Anarion 03 (03 2006).pdf

(1092 KB) Pobierz
ANARION 03maly.cdr:CorelDRAW
104981006.010.png 104981006.011.png
WSTÊPNIAK
Weso³o, weso³o, weso³o...
Wróciliœmy. Hobbiton poch³on¹³ nas na kilka
cudownych, nale¿¹cych do zupe³nie innej czaso-
przestrzeni dni i nocy. By³ tam las i ciemnoœci, ³ucznicy
i ciê¿kie od krwi komary (nie wiem kto rani³ boleœniej),
gry i lektury, chrapanie i kaszanka...
I kiedy gdzieœ daleko niós³ siê pe³en zawodu ryk
bia³o-czerwonych kibiców, my - zas³uchani w œpiew
ptasz¹t, zapatrzeni w srebrne fale jeziora
kontemplowaliœmy bezmiar stworzenia...
Niestety czas ten min¹³ szybko. Znów przysz³o nam
powróciæ do bezlitosnego gu³agu rzeczywistoœci,
pracy, nauki. Ale nawet teraz gdy trawi¹ nas trzewia
potwora i zmuszeni jesteœmy do wype³niania zadañ
codziennoœci (przyjmowania zgni³ych kompromisów,
gonitwy wyœcigu szczurów i ¿ycia rodzinnego), nawet
teraz pamiêtamy: ju¿ za nieca³y rok, z ka¿dym dniem
coraz bli¿ej... Hobbiton 2007!
Las i ciemnoœci czekaj¹...
Igor Myszkiewicz
galeratworcow@interia.pl
Informator Zielonogórskiego Klubu Fantastyki
“Ad Astra”
Redakcja: Igor Myszkiewicz, An Nowak,
Krzysztof
"Flapjack" Maj
ZKF AD ASTRA
kontakt: adastra@adastra.zgora.pl
Sk³ad: Trylobit Wschodu
kontakt:
104981006.012.png 104981006.013.png 104981006.001.png 104981006.002.png
104981006.003.png 104981006.004.png
8 lipca 2006 na zielonogórskim deptaku odby³ siê
pierwszy Piknik Fantastyczny Okna WyobraŸni
zorganizowany przez Zielonogórski Klub Fantastyki
Ad Astra oraz Fundacjê Kombinat Kultury. W ramach
imprezy mo¿na by³o nauczyæ siê i zagraæ w takie gry
planszowe jak: Osadnicy z Katanu, Neuroshima Hex,
Drakon, Spadamy!, Cytadela, Jungle Speed. Odby³y
siê tak¿e pokazy gier bitewnych i turniej
przedpremierowy najnowszego dodatku gry karcianej
Magic the Gatering Colsnap. Uczestnicy mieli te¿
okazje wzi¹æ udzia³ w konkursie malowania figurek dla
amatorów. Impreza zaczê³a siê o godz. 16.00, ale
trudno powiedzieæ, kiedy siê skoñczy³a gdy¿ do
p ó Ÿ n y c h g o d z i n w i e c z o r n y c h m o ¿ n a b y ³ o
zaobserwowaæ w ogródku piwnym klubu 4 Ró¿e dla
Lucienne osoby graj¹ce w gry planszowe.
Niekwestionowanym hitem pikniku by³ pierwszy
zielonogórski turniej Jungle Speeda, który zgromadzi³
kilkadziesi¹t osób.
Zgodnie z zapowiedziami organizatorów ju¿ w
sierpniu odbêdzie siê kolejny Piknik Fantastyczny, na
który serdecznie zapraszamy.
Krzysztof "Flapjack" Maj
104981006.005.png 104981006.006.png
ENKLAWA
opowieϾ o gwiazdach
Czas p³yn¹³ i jego fale nios³y ich jak wszystko
inne, przyje¿d¿ali w cieñ drzew obarczeni przez coraz
to nowe obowi¹zki ¿ycia, coraz silniejsi, a przecie¿ te¿
coraz bardziej stêsknieni tych kilku dni i nocy
spêdzonych poza realn¹ czasoprzestrzeni¹. Na ich
palcach serdecznych pojawi³ siê b³ysk z³ota, najpierw
pojedynczy, potem ju¿ nie tak rzadki. I bawili siê te¿
inaczej uwagê dziel¹c po równo na zawartoœæ misy
i pucharu. Nie przywozili ju¿ blizn i siniaków coraz
bardziej ceni¹c rozmowê i lekturê.
Na Hobbiton wyje¿d¿ali od zawsze, niemal od
samego zarania Klubu. Oczekiwanie zaczyna³o siê ju¿
zim¹; pocz¹tkowo rzadkie wizje s³oñca i zieleni
pojawiaj¹ce siê w myœlach podczas mroŸnej nocy;
potem coraz czêstsze, tym czêstsze im g³êbsze by³y
ciemnoœci i mróz.
Potem rozmowy, wspomnienia jezior i dymu
ognisk, tym liczniejsze im krótsze stawa³y siê noce.
I nerwowe przeszukiwanie map; dok¹d tym razem;
wraz z postêpami wiosny odliczali dni, œni¹c
z otwartymi oczami w pracy, szkole, domu, widz¹c ju¿
inne niebo i inny las. A potem przygotowania, kwestie
transportu i wzorów koszulek, b³agania rodzin
o wyrozumia³oœæ, a szefów o urlopy, ostatnie zakupy,
pospieszne po¿egnania I...
I ju¿. Zanurzali siê w innym czasie, gdzie
wszystko na kilka dni by³o daleko, gdzie nagle mogli
zdj¹æ codzienne maski i po prostu... Byæ sob¹? A mo¿e
tylko byæ z podobnymi sobie, znaj¹cymi siê lepiej na
miêdzygwiezdnych podró¿ach i œred-niowiecznej
broni, magii i monstrach z otch³ani ni¿ na polityce,
karierze i pieni¹dzu? Wystarczy.
Rzeka czasu p³ynê³a i nagle obok zobaczyli
m³odych, nosz¹cych te same, co oni koszulki
i emblematy, jak oni przez ciernie zapatrzonych
w gwiazdy... Wiek nie liczy³ siê, choæ z coraz wiêksz¹
nostalgi¹ s³uchali jak obok bawi¹ siê ci nowi
(nastêpni), dziko szaleñczo, po raz pierwszy... Widzieli
obok coraz m³odsze twarze, w wieku ich synów, potem
wnuków...
Enklawa stawa³a siê wci¹¿ cenniejsza, tym
bardziej im mocniej zapadali siê w ludzkie ¿ycie...
Srebro osiada³o na ich skroniach, pochyla³y siê plecy.
Rozmowy wci¹¿ warte by³y z³ota, wszak tu tylko
mówi³o siê jednym jêzykiem, tu tylko noc by³a tak d³uga
i tak przepastna.
A potem nagle jednego z nich zabrak³o. Na
zawsze. Wypili w milczeniu za jego pamiêæ, wypili pod
gwiazdami, które nie zmieni³y siê wcale, tak jak nie
zmieni³ siê szum lasu i blask jeziora. Rok póŸniej uby³o
dwóch kolejnych, potem kilku nastêpnych. Enklawa
kurczy³a siê, rzed³y rozmowy. W koñcu zosta³o dwóch
pod blaskiem gwiazd zjednoczonych bardziej przez
milczenie ni¿ s³owa.
A potem pozosta³ jeden. Co roku pakowa³ stary
plecak, ¿egna³ rodzinê i wnuki i jecha³ na kilka dni
w cieñ drzew. Siedz¹c samotnie na pla¿y milcza³ wraz
z umar³ymi, spe³nia³ toast w pustkê i milcza³, milcza³
w jêzyku, którego ju¿ nikt nie rozumia³, w jêzyku
enklawy i tak irytuj¹co niezmiennych gwiazd.
Obym nigdy nie dowiedzia³ siê, kim by³.
Najpierw bawili siê dziko, pijani w³asn¹ m³odoœci¹
i poczuciem wspólnoty, przywozili znad jezior blizny
i wspomnienia szaleñstw i tañców trolli, rozmawiali
z drzewami i Rozmawiali ze sob¹... do œwitu. Rok po
roku, enklawa poœrodku zim...
Igor Myszkiewicz
104981006.007.png 104981006.008.png 104981006.009.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin