Smutne rozpustnice.doc

(53 KB) Pobierz
Smutne rozpustnice

Smutne rozpustnice
 

zdjecie Katarzyna Klimko-Damska

Mają po 15, 16 lat kiedy zaczynają szukać "kogoś". Ten "ktoś" ma pokazać im, ile są warte. A swoją wartość oceniają przez wartość jego samochodu, kolor karty kredytowej i tego, jak wygląda.

Galerianki – nastoletnie dziew­czyny, które w centrach han­dlowych uważnie łowią wzro­­kiem kandydatów na potencjalnych sponsorów. Co jakiś czas stają się bohaterkami reportaży telewizyjnych i artykułów prasowych. Nie dlatego, że spędzają swój wolny czas w galeriach supermarketów, ale dlatego, że na oczach setek ludzi dochodzi tam do prostytucji nieletnich. Dorośli albo reagują histerycznie na doniesienia o coraz wcześniejszej inicjacji seksualnej, albo z lekkim uśmiechem bagatelizują te informacje, mówiąc: „Takie czasy, nie ma co panikować”. Jest jeszcze trzecia grupa – to „wyważeni”. Taka postawa jest najbardziej pożądana.
Niestety, „wyważeni” przestają nimi być, gdy problem dotyczy ich dzieci. Tracą zdrowy rozsądek. Wracają do równowagi dopiero z chwilą, gdy młody człowiek uświadomi im, że doskonale wie, skąd się biorą dzieci i jak się zachowywać, aby nie uczynić ich przedwcześnie dziadkami. Inni rodzice po takim komunikacie wpadają w jeszcze większą panikę, że przegapili moment (bagatela, kilka lat), kiedy ich pociecha z dziecka stała się kobietą lub mężczyzną.
Najczęściej młodzi ludzie pozostawieni są sami sobie z tysiącem problemów, kompleksów i szalejącymi hormonami. Wokół siebie rzadko mogą znaleźć dorosłych, którzy im pomogą czy wyjaśnią wątpliwości. Najczęściej słyszą krótkie komunikaty: „na to jeszcze masz czas”, „seks nie jest ważny, teraz jest czas na naukę”. Niestety, udawanie, że seks nie jest ważny lub całkowite pomijanie tego tematu w relacji z nastolatkiem może powodować, że zacznie on traktować seks bardzo instrumentalnie. A to w konsekwencji może prowadzić do patologicznych zachowań, między innymi do prostytucji.

Powszechne przekonanie jest takie, że prostytucja dotyka tylko środowisk, w których panuje ubóstwo, alkoholizm i przemoc. Z moich obserwacji wynika, że nie zawsze tak jest. Na pewno jednak u podłoża nieletniej prostytucji leży patologia rodziny. Ale jest to patologia więzi, relacji, braku zrozumienia, szacunku i miłości.
Wśród przyczyn prostytuowania się nieletnich wymienia się: konsumpcyjny styl życia, agresywne media, biedę, chęć zaistnienia w grupie rówieśniczej, patologie w rodzinie. Własny pokój, pełna lodówka i brak awantur nie uchronią przed wejściem w prostytucję. Prostytucja wkrada się tam, gdzie panuje bieda emocjonalna, a ta wkrada się również do tzw. porządnych domów.

Agnieszka, Magda i Asia

Agnieszka nie ma jeszcze 17 lat. Od czterech miesięcy ma stałego „sponsora”. Jest jedynaczką. Ma swój pokój. Uczy się przeciętnie. Nie robi jeszcze planów na przyszłość. Oboje rodzice są pracownikami umysłowymi. Gdy pytam o relacje z nimi, odpowiada jednym słowem „spoko”. Nie wiedzą, czym się zajmuje. Tylko jeden raz mama zapytała, skąd ma nowe buty. Skłamała. Odpowiedziała, że dostała od koleżanki, bo dla tamtej okazały się za małe. Rodzice nigdy więcej nie pytali, skąd ma nowe, drogie przedmioty. Ona i jej „sponsor” poznali się w galerii handlowej. Była z koleżankami, wygłupiały się przed kasami kinowymi, gdy podeszło do nich dwóch mężczyzn. Ponieważ byli „fajni”, umówiły się na następny dzień i tak się zaczęło. Jej „sponsor” ma 28 lat. Jest kawalerem, ale ma stałą narzeczoną. Nie rozmawiają o niej. Dla Agnieszki najważniejsze jest to, że ma pieniądze. Dostaje od niego drobne prezenty, telefon, doładowanie karty telefonicznej, perfumy. W zamian oferuje mu swoje ciało. Od czasu kiedy ma „sponsora” jej pozycja w grupie koleżanek wzrosła. Im bogatszy „sponsor”, tym wyższa pozycja w hierarchii. Agnieszka nie uważa, że to, co robi, jest prostytucją. Ona to nazywa sponsoringiem. O prostytutkach wyraża się z pogardą. Zupełnie tak, jak niektórzy jej rówieśnicy o dziewczynach takich jak ona, gdy nazywają je „szlaufami” lub „lodziarami”. Agnieszka mówi, że sponsoring to fajna zabawa, oderwanie od szarej rzeczywistości. A ja, patrząc jej w oczy, nie umiem dostrzec odrobiny radości i nadziei.
Dom Agnieszki nie jest zły. Nie ma w nim awantur, ojciec się nie upija, rodzice dbają o rodzinę, a w oknach wiszą białe firanki. Więc o co chodzi? Co jest nie tak? Prostytucja jest efektem zaniedbania emocjonalnego. Ani bieda, ani „moda na seks”, ani rówieśnicy nie będą mieć tak potężnej siły oddziaływania na młodego człowieka, jeżeli będzie on czuł głębokie więzi emocjonalne z rodzicami, dziadkami, rodzeństwem. Jeżeli jego podstawowe potrzeby – jakimi są miłość i poczucie bezpieczeństwa – będą zaspokojone. U podłoża nieletniej prostytucji leży głód ciepła i czułości.
Magda zaczęła się prostytuować po ucieczce z domu. Była głodna, w pociągu została okradziona, a do rodziny nie chciała wracać. Ojciec znęcał się nad nią i nad matką. Miała dość. Była kilkakrotnie legitymowana przez policję, ale mówiła, że wraca od siostry do domu i udawało się. Matka nie zgłosiła policji zaginięcia. Na ładną i samotną dziewczynę plączącą się po dworcu zwrócił uwagę dojrzały mężczyzna. Nakarmił, przytulił, zachwycił się, że taka inteligentna i zgrabna. Poczuła się wyjątkowo – pierwszy raz w życiu. Nic od niej nie chciał. Nie wytknął jej garbatego nosa, tylko mówił o egzotycznej urodzie. Raj trwał niecałe dwa tygodnie. To i tak długo. Potem musiała wszystko spłacić. Ciałem. Dziennie obsługuje od 3 do 6 klientów. Mówi, że przywykła do tej roboty.
Często prostytutkami zostają dziewczyny, które były molestowane przez ojca, ojczyma, wujka, dziadka, brata.
Asia ma 16 lat, uważa, że seks jest ohydny, ale skoro już jest, to dlaczego na nim nie zarabiać? Pierwszy raz ojciec zgwałcił ją, gdy miała 13 lat. Koszmar trwał przez kolejne dwa lata. Matka, kiedy była trzeźwa, udawała, że o niczym nie wie. A przecież ojciec nieraz głośno krzyczał: „K... dobrze, że mi urodziłaś córkę, bo jak ty się do r... nie nadajesz, to z nią sobie p...”. Koledzy ojca podczas libacji kleili się do niej. Któregoś dnia stwierdziła, że skoro faceci ją chcą, to nic za darmo. Niech płacą!

Więcej dyskrecji!

Trzy młode dziewczyny, trzy historie. Na pozór różne. Mogłoby się wydawać, że Asia i Magda, ze względu na ewidentną patologię w rodzinie, miały największe „szanse” wpaść w prostytucję. Dlaczego jednak nie chcą zerwać z zawodem? Obie, choć innymi słowami, mówią to samo. Pracują, żeby się usamodzielnić i kiedyś zacząć żyć po swojemu. Normalnie... Magda wie, że to przez „opiekuna” z dworca jest prostytutką, nie ma do niego pretensji. To jedyny człowiek, który w ogóle ją na tym świecie zauważył i przez ponad tydzień był dla niej dobry. Asia i Magda nazywają rzeczy po imieniu: są prostytutkami. Mówią też, że nie miały wyboru. Nie mam odwagi kwestionować tej odpowiedzi. Może świadomość, że jednak mają jakiś wpływ na swój los, pozwala im żyć?
Agnieszka natomiast nie czuje się prostytutką. Gdyby nią była, nie miałaby wpływu na wybór sponsora. A ona przecież miała! Nie chodzi przecież do łóżka z byle kim. Twierdzi, że jak będzie chciała z tym zerwać, to w każdej chwili może. A poza tym w jej środowisku seks jest czymś naturalnym. Wstyd jest być prawiczkiem lub dziewicą: „Bzykanie się z chłopakiem nie jest złe, ale kasy z tego nie ma. A jak jest kasa, to i lepsze ciuchy. Jak lepsze ciuchy, to jest prestiż, władza i poważanie wśród znajomych. Jak masz sponsora, to znaczy, że jesteś kimś. Przecież na byle kogo kasy by nie wydawał”.

Weź się do nauki

Irytują Was słowa Agnieszki? Myślicie: „rozwydrzona dziwka”? Ale tak naprawdę to smutna i samotna dziewczyna, która bliskich odnalazła wśród rówieśników, bo okazali wsparcie, gdy go potrzebowała. O tym, że w jej domu kobiecość jest tematem tabu, zorientowała się w wieku 11 lat. Dostała wtedy pierwszej miesiączki i powiedziała o tym ważnym dla każdej dziewczyny wydarzeniu mamie. W odpowiedzi usłyszała: „Z czego się cieszysz? Więcej dyskrecji!”. Wieczorem bez słowa dostała paczkę podpasek. O szczegóły ze wstydem pytała koleżanki. Wstydziła się nie tego, że zaczęła miesiączkować, ale tego, że musi je pytać. W jej domu temat seksu nie istniał, a ona dorastała i zaczynała stawać się kobietą. Miała ogromną potrzebę rozmowy z mamą o chłopakach, którzy stosowali wobec niej sympatyczne „końskie zaloty”, chciała się podzielić opowieściami o sympatiach. Zawsze słyszała krótki komunikat: „Weź się do nauki, a nie za chłopakami zaczynasz ganiać”. I tym razem to koleżanki spełniły rolę doradcy od spraw najważniejszych.
Oczywiście, w pewnym wieku grupa rówieśnicza jest najważniejsza, zdanie rodziców przestaje się liczyć. Ale w normalnych warunkach młody człowiek ma wybór między tym, co twierdzą rodzice, a tym, co uznają za słuszne rówieśnicy. Nastolatek powinien mieć również poczucie przynależności do dwóch zespołów; rodziny i wspólnoty koleżeńskiej. Bycie w jednej grupie nie wyklucza bycia w drugiej. Agnieszka znalazła to miejsce wyłącznie wśród rówieśników. Gra według reguł, które panują w jej grupie. Innych nie poznała. Dlatego trudno ją winić za to, co robi. Jej jedynym drogowskazem byli rówieśnicy.

Poczuć się kimś ważnym

Obserwując Agnieszkę, Magdę, Asię czy ich koleżanki nazywane „szlaufami”, „galeriankami”, „lodziarami”, „razówkami”, trudno nie zauważyć dysonansu między zbyt wyzywającym ubiorem i prowokującym zachowaniem a oczami zagubionego dziecka. Właśnie to spojrzenie dziecka wywołuje we mnie poczucie winy. Bo wiem, że niewiele zrobiłam, żeby prostytucja młodziutkich dziewcząt nie była sposobem wyjścia na prostą. Jestem pewna, że wcześniej w domu, w szkole nie spotkały nikogo, kto by im powiedział, co ma w życiu wartość i że niekoniecznie o wartości decyduje liczba zer na koncie. Kto by przekonał, że najważniejszy jest szacunek do samego siebie i jak fantastycznie jest się dzielić sobą, swoimi uczuciami i swoim ciałem z kimś bliskim, z kimś wyjątkowym.
To nie młodzież wymyśliła centra handlowe, to my ich do tych sklepów wprowadziliśmy. To my dzień w dzień gonimy za pieniędzmi. Płacąc przy kasie, z dumą demonstrujemy kolor karty kredytowej. Nie powinno nas więc dziwić, że młodzież z taką łatwością idzie drogą na skróty. Nie wymagajmy od nich więcej, niż sami dla nich zrobiliśmy.
Spróbujmy przez moment wyobrazić sobie siebie w rodzinie Asi, Magdy, Agnieszki. Prawda, że to trudne i nieprzyjemne doświadczenie? Dla nich było takie kilkanaście lat. Dramat prostytutek polega na tym, że z prostytucji, tak jak z nałogu­, nigdy się nie wychodzi. Jeżeli wchodzą w nią nastolatki, skutki psychiczne są jeszcze bardziej dramatyczne. W ich życiu nie istnieje żaden dobry etap, do którego mogą się odwołać, z którego mogą czerpać siłę, aby móc wyrwać się i zacząć żyć godnie, bez strachu, przemocy i poniżenia. Wielokrotnie zastanawiałam się, kim byłabym, gdybym urodziła się w takiej rodzinie jak Asia, Magda czy Agnieszka, i tak jak one nie spotkała na swojej drodze nikogo, kto pokazałby mi, że można żyć inaczej. Być może różni nas wyłącznie rodzina, w której przyszłyśmy na świat i czasy, w których przyszło nam dorastać. Kiedyś wystarczyło mieć opanowane rzuty osobiste lub uszyć spódnicę z farbowanych pieluch tetrowych. Współczesna młodzież ma dużo trudniej. Bombardowana reklamami, w których świat jest piękniejszy, chce być jego częścią. Nowy telefon czy mp3 pozwalają na chwilę w nim się znaleźć. Chwila wystarcza na krótko, dlatego znów próbują się tam dostać, by raz jeszcze poczuć się kimś. Przecież nigdy wcześniej tak się nie czuli...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin