CHRYSTUS W AGONII.pdf

(1128 KB) Pobierz
686115257 UNPDF
CHRYSTUS W AGONII
CUDOWNY KRUCYFIKS Z LIMPIAS
Limpias to miejscowość w północnej Hiszpanii. Choć znajduje się na
znanym i uczęszczanym szlaku turystycznym, to jednak jest oddalona od
ruchliwych dróg. Położona w okolicy górzystej, z pięknymi widokami
dokoła, blisko morza, powietrze jest tu wspaniałe i czyste. Dojechać
najłatwiej samochodem albo taksówką z Laredo, odległego o 8 km.
Najbliższym lotniskiem jest Bilbao.
Sklepików w Limpias jest niewiele. Szkoła, poczta, lekarz, jeden ksiądz i jeden kościół z XVI
wieku. Mury pochodzą z XIV wieku. Mieścił się tam kiedyś klasztor. Na zewnątrz kościół ma
prosty kształt. Wygląda skromnie. Wnętrze jest za to bogate. Ołtarze, w stylu barokowym, pełne
są złoconych ozdób.
NIEZWYKŁY KRZYŻ
Uwagę przyciąga w kościele przede wszystkim Krzyż. Jest umieszczony w głównym ołtarzu.
Ma 2,30 m wysokości. Ciało Chrystusa na Krzyżu, naturalnej wielkości, przedstawione jest bez
znaków wycieńczenia, jednak Twarz, z oczami wzniesionymi ku górze, wyraża ból i modlitwę.
Krucyfiks ten znany jest nie tylko w Hiszpanii, lecz również poza jej granicami. Mówi się o
nim: Jezus w Agonii.
Wśród znawców historii sztuki, zdania na temat tego, kto był rzeźbiarzem tego dzieła, są
podzielone. Niektórzy uważają, że Montanes, inni twierdzą, że Menas. W każdym razie
reprezentuje ono szkołę sewilską z XVIII w. Pewne jest, że w połowie XVIII w. Krucyfiks
znajdował się w posiadaniu zacnego i zamożnego człowieka nazwiskiem don Diego de la Piedra
y Sacadura, który mieszkał nad morzem, w mieście Kadyks.
Cudowne ocalenie
Jak przekazuje tradycja, w r. 1755 wskutek trzęsienia dna morza, miasto znalazło się w
niebezpieczeństwie zalania falami morskimi. Mieszkańcy Kadyksu zorganizowali uroczystą,
błagalną procesję ze szczególnie czczonymi obrazami i figurami, lecz sytuacja stawała się coraz
groźniejsza. Wyruszono z drugą procesją. Tym razem silni mężczyźni nieśli Krzyż z Jezusem w
Agonii. Gdy zbliżyli się ku rozszalałym falom morskim, zaczęły ustępować przed Krzyżem.
Postępowali coraz dalej od brzegu, a fale cofały się. Ludzie uznali to zjawisko za cud. Miasto
zostało uratowane.
Później, na prośby i nalegania mieszkańców, właściciel przekazał Krzyż jednemu z kościołów w
Kadyksie, aby można mu było oddawać publiczną cześć. Po jego śmierci, zgodnie z
testamentem jaki zostawił, Krzyż jako dar, umieszczony został w kościele w Limpias,
miasteczku, z którego pochodził don Diego de la Piedra. Od tej pory Chrystus w Agonii był tam
czczony i słynął łaskami.
686115257.001.png
NIEZWYKŁE
ZJAWISKO
W latach 1919 i 1920
zaczęto obserwować i
notować niezwykłe
zjawiska, które
powtarzały się często.
Krótko można by je
opisać następująco:
Wielu ludzi spostrzegało, że Jezus zachowywał się tak, jakby był żywy i naprawdę umierał
właśnie na krzyżu. Poruszał oczami lub spragnionymi ustami. Zmieniał się wyraz Jego oblicza i
barwa Twarzy. Ciało pokrywało się śmiertelnym potem. Krew spływała z Jego ran i spod
Korony Cierniowej.
Nie wszyscy widzieli te same poruszenia i zmiany. Na niektórych Jezus spoglądał oczami
pełnymi miłości. Inni doświadczali spojrzenia gniewu, a we wszystkich przypadkach skutki tych
przeżyć posiadały znaczenie zbawienne. Notowano nagłe nawrócenia, niezwykłe uzdrowienia i
umocnienie wiary.
Pierwsze zdarzenie tego rodzaju miało miejsce podczas ostatniego dnia Misji, w Wielkim
Poście, w czasie kazania o. Agatangelusa, kapucyna, w dniu 30 marca 1919 r. Mała
dziewczynka, w pobliżu ołtarza, zawołała: „Ojcze, ten Chrystus porusza się i patrzy na mnie” .
Uspokojono dziecko, lecz wkrótce inne dzieci mówiły, że widzą poruszającego się na Krzyżu
Jezusa. Niektórzy dorośli też spostrzegli ten fenomen. I – jak podaje o. Gaspar de Cebrones,
gwardian kapucynów z Coruny – nastał „jeden krzyk bólu i żalu za popełnione grzechy” . Ludzie
prosili i błagali o przebaczenie i miłosierdzie.
ŚWIADKOWIE
Świadectwa tych cudownych wydarzeń – składane pod przysięgą przez różnych ludzi: lekarzy,
księży, zakonników, zakonnice, biskupów, adwokatów, żołnierzy, kobiety, mężczyzn i dzieci –
przechowywane są w zakrystii kościoła. Zostały też opublikowane w pismach katolickich.
Świadectwa lekarzy i studentów medycyny, ujęte w sposób naukowy, opisywały dokładnie
wszystkie stopnie Agonii, jakie widzieli u Jezusa na Krzyżu w Limpias. Rozprawiono się w ten
sposób również z zarzutami sugestii, autosugestii, lub zbiorowej histerii, wykluczając je
całkowicie.
Przychodzili do kościoła innowiercy, a także niewierzący. Niektórzy z ciekawości, inni, by
wyszydzić głupotę wiernych, którym – jak sądzili – „coś się przywidziało”. I zdarzało się, że
686115257.002.png
właśnie owi sceptycy, pod wpływem jednego, gniewnego spojrzenia Jezusa, padali na kolana
wołając o litość i przebaczenie.
Doktor praw, obywatel Valadolid, złożył następujące oświadczenie: „Zaświadczam pod
przysięgą, że dzisiaj, 29 lipca 1919 r., w kościele Limpias, wbrew oczekiwaniu, a nawet, prawdę
mówiąc, nie wierząc w to wszystko, widziałem kilka razy, jak Pan Jezus zwrócił swe oczy
najpierw w lewą, potem w prawą stronę, a wreszcie je zamknął i oblicze Jego zniknęło, jakby w
dymnej zasłonie, która przesunęła się i Oblicze Jego ukazało się znowu otoczone Boską
światłością, której cześć oddaję”.
DOBRE OWOCE
W owym czasie w parafii Limpias nastąpiła gwałtowna przemiana. Umocniła się wiara. Gorliwy
duszpasterz, don Eduardo Miquelli, który przez 30 lat bezskutecznie walczył z obojętnością
swych parafian, w r. 1919 zaczął rozdawać około 1500 komunii tygodniowo, podczas gdy
poprzednio wystarczało 50 hostii miesięcznie.
Cuda powtarzały się z różną częstotliwością, a było ich tak wiele, że zaczęto wydawać
miesięczny biuletyn informacyjny pt.: «Ecos de la Cruz».
PRÓBA
BADANI
A
Dwóch
doktorów
medycyn
y,
przybyło
w imieniu
swych
licznych
kolegów
do
Limpias, aby dla tych niezwykłych zjawisk znaleźć naukowe wytłumaczenie. Za zezwoleniem
księdza podjęli staranne badania, aby przestudiować wszystkie możliwości naukowego
wytłumaczenia. Wielkie było zdziwienie jednego z nich, gdy zobaczył poruszenie ciała
Chrystusa i następnie stanu agonii. Wobec tego oczywistego faktu, obaj opuścili kościół i
przyznali, że cudów, o których mowa, nie można wytłumaczyć naukowo.
686115257.003.png
ŚWIADECTWO BISKUPA
Ks. biskup z Pinar del Rio, z Kuby, doznał łaski oglądania całego przebiegu Agonii Jezusa na
Krzyżu. Potem, po powrocie do swego kraju, w pięknym liście pasterskim rozważał cuda
Chrystusa w świetle Pisma Świętego i Nauki Kościoła. W gruntowny sposób uzasadniał, że nie
są one ani dziełem szatana, ani oszukiwaniem. Sam głęboko przekonany, że pochodzą one od
Boga, pisał:
„Chrystus chce świat i ludzi przyciągnąć do siebie. Ponieważ pragnie miłości, ukazuje nam, jak
cierpi, bo cierpienie i miłość pozostają w ścisłej zależności od siebie. Chrystus jest Pięknością
nieba i Imię Jego jest najcudniejsze... Umarł za nas. My zaś Nim gardzimy, a świat Go
prześladuje. On niweczy grzech i niszczy panowanie szatana, ratuje dusze, które piekielny
złodziej Mu wykrada. Chrystus życzy sobie żalu, wiary, miłości, czystości, umartwienia, pokory
i łagodności. Chrystus pragnie, abyśmy wzięli krzyż na ramiona i szli za Nim. Chrystus żąda
pokuty.”
Niezwykłe zjawiska na Krzyżu w Limpias powtarzały się, choć rzadziej do 1935 r. Potem
wybuch wojny domowej wielu uniemożliwił pielgrzymowanie. Obecnie Chrystus w Agonii
nadal słynie łaskami i znany jest nie tylko w całej Hiszpanii, ale także w Ameryce Łacińskiej i
w niektórych krajach europejskich.
moja pielgrzymka
Niedawno temu pojechałam do Limpias. Miałam możność przekonać się na miejscu, że
Chrystus na Krzyżu – mimo, że na Swej Twarzy ma tak przejmująco wyrażony stan Agonii –
promieniuje Pięknem i Spokojem.
Obecny proboszcz parafii, ks. Adolfo Munoyerro, mówił mi, że początkowo nie podjęto starań o
oficjalne zatwierdzenie przez Kościół wydarzeń w Limpias jako cudownych. Parafia była
biedna, brak było funduszy. Później pewien kapłan podjął odpowiednie kroki, lecz umarł, zanim
dokończył swego dzieła.
Istnieje jednak oficjalne zatwierdzenie kultu Chrystusa w Agonii w Limpias. Ks. Adolfo
pokazywał mi dotyczące tej sprawy oryginały pism i dokumentów. Najstarszy pochodzi od
Papieża Piusa VI z XVIII wieku. Inne wydane były przez Biskupów hiszpańskich w latach
1919-20, a także później. Wydano także postanowienia dotyczące spraw liturgicznych oraz
przyznano odpusty osobom modlącym się przed tym Krzyżem lub biorącym udział w
niektórych nabożeństwach w kościele w Limpias.
Do sanktuarium w Limpias przybywają pielgrzymki z Niemiec, Belgii i innych krajów.
Najczęściej są to pielgrzymki autokarowe, jednodniowe, z terenów Hiszpanii. Przyjeżdżają
także grupy na kilkudniowe rekolekcje.
Ks. Adolfo Munoyerro napisał we wstępie do broszurki o Jezusie w Limpias, wydanej w języku
hiszpańskim, że są dwa rodzaje odwiedzających to sanktuarium. Jedni przybywają, aby modlić
się i przystępować do Sakramentów św. Drudzy, to przejeżdżający tą trasą turyści i
wycieczkowicze, którzy wstępują do kościoła, aby popatrzeć.
W czasie kilkudniowego pobytu w Limpias, moja towarzyszka i ja, miałyśmy okazję spotykać
wyłącznie ten drugi rodzaj odwiedzających. Wchodzą do kościoła jak do muzeum. Rozmawiają
głośno, obchodzą dokoła wnętrze i zapalają świeczki, wychodzą.
Niektórzy na chwilę zatrzymują się przed Jezusem na Krzyżu. Stoją. Mimo że jest On tam
obecny także w Eucharystii, rzadko ktoś klęka.
Nie wiem, jak jest w dniach szczególnych uroczystości w połowie września lub podczas
procesji, w której nosi się Krzyż zrobiony na podobieństwo znajdującego się nad głównym
ołtarzem. Ks. Munoyerro mówił, że życie religijne nie jest tu obecnie zbyt głębokie, poza
małymi wyjątkami. Podawał różne powody.
W dni powszednie, w Limpias odprawiana jest jedna Msza św. wieczorem, na którą przychodzi
mała grupa ludzi. Na jedynej Mszy św. niedzielnej nie było chyba więcej niż 200 osób. Biorąc
pod uwagę, że Limpias liczy sobie 1200 mieszkańców, niewielu uczęszcza regularnie do
kościoła.
SAMOTNOŚĆ BOGA
Bóg pragnie naszej ludzkiej miłości. On, Który wystarcza sam sobie, pragnie jednak, aby
człowiek – Jego stworzenie – kochał Go, uwielbiał i czcił.
W czasie naszego pobytu, kościół w Limpias przeważnie był pusty, a słynący łaskami Jezus
wydał się nam OSAMOTNIONY. Czy nie jest to symbolem naszych czasów? Osamotniony,
choć przez wielu znany.
Przed odjazdem obiecałyśmy ks. Adolfo, że do niego napiszemy. Powiedział, że gdybyśmy
zapomniały jego nazwisko lub dokładny adres, list trafi do jego rąk, jeśli na kopercie napiszemy
tylko: EL SANTO CRISTO DE LIMPIAS. Espana
Zgłoś jeśli naruszono regulamin