Franciszek Stryj W cieniu krematorium Wspomnienia z dziesi�ciu hitlerowskich wi�zie� i oboz�w koncentracyjnych Wydawnictwo ��l�sk" Ok�adk� projektowa� Jon Dubiel Redaktor ksi��ki Barbara ?i???????? Redaktor techniczny Barbara Stokfisz Korektor Krystyna Kossak Copyright by Wydawnictwo ��l�sk", Katowice 1860 r ISBN 83-216-0247-9 Wydanie IV. Nak�ad 20.150 egz. Ark. wyd. 18,6. Ark. druk. 19,25. Format A5. Papier druk. mat. ki. V/70 g Al Oddano do sk�adania 13.VIII.1�81 r. Druk uko�czono w maju 19?2. Symbol 3�l�7fe Cena zt 90,� Zak�ady Graficzne w Katowicach, ul. Armii Czerwonej 138 Zam. 112?1?/81 B-ll W ho�dzie Tym* co odeszli z dymem krematori�w w walce o ludzkie prawa* prac� sw� po�wi�cam* Apel poleg�ych Pierwszy dzie� listopada � dzie� Wszystkich �wi�tych. Dzie� Umar�ych... Co rok w tym dniu prze�ywam te same uczucia. Co rok w tym dniu wraca pami�� smutnych wspomnie�, jak to poniewiera�em . si� w czasie pobytu po wi�zieniach i w obozach koncentracyjnych przez wszystkie lata wojny, w warunkach rzezi tysi�cy i setek tysi�cy ludzi. Wychodz� wieczorem na cmentarz w Rudzie �l�skiej, by przywo�a� pami�� tych, z kt�rymi kiedy� dzieli�em niewol�, ch��d, wszy i g�odow� tu�aczk�. Zatrzymuj� si� w �rodku cmentarza w miejscu, gdzie cztery pot�ne znicze o�wietlaj� masyw grobowca. Stoj� pod pomnikiem w kszta�cie bramy, nad kt�r� dominuje promienisty krzy�. Ramiona pomnika okalaj� kamienn� p�yt� z napisem: A JE�LI KOMU DROGA OTWARTA DO NIEBA, TO TYM, CO S�U�� OJCZY�NIE. POLEG�YM ZA WOLNO�� 1919�1921, 1939�1945 SPO�ECZE�STWO. Wewn�trzna �ciana pomnika pokryta jest kasetonami i emblematami krzy�a walecznych i m�cze�skimi palmami. �ciany zewn�trzne pokrywaj� nazwiska zam�czonych przez Niemc�w powsta�c�w �l�skich i ofiar terroru hitlerowskiego � obywateli Rudy �l�skiej. W po�wiacie gasn�cych znicz�w czytam nazwiska 14 powsta�c�w � a w�r�d nich nieustraszonego Janasa oraz 73 ofiar 7 hitlerowskich wi�zie� i oboz�w koncentracyjnych, moich druh�w serdecznych. JOACHIM ACHTELIK � m�ody artysta plastyk... Zawis� na latarni rudzkiego rynku w�r�d t�um�w sp�dzonej gawiedzi. Jeszcze przed �mierci�, z powrozem u szyi, potoczy� spokojnymi oczyma po twarzach groz� przej�tych ludzi, jakby wypatrywa� drogiej osoby. Z jego piersi wyrwa� si� okrzyk kochaj�cego dziecka: �Mamo!" I przysz�a jego matka, pe�na t�umionej rozpaczy i b�lu, zatkn�a za jego marynark� wi�zank� kwiat�w i zebra�a w chusteczk� grudk� �niegu, zabarwionego zakrzep�� krwi�. WIKTOR BUJOCZEK � druh serdeczny, �ci�ty gilotyn�... JOACHIM i SZYMON GYRTLEROWIE � ojciec i syn � zamordowani, pozostawili matk� w nieutulonym b�lu. JAN KAJZER � �piewak ch�ru �Dawon" � w najci�szych chwilach obozowego �ycia w O�wi�cimiu os�adza� pie�ni� cierpienia sobie i innym. Ks. FRANCISZEK KA�U�A, proboszcz-jezuita, nieugi�ty bojownik o polsko��. A. KRYGIER, zawsze pogodny i kole�e�ski � zatruty fenolem po przebyciu tyfusu plamistego. Ks. MACHA, jeden z pierwszych organizator�w ruchu oporu w Rudzie � �ci�ty gilotyn�. Ks. ��TKOWSKI � zam�czony w O�wi�cimiu. J. OG�REK, przed �mierci� rozwesela� innych i podnosi� na duchu wiar� w ostateczne zwyci�stwo... Ks. PRZYSTAS, m�j przyjaciel, towarzysz niedoli i powiernik wielu my�li w O�wi�cimiu � nie zw�tpi� ,w cz�owieka mimo doznanych krzywd z jego strony. J�ZEK SYNOWIEC, zawsze weso�y i u�miechni�ty � podobny po �mierci do obranego z cia�a szkieletu niemowl�cia... . Wszyscy, kt�rych nazwiska wyryte s� na zimnym g�azie, nie doczekali wolno�ci. Niech pami�� ich zawsze �yje na ziemi, kt�r� tak ukochali i za kt�rej polsko�� oddali �ycie. , Prze�y�em O�wi�cim i wiele innych miejsc ka�ni. W samotnej ciszy cmentarnej my�l� przebiegam szmat czasu, prze�ytego w piekle gwa�tu i przemocy. B�dzie to najprawdziwszy rejestr fakt�w osobi�cie prze�ytych. 8 Agresja i pierwszy terror Pierwszy wrze�nia 1939 roku. Mieszka�em w pokoiku przy ul. Szcz�� Bo�e, w domu rodzic�w. Rankiem budz� mnie strza�y. Jest godzina czwarta. Wygl�dam ostro�nie przez okno na nasyp kolei piaskowej i most nad ulic� i widz� ze zgroz� roje zielonkawych mundur�w Niemc�w. �o�nierze w stalowych he�mach wybuchaj� co chwila rubasznym �miechem, s�ycha� pie�ni dalszych nadchodz�cych oddzia��w. Strza�y nie milkn� ani na chwil�. Ale do kogo strzelano? Odpowiedzi ze strony polskiej nie s�ysza�em. O godzinie pi�tej rozdar� powietrze huk pot�nych motor�w Mes-serschmidt�w, Focke-Wulf�w i Stukas�w, kieruj�cych si� w g��b Polski. Nie by�o ju� w�tpliwo�ci. Ulice zamar�y w bezruchu. Nikt nie wychodzi do pracy ani kobiety po zakupy. Strza�y nie ustaj�. Kule z przera�liwym �wistem przecinaj� powietrze przed moim oknem. Schodz� na parter do rodzic�w. Matka kl�czy i modli si�, ojciec, by�y powstaniec �l�ski, stara si� wszystkich podtrzyma� na duchu. Oko�o godziny dziewi�tej kanonada przybiera na sile. Pod oknami mieszkania brata Antka eksplodowa� granat r�czny, wybijaj�c wszystkie szyby. Nie spos�b by�o wydosta� si� z domu. Tak p�yn� d�ugie denerwuj�ce sekundy, minuty, godziny. Oko�o po�udnia nasta�a cisza. �o�nierze niemieccy nadal stoj� na pozycjach. Co �mielsi id� do miasta. �egnam si� z rodzicami i rodze�stwem, do��czam do uchodz�cych i wyruszam piechot� do Katowic. Mo�e uda mi si� dosta� do wojska. Wsz�dzie chaos i dezorganizacja. 9 W sobot� wieczorem dostaj� si� do Trzebini. Dochodz� mnie wie�ci, �e Niemcy wkraczaj� trzema frontami w g��b Polski. Id� dalej do Krakowa. Mo�e tu przyjm� mnie na ochotnika! Taki sam chaos. Wsz�dzie grasuj� bandy dywersant�w. Trzeba by� ostro�nym. Ogl�dam w Krakowie �lady pierwszego bombardowania. Ruszam w stron� Przemy�la. Podobno tam ma powsta� linia obronna. T�umy ludzi p�yn� w tym kierunku. Poci�gi chodz� rzadko, gdy� lotnictwo niemieckie niszczy transporty kolejowe. Pod Rzeszowem eskadra bombowc�w zni�a si� nad tor kolejowy, przepe�niony uchod�cami. Rozpraszamy si� b�yskawicznie. Ledwo zd��y�em upa�� na ziemi�, ju� pierwsze bomby wybuchaj� z og�uszaj�cym grzmotem. Fontanny ziemi, zmieszanej z rozszarpanymi cia�ami ludzkimi, unosz� si� w g�r�. Paniczny krzyk rannych, �omot wal�cych si� budynk�w i o�lepiaj�cy blask p�omieni dope�niaj� obrazu grozy. Dwa kroki przede mn� podnosi si� z ziemi dziewczyna, kt�ra bezskutecznie stara si� podnie�� krwi� zalanego ojca. Od�amek bomby zerwa� mu potylic� ods�aniaj�c m�zg... Krwawe strz�py ludzkie, porozwalane baga�e, rozbite i p�on�ce wagony wraz z lud�mi. Ju� tylko jedna my�l absorbowa�a mnie bez reszty. Dalej, jak najdalej od linii natarcia wojsk niemieckich... Dziesi�� dni trwa�a moja tu�aczka; od�ywia�em si� tym, co wpad�o w r�k�. Kto� lito�ciwy podzieli� si� kawa�kiem chleba, w polu znalaz�a si� brukiew czy kartofle � nieraz zapomina�o si� o tym, �eby co� zje��. Nie widzia�em sensu dalszej tu�aczki. Gdzie by�a nasza bohaterska armia? Oboj�tny na wszystko, co si� wok� dzia�o, posuwa�em si� z wolna naprz�d, a� dotar�em do przedmie�� Radymna. Tu zosta�em wraz z innymi zatrzymany przez porucznika wojska polskiego. Dlaczego, mia�o si� niebawem okaza�. Byli�my osaczeni przez Niemc�w. W s�oneczne popo�udnie dosz�o do potyczki, w czasie kt�rej zgin�a setka naszych �onierzy. Reszt� wraz z cywilami pop�dzili Niemcy na rynek w Radymnie, gdzie sp�dzili�my ca�e popo�udnie, noc i poranek dnia nast�pnego. By�em ju� pod w�adz� Niemc�w. Tego ranka wybrany zosta�em do grupy oko�o 50 m�- 10 czyzn, kt�rym nakazano grzebanie zw�ok naszych �o�nierzy, poleg�ych na ��kach i polach w okolicy Radymna. Nasi ch�opcy le�eli pokotem w ka�u�ach zastyg�ej krwi. Twarze ich, spieczone od s�o�ca, wyra�a�y zaci�to��, b�d� spokojn� rezygnacj�. Mo�e lepiej, �e matki nie by�y �wiadkami potwornych scen, jakie tu przed kilku dniami musia�y si� rozegra�. Wr�ci�em do domu pe�en najgorszych przeczu�. Po drodze mija�em obozowiska �o�nierzy niemieckich, prowizoryczne lotniska z maszynami z czarnym emblematem krzy�a. Raz po raz �miga�y motocykle z �o�nierzami w czarnych mundurach z trupimi czaszkami na czapkach. Najwi�cej bola�y mnie �dzi�kczynne" napisy na transparentach po miastach w rodzaju: Wir danken unse-rem Fiihrer1, czerwone flagi ze swastyk� i portrety Hitlera w miastach rdzennie polskich. Katowice razi�y wprost czerwieni� chor�gwi, plakat�w i na pr�dce sporz�dzonych olbrzymich malunk�w, przedstawiaj�cych mia�d�one przez czo�gi niemieckie s�upy graniczne, wyzwolenie �uciskanych przez Polsk�" volksdeutsch�w itp. Ruda by�a skromniejsza w swoim entuzjazmie. Tu powiewa�y swastyki tylko na domach znanych Niemc�w, zdeklarowanych zdrajc�w. Na ulicach kr�ci�y si� obce typy w mundurach policji i SA. Spotykam koleg� z lat gimnazjalnych. Podchodz� do niego, witam si� po przyjacielsku i zagaduj�, co s�ycha�. Ten odpowiada mi po niemiecku... Ironiczn� moj� uwag� kwituje deklaracj�: Ich war immer ein Deutscher2. Z wielkim wysi�kiem pohamowa�em si� od spluni�cia mu w twarz... Z tym wi�ksz� wi�c ufno�ci� garn��em si� tam, gdzie terror naje�d�cy spot�gowa� tylko patriotyzm polski. Takich os�b by�o bardzo du�o. Od nich dowiedzia�em si�, jak hitleryzm szala� w pierwszych dniach po wkroczeniu do Polski. Najpierw zlikwidowane zosta�y ogniska zbrojnego oporu �o�nierzy, powsta�c�w �l�skich i harcerzy. Likwidacja odbywa�a si� planowo, okrutnie i sprawnie, czysto po niemiecku. Du�� rol� w tej akcji odegra� 1 Dzi�kujemy naszemu wodzowi. 2 By�em zawsze Niemcem. 11 Freikorps. By�y to jednostki rekrutuj�ce si� spo�r�d uchod�c�w �l�skich przed wybuchem wojny. B�wnocze�nie sz�a akcja deportacji w g��b Niemiec by�ych powsta�c�w �l�skich oraz wszystkich ludzi, kt�rzy zajmowali w okresie mi�dzywojennym znaczniejsze stanowiska w Polsce. W�r�d innych zabrany zosta� m�j brat Edward, pocz�tkowo do rob�t przymusowych w Hermann-Goering-Werke w �ab�dach, p�niej do Gustloff-Werke w Weimarze w Turyngii. Od chwili powrotu z ucieczki by�em bezrobotny. Fur Polen haben wir keinen Platz* � o�wiadczy�o mi kierownictwo kopalni Walenty-Wawel, gdzie pracowa�em do chwili wybuchu wojny. Chodzi�em do Nowego Bytomia co tydz...
astrid00