Schronienie - Tai Situ Rinpocze.pdf

(68 KB) Pobierz
153460548 UNPDF
Tai Situ Rinpocze
Schronienie
Jego Eminencja XII Tai Situ Rinpocze w wielu swoich poprzednich inkarnacjach był
dzierżawcą Nauk Linii Karma Kamtzang. Również i w obecnej inkarnacji należał do
najbliższych uczniów J.Ś. XVI Gjalłanga Karmapy. To Jemu powierzył Karmapa list-
przepowiednię dotyczącą swej kolejnej inkarnacji i w liście tym wskazał na Tai Situpę
jako swego głównego mistrza1, a tym samym dzierżawcę Linii.
Tai Situ Rinpocze dzięki swym licznym podróżom dogłębnie poznał warunki życia na
Zachodzie i problemy nurtujące nasze społeczeństwa. Dzięki temu jest w stanie w
sposób niesłychanie bezpośredni i przystępny przybliżać nam tradycyjne nauki
buddyjskie.
Prezentowany tu wykład Rinpocze wygłosił w Woodstock [USA] przed ceremonią
udzielenia Schronienia w grudniu 1994 roku.
Dla tych z was, którzy przyjmują Schronienie po raz pierwszy, będzie to moment, w
którym staniecie się buddystami. To po prostu konfirmacja. Choć tak naprawdę wszystkie
czujące istoty już są kimś więcej niż buddystami. Wszystkie mają naturę buddy
i w swej istocie, potencjalnie są Buddą. Bycie Buddą to więcej niż bycie buddystą. Ale
dopóki istoty nie rozpoznają w sobie posiadanego potencjału, pozostaną zwykłymi
czującymi istotami i będą błąkać się po samsarze niemal w nieskończoność. "Niemal", bo
z ostatecznego punktu widzenia każda czująca istota osiągnie oświecenie, zatem nikt nie
utknie w samsarze na zawsze.
Istotą przyjęcia Schronienia jest uświadomienie sobie, że natura buddy jest już w nas
jako potencjał, który pragniemy rozwinąć. Ruszamy więc w ślad za Buddą Siakjamunim,
który osiągnął wyzwolenie, teraz będące naszym celem. Przyjmujemy jego nauki za swą
ścieżkę, a jego uczniów za swych przyjaciół, przewodników i towarzyszy na ścieżce do
oświecenia.
Po co właściwie przyjmujemy Schronienie? Otóż po tej ceremonii oficjalnie staniemy się
buddystami. Jeśli ktoś zapyta: "Kim jesteś?", w pierwszej kolejności odpowiecie: "Jestem
człowiekiem". Na to ta osoba powie: "Wiem. Ale chciałbym się dowiedzieć, coś ty za
jeden?" Wówczas możecie odpowiedzieć: "Jestem buddystą", a ten ktoś będzie
zadowolony, bo naprawdę był ciekaw, z kim ma do czynienia, a skoro mu to
wyjaśniliście, myśli sobie: "No to teraz wiem, kim on (ona) jest". I to jest pierwszy
powód, dla którego uczestniczymy w tej ceremonii.
Drugi powód jest następujący: W każdym z nas tkwi potencjał wielkiego wyzwolenia. Co
więcej wszystko, co nas otacza, ma w sobie potencjał, by stać się "środkiem i metodą"
do osiągnięcia oświecenia. Ale w tym procesie, procesie wydobywania z naszej
nieoświeconej osoby oświeconego potencjału i osiągania ostatecznego wyzwolenia,
ogromne znaczenie ma Linia Przekazu. Nawet jeśli jesteśmy pewni, że to, co robimy,
myślimy i mówimy i to wszystko, czym się zajmujemy, jest rzeczywiście pełne znaczenia,
nawet jeśli wiemy, dokąd te rzeczy nas doprowadzą, to jednak efekt końcowy zależy od
tego, czy trzymamy się określonej Linii Przekazu. Dobrze wszak wiemy, że Budda nie był
profesorem, naukowcem, matematykiem czy historykiem. I z całą pewnością nie był
politykiem! Nauki, które głosił, były przejawem jego urzeczywistnienia i wyzwolenia. Nie
powstawały tak jak szkolne wypracowanie czy sprawozdanie z naukowych badań.
Wykraczają one poza wszelkie możliwe ograniczenia. I dlatego właśnie Linia Przekazu ma
takie znaczenie. Same szlachetne intencje nie wystarczą. Trzeba otrzymać autentyczny
przekaz, który jest czymś głębokim i świętym. Linia niesie ze sobą prawdziwe
błogosławieństwo. I to jest ten drugi powód, dla jakiego przyjmujemy Schronienie. Po
tym jak Budda Siakjamuni osiągnął oświecenie, wszyscy jego uczniowie przyjęli od niego
Schronienie. A potem udzielili Schronienia swoim uczniom i tak dalej aż do dziś. Ja sam
otrzymałem po raz pierwszy Schronienie od Jego Świątobliwości XVI Gjalłanga Karmapy,
kiedy miałem osiemnaście miesięcy. Od tego czasu jestem buddystą. Dzisiaj wy będziecie
uczestniczyć w podobnej ceremonii i otrzymacie przekaz, jaki ja kiedyś dostałem. Dzięki
temu staniecie się dzierżawcami Linii Schronienia.
A teraz, jeśli chodzi o szczegóły, to jak zapewne wiecie Schronienie przyjmuje się w
Buddzie, Dharmie i Sandze. Budda oznacza Buddę Siakjamuniego, który osiągnął
153460548.001.png
oświecenie ponad dwa tysiące pięćset lat temu w Indiach. Dharma to jego nauki, rady i
zalecenia. A Sanga to ci, którzy otrzymali błogosławieństwo oraz przekaz tych nauk i
stosują się do nich - praktykują według wskazówek Buddy, podążają jego śladem.
Przyjmujemy Schronienie w Buddzie jako w ostatecznym celu. (Niektórzy nie lubią słowa
"cel", gdyż uważają je za zbyt dualistyczne. Można użyć innego terminu, jeśli będzie
brzmiał lepiej. Ale to będzie tylko różnica w sformułowaniu. Dopóki nie osiągniemy
oświecenia, jesteśmy dualistyczni, czy używamy takich czy innych słów.)
Schronienie w Dharmie oznacza wybór ścieżki. Pragniemy dojść do takiego oświecenia,
jakie osiągnął Budda. Jeśli chcemy, by w naszym ogrodzie dojrzewały pomarańcze,
musimy zasadzić drzewka pomarańczowe. Nie można zasadzić kalafiora i oczekiwać, że
obrodzą nam pomarańcze. To się nie zdarzy. Jeśli chcemy osiągnąć oświecenie, musimy
iść ścieżką oświecenia, nagromadzić niezbędną ilość zasług i mądrości. Wówczas
rezultatem będzie wyzwolenie. Dharma to właśnie droga, którą ukazał nam Budda.
Przyjmujemy Schronienie w Dharmie, by osiągnąć oświecenie.
Schronienie w Buddzie staje się od teraz naszym najwyższym celem, a sam Budda -
najwyższym mistrzem. Jest jeszcze jedna rzecz: przyjęcie Schronienia w Buddzie
pobudza jednocześnie nasz własny potencjał. Gdybyśmy nie mieli potencjału, by stać się
wolni, to próby wyzwolenia się byłyby daremne, bezsensowne, wręcz głupie. Ale w swej
naturze jesteśmy Buddą. Każdy z nas nosi w sobie ten najwyższy potencjał wyzwolenia -
całkowitej wolności, oświecenia. Dla mnie jest to oczywiste. Nie przypominam sobie, bym
spotkał kogokolwiek, kto byłby w pełni zadowolony z rzeczywistości, kto nie znalazłby
absolutnie niczego, na co mógłby się uskarżać. Nikogo takiego nie widziałem. Nie wiem,
może wam się to udało. Według mnie najwyższym potencjałem tych ludzi, a także
wszystkich czujących istot jest wolność. I nic nie będzie dla nich wystarczająco dobre,
póki nie uzyskają tego ostatecznego, nieograniczonego wyzwolenia, jakim jest stan
oświecenia. Jestem absolutnie przekonany, że wcześniej nic ich nie usatysfakcjonuje.
Będą w nieskończoność błąkać się po samsarze, zawsze niezadowoleni, dopóki nie dotrą
do pełnego oświecenia. Zgadzacie się ze mną? Nie bardzo? Cóż, na pewno trochę tak,
skoro w ogóle tu jesteście.
A zatem nasz najwyższy potencjał to wolność bez granic. To dlatego tak nie lubimy
żadnych ograniczeń. Dlatego chcemy być niezależni. Nasze pragnienie wolności jest
niewyczerpane! Ponieważ natura nie dała nam skrzydeł, bardzo chcielibyśmy je mieć.
Rysujemy ludziki ze skrzydłami, bo tak o tym marzymy. Ale gdybyśmy dostali skrzydła,
to jestem pewien, że zaraz wymyślilibyśmy sobie coś innego, co można by jeszcze do
nich dodać. Kto wie, może koronę. W każdym razie ja wierzę, że natura buddy jest tym
najwyższym potencjałem wyzwolenia. Tak to rozumiem i tego nauczam.
Omówiliśmy znaczenie przyjęcia Schronienia w Buddzie i w Dharmie. Przyjmujemy
również Schronienie w Sandze, ponieważ same szczere intencje, choćby najlepsze, nie
wystarczą. Nawet jeśli szczerze praktykujemy, popełniamy błędy. Choć jesteśmy uczciwi,
popełniamy błędy. A zatem ważne jest, by opierać się na autentycznych naukach, na
słowach Buddy Siakjamuniego, które nie zostały przeinaczone, które - przekazywane z
nauczyciela na ucznia - nie stały się czyimiś subiektywnymi interpretacjami, ale są
wierne temu, co mówił Budda. Oczywiście każdy wykład stanowi pewną interpretację, ale
jeśli dawany jest przez nauczyciela z Linii Przekazu, to jego sens pozostaje zgodny z
Dharmą. Linia Przekazu pochodząca od Buddy Siakjamuniego pozostała formalnie i
fizycznie nieprzerwana przez ostatnie dwa tysiące pięćset lat. Dlatego przyjmujemy
Schronienie w Sandze. Uczymy się od Sangi, korzystamy z jej rad i z tego, co nam
przekazuje.
Kiedy już przyjmiemy Schronienie, musimy starać się je utrzymywać. Służą temu
ślubowania Schronienia. Są one bardzo proste. Naszym najwyższym celem zawsze
powinno być wyzwolenie tego, co stanowi nasz najwyższy potencjał, osiągnięcie natury
buddy, pełnego oświecenia. Takie zobowiązanie związane jest z przyjęciem Schronienia
w Buddzie. Przyjęcie Schronienia w Dharmie zobowiązuje nas do tego, by unikać
wszystkiego, co mogłoby ranić czy krzywdzić nas samych i inne istoty. Powinniśmy starać
się, jak tylko potrafimy. Oczywiście bądźmy realistami! Na początku możemy
potraktować to zbyt naiwnie i zadręczać się, bowiem nawet postawienie jednego kroku
ma swe konsekwencje. Podobnie jak każdy oddech. Z powietrzem wdychamy różne
maleńkie żyjątka. Depczemy po naszym synu czy córce, ojcu i matce, dziadkach albo
wnukach. Cała ziemia pełna jest czujących istot: wielkich i małych, dających się dostrzec
i niewidzialnych. Nie powinniśmy jednak mieszać prawdy względnej z ostateczną. Nie
 
zamartwiajmy się, ale próbujmy postępować najlepiej, jak potrafimy i nie czyńmy tego,
co niepotrzebne nam ani innym. Starajmy się być uważni i w pełni świadomi tego, co
mówimy, robimy i myślimy. Z myśleniem jest najtrudniej, tutaj więc zostawmy sobie
trochę więcej swobody. Ale możemy popracować nad tym, co robimy i mówimy. Takie
jest więc zobowiązanie w związku z przyjęciem Schronienia w Dharmie.
Przyjęcie Schronienia w Sandze zobowiązuje nas do starań, by być przyjaźnie
nastawionymi wobec innych istot i dawać dobry przykład tym, którzy są w jakiś sposób z
nami związani. Unikajmy tych, którzy wykonują jakieś bardzo negatywne działania,
dopóki nie będziemy pewni, że możemy im pomóc, nie dostając się przy tym pod ich zły
wpływ. Módlmy się za nich, ale fizycznie trzymajmy się na odległość. Dopiero gdy
będziemy pewni, że ci ludzie nie są w stanie źle na nas wpłynąć, my natomiast mamy
szansę zmienić ich na lepsze, wówczas możemy się do nich zbliżyć. Ten rodzaj uważności
i bycia świadomym sytuacji jest naszym zobowiązaniem, gdy przyjmujemy Schronienie w
Sandze. Wszystko to można podsumować tak: starajmy się z całych sił zrobić jak
najlepszy użytek z naszego cennego ludzkiego życia i sprawić, by było dobre i pełne
znaczenia; za wszelką cenę próbujmy uczynić wszystko, by osiągnąć pełne wyzwolenie -
stan oświecenia. To jest, jak sądzę, prosta metoda utrzymywania ślubowań Schronienia.
Kiedy mówię o dążeniu do oświecenia, ludzie myślą o bardzo różnych rzeczach.
Chciałbym przedstawić wam swoje spojrzenie na tę sprawę. Otóż jeśli do końca
obecnego życia zmienię się na lepsze powiedzmy o jeden procent, to mam szansę w
ciągu stu żywotów zostać Buddą. Dla mnie to fantastyczna perspektywa - w ciągu stu
żywotów zostanę Buddą! Ale ten jeden procent poprawy nie dotyczy pojedynczej cechy -
dotyczy wszystkiego. To znaczy, że mam spore ambicje, skoro uważam taką przemianę
za możliwą. Takie widzę dla siebie perspektywy doskonalenia się w tym życiu i myślę, że
każdy z was także powinien wyraźnie zdać sobie sprawę z tego, co jest w stanie osiągnąć
w obecnym wcieleniu, powinien określić kierunek swego rozwoju i mieć jasno
zarysowane, realne dążenia i źródła natchnienia - na tym polega prawdziwa dojrzałość.
Należałoby podjąć w związku z tym szczere, jasno określone i stanowcze zobowiązanie.
Ale z drugiej strony nasze modlitwy powinny być nieograniczone. Nigdy nie powiem:
"Obym w tym życiu stał się lepszy o jeden procent". Będę się modlił: "...obym został
wyzwolony właśnie teraz, obym został wyzwolony właśnie na tym miejscu, obym został
wyzwolony właśnie w czasie tej sesji." Bo to jest modlitwa, prośba o błogosławieństwo i
inspirację. Skoro istnieje taka możliwość, że osiągnięcie autentycznego oświecenia
zabiera komuś mniej niż sekundę, to módlmy się, aby tak się akurat złożyło, że i nam się
to przydarzy. Mówimy także: "Obym osiągnął oświecenie i każdą czującą istotę
doprowadził do tego stanu". Powtarzamy te słowa i jesteśmy przekonani, że tak się
stanie. Ale jednocześnie musimy być świadomi, że prawdziwa dojrzałość nie pojawia się
tak ot, przypadkiem czy na skutek jakiejś omyłki. Żadna istota nie została wyzwolona
przez pomyłkę. Tak więc, jak widzimy, do wszystkiego można podejść na dwa sposoby,
patrząc z ostatecznego lub relatywnego punktu widzenia.
Kiedy już przyjmiecie Schronienie, postarajcie się jak najlepiej tę sytuację wykorzystać.
Sprawcie, by miało to dla waszego życia rzeczywiście jakieś znaczenie. Powinniście
wysoko cenić ślubowanie, które za chwilę otrzymacie, i utrzymywać je. To podstawowe
zobowiązanie należy traktować naprawdę z całą odpowiedzialnością. Ale jednocześnie
powinno się przyjmować je z radością. Czasem, gdy ludzie słyszą o zobowiązaniach i
ślubowaniach, zdarza się, że czują się przygnębieni. Nie o to chodzi. Powinniście czuć się
szczęśliwi i uhonorowani! Uczestniczenie w tej ceremonii winno podnosić was na duchu,
uskrzydlać. To ważne, żebyście mieli takie właśnie pozytywne nastawienie w chwili, gdy
będziecie przyjmować schronienie.
Densal 1995, nr 2
Tłumaczyła Agnieszka Zych
tekst ukazał się w biuletynie Mynsel nr.8, grudzień 1998
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin