BULTERIER-WOJCIECH KORECKI.doc

(557 KB) Pobierz

Wojciech Korecki

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

BULTERIER

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydanie przygotowane dla potrzeb gazety internetowej „Nasze Psy”

Wstęp

 

 

Bulteriery od co najmniej wieku fascynują właścicieli, hodowców i zwykłych miłośników psów swą, widoczną gołym okiem, odmiennością. Są innej budowy, innego wyglądu i innego charakteru niż większość znanych nam ras. Zwracają uwagę i nie zostawiają nikogo obojętnym.

 

Nie znaczy to, że wszyscy są nimi zauroczeni. Dla wielu osób bulterier, podobnie jak buldog czy z drugiej strony - chart, to karykatura psa. Właściciele, zwłaszcza klasycznie białych bulterierów mogą powiedzieć, jak często ich psy spotykają się z niewybrednymi epitetami, wśród których 'białe świnie' są jednymi z łagodniejszych ... Czemu te miłe psy budzą tyle niezdrowej emocji?

 

Prawdopodobnie dzieje się tak z powodu plotek i opinii o niezwykłej porywczości, zajadłości i morderczych instynktach bulterierów. Opinii, powiedzmy to szczerze, niezbyt prawdziwej, ale powszechnej, a często podtrzymywanej przez nieodpowiedzialnych właścicieli 'bulików'. Dziś palmę pierwszeństwa w niesławnej konkurencji psów uchodzących za najagresywniejsze przejęły na szczęście American Staffordshire Terriery, osławione amstaffy i ich bliżsi i dalsi krewniacy - pitbule, 'rednosy' czy pity. Bulterierom na razie darowano i oby tak było dalej!

 

To prawda, że nasz bohater powstał jako pies do walk, w którym ceniono porywczość, zajadłość, twardość, nieustępliwość, szybkość, siłę szczęk - ale było to prawie dwieście lat temu! Odkąd w całym cywilizowanym świecie wprowadzono zakaz walk psów, bulterier musiał się znacząco ucywilizować i wyłagodzić swój charakter. Nie znaczy to, by zapomniał po co ma zęby, ale nie jest już żywą maszyną do zabijania psów.

 

Jeśli zdarza się, że bulterier pogryzie człowieka, to zawsze należy zakładać, że wina leży po stronie człowieka. Jeśli nie tego, który wszedł w konflikt z psem, to tego, który psa wychował i nauczył takich, a nie innych reakcji. Podkreślmy to jeszcze raz - bulterier nigdy nie miał być psem agresywnym wobec człowieka. Nawet i dwieście lat temu, gdy występował na arenach w walce ze swymi pobratymcami, wobec człowieka, a zwłaszcza swego przewodnika i przyjaciela musiał być bezwzględnie posłuszny i łagodny. Inaczej by go po prostu nie było.

 

Pamiętajmy o tym.

 

 

 

 

Historia powstania bulteriera

 

 

Powstanie bulteriera było nieuchronne - świat przecież zawsze potrzebował odrobiny sportowego piękna.

Eva Weatherill (Souperlative Kennel)

 

 

Od czasów prehistorycznych jedną z niewyszukanych rozrywek człowieka było obserwowanie śmiertelnych walk zwierząt i ludzi. "Panem et circenses" - "Chleba i igrzysk" domagał się lud rzymski od swych władców, przy czym igrzyska były najczęściej prowokowaną walką zwierząt, a później zwierząt i ludzi, osławionych gladiatorów. Minął Rzym, ale upodobanie do krwawych jatek na arenach pozostało we wszystkich imperiach.

 

W Wielkiej Brytanii nie było inaczej. Co prawda zakazano tam juz w XI wieku organizowania pokazowych walk ze skutkiem śmiertelnym dla ludzi (nie broniono jednak turniejów rycerskich, gdzie trup słał się gęsto...), ale szczucie zwierząt przeciwko sobie było bardzo popularne. Od XIV wieku w praktycznie każdym hrabstwie istniało kilka specjalnych aren do walk zwierząt, a dosłownie mordercze rywalizacje były nieodłączną atrakcją dorocznych jarmarków przy każdym klasztorze. Zmuszano do walk byki, lwy, borsuki, tygrysy, psy a nawet małpy. Sprowadzano specjalnie z kontynentu - także i z Rzeczypospolitej - niedźwiedzie, by walczyły z psami na uciechę ludzi. Była to jednak imprezy dość drogie, na które pozwolić sobie mogli tylko możnowładcy, a dla plebsu wystarczyć musiały tańsze rozrywki: walki kogutów, pokazy tępienia szczurów na czas czy szczucie psów na byki. To wtedy zrodziły się słynne "Bull Baitings", jedne z bardziej krwawych form walk psów, jakie zna historia. Polegały one na pojedynku psa z bykiem - przy czym drapieżnik miał się wgryźć w ciało byka i nie dać się mu strącić. Pokazy takie zazwyczaj połączone były z zakładami, totalizatorem, dającym organizatorom całkiem niemałe dochody. Nic dziwnego, że właściciele najbardziej skutecznych w walkach na arenie psów zarabiali na swych zwierzętach spore kwoty i potrafili utrzymywać z tego procederu, także często hodując psy specjalnie do walk.

 

W ten sposób mniej więcej w końcu XVIII powstał buldog, pies do walk z bykami. Był dość podobny do dzisiejszych buldogów, choć znacznie od nich lżejszy, nieco większy, bardziej zwinny i znacznie bardziej ruchliwy. Miał jednak w sobie zaciętość, siłę i niewiarygodną odporność na ból -  byk dochodzący do półtorej tony wagi miotał przecie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin