ROŹDZIAŁ II.docx

(14 KB) Pobierz

ROŹDZIAŁ II...

 

              -No gdzie oni się podziewają przecież kazałam im sprowadzić te dziewczyny jak najszybciej -Mruczała sama do siebie Wyrocznia. W tym momencie wielkie drzwi prowadzące do komnaty otworzyły się, stał w nich Ayame podtrzymując prawą ręką mocno odurzoną zielono włosom  Rin.

-Oooo....Ayame dobrze, że ją przyprowadziłeś. Idź jeszcze raz do świata Ziemskiego i sprawdź co się dzieje z Riku.

-To Riku jeszcze nie wrócił? -Zapytał zaskoczony Ayame. Zazwyczaj to Riku pierwszy kończył powierzone mu zadanie.

-Nie jeszcze nie. Sprowadź go razem z dziewczyną.-Powiedziała Wyrocznia.

-Oczywiście.- Odparł zielono włosy Ayame.

###

 

              Nastało południe czas kiedy Kanzaki wychodzi z domu do pracy. Ponieważ nie ma rodziców, musi sama zarabiać. Pracuje w pobliskiej kawiarni jako kelnerka. Nie płacą jej dużo, ale wystarcza na jej potrzeby.

-Dzień dobry szefie. Już jestem.- Krzyknęła w drzwiach wejściowych Kanzaki.

-Dobrze że jesteś. Jest dzisiaj sporo roboty. I mam niespodziankę.- Odpowiedział.

-Jaką?- Dopytywała się Kanzaki.

-Mamy nowego pracownika- Powiedział wyraźnie z siebie zadowolony szef.

-Nowego pracownika...Kto to? Gdzie jest? -Dopytywała się dziewczyna.

-Czeka na zapleczu i chyba nie wie co ma robić. Proszę wytłumacz mu wszystko i oprowadź go po kawiarni żeby wiedział gdzie co jest, dobrze? -Spytał się.

-Jasne, niema problemu. Tylko się przebiorę i już idę do naszego nowego nabytku.- Odpowiedziała uprzejmie Kanzaki. Przebierała się tak szubko jak tylko umiała, aby jak najprędzej zobaczyć nowego pracownika, z którego jest tak bardzo zadowolony szef. Gdy skończyła szybko pobiegła na zaplecze, żeby poznać nową osobę. Wpadła jak burza na zaplecze i ku jej ogromnemu zdziwieniu na środku małego pokoiku stał chłopak, który zaledwie dzień wcześniej na nią wpadł w parku. Kanzaki natychmiast przeszła radość i ciekawość. Teraz powoli zaczynała się bać. Czy był to zwykły zbieg okoliczności, że się tu spotkali? Dziewczyna próbowała sobie wytłumaczyć, że jest to zwykły chłopak, co prawda trochę poczochrany ale zwykły. Jednak coś jej mówiło że wcale nie należy do świata ludzi. Był powalająco przystojny, miał śliczną, bladą twarz i niezwykle umięśnione ciało, budową przypominał bardziej początkującego kulturystę, a nie kelnera, miał za masywną sylwetkę do przeciskania się niezauważalnie między okrągłymi stolikami. Absolutnie nie przypominał tych chłopców których zazwyczaj widywała Kanzaki, on był jakiś inny. Dziewczynie zaczęło się wydawać, że gdzieś już wcześniej go widziała i wcale nie chodziło jej o wczorajszy dzień. Dziewczyna przypuszczała, iż widziała go już w jednym ze swoich snów. Bowiem Kanzaki miała dziwne sny, często jej się śniło, że jest w jakiejś pięknej krainie, że biega po lesie w towarzystwie elfów, oraz innych dziwacznych leśnych stworzeń. Jednak nikomu o nich nie mówiła, nawet Rin, która co prawda ją denerwowała.

-Cześć.- Odezwał się pierwszy chłopak. W cichym, małym pomieszczeniu jego głos zabrzmiał bardziej jak nerwowy warkot.

-Hej.- Odburknęła Kanzaki analizując całą sytuacje. Po chwili odezwała się bardziej przyjemnym tonem.-Chodź oprowadzę cię po kawiarni i pokaże Ci co masz robić.- Chłopak skiną głową i powędrował z małym zainteresowaniem za prowadzącą go Kanzaki. Tak przechodzili z pokoju do pokoju uważnie studiując każdą maszynę, którą napotkali na swojej drodze. Tak miną im cały dzień. Nastał już wieczór Kawiarnia ,,Cookie" została zamknięta. Riku miał wychodzić, gdy zobaczył Kanzaki, która jeszcze zmywała. Zdziwiony podszedł do niej i zapytał.

- Hej co ty tu jeszcze robisz przecież powinnaś już dawno iść do domu?!.

-Nie, zostało mi jeszcze trochę pracy.-Odparła dziewczyna.

-Pomogę ci.- Od razu zabrał się za zamiatanie.

-Nie nie trzeba. Poradzę sobie. 

-Przestań. Mówię poważnie, pomogę ci. Szybciej skończymy.-Odparł pewien siebie chłopak co przekonało Kanzaki. Pracowali chwile w milczeniu. Riku odezwał się pierwszy.

-Hej Kanzaki wierzysz w elfy, wampiry, demony?

-Nie wiem...-Odparła szczerze dziewczyna po czym dodała- Ale strasznie się tym interesuje.

-Tak, a czemu to cię tak fascynuje?

-No wiesz często się słysz o tajemniczych sytuacjach, albo o niejasnych zniknięciach ludzi. A nikt nie potrafi udowodnić ich istnienia. Ciekawa jestem jak wygląda taki na przykład wampir.

-Jestem pewny że tak jak każdy człowiek.-Odparł Riku z łobuzerskim uśmiechem.

-A skąd to wiesz? -Spytała się dziewczyna kierowana ciekawością.

-Nie wiem tak mi sie wydaje bo przecież......Nie zdążył dokończyć ponieważ na zapleczu coś porządnie uderzyło o ziemię. Oboje podskoczyli do góry. Kanzaki spojrzała wystraszona na Rikiego.

-Riku....-Wyszeptała.

-Spokojnie.-Odparł półszeptem chłopak.-Poczekaj tu sprawdzę co to.-To mówiąc skierował się w stronę drzwi, przechodząc bezszelestnie obok wystraszonej dziewczyny.

-Zwariowałeś. Nie zostawiaj mnie tu samej. Na filmach rozdzielanie, zawsze źle się kończy! -Krzyknęła łapiąc chłopaka za rękaw. Poszli w stronę drzwi, uderzenie się powtórzyło. Riku już chciał położyć dłoń na klamce ale w tym momencie odezwała się Kanzaki. -A jak to wampir -Chłopak nic nie odpowiedział. Obawiał się że to nie wampir nie wyczuwał jego woni, a z resztą przekonał by wtedy tego nieproszonego gościa, że Kanzaki jest już zarezerwowaną kolacją na ten wieczór. Niestety sługa z „Czarnego Grodu” to co innego. Powoli weszli do środka. Riku rozejrzał się dookoła, ale nic podejrzanego nie znalazł. Znowu uderzenie się powtórzyło. Tym razem Kanzaki tak się wystraszyła, że nie wytrzymała z napięcia i zemdlała. W ostatniej chwili tusz przed uderzeniem o twardą posadzkę złapał ją Riku, i delikatnie położył na ziemi nieprzytomną dziewczynę. Skierował się w stronę źródła dźwięku. Hałas dochodził za starych kartonów. Powoli zajrzał za wielkie pudło, ale nikogo tam nie było. Nagle ktoś mocno złapał go za ramię. Riku staną nieruchomo i nagle się odkręcił w stronę przeciwnika gotowy gwałtownie zaatakować, już napiął mięśnie do skoku gdy usłyszał znajomy głos.

-Hej wyluzuj stary. To ja.- Riku doskonale znał ten głos. To był Ayame. -Ile jeszcze zamierzasz siedzieć w tym świecie. Dziewczyna musi jak najszybciej trafić do tej jędzy, Wyroczni. Ja wypełniłem swoją część zadania Riku. A na ciebie czekamy już tydzień.

-Co tydzień! Przecież ja tu dopiero jestem........-Nie zdążył dokończyć ponieważ przerwał mu Ayame. -Zapominasz się Riku. Na ziemi czas płynie wolniej niż w Finemandii. Spiesz się mój przyjacielu. Już wszyscy się zebrali, czekamy tylko na was. Powiedział chłodno Ayame. Riku niewiele myśląc wziął Kanzaki na ręce

.-Jestem gotowy. Idziemy.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin