WISZĄCY OGRÓD The Hanging Garden 1997 Pl.txt

(36 KB) Pobierz
00:00:16:Podlewaj korzenie.
00:00:18:Podlewaj po prostu korzenie.
00:00:21:Dobra, id.
00:00:25:Godzik brodaty...
00:00:27:Maj.
00:00:29:Czerwiec. Urodziny sš w czerwcu, prawda?|Dlatego dostałe tak na imię
00:00:34:Rozmaryn pospolity, jesień.
00:00:37:Jesień, kiedy?
00:00:39:Padziernik, prawda? id!
00:00:43:- Nieustraszony irys, koniec maja albo czerwiec.|- W porzšdku.
00:00:47:- Whiskey Mac, wiosna.|- Racja.
00:00:52:Ruta, wiosna i wczesne lato.
00:00:57:Fiołek, lipiec.
00:01:01:Fletcher, póne lato.
00:01:05:Wawrzyn górski, wrzesień.
00:01:08:- Sierpień.|- Sierpień.
00:01:11:Firletka kwiecista...
00:01:13:- Co to było?|- Całe lato.
00:01:15:Rudbekia dwubarwna...
00:01:17:- Nie wiem.|- Zapomnij o tym!
00:01:20:- Bazylia...|- Powiedziałem zapomnij.
00:01:28:Powiedziałem korzenie!
00:01:30:- Dawaj mi to!|- Nie!
00:01:39:Przepraszam, Willy.
00:01:42:Nie chciałem Cię uderzyć. Przepraszam.
00:01:46:Chod, pójdziemy po lody.
00:02:13:Maranta trzcinowata, sierpień.
00:02:19:Afrodyta...
00:02:22:Zwiędła.
00:02:27:winobluszcz pięciolistkowy, nigdy.
00:02:35:Rudbekia dwubarwna, całe lato.
00:02:48:Płonšca Pochodnia...
00:02:50:całe lato.
00:02:54:Solejrolia rozesłana, Wrzesień.
00:03:29:Violet! Podejd tutaj!
00:03:35:Co oni teraz robiš?
00:03:37:Każdy przyglšda się jak gra Basil.
00:03:42: i kapłan pije z tatusiem.
00:03:44:- Jaki znak od niego?|- Nie.
00:03:47:Wszyscy czekajš.
00:03:48:Mogš poczekać.
00:03:51:- Rosemary?|- Mamo.
00:03:54:- Violet, zakładamy twojš sukienkę.|- Nie chcę.
00:03:56:Id się przygotować. Ucisz tego cholernego psa.
00:03:58:- To twój pies.|- Wyjd stšd!
00:04:00:Teraz, Violet.
00:04:02:nie chcę być przeklętš kwiaciarkš!
00:04:07:Idziesz jej powiedzieć?
00:04:13:Nie zacznę bez niego.
00:04:30:<i>Mamo!</i>
00:04:42:<i>Otwórz drzwi!</i>
00:04:45:<i>To Grace.</i>
00:04:50:Mamo, jeste głucha, czy jak?
00:05:04:Czeć.
00:05:06:Violet chciałaby się przywitać również z Tobš.
00:05:09:Wzięła tabletkę wczoraj wieczorem?
00:05:12:Prosiłam Cię by wzięła tabletkę wieczorem|ponieważ dzi będzie bardzo wyczerpujšcy dzień.
00:05:18:Zejdziesz?
00:05:20:Pamiętasz, że twoja wnuczka|wychodzi dzi za mšż?
00:05:26:Pamiętasz że twój wnuczek przyjeżdża dzi do domu?
00:05:34:Chcesz przypišć swój kapelusz?
00:06:17:Kurwa.
00:06:37:Jeli ten skurwysyn nie żyje,|ja go zabiję.
00:06:40:Zejd z tej pieprzonej drogi!
00:06:46:Szarłat ogrodowy...
00:06:48:lato.
00:07:05:Pozbšd się tego cholernego parasola.
00:07:07:Masz to.
00:07:11:Kurwa!
00:07:15:OK, id! Nie, Wlazłam na mojš suknię!
00:07:18:- Id przodem.|- Daj mi to.
00:07:21:- Id przede mnš, go!|- Chod.
00:07:43:Kochanie, zaczekaj chwilkę, potrzymaj to.
00:07:45:Muszę się cofnšć.|Możesz się troszkę przesunšć? Jeden krok?
00:08:19:Zebralimy się dzi...
00:08:22:by być wiadkami połšczenia mężczyzny...
00:08:26:i kobiety...
00:08:27:w więtym zwišzku małżeńskim.
00:08:31:przed oczami Boga...
00:08:35:to więty sakrament...
00:08:38:geneza nowej rodziny.
00:08:42:Nie ma żadnych granic|do tego zobowišzania...
00:08:45:Wreszcie, ty pierdolcu!
00:08:47:...dla rodziny wykracza poza czas...
00:08:50:wykracza poza miejsce...
00:08:53:wykracza poza życie i mierć.
00:08:59:Wię którš dzi tworzycie...
00:09:55:...ma duże znaczenie nie tylko dla obu z was.
00:09:58:małżeństwo jest więtowaniem miłoci Boga...
00:10:28:...które czujecie dla Chrystusa.
00:10:31:te więzy miłoci...
00:10:34:zaufania i wiernoci...
00:10:37:majš duże znaczenie nie tylko dla Was...
00:10:39:i dla waszych rodzin|dla waszej społecznoci...
00:10:43:i waszych przyszłych dzieci...
00:10:45:ale ten lub ma duże znaczenie dla Boga, siebie samego.
00:10:49:"Tak"!
00:10:53:...by przekazać Jego pobłogosławionego ducha|waszym dzieciom...
00:10:57:i waszym wnukom...
00:11:01:Mamo, nikt Cię nie prosił.
00:11:05:Nana.
00:11:30:...bierzesz Rosemary|za żonę, zgodnie z prawem...
00:11:33:by kochać, honorować i żywić...
00:11:36:w zdrowiu i w chorobie,|póki mierć Was nie rozłšczy?
00:11:41:- Fletcher?|- Tak.
00:11:42:Przez moc nadanš we mnie,|Teraz wymawiam wasze......
00:12:13:Przyjaciel panny młodej?
00:12:15:Spadaj.
00:12:17:- Wyglšdasz dobrze.|- Ty również.
00:12:19:Chod tu!
00:12:23:- Pomóż mi z tš pieprzonš sukienkš, pomożesz?|- Czeć.
00:12:26:Moje gratulacje,|masz tam całkiem niezły towar.
00:12:28:Podnie w górę ten koniec,|albo zaraz zmoczę majtki.
00:12:31:Piłam dzi jak wielbłšd.
00:12:42:Jezu.
00:12:45:Tak mi dobrze.
00:12:51:Wypalę pieprzonš dziurę|w tym czym.
00:12:59:Musisz się czuć|jakby był w strefie cienia.
00:13:01:- Twój mšż przyszedł do mnie.|- Rozwiodę się z gnojem!
00:13:06:Boisz się?
00:13:07:Nie muszę się bać|będziesz mnie chronić, powinienem?
00:13:10:- Spieprzaj! Nie byłam nigdy taka!|- Była.
00:13:13:Zawsze sprawiała, że wyglšdałem jak głupek.
00:13:15:Jeste głupkiem.|Daj mi papier toaletowy.
00:13:21:- Nie mogę uwierzyć że Pete wcišż żyje.|- Wiem. Potrzymaj mi fajkę.
00:13:25:To najsmutniejsza rzecz. Jezu.
00:13:28:Jego głowa podskakiwała|na takim samym pieprzonym miejscu...
00:13:30:przez minione dwa lata.
00:13:32:Jezu, jeste chudy.
00:13:43:Przemylałam wymiary o których mówiłe|twoja siostra musiała być całym złem...
00:13:47:więc dostałam dużš wielkoć.
00:13:49:nie miałam pojęcia że ty by...
00:13:53:Jeste bardzo przystojny...
00:13:56:Może trochę za szczupły, wiesz.
00:14:00:- Nie chorowałe?|- jestem wysportowany jak skrzypce, mamo.
00:14:02:Tu jest jedzenie. Zimne mięso|i wszystkie desry.
00:14:05:Mam się dobrze.
00:14:07:Musiałe co mieć.|Musisz padać z głodu, po tak długiej podróży.
00:14:12:Witam.
00:14:13:Więc, jeste moim bratem.
00:14:18:- Chyba tak.|- Nie jeste gruby.
00:14:21:- Nie.|- Gdzie byłe?
00:14:23:Byłem daleko, w dużym miecie.
00:14:26:- Musisz być zajęty.|- It does.
00:14:30:- Miło mi jest Cię poznać.|- Ciebie również.
00:14:37:Jak się nazywa?
00:14:39:Violet.
00:14:42:- Co jeszcze powinienem wiedzieć?|- To nie jest mieszne.
00:14:47:Przyniosę Ci kanapkę.
00:15:09:Willy!
00:15:12:- Czeć, tatku.|- Przytul swojego ojca.
00:15:18:Nie mogę uwierzyć że tu jeste.
00:15:22:Jeste zimny.
00:15:25:Chyba jestem już nagrzany.
00:15:27:Ooo, Słodki William!
00:15:29:Pamiętam Cię gdy byłe...
00:15:32:- taki duży.|- Witaj, ciociu Laurel.
00:15:36:Gdzie się podziała reszta Ciebie,|w twojej walizce?
00:15:38:Mac, on jest po prostu piękny.
00:15:41:- Nie dzięki Tobie, cholerna dziro.|- Nie zaczynaj ze mnš dzisiaj.
00:15:44:Dlaczego nie zajmiesz się sobš|i nie zostawisz go w spokoju?
00:15:47:Mieszasz się w nie swoje sprawy...
00:15:49:- Tatku, dzisiaj jest lub Rosie.|- Zamknij się!
00:15:52:Wkładasz nos w nie swój interes...
00:15:55:Możesz tylko pocałować mnie w dupę.
00:15:58:- Kumasz?|- Jeste kutasem.
00:16:00:Mac...
00:16:03:twoja butelka jest pusta.
00:16:51:Obcišgacz.
00:16:52:Dziwka.
00:16:56:Panie na lewo, Panowie na prawo.
00:17:00:Violet, przegapisz bukiet.
00:17:02:Daj mi to!
00:17:03:Maizie O'Shea, lepiej zejd stamtšd.
00:17:05:Nie możesz już|łapać więcej bukietów.
00:17:08:Bynajmniej, dopóki się nie rozwiedziesz!
00:17:11:OK, zaczynamy.|kto ma zamiar wyjć za mšż?
00:17:14:Kto będzie szczęliwcem?
00:17:29:To pierwszy gorzki smak|małżeńskiego życia, nieprawdaż?
00:17:32:Lepiej znajdmy jej faceta zanim się ocknie.
00:17:35:Wszyscy panowie którzy stojš w miejscu,|ruszać się, już.
00:17:38:Mylę, że zorbiła już wystarczajšco szkód|jak na jeden dzień.
00:17:40:- To był twój pomysł.|- Ty zrobiła to pierwsza!
00:17:43:Powinienem wiedzieć lepiej.
00:17:45:Idiota.
00:17:47:Gdzie to jest?
00:17:48:Kurde!
00:17:50:Jezu.
00:17:51:William to ma!|William złapał opaskę!
00:18:22:Violet! zła z tej cholernej drogi,| idiotko!
00:18:24:Moglimy Ci zmiażdżyć|twojš pieprzonš gębę!
00:18:26:Pieprz się.
00:18:27:Włanie, pieprz mnie.
00:19:18:Wprowad go do rodka i umyj go.
00:19:24:Tatku.
00:19:51:Mógłby być na czas.
00:19:55:Nie ma powodu dla którego|nie mógłby być na czas.
00:20:17:W porzšdku.
00:20:22:Wszystko w porzšdku.
00:20:51:Więc, czym się obecnie zajmujesz?
00:20:54:Jestem kelnerem, i kiedy mogę,|piewam dżingle reklamowe w radiu.
00:21:01:Przepraszam.
00:21:09:- Dżingle?|- Komercjalne.
00:21:13:Zapiewaj mi jaki.
00:21:16:Mój największy dotychczasowy gig to...
00:21:19:<i>W- 98 FM</i>
00:21:22:<i>Radio</i>
00:21:29:Ale jest dwoje innych ludzi|którzy to ze mnš piewajš.
00:21:32:Puszczajš to co jakie 20 minut.
00:21:38:Ale przeważnie, jestem kelnerem.
00:22:06:- Patrz, ni o mnie.|- Zrobię Ci herbaty.
00:22:27:Nigdy nie oglšdałam kuchni z tego miejsca.
00:22:29:Trochę inaczej wyglšda.
00:22:31:Jest inny gdy wy jestecie wysocy.
00:22:34:Nikt nie jest aż tak wysoki.
00:22:36:Magiczny Johnson.
00:22:41:- Mylałam że mam trochę tej dziwnej herbaty.|- Regular's fine.
00:22:52:Całe ciasto poszło.
00:22:56:Dałam Rosemary twój pokój...
00:22:57:Wszystko czego będziesz potrzebował|znajdziesz w piwnicy.
00:23:00:Bierz co chcesz.
00:23:01:wietnie, mogę użyć moich starych koszulek|jako przecieradła.
00:23:05:Dbałam o Twoje rzeczy|przez 10 lat.
00:23:09:Chcę tylko aby się rozejrzał,|i jeli jest co czego będziesz potrzebował...
00:23:13:chcę by to wzišł z sobš.
00:23:16:To dlatego trzymałam twoje rzeczy|na pierwszym miejscu.
00:23:19:W innym wypadku, mogłam się ich pozbyć.
00:23:30:Nawet on może widzieć?
00:23:32:Czasami.
00:23:35:Dlaczego go nie upiła?
00:23:37:Próbuję to zrobić od roku.
00:23:40:Ale twój ojciec tego nie chce zrobić.|Wszystko co dla mnie to cierpienie.
00:23:42:Przez te wszystkie lata wiedział by nie srać na podłogę.|Teraz nic nie może na to poradzić.
00:23:47:Ale wie, że się tego ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin