyndona.
00:14:43:Bardzo cenilimy sir Charlesa Lyndona.
00:14:47:Jak się miewa lady Lyndon?
00:14:48:Bardzo dobrze, wasza wysokoć.
00:14:51:Pan Lyndon powołał kompanię do walki|z amerykańskimi rebeliantami.
00:14:56:Dobrze. Proszę powołać jeszcze jednš|i wyruszyć razem z niš.
00:15:12:Barry był wystarczajšco sprytny,|by zdobyć fortunę,
00:15:16:ale nie umiał jej utrzymać.
00:15:20:Te same przymioty, które pozwalajš|człowiekowi zrobić karierę,
00:15:24:bywajš przyczynš jego upadku.
00:15:29:Przygniotło go brzemię trosk i obowišzków,
00:15:33:nierozerwalnie zwišzanych|z wysokš pozycjš społecznš.
00:15:38:Jego życie...
00:15:40:wypełnione było pisaniem listów|do prawników i bankierów...
00:15:44:i ustawicznym korespondowaniem...
00:15:46:z dekoratorami i kucharzami.
00:16:12:Wychodzę na chwilę, panowie.|Pracujcie dalej.
00:16:16:Dobrze.
00:16:34:Bully.
00:16:39:Co to znaczy...
00:16:42:"mozolny"?
00:16:47:Próbuję się skupić.
00:16:52:Ale co to znaczy?
00:16:57:Znaczy: "czyniony z wysiłkiem. "
00:17:06:A co to znaczy: "czworokšt"?
00:17:14:To figura o czterech bokach,|jak kwadrat czy prostokšt.
00:17:19:Bšd cicho i daj mi pracować.
00:17:36:Bšd cicho, Bryanie!
00:17:42:Widziałe mój ołówek?
00:17:47:Nie.
00:18:02:Przestań tak hałasować.
00:18:09:To jest mój ołówek.
00:18:10:Nie.
00:18:12:Włanie że tak!
00:18:13:Piszę nim od rana.
00:18:15:To mój ołówek!
00:18:16:Uspokój się!
00:18:18:To mój ołówek!
00:18:21:Dam ci nauczkę.
00:18:25:Co tu się dzieje?
00:18:28:Zabroniłem ci podnosić rękę na to dziecko.
00:18:34:Raz.
00:18:38:Dwa.
00:18:53:Szeć.
00:19:00:Skończył pan, panie Redmondzie Barry?
00:19:04:Tak, skończyłem.
00:19:10:To proszę posłuchać.
00:19:13:Nie będę już znosił pańskich kar.
00:19:19:Jeli podniesie pan na mnie rękę,|zabiję pana.
00:19:25:Wyraziłem się jasno?
00:19:31:Wyjd stšd!
00:21:28:Nie uważasz, pani,|że moje buty dobrze mu pasujš?
00:21:37:Drogie dziecko,
00:21:39:wielka to szko...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin