Rozdział 1.pdf

(352 KB) Pobierz
385667746 UNPDF
Rozdział 1
Miatomiłociacynażyd,bliżaiachódZa kilka chwil jasny
dużykiżycacnieowietladParyżtworącromantycną
atmoerMożejakiniemiały kujonwynamiłodgłownej
chearlederce,aonaocarowanaceneriąniewróciuwagi,żecałuje
ciamajdMożebdącliwymmałreotwemMożekiżycdotre
też do dwojga taruków ,którypreżyliwicejlatraem,niż
osobno.Pewnie przyjechalinarocnicZapewne teżawieci przy
zabytkowych kamienicach,gdiearcająikochankowie,alekobieta
nadalniejetpewna,lecpochwiliujrykiżycprypomnisobie ich
pierwepotkanieijużwie,żetotenjedynyNiebepowoduParyż
jest nazywany MiastemMiłocilekażdeucuciakiedynikną
,pknąjakbaokabydlanauraotacającawiąekpoypieina
maleokiekawałeckiraemełamanymiercami,apry odrobinie
ciaktowemiecałodwyruci nanajbliymietnik,żebynie
walałyipodnogamileteraniktniemyliomiłociidądomiejca
,w ktorym wedługnichwytkojetmożliwe
Semaine de la Mode* to tumierająwycyTutaj najwiki
projektanci ostatniego dieicioleciapragnąapreentowad kreacje
aetkityicydolarówModelkiporuająceipowybiegu
prypominającunącepowodie łabdieNaglewytkie
rozmowy,precki,oklakiumilkłynawybiegwedłnioł,delikatnie
tawiałakażdykrokkażdyjejruchbyłperekcyjnyPreentowała
uknniwiecorową,aleniktniewracałnatouwagiKimbyła ?Co
miaławobie,żepojawiałainaokładkachwytkichmagaynówo
modzie ?Mowa o IabelliSwanwampirycy,którawpreciągudwóch
lattałainajbardiejcenionąirochwytywanątopmodelkąna
wiecieBrąowowłoapiknodpatryłainaamt,szok który
wywołałaiglarnymumiechemByłaprywycajonajakwykli
miertelnicyreagowalinajejurodGdyełaacenyłychadbyło
gromkie brawa.Po kilku innych prezentacjach prebranajużw swoje
ubrianiawłaniemiaławychodidgdykto jąacepił:
-Bell,możepołabyemnąi dziewczynami naimpre,bdie
fajnie!?-apytałająVanea,awepytała,alewiediała,żew
odpowiedidotanietylkolakonicnenieKoleżankiwiediały,żejest z
niącodnietakNigdieniewychodiła,chyba,żeależałaodtegojej
kariera,ctobyłamutna,płakała**Należałobyteżwpomnied,że
diejeitakodponad100latodkądnie,nieniemożei
terarokleidNiemogłaNielubiłatakiegożycia,niechciałabyd
kojarzona z okładkamikolorowychmagaynówMiałaochotpo
protużydniewracajacuwaginabiegnącyca,precierniemuiała
2dipóżniej
Głównaiedibaagencjitopmodelek
-KatyadwoopoBell,atrygodinymawywiadOphrom-Katy
całaitrłabojącicorobijejeowa,gdyułyywiadomod
-Bellaerwałakontraktiwyjechała
-Co?Gdie?Dlacego?Precieżniemaprawarywad
kontraktu!!!!!!!!!!!!-wybuchła
-Nietetyma,kontraktbyłniecelni,nieprewidiałymytego
Gdy dotarłdoniejentychłówopadłabewładnienaoteli
wyeptała
-Jetemykooceni.
Jasper
-Alice!!-gdieonainowupodiała????
-Jestem w garderobie-tak,żeteżnatoniewpadłem,odkąd
wprowadilimyiraemEmmetemiRoaliedowpólnegodomu,a
licerobiłabardowielkągarderobcułemianiedbanyi
zapomnianyTakrobiiadronyociuchyibuty,którecałuje
codziennie wieczorem na dobranoc.
-Możemipowiediedcotyrobio3nadranem?-apytałem
wrecieodnajdującmojążon
-Muiwyykowaddokoły
-mogwiediedcemutakwcenie?
-DipryjerdaBellichcładniewyglądad?
-Kto to Bells?
Ona.-ruciłamijakimagayn,któryodruchowołapałemnaokładce
byłodjciejakieIabelliSwan
-Skądinacie?
-PamitatenwyjaddoRymupółrokutemu,kupowałamtam
uknielubną?
-taknatenpokajeiennejkolekcjiMarkaŻucotam
-MarkaŻuliitobyłpokakolekcjiletniejalenieważne,noibyłatam
modelkąporomawiałymytroch,póżniejnawetapryjażniałymy
iiteraitutajprzeprowadza super,nie?
-niemożeacądykowaditrochpóżniej?-apytałem
obejmującjąodtyłuinamitniecałując
-Możemog,możeniemog-uwielbiałaiemnądrocyd
-Napewno morzesz-nowunamitniejąpocałowałem,aletera
odwajemniłapocałunekChwilpóniejamkniciwypialni
oddawalimyiwpełni rokoyipożądaniu
ByłojecejakiepółgodinydolekcjiCekalimynanaą
królewnCiekawecympryjedie?Ponałemjużkilka
„kolerzaneczek” Alice,wicpodiewałemi noniewiemmoże
różowykabrioletleto,łałNaparkingwjechałcigacito
nie pierwszy lepszy,ale najprawdziwszy Icon Sheene***.Nikogo w
deszczowym Forks niebyłotadnatakimotor,nochyba,że
nas.Emmet zapiscałjakmaładiewcynkanawidokHanny
Montany,pamitamgdychciałkupidobietaki,aleRoaliemunie
powoliłaByła nieła jadka .liceapicłajecegłoniej ,ale z
pewnociąnieprzez to cacko.Podbiegładodiewcynyiacłają
prytuladWikacducniów,którabyłaebrananapargingu
patryłainaniejakidiociNiediwii ,niecodienniekto
prytulaiCullenamiGdykoocyłyicikad,acłyidw
naątronDopieroteramiałemokajdokaładnieijej
przyjrzedByła naprawdpikna,chocażniewmoimtypie Miała
długiebrąowewłoyiocykolorupłynnegołota.Wyglądała
seksownie (Mojaliceitakjetpiknieja) ale nie jakjakadiwka
wminiówie.Na oko zosałapremienionamającjakie16-17
latCiekaweilemiaław rzecywitoci?Diewcynapryglądałai
nambadawcoitakjakjalutrowałanawrokiem
-Kochani to jest Bella Swan.
-Bells to ą Jasper,Emmet,Rosalie-predtawiłana,Roalieją
prytuliła,Emmetpodałrke,potemwróciłaidomnie
-TymuibydJaper,nawetnie wiejakmuiałaminatrudią
żebynaledodpowiedniąuknilicenawalub-amiałai.
-Siedemnaty,miło ciponad-odpowiediałem wydawałai
sympatyczna.
Bella
Podjechałamnaparkingkoływoimnowiutkimcigaczem ,ta
najwazniejepierwewrażenieTeedbudyneckównawanych
placówkądydaktycnąracejtakiegonie miałoMamnadiej,że
chociażmojetowarytwo bdielepeNawetniedąyłamiąd
motoru,kiedynayiuwieiłmitenalonychochlikliceCullen,
wnioła do mojegożyciawicejniż mogło i wydawad
-Witaj Bells,tekniłami,mylałam,żeniepryjedieZgubiła
i?Nie,preciewampiryniemogąigubidTocotakpóżno? Czy
toąpilkiodPrady?Mampodobnetyle,żecerwoneMoże
pójdiemy pokolenaakupyiwybieremyCiconaimpre,ano
włanieidieNiewiemcypójd,alejaktypójdieto jateżCo
jest Bells nudze ci?-apytałamarwiona
-Taknapocątektocedlice
-Tawiemtrochiapdiłam,alejetemtranie
podekcytowana,żebdietumiekadterachodpredtawi
cimojemurodeotwu-Moje ocypowdrowałydotrójki
wampirównadrugimkoocuparkinguOmake samochodu opierał
i napakowany facet ,opowiadaolicemogłamtwierdid,żeto
Emmett,przytulona niego wysoka blondynka to zapewne
Rosalie.Oboknichtałchłopakjanymiwłoamidoramionpewnie
JaperJakprytałonawampiryprytałobylibardopikni,mieli
łoteocyibladąkórCałatrójkapatryłai na mnie z
ciekawociąwypianą na twarzy .Gdypodelimydojej
rodeotwaliceacłamniepredtawiad,ajaciąglecułamna
sobie spojrzenie Jaspera.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin