świadectwa.txt

(31 KB) Pobierz
wiadectwo

(dane personalne i miejsca zostały zmienione)

Od wielu lat mieszkam wraz z koleżankš Aniš w Stanach Zjednoczonych. Nasze życie upływało szybko i przepełnione pracš, ale i zachwytem zachodniš kulturš i wolnociš. Wolnociš, która potem okazała się przyczynkiem do zniewoleń. W tym okresie zdecydowanie odeszłymy od Boga, stawał się coraz mniej potrzebny, a w pewnym momencie był już niewygodny. Wierzyłam bardziej wróżkom niż Bogu.
Po kilku latach nastšpiło moje nawrócenie. Byłam w Polsce. Trafiłam na Mszę więtš z modlitwš o uzdrowienie i o uwolnienie. Spotkałam ludzi, krewnych, którzy bardzo pragnęli mego nawrócenia i wiem, że bardzo mocno modlili się w tej intencji. I rzeczywicie nawrócenie nastšpiło. Nie wiem, na ile było ono podyktowane potrzebš pojednania z Bogiem, a na ile mojš odpowiedziš na życzenie bliskich. Co jednak zaczęło się przemieniać. Mijały jednak kolejne miesišce i lata. Bóg nadal nie był dla mnie tym prawdziwym Bogiem. Miałam w życiu innych bożków, które zastępowały prawdziwego Boga.
Stan ten zmienił się w cišgu kilku dni, a właciwie w cišgu kilku chwil. Nawišzałam bliskš znajomoć z mojš koleżankš Ewš. Zaczęłymy się spotykać. Często przebywała w naszym domu, w którym mieszkałam wspólnie z innš koleżankš. Niekiedy zostawała u nas na noc. Odstšpiłymy jej jeden pokój.
Jednak zauważyłymy, że odkšd pojawiła się w naszym domu, zaczęły pojawiać się niepokojšce zjawiska, a nasze samopoczucie i stan psychiczny w jej obecnoci bardzo mocno się pogarszał. Zaczęłam odczuwać nocne koszmary, tracšc kontrolę nad tym, czy sš one snem, czy rzeczywistociš. W domu dało się odczuć obecnoć jakiej obcej i wrogiej istoty. Zaczęło nas to przerażać. Ewa pewnego razu opowiedziała nam, że wyrzekła się Jezusa i Kocioła. Nie powiedziała nic więcej, np. czy należy do jakiej sekty.
Poprosiłam mojš krewnš, aby dała mi sakramentalia. Dała mi sól egzorcyzmowanš. Pod nieobecnoć Ewy rozsypałymy sól w pokoju, w którym u nas nocowała, a potem dodałymy odrobinę soli do kawy, którš za chwilę miała wypić po przyjciu do domu. Wtedy nastšpiły chwilę, w których zobaczyłymy prawdziwš okrutnoć i wciekłoć zła. Nastšpiła okropna demonstracja. Demon zaczšł wyć i krzyczeć ustami Ewy, jej oczy zaczęły zachodzić bielmem, nastšpiły cišgłe, krwawe wymioty. Uciekłam wraz z drugš koleżankš Mariolš do oddzielnych pomieszczeń, Mariola do innego pokoju, a ja do łazienki i zaczęłymy w ciszy i strachu modlić. Niestety i ta modlitwa przeszkadzała demonowi, bo Ewa zaczęła przeraliwie krzyczeć, że mamy natychmiast przestać się modlić.
Zaprzestałymy, zaczęłymy szukać pomocy na zewnštrz u znajomych, którzy mieli trochę większe pojęcie w tych sprawach. Zaczęłymy od mojej ciotki Bożeny, od której dostałam sól egzorcyzmowanš. Polecono nam, abymy natychmiast zaprzestały jakichkolwiek samodzielnych modlitw w obecnoci Ewy. Póniej pojechałymy z koleżankš do szpitala. Tam okazało się, że jest zdrowa, tylko mocno wycieńczona. Moja ciotka pomogła nawišzać nam kontakt z kapłanem, u którego wszystkie odbyłymy długie i szczere spowiedzi. Koleżanka Ewa została oddana po duchowš opiekę kapłana i wierzymy, że Bóg da jej siłę do całkowitego zerwania ze złem, które weszło w jej życie. Wydarzenie to całkowicie zmieniło moje życie. Zobaczyłam, do czego prowadzi bałwochwalstwo (choć nie wiem, w co jeszcze była uwikłana koleżanka).
Zobaczyłam, jak okrutny jest szatan, ale zobaczyłam przede wszystkim, jak potężny jest Bóg, jak potężnš moc majš modlitwa i sakramentalia. Wydarzenie to uwiadomiło mi jeszcze jednš rzecz, o której wielu nie ma pojęcia. Zrozumiałam, jak wielkš moc ma błogosławieństwo, a tym przypadku błogosławieństwo rodziców. Otóż po całym wydarzeniu z Ewš, gdy nastšpiła tak silna manifestacja zła, zaczęłam odczuwać bardzo silne lęki. Bałam się pozostać sama, cišgle odczuwajšc obecnoć zła.
Za namowš ciotki zadzwoniłam do mamy i powiedziałam tylko: Mamo, o nic nie pytaj, tylko mi pobłogosław . Mama, nie wiedzšc, co się stało, udzieliła mi pięknego i szczerego matczynego błogosławieństwa. Od tego momentu lęki ustały!
Wielbię Boga i dziękuję Mu za wielkie miłosierdzie wobec mnie i każdego człowieka.
Magda

wiadectwo

Kilka lat temu, kiedy moja mama poważnie chorowała na serce, udałam się z niš do sklepu ze zdrowš żywnociš, bo jak wiedziałam, prowadziła go kobieta, która również leczyła niekonwencjonalnymi metodami. Jedynie patrzšc na mojš mamę, postawiła diagnozę, zapisała jakie swoje specyfiki i zioła, a także, przy okazji, powiedziała, na jakš chorobę zmarł mój dziadek. Póniej był kontakt jeszcze z innym uzdrowicielem, który zajmował się irydologiš, a który póniej wprowadził mnie w REIKI. Moja mama niestety w cišgu 2 miesięcy zmarła. Ja wówczas usłyszałam jaki wewnętrzny głos : ty będziesz pomagać ludziom. Nie był to wytwór wyobrani, ale jakie realne odczucie, które sprawiało, że zaczęłam szukać.
Udałam się włanie do owego mężczyzny, który posługiwał irydologiš, akupunkturš, akupresurš i stosował różnego rodzaju masaże. On zachęcił mnie do Reiki, pomógł mi nawišzać kontakt i przystšpiłam do I stopnia inicjacji REIKI.
Inicjację prowadził mistrz z Polski południowej (Bogdan R[eczko]). Mówił, że to metoda leczenia energiš, całkowicie zgodna z religiš chrzecijańskš. Na potwierdzenie tego na stole, przed osobš wprowadzanš stał obraz z Panem Jezusem i zapalona wieca. Byłam katoliczkš praktykujšcš więc było to dla mnie doć istotne. W I stopniu inicjacji brało udział około pięciu osób. Mistrz trzykrotnie wpisywał rękš pewnego rodzaju znaki w mojš głowę, oczy, uszy, dłonie, serce i nogi. Wymawiał przy tym bardzo cicho niezrozumiałe słowa. Ja, płaczšc z niewiadomego powodu, zamknęłam oczy i widziałam dziwnš fioletowš powiatę i iskry. Mistrz mówił, że nie wie, co to znaczy. Już po tej inicjacji REIKI mnie pochłonęło. Byłam tym zachwycona. Wyleczyłam dotykiem w cišgu miesišcamojego męża, udało mi się całkowicie zlikwidować u niego tłuszczaka, którego miał od lat.
Zafascynowana efektami, postanowiłam przystšpić do drugiego stopnia inicjacji REIKI. Inicjacja odbywała się już w innym miecie u tego samego pana Bogdana R. To, co mnie tam nieco zdziwiło, to słowa mistrza, że teraz już nie będzie nam potrzebny Bóg, bo będziemy samowystarczalne.
Będziemy mogły tak bardzo wiele. Niezbyt mi się to spodobało, bo jak wspominałam, byłam praktykujšcš katoliczkš, ale chęć bycia kim wielkim przeważyła na korzyć pozostania przy REIKI. I mimo tego obraz Pana Jezusa także stał na stole. Znowu inicjacja polegała na trzykrotnym wpisywaniu we mnie znaków. Tym razem jednak pokazano mi też trzy znaki, których musiałam się nauczyć i nimi miałam się posługiwać i posługiwałam się.
Potoczyło się szybko. Przybywało coraz więcej klientów, przywożono do mnie leki i zioła, które energetyzowałam swoimi dłońmi. Było dobrze, ale coraz ciężej. Po zrobieniu REIKI nad ludmi bardzo le się czułam, byłam osłabiona. Aby sobie pomóc, robiłam REIKI na sobie i pomagało. Osłabienie ustępowało, ale wtedy przychodziło przynaglenie, aby robić REIKI. Chciałam dotykać i kłać dłonie na jak największš iloć osób. I tak nieustannie. Nawet dzieciom robiłam REIKI. Szecioletnia córka wymiotowała po tym, ale nie zwracałam na to uwagi. Robišc REIKI często odczuwałam lęki, które towarzyszyły mi także w codziennym życiu. Odczuwałam lęki z powodu odczucia obecnoci jakiej istoty. Rodzina była mniej ważna, nieważna była praca, liczyło się tylko REIKI. Zamykałam się na wiat zewnętrzny. W 2006 r. trafiłam na Mszę więtš prowadzonš przez o. Józefa Witkę w intencji uzdrowienia i uwolnienia. Tam dowiedziałam się, że moje postępowanie jest niezgodne z nauczaniem Kocioła katolickiego, z religiš. Nie bardzo chciałam w to wierzyć i nie od razu zaprzestałam robienia REIKI. Nawet na poczštku jadšc na Msze więte robiłam nad sobš reiki. Jednak postanowiłam dršżyć ten temat i rozmowy z o. Józefem Witko oraz z o. Teodorem Knapczykiem w Sekretariacie Ewangelizacji Ojców Franciszkanów-Reformatów w Krakowie spowodowały, że wyrzekłam się swej działalnoci.
Postanowiłam przeżyć nawrócenie. Nie przebiegło to bez problemów. Od momentu odejcia od REIKI pojawiały się dziwne sytuacje w mym życiu. I tak na przykład gdy przystępowałam do Komunii więtej i przyjmowałam Pana Jezusa, usłyszałam bardzo realne i fizyczne szepnięcie do ucha: udław się, a czasami inne blunierstwa, które pojawiały się także w trakcie modlitwy. Często słyszę teraz głos ze stekami blunierstw, które pojawiajš się szczególnie w reakcji na imię Jezus. Dzieje się tak zwłaszcza przy indywidualnej modlitwie. Czasami ukazuje mi się wizerunek węża. Dzieje się tak w różnych miejscach, zarówno w pracy, w domu, w czasie drogi.
Sš to przerażajšce sytuacje, jednak wiem, że przy pomocy Boga odejdš wraz ze złem, które je wytwarza. Liczę się z tym, że mogš się okazać niezbędne egzorcyzmy, ale nie przeraża mnie nic, co ma doprowadzić mnie do Boga. Jemu powieciłam już życie swoje i swojej rodziny i wierzę mocno w Jego miłosierdzie.
Chciałabym też przestrzec wszystkich, którzy korzystajš z tego typu usług, że nie majš one nic wspólnego z Jezusem, że sš one przeciwne Bogu. Wiem też, że moce, energie i zdolnoci, którymi posługujš się bioenergoterapeuci, uzdrawiacze, wróżbici i inni okultyci pochodzš nie od Boga, ale od demonów.
Urszula

wiadectwo

Byłem kiedy wiadkiem tego, jak opętany w trakcie egzorcyzmów biegał po kaplicy jak zwierzę na czterech łapach. Gdy go przytrzymywano, uzyskiwał niewyobrażalnš siłę, przy czym jego przeraliwy demoniczny ryk przeplatał się z normalnymi słowami, kierowanymi raz do prowadzšcego egzorcyzm: jak, jak to było, możesz przeczytać jeszcze raz?, a raz do osób, które go trzymały: no dobra, chłopaki, możecie pucić, już jest ok. A wszystko po to, by zwieć.
Gdy czekałem z tym człowiekiem na przyjcie kapłana, krz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin