Antologia - Iskry z popiołów.pdf

(1858 KB) Pobierz
140378878 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
140378878.001.png 140378878.002.png
ISKRY Z POPIOŁÓW
–––––
25 zapomnianych opowiadań polskich XIX wieku
–––––––
Wybrał i opracował
JULIUSZ W. GOMULICKI
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
DO CZYTELNIKA
Bogactwa lasu nie wolno oceniać kierując się wyłącznie niezwykłą wybujałością jego
drzew najpiękniejszych, których liczba jest prawie zawsze niewielka. Stokroć słuszniejszym
kryterium jest w takim wypadku ilość drzew mniej wybujałych, a jednak zdrowych i dorod-
nych.
To samo wskazanie jest równie słuszne w odniesieniu do każdej literatury narodowej, cho-
ciaż w praktyce najczęściej się o nim zapomina, operując prawie wyłącznie nazwiskami i
utworami pisarzy najwybitniejszych, a jednocześnie coraz bardziej lekceważąc dobrych auto-
rów niższej rangi, w których dorobku znajdują się niejednokrotnie prawdziwe klejnoty lite-
rackie, ze wszech miar godne poznania i upowszechnienia.
Słuszność tego twierdzenia sprawdzono niedawno w stosunku do naszej ,,drugorzędnej”
poezji dziewiętnastowiecznej, która zabłysła tysiącami niespodziewanych blasków na kartach
znanej antologii Tuwima, a takimiż blaskami może również zaświecić i dziewiętnastowieczna
nowelistyka polska, która nie kończy się – wbrew utartym mniemaniom – na Orzeszkowej i
Konopnickiej, Dygasińskim, Prusie i Sienkiewiczu, Żeromskim i Reymoncie.
Trzeba zresztą przyznać, że w latach powojennych zrobiono bardzo dużo, aby takie utarte
mniemania zrewidować i skorygować.
Sięgnięto przede wszystkim do nieoszacowanego Kraszewskiego i opublikowano spory
wybór jego najpiękniejszych i najbardziej interesujących opowiadań. Wydobyto spod zwałów
kurzu, a potem starannie otrzepano i udostępniono czytelnikom garść zupełnie zapomnianych
nowel i obrazków Józefa Korzeniowskiego, Augusta Wilkońskiego, Lucjana Siemieńskiego,
Edmunda Wasilewskiego, Ryszarda Berwińskiego, Romana Zmorskiego i Włodzimierza
Wolskiego. Nader pieczołowicie zajęto się bogatym dorobkiem nowelistyki galicyjskiej, ogła-
szając obszerne serie opowiadań Włodzimierza Zagórskiego, Michała Bałuckiego, Walerego i
Władysława Łozińskich, Jana Lama, Ignacego Maciejowskiego (Sewera) i Zygmunta Niedź-
wieckiego. Przypomniano wreszcie najlepsze nowele Aleksandra Świętochowskiego, Wacła-
wa Sieroszewskiego i Gabrieli Zapolskiej a nawet mocno spłowiałe obrazki Wincentego Ko-
siakiewicza. Na osobnym miejscu trzeba jeszcze raz wymienić Juliana Tuwima, który obda-
rował nas dwutomową antologią dziewiętnastowiecznej noweli fantastycznej, powiększając
rejestr przypomnianych już nowelistów o nazwiska J. M. Ossolińskiego, Henryka Rzewu-
skiego, Jana Barszczewskiego, Józefa Dzierzkowskiego, Karola Libelta, J. B. Dziekońskiego.
4
Przypomniano, jak widać, bardzo dużo, ale nie przypomniano oczywiście wszystkiego, co
na to zasługiwało, a co gorsza przypomniano nieraz rzeczy słabe i blade, zostawiając w nieza-
służonym cieniu utwory stokroć cenniejsze i oryginalniejsze.
Nierówności takie trzeba koniecznie wygładzić, luki zaś starannie wypełnić, a to znaczy,
że trzeba dokonać co najmniej kilku wypraw po dziewiętnastowiecznej nowelistyce polskiej –
odszukując utwory zapomniane (chociaż ongiś bardzo cenione) i wydobywając na po-
wierzchnię takie opowiadania, które zasługują na nową prezentację, a których tytuły są już
dzisiaj zagadką dla najlepszego nawet znawcy naszej literatury narodowej.
Trzeba, jednym słowem, na nowo rozdmuchać żarzące się od spodu popioły literackie i
wydobyć z nich snop świeżych iskier.
Przekonamy się wówczas, jaki to piękny płomień może jeszcze buchnąć z takiego wyga-
słego na pozór paleniska.
*
Antologia niniejsza przynosi właśnie zdobycze takiej pierwszej wyprawy po zapomnianej
nowelistyce dziewiętnastowiecznej. W trakcie owej wyprawy przejrzano kilkaset gawęd,
dykteryjek, obrazków, ramotek, nowel i opowiadań, a więc mówiąc najogólniej: takich mi-
niatur powieściowych, które można przeczytać za jednym posiedzeniem, i wybrano z nich do
przedruku dwadzieścia pięć najbardziej interesujących, kierując się przy tej selekcji stałą pro-
porcją: jeden autor – jedno opowiadanie.
Przy dokonywaniu wyboru zastosowano oprócz tego trzy następujące kryteria formalne:
1) chronologia powstania utworu: nie później niż w r. 1900 (przedrukowane opowiadania
pochodzą konkretnie z lat 1828 – 1896);
2) chronologia fabuły utworu: okres współczesny autorowi albo taki, o którego obyczajach
mógł się on dowiedzieć od bezpośrednich żyjących jeszcze świadków;
3) chronologia ostatniej publikacji utworu: przed r. 1939 (jedynym bodaj wyjątkiem od tej
reguły jest opowiadanie Kraszewskiego, które opublikowano przed kilku laty w osobnej bro-
szurce, ale którego nie włączono do powojennego książkowego wydania jego nowel).
Drugie spośród tych trzech kryteriów pozwoliło umieścić w antologii tak charakterystycz-
ne dla początków naszej nowelistyki obyczajowe gawędy dworskie i szlacheckie Klementyny
Tańskiej, K. Wł. Wójcickiego i J. I. Kraszewskiego, a przede wszystkim dykteryjkę „radzi-
wiłłowską” Henryka Rzewuskiego wyjętą ze słynnych Pamiątek JPana Seweryna Soplicy,
cześnika parnawskiego (1839), a więc pochodzącą z tego samego kręgu obyczajowego, w
którym narodził się Pan Tadeusz.
Jeśli chodzi z kolei o współczesność dziewiętnastowieczną, to zgromadzone tutaj nowele
przynoszą charakterystyczne obrazy kilku zupełnie odmiennych środowisk: drobnoszlachec-
kiego bez pretensji (Wesele kapitana z chorążanką) i z pretensjami (Łaskawy opiekun), inteli-
genckiego (Strzępy dawnej okazałości) i urzędniczego (Wtorek i piątek), żołnierskiego (w
dwóch przekrojach: Mundur i Przejezdny) i uczniowskiego (Wspomnienie szkolne, Kapitan-
profesor, Nasza trójka), a także środowiska dorobkiewiczów (Samowar), biedoty rzemieślni-
czej (Łaciarz, po części Filantrop), chłopów (Kifor obłąkany), a nawet kolonistów niemiec-
kich (Niebieska sukmana). Ta sama rozmaitość dotyczy również konkretnego tła poszczegól-
nych opowiadań: akcja jednego z nich toczy się w bibliotece (Biblioman), drugiego na pleba-
nii (Ksiądz Piotr), trzeciego w wędrownym zwierzyńcu (Strzępy dawnej okazałości), innego
na bryce żydowskiej (Chałat), innego jeszcze na dalekim wygnaniu syberyjskim (Srul z Lu-
bartowa). Najczęstszym tłem opowiadań jest jednak szkoła, co wynikło zresztą z pewnych
świadomych założeń selekcyjnych wybierającego, który pragnął ukazać czytelnikom, jak
kształtował się proces wychowawczy i jakie formy przybierało nauczanie w dawnych szko-
łach polskich z XIX w.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin