Kara no Kyoukai 1 Fukan Fuukei.txt

(19 KB) Pobierz
0:00:01:Napisy konwertowane za pomocš: ASS subs Converter.
0:01:10:Otwarte.
0:01:14:Dobry wieczór.
0:01:15:Jak zwykle wyglšdasz na zaspanš, Shiki.
0:01:19:Masz, wsad to do lodówki.
0:01:25:Powinna zamykać drzwi.
0:01:28:Jeste zbyt nieostrożna.
0:01:30:Chyba już ci to mówiłem, nie?
0:01:32:Możesz wchodzić bez pukania.
0:01:34:Chyba już ci to mówiłam, nie?
0:01:35:Na to sobie nie pozwolę.
0:01:41:Dzisiaj kupiłem truskawkowe.
0:01:46:Och, już się rozpuciły?
0:01:48:Mogłem wzišć osobnš reklamówkę na lody.
0:01:51:Nie lubię lodów.
0:01:53:Ale dzisiaj było tak goršco,
0:01:55:że pomylałem, iż nawet ty skusisz się na co zimnego.
0:02:00:Możesz wzišć to za zbyt dosłowne,
0:02:02:ale majšc ciebie na myli, mogłem kupić tylko ten smak.
0:02:05:Co?
0:02:07:Truskawkowe.
0:02:09:To Häagen-Dazs.
0:02:11:Ostatnim razem też ich nie zjadła, prawda?
0:02:13:Truskawki do mnie pasujš?
0:02:18:Tak. Podobnie jak kurtka.
0:02:21:Poza tym, truskawki należš do różowatych.
0:02:25:To zaskakujšce, czyż nie?
0:02:26:Wszyscy mylš, że truskawki sš słodziutkie, ale to róże.
0:02:31:To zupełnie jak z tobš, Shiki.
0:02:33:Nie zjem tego.
0:06:03:Dzisiaj, około godziny 14:10,
0:06:05:uczennica wyższej szkoły miejskiej|skoczyła z dachu budynku Fujyou.
0:06:11:Runęła na chodnik, ginšc na miejscu.
0:06:15:To już czwarte samobójstwo zwišzane z tym budynkiem.
0:06:19:Tak, jak w poprzednich przypadkach,|ofiara nie pozostawiła listu pożegnalnego.
0:06:22:Policja wszczęła już ledztwo, zaczynajšc od przesłuchania rodziny ofiary
0:06:27:w celu wykrycia jej lęków lub problemów.
0:06:30:Ciekawi cię to?
0:06:40:Czwarta z kolei ofiara.
0:06:42:Najwyższy czas...
0:06:47:...aby ludzie dostrzegli podobieństwo.
0:06:49:Podobieństwo?
0:06:50:Zgadza się.
0:06:52:Może powinnam powiedzieć "wspólny czynnik"?
0:06:54:Dziewczyny, które popełniły samobójstwo, uczyły się|w różnych szkołach i nie były ze sobš powišzane.
0:06:58:Nie miały żadnych poważnych problemów, przez co ich rodziny nie majš pojęcia, co je do tego skłoniło.
0:07:05:Chodzi raczej o to, że nagle poczuły się le|i pozbawiły się życia, kierujšc się egoizmem.
0:07:15:Włanie dlatego nie zostawiły|wiadomoci - a policję to drażni.
0:07:21:List pożegnalny.
0:07:22:Dokładnie.
0:07:23:Jeli już musiały się zabić to powinny były zrobić to w mało widowiskowy sposób.
0:07:29:To kłóci się z faktem, że skoczyły z wieżowca.
0:07:32:Rozumiem.
0:07:35:Jeli nie czuły się zwišzane z tym wiatem,
0:07:37:nie powinny były dopucić do tego,|aby wiat dowiedział się o ich mierci.
0:07:42:Jeli kto nie zostawia listu pożegnalnego, oznacza to,|że na tym wiecie nic go nie trzyma i chce zniknšć z gracjš.
0:07:47:Ironicznie, włanie to przycišga największš uwagę i samo w sobie jest takim listem.
0:07:52:Pamiętajmy jednak, że skoczyły,|nie pozostawiajšc żadnego słowa.
0:07:56:Więc?
0:07:58:Tak naprawdę... nie chciały umrzeć.
0:08:02:To tak, jakby poszły na zakupy i przypadkowo zginęły w wypadku samochodowym.
0:08:10:Tak powiedział Mikiya.
0:08:12:On?
0:08:14:Nie widzi jednak sensu w skakaniu z budynku, kiedy poszło się na zakupy.
0:08:22:O rany.
0:08:25:Kiedy nasz chłopiec w końcu wróci?
0:10:14:To pište z rzędu samobójstwo przy budynku Fujyou.
0:10:19:Ofiara to kolejna uczennica jednego z liceów.
0:10:23:Tak, jak w poprzednich przypadkach,|nie ma żadnego ladu szamotaniny...
0:10:29:Ile to jeszcze będzie trwać?
0:10:31:Samobójstwa skończš się, kiedy zginie omioro ludzi.|Wtedy na jaki czas ustanš.
0:10:36:Osiem. Widziałam osiem unoszšcych się dusz.
0:10:40:Poszła do budynku Fujyou?
0:10:44:Tak.
0:10:45:Interesujšce.
0:10:48:Co to za miejsce?
0:10:51:Budynki Fujyou zbudowano w latach siedemdziesištych,|podczas rozkwitu ekonomicznego, jako symbole miasta.
0:10:59:Przycišgały one sponsorów swojš|wysokociš i tarasami widokowymi.
0:11:02:Ale teraz sš zbyt zniszczone, dlatego|parę lat temu podpisano decyzję ich zburzenia.
0:11:07:Jednak dopiero niedawno budynki całkiem opustoszały.
0:11:11:To o niczym nie wiadczy.
0:11:13:Nie wiem jak to ujšć, ale czas tam się zagina.
0:11:17:Można nawet powiedzieć, że płynie w odwrotnym kierunku.
0:11:19:Pamięć ludzka... Nie, nawet ich przeszłoć.
0:11:22:Tempo, z jakim czas tam biegnie, jest dużo wolniejsze, niż poza budynkiem.
0:11:26:Przez to bieg historii tych dziewczyn nie jest tam aktualny.
0:11:32:W rezultacie, ich dusze nadal żyjš.
0:11:36:Ludzie nie znikajš od razu po mierci;|jeszcze długo żyjš w pamięci innych.
0:11:44:Tak, jak dym nie znika od razu po zgaszeniu ognia.
0:11:51:Powiedz mi, Shiki,
0:11:52:jakie emocje wywołuje u ciebie widok z góry?
0:11:56:Uczucie, które cię wypełnia, gdy patrzysz w dół na otaczajšcy cię wiat.
0:12:01:Chęć poznania, która ogarnia cię, nawet gdy tego nie chcesz.
0:12:07:Emocje wywołane przez widok z góry.
0:12:11:Praktycznie oddzielasz się od rzeczywistoci.
0:12:15:Sceneria, którš widzisz, jest wspaniała.
0:12:18:Nawet zwykły krajobraz staje się piękny.
0:12:26:Ale wizja, która jest zbyt przytłaczajšca, izoluje cię od prawdziwego wiata.
0:12:33:Wydaje ci się, że wiat to wielka przestrzeń, w której|żyjesz, a nie mały obszar dookoła ciebie.
0:12:41:Nie możesz jednak do końca poczuć życia w tej|wielkiej przestrzeni, nieważne, jak ciężko próbujesz.
0:12:48:Twoje rozumowanie, bazowane na życiowej wiedzy|oraz dowiadczenie, bazowane na czynach, zderzš się ze sobš.
0:12:54:W końcu się zagubisz i ogarnie cię zamęt.
0:12:58:I wtedy...
0:13:07:Wzrok to nie to, co widzš twoje oczy,|ale to, co przetwarza twój mózg.
0:13:12:Postrzeganie wiata jest ograniczone zdrowym rozsšdkiem.
0:13:17:Ludzie nie potrafiš żyć poza swojš klatkš...
0:13:22:...nawet w normalnych warunkach.
0:13:24:Mamy nowe wiadomoci.
0:13:26:Wyglšda na to, że popełniono kolejne samobójstwo.
0:13:30:To szósta osoba.
0:13:32:Zostały dwie, hm?
0:13:36:Na pewno sš z tym zwišzane?
0:13:39:Z czym?
0:13:47:Nieważne.
0:14:08:Tak naprawdę... nie chciały umrzeć.
0:14:11:To tak, jakby poszły na zakupy i przypadkowo zginęły w wypadku samochodowym.
0:14:21:O rany.
0:14:24:Kiedy nasz chłopiec w końcu wróci?
0:15:25:Kokutou!
0:17:24:Chodmy.
0:18:12:On wiecznie ni.
0:18:15:Zawsze jest szczery.
0:18:19:Dlatego może lecieć gdzie tylko zapragnie.
0:18:27:Chcę, żeby wzišł mnie ze sobš.
0:18:33:Umiesz latać?
0:18:35:Ty...
0:18:37:...niczego nie rozumiesz!
0:19:21:Rozumiem.
0:19:24:Ładnie cię sprała.
0:19:27:Sprawiła, że odcięła sobie rękę.
0:19:32:To twoja wina.
0:19:33:Nie sšdziłam, że zniszczy się tak łatwo.
0:19:36:Jeli to moja wina, to nie ma problemu.
0:19:39:O co ci chodzi?
0:19:42:O nic.
0:19:45:Ale od sprawy Asagami Fujino ledwie minšł miesišc.
0:19:49:Wolałabym, żeby swoich protez używała z większš rozwagš.
0:19:53:Od teraz będę.
0:19:55:Mam nadzieję.
0:20:10:Ej, Shiki.
0:20:12:Lalki i protezy mogš stać się bardziej realistyczne,|jeli na ich wykonanie powięci się trochę czasu i wysiłku.
0:20:21:Ale jeli nie majš w sobie duszy, nie sš niczym więcej, niż kukłš.
0:20:27:To samo dotyczy ludzkiego ciała.
0:20:30:Ciało bez duszy nie ma żadnego znaczenia.
0:20:35:Jest tylko kukłš.
0:20:37:Puste, niczym manekin.
0:20:40:Tak, jak ty była kiedy.
0:20:44:Mówiłam ci o tym, jak Kokutou pierwszy raz się tu pojawił?
0:20:48:Nie.
0:20:49:Przyszedł znikšd i chciał, abym go zatrudniła.
0:20:53:Powiedział, że na wystawie widział jednš z moich lalek, która go zainteresowała.
0:20:58:Na poczštku nawet nie wiedział jak się|ze mnš skontaktować, a skończył tutaj.
0:21:03:A przecież Garan no Dou jest oddzielony od społeczeństwa barierš.
0:21:03:Garan no Dou - warsztat, w którym teraz się znajdujš. Jest otoczony mentalnš granicš,
0:21:03:|dzięki której tylko ludzie nim zainteresowani sš w stanie go dostrzec.
0:21:08:Kiedy z nim rozmawiałam, cały czas gapił się na lalki.
0:21:13:Ta siedzšca z boku...
0:21:16:...była jego ulubionš.
0:21:21:Może dostrzegł twojš pustkę w moich lalkach.
0:21:29:Powiedziałam mu, że ludzie majšcy obsesję na punkcie lalek|nie powinni przebywać w pobliżu budynku Fujyou.
0:21:45:Pustka...
0:21:59:Dzień dobry, Shiki.
0:22:00:Słyszała o wydarzeniach przy budynku Fujyou, prawda?
0:22:04:Touko chce o nich z tobš porozmawiać.
0:22:08:O, włanie. Mogłaby po drodze kupić kawę?
0:22:12:Wybierz takš, jaka ci pasuje.
0:22:14:Pa.
0:22:16:Ósmy sierpnia, 07:51.
0:22:22:Nie masz żadnych nowych wiadomoci.
0:24:07:Spróbuj niš poruszyć.
0:24:14:Na razie może być niewygodna, ale szybko się przyzwyczaisz.
0:24:20:Jest jakie dwa razy bardziej wytrzymała od poprzedniej.
0:24:24:Nie złamie się, chyba, że stanie ci na niej słoń.
0:24:32:Dobra proteza.
0:24:37:Zignorował twoje ostrzeżenie i tak skończył, hm?
0:24:41:Pretensje może mieć tylko do samego siebie.
0:24:45:Nie zamierzasz mu pomóc?
0:26:19:Faktycznie jestecie z piekła rodem.
0:26:26:W takim razie...
0:26:29:...będę musiała was zabić!
0:28:30:Twoje stopy nie dotykajš ziemi.
0:28:32:Latasz?
0:28:36:Tylko lewitujesz.
0:29:02:Moc przekonywania na mnie nie działa.
0:29:04:Nie mam pragnień, na które próbujesz wpłynšć.
0:29:07:Nie znam uczucia bycia żywš|ani bólu zwišzanego z życiem.
0:29:11:Szczerze mówišc, nic mnie nie obchodzisz.
0:29:15:Ale nie mogę ci pozwolić na zabranie go.
0:29:19:Ja znalazłam go pierwsza.
0:29:22:Oddaj mi go.
0:29:27:Upadnij.
0:29:29:Upadnij!
0:29:30:Upadnij!
0:29:32:Upadnij!
0:29:33:Upadnij!
0:29:33:Upadnij!
0:29:34:Upadnij!
0:29:41:Sama upadnij.
0:29:51:Koć...?
0:29:53:Nie, lilia.
0:30:41:Kto tam?
0:30:57:Piękny widok, czyż nie?
0:31:01:Tak.
0:31:02:Tej nocy jest pełnia, zgadza się?
0:31:08:Tak.
0:31:12:Tak mylałam.
0:31:15:Lubię widok z tego okna.
0:31:21:Kwiaty wini pięknie się prezentujš o tej porze roku.
0:31:27:Płatki unoszš się, sprawiajšc wrażenie, że kwiaty...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin