KONRAD WALLENRO1.doc

(275 KB) Pobierz
KONRAD WALLENROD

KONRAD WALLENROD

 

Mickiewicz Adam; Konrad Wallenrod, oprac. Stefan Chwin, wyd. IV przejrzane, Kraków 1998, BN I, nr 72.

 

I.                    OKOLICZNOŚCI POWSTANIA POEMATU. WYOBRAŹNIA ROMANTYCZNA A SPISEK.

W nocy z 23 na 24 października 1823 roku Mickiewicz został aresztowany w związku z wykryciem przez władze carskie Towarzystwa Filaretów. Kilka miesięcy później, 14 sierpnia 1824 r. po długotrwałym śledztwie i procesie cesarz Aleksander I zatwierdził w Carskim siole postanowienie komisji śledczej w sprawie aresztowanych członków tajnego stowarzyszenia studenckiego w Wilnie. Na mocy wyroku Mickiewicz 25 X opuścił Wilno udając się do Petersburga, gdzie dotarł prawdopodobnie 8 lub 9 listopada. Jak się okazało później miał przebywać w Rosji do 15  V 1829 r. Mickiewicz przebywał w Rosji jako zesłaniec polityczny prawie 5 lat. W intencji władz Rosji pobyt tutaj miał doprowadzić do przeobrażenia nagannie myślącego poety w lojalnego urzędnika systemu oświatowego imperium. Stało się inaczej. Mickiewicz oprócz żandarmów i urzędników poznał też członków miejscowej elity, pod wielu względami duchowo mu bliskich. Już 27 pierwszych dniach pobytu w Petersburgu poznał Aleksandra Bestużewa i Konrada Rylejewa, działaczy tajnych stowarzyszeń przygotowujących zbrojne wystąpienie przeciwko caratowi. W Odessie rozmawiał też z hrabią Piotrem Moszyńskim, jednym z działaczy polskiego ruchu niepodległościowego, utrzymującego kontakty z podziemnymi organizacjami rosyjskimi. Mickiewicz prowadził w tym czasie życie charakteryzujące się znamienną podwójnością: z jednej strony salonowego dandysa, z drugiej – życie wygnańca. Po śmierci cara Aleksandra władze poleciły Mickiewiczowi przenieść się południa Rosji do Moskwy i tu rozpocząć pracę urzędniczą w kancelarii moskiewskiego gubernatora. 14 XII 1825 r. w Petersburgu doszło dozbrojonego wystąpienia dekabrystów przeciw nowemu carowi mikołajowi I. Krwawo stłumione powstanie przyniosło szereg represji. Bestużew i Rylejew zostali straceni. Po powstaniu  grudniowym Mickiewicz przez prawie rok przebywał wyłącznie w środowisku polskich wygnańców. Dopiero kiedy napięcie zelżało znów zaczął spotkać się z przedstawicielami elity intelektualnej Rosji. W takich okolicznościach powstał poemat o Wallenrodzie. Mickiewicz rozpoczął  prace nad nim prawdopodobnie już w 1825 r. podczas pobytu w Odessie, a potem kontynuował przez wiele miesięcy 1827 r. Ukończone dzieło ukazało się w lutym 1828 r. w Petersburgu. Podejmując problematykę bliską swoim doświadczeniom rosyjskim, Mickiewicz uczynił to już jako poeta dojrzały, o wyraźnie skonkretyzowanych zainteresowaniach filozoficznych i ;literackich. Poszukując formy literackiej dla wyrażenia własnej problematyki wybrał Mickiewicz formę należącą do kanonicznego repertuaru form literackich romantyzmu: formę powieści poetyckiej. Forma ta pozwalała na zawadzanie w dziele perspektywy egzystencjonalnej i politycznej w artystyczną wizję zgodna z romantycznym poczuciem piękna.  Wybierając ja poeta sięgnął po temat osadzony w odległej przeszłości. Konrad Wallenrod to opowieść o wielkim mistrzu Zakonu krzyżackiego żyjącym w XIV w. Wybór tematyki historycznej by powodowany nie tylko kwestiami cenzuralnymi, ale też estetyką romantyczną. Mickiewicz podjął jednak w dziele problematykę jak najbardziej współczesną. Za „maską” średniowiecznych realiów ukryte zostały konflikty duchowe człowieka XIX w. Osobiste doświadczenia Mickiewicza połączyły się z jego fascynacją „ludzi podziemnych” ówczesnego świata, dlatego zachodnioeuropejska powieść poetycka, wyrastająca w dużym stopniu z podobnej fascynacji działalnością masonerii, niemieckich Tugendbundów czy związków karbonariuszy wydawała się poecie najbardziej adekwatną formą do wyrażenia własnych pytań i niepokojów związanych z polskimi i rosyjskimi doświadczeniami lat 20-tych. Działanie w ukryciu w masce, przechytrzanie silniejszego przeciwnika, dążenie do opanowania wrogiej organizacji przez tajnych emisariuszy – wszystkie te sytuacje typowe dla działań człowieka podziemnego przełomu XVIII/XIX wieku znajdowały odbicie w strukturze fabularnej powieści poetyckiej: jej akacja w wielu punktach zbliżona jest do akcji romansu sensacyjnego. Pośrednio odwzorowywała nie tylko dramatyczne momenty działania spiskowców, ale tez psychologiczne napięcia obecne w świadomości uczestników organizacji tajnych. Materiał zdarzeniowy, w który Mickiewicz ubrał fabułę poematu miał wszelkie dane po temu, by utwór stał się takim właśnie romansem.. Wydarzenia  o których opowiada poemat spowijała aura tajemniczości i grozy. Sięgnął poeta do źródeł po ty, by znaleźć tam opromienione urokiem dawności sceny i obrazy odpowiadające jego artystycznym upodobaniom, a nie po to, by z szczegółami odwzorować fakty. Z materiału  historycznego swobodnie czerpał fakty jako materiał poetyckiej wizji zgodnej z romantyczna estetyką. W historycznych źródłach poruszyły wyobraźnie poety  przede wszystkim miejsca niedookreślenia, które kryły w sobie możliwość „gotyckiej” fabularyzacji. Stworzony przez Mickiewicza Wallenrod tylko kilkoma rysami przypomina rzeczywistego Wallenroda, o którym pisali historycy.. Rzeczywisty Wallenrod, mistrz Zakonu w latach 1391-93, podczas wyprawy na Litwę w 1392 opuścił swoją armię tuż przed rozpoczęciem oblężenia Wilna, czym przyczynił się do klęski Krzyżaków. To niezrozumiałe zachowanie wodza ( a także późniejsza śmierć w obłędzie) nasuwały przypuszczenie, e mogły kierować Wallenrodem jakieś ukryte pobudki związane z tajemniczym dramatem rozgrywającym się w jego duszy. Mickiewicz poszedł tym tropem. Przypisał mistrzowi niejawne sympatie prolitewskie. Tymczasem historycy charakteryzowali Konrada jako wyjątkowo okrutnego wroga Litwy. Stworzona w ten sposób postać literacka tylko częściowo przypomina postać historyczną. Mickiewicz e jednej biografii „połączył” życiorysy kilku rzeczywistych postaci. Myśl o podwójnych intencjach mistrza została wyprowadzona z życiorysu innej postaci. Poeta mógł ją wysnuć z życiorysu Litwina alfa, młodzieńca ochrzczonego w Prusach i przebywającego wśród Krzyżaków, który zbiegł  na Litwę pomagając w ucieczce więzionemu przez Zakon księciu Kiejstutowi. Podobnie została skontaminowana biografia Aldony. Złożyły się na nią losy trzech kobiet: córki Kiejstuta, w roku 1359 uprowadzonej przez rycerza Waltera Stadiona, która po porzuceniu przez kochanka spędziła życie w mogunckim klasztorze; wiejskiej dziewczyny\ która dobrowolnie została zamurowana w osobnej celi klasztoru w Malborku i której grób słyną cudami oraz Doroty z Mątów, średniowiecznej pustelnicy żyjącej w Kwidzyniu. Realia drugorzędne z punktu widzenia artystycznej wyrazistości losów bohatera zostały pominięte lub przesunięte na dalszy plan. Akcja poematu przypada na czasy unii polsko-litewskiej, ale nie ma o tym wzmianki w utworze, przeciwnie w świecie przedstawionym, Polska obok Zakon i Rusi jest jednym z głównych wrogów Litwy. Gdybyśmy uporządkowali chronologicznie fakty z  życiorysu bohaterów linearny układ zdarzeń z pewnością przypominałby fabułę romansu sensacyjno-szpiegowskiego.  Gdyby Mickiewicz  zachował kolejność zdarzeń powstałaby „opowieść sensacyjna” wierszem, ale wybrał jednak inną możliwość. Narracja w utworze jest achronologiczna, dominuje w niej zasada ujęć fragmentarycznych i poetyka odległych połączeń motywów. Przez to sensacyjna materia znaczeń nabrała znaczeń, które nie byłyby możliwe do wyartykułowania w prostym romansie.

II. POETYKA TAJEMNICY.

Pisząc Konrada Wallenroda Mickiewicz otaczał aurą tajemniczości zdarzenia i postaci głównych bohaterów. W miejsce sensacyjności wybierał wieloznaczność i bogactwo sensów. Ekscytujące fakty miały się odsłaniać przed czytelnikiem stopniowo, nabierając równocześnie znaczeń symbolicznych. Poemat stał się kompozycja ujęć o skomplikowanych powiązaniach  wewnętrznych. Otwierająca utwór część wstępna przedstawiająca symboliczne przeciwstawienie litewskiego i pruskiego brzegu Niemna, w której poeta umieściła zapowiedź, ze przedmiotem opowieści będą losy dwojga kochanków, nie łączył się płynnie z częściami następnymi, przedstawiającymi obiór krzyżackiego mistrza i towarzyszące t4emu wydarzeniu ceremonie zakonne. Pojawia się nieciągłość, przeskok.  Wprowadzając kolejne postacie poeta nie poprzedzał ich pojawiania się autoratywnymi objaśnieniami narratora, o tym kim one są. Przez długi czas czytelnik nie wie, czy z całą pewnością może utożsamiać Wallenroda z Alfem i Walterem. Podobnie jest w przypadkach Aldony i Pustelnicy, Falbana i wajdeloty. Nawet gdy sprawa tożsamości wyjaśnia się ostatecznie w finale opowiadania, to i finałowe wyjaśnienie pozostaje niepełne. Nigdy nie dowiemy się jak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko litewskiego głównego bohatera. Narracja nabrała w ten sposób zsubiektywizowanego charakteru i stała się wielowarstwowa. W Grażynie obraz narratora rysował się wyraźniej niż w poemacie o Konradzie, podmiot opowiadający był dla czytelnika bardziej „widoczny”. Występował jako skonkretyzowane „ja”. W Koradzie Wallenrodzie swoich bohaterów Mickiewicz prezentuje jakby z oddalenia, rezygnując z perspektywy wyboru narratora wszechwiedzącego. Opowiada jakby postacie były i dla niego tajemnicą. Narracja ma tu charakter swoiście „wielopodmiotowy” – często prowadzona w mowie pozornie zależnej, prezentuje wydarzenia i sceny nie tyle z ednegik nadrzędnego punktu widzenia, ile z punktu widzenia wielu osób należących do świata przedstawionego w poemacie.

W początkowych partiach poematu narrator nie tyle więc charakteryzuje mistrza poprzez obiektywny opis, ile swoiście rekonstruuje sposób mówienia postaci o Wallenrodzie, co w połączeniu z chronologicznym porządkiem opowiadania dodatkowo uniejednoznacznia bohatera. W cz. I Obiór oglądamy Wallenroda w chwili poprzedzającej jego wybór na wielkiego mistrza, a więc w końcowej fazie biografii. Oglądamy pośredni, jakby oczami komturów, którzy rozważają wady i zalety bohatera, wypowiadają swoje opinie na jego temat. Narrator zdaje się solidaryzować z opinią kapituły, nigdzie bowiem nie wyraża swojego dystansu wobec stanowiska Krzyżaków. Mickiewicz niemniej dyskretnie wprowadza do narracji pewne wieloznaczności słów i wyrażeń, które sprawiają, że cała część pierwsza staje się opisem złudzenia poznawczego, jakiemu ulega społeczność Krzyżacka.  Fakty z życia Konrada rozważane przez komturów pojawią się raz jeszcze w zakończeniu poematu, w oskarżycielskiej mowie trybunału tajemnego, lecz zostaną zinterpretowane w sposób diametralnie różny. Mickiewicz  kształtuje język narracji w taki sposób by pełna prawda o bohaterze była wciąż zakryta przed bohaterami poematu i przed czytelnikiem. Naśladując mowę Krzyżaków narrator relatywizuje wiarygodność własnych stwierdzeń. Mowa pozornie zależna swoiście odtwarza sposób rozumowania ludzi całkowicie uwiedzionych przez oficjalną „maskę” wybraną przez Wallenroda. Mamy więc do czynienia z opisem mylnej interpretacji zachowań, ale czytelnik początkowo tego nie wie. Mickiewicz prowadzi tak narrację, by utrzymać go wciąż w niepewności kiedy Wallenrod posępnieje słysząc słowa „ojczyzna, powinność, kochanka” można myśleć i tak myślą komturowie, że mistrz myśli o wyprawie krzyżowej na Litwę i ze wzruszenie wspomina młodzieńczą miłość. Ale poeta sugeruje, że owo „dziwne” zachowanie ma jakby podwójne dno. Sugestię te podtrzymuje, wprowadzając znaczącą powrotność motywu. Z pierwszej części czytelnik dowiaduje się, że Krzyżacy uważają Konrada za doskonale wcielenie   ideału chrześcijańskiego rycerza zachodu. Ale bohater ma jedną wadę – śpiew pieśni cudzoziemską mową. To może nasuwać podejrzenia, czy rzeczywiście krzyżacka opinia na jego temat opiera się na dostatecznych podstawach. Część II skomponowana jest podobnie. Pojawia się tu nowa dla czytelnika postać. Komturze przechodzą obok wieży, w której zamknięta jest pustelnia. Narrator zachowuje się tak jakby nie dysponował żadną obiektywną wiedzą na jej temat. W mowie pozornie zależnej przytacza więc opinie komturów i krążące wśród ludu opowieści o tajemniczej kobiecie żyjącej w malborskiej pustelni. Te  opinie składają się na mglisty obraz zagadkowej postaci. Nie wiemy kim jest pustelnica i jakie są jej prawdziwe zamiary. Kiedy komturze rozważają, którego z braci uczynić mistrzem, słyszą tylko jej głos. Kobieta mówi do kogoś, kogo ani komturze ani czytelnik nie mogą dostrzec. Dla Krzyżaków jej wypowiedź jest proroczym monologiem, w rzeczywistości słyszymy fragment dialogu, który na skutek poznawczego złudzenia został obdarzony sensem dokładnie odwrotnym w stosunku do rzeczywistego (II 103-105).  W tym momencie lektury czytelnik zostaje postawiony przed nierozproszoną niejasnością: może prawdziwe jest znaczenie pierwsze i wypowiedź pustelnicy jest monologiem, być może jest cząstką dialogu z kimś kogo jeszcze nie znamy. Mickiewicz gra tymi możliwościami, jego narracja balansuje wciąż między konstatacją faktów a ujawnieniem złudzenia. TA kreowana niejasność sytuacji znaczeń odgrywa też istotną rolę konstruowaniu fabuły. Dzięki temu Halban może zasugerować pierwsze znaczenie. Następuje decydujący zwrot akcji. Przypadkowo zasłyszane słowa zostają potraktowane przez Krzyżaków jako rozstrzygacy argument w wyborze Konrada na wielkiego mistrza. Zagadkowość zdarzeń rozjaśnia się stopniowo. Mickiewicz stosuje swoistą technikę retardacji odsłonięć prawdy: jeśli już ujawni część faktów, to natychmiast fakty te uniejednoznacznia. Z jednej strony  sugeruje związki między odległymi postaciami i scenami,  z drugiej nie potwierdza ostatecznie tych sugestii, tworząc obraz świata pełen dwuznaczności, niedopowiedzeń i zagadek. Gdy Halban po oddaleniu się Krzyżaków śpiew pieśń o Wilii narrator nie mówi wprost o prawdziwych uczuciach i zamiarach pieśniarza. Nie powie, ze Halban pomyśl ze wzgardą o oddalających się braciach zakonnych, powiem raczej: „na wołających okiem wzgardy rzucił”. Czytelnik dowiaduje się, ze Halban prawdopodobnie gardzi Krzyżakami, lecz powody tego zostają przed nim zakryte. Pieśń o Wilii wprowadza nowe informacje o postaciach, ale i tu pozostają niedookreślenia, Słowa: „Wilija, naszych strumieni rodzica” może dowodzić, ze bohater jest zamaskowanym Litwinem i wyjaśnić powód jego niechęci do Krzyżaków. Mickiewicz nie rozprasza jednak znaczącej niejasności. Choć akcja poematu rozgrywa się w środowisku wielojęzycznym czytelnik nie wie w jakim języku przemawia pustelnica, czy śpiewa Halban. Nie wiemy tez jaki jest związek miedzy pieśnią Halbana a wcześniejszymi partiami utworu. W p[sieni mowa o Litwince, która pokochała nieszczęśliwie cudzoziemca i płacze w pustelniczej wieży. Można to powiązać z wzmiankami o parze kochanków wspominanej we wstępie oraz ze sceną pod wieżą. W części III Mickiewicz pozostaje wierny takiemu sposobowi opowiadania. Teraz narrator rejestruje opinie Krzyżaków osądzających postępowanie nowego mistrza. Dowiadujemy się o zaskoczeniu i rozgoryczeniu braci zakonnych. Konrad nie spełnia ich oczekiwań, bo wcale nie zamierza rozpoczynać wojny z Litwą. Lecz dlaczego nie zamierza pozostaje zagadką. Tu po raz pierwszy słyszymy glos Konrada, który powstrzymuje Krzyżaków przed walką, w imię ideałów chrześcijaństwa: ubóstwa i pokoju. Brzmi to dwuznacznie w chwili gdy Zakon jest atakowany przez Litwę, ale to nie znaczy, ze bohater chce w ten sposób zniszczyć państwo krzyżackie. Może mieć inne, bardziej osobiste powody. Taką sugestię czyni Mickiewicz poprzez scenę rozmowy Konrada z pustelnicą. Przed czytelnikiem  stopniowo odsłania się, kim jest kobieta zamknięta wieży. Dowiadujemy się, że jest Litwinką, prawdopodobnie z bogatego rodu, lecz narrator nie zdradza jeszcze jej imienia. Z dialogu można wywnioskować, że  kobieta kocha Konrada. Dowiadujemy się tez, że Konrad w młodości przebywał na Litwie, że to on chciał, by ukocha spędziła życie w klasztorze, a teraz ten widok przysparza mu cierpień. Wallenrod nazywa Zakon „krainą kłamstwa i rozboju”. Mówi tez, że niegdyś zamierzał „powrócić do Maryi-grodu”, by szukać „zemsty na nieprzyjacielu”, lecz teraz kiedy stało się to możliwe traci wolę działania obezwładniony miłością do ukochanej. Stopniowo ujawnia się cały zamysł jego niszczycielskiej misji. Konrad nie mówi jednak wprost o zemście na Krzyżakach, lecz o zemście na „nieprzyjacielu”. Sytuacja bohaterów, mimo daleko idących odsłonięć pozostaje dalej dla czytelnika niejasna. W scenie uczty na zamku malborskim z udziałem Witolda i jego świty Mickiewicz wprowadza kolejną postać. Opisuje ucztę z perspektywy obiektywnej, nikogo nie potępiając. Witold zostanie nazwany zdrajca przez tajemniczego wajdelotę, który pojawia się na uczcie, by ja uświetnić swoim śpiewem, a nie przez narratora. Wallenrod w tej scenie jest charakteryzowany tak, by czytelnik z jednej strony rozpoznawał w nim ascetycznego rycerza chrześcijańskiego, a z drugiej kojarzył z kobietą zamkniętą w wieży i Halbanem. Podczas uczty na jego twarzy maluje się niechęci wobec Krzyżaków. Można się domyślać jakie są prawdziwe tego przyczyny, ale narrator sugeruje, ze może to wyraz pogardy dla „nieprzystojnych gwarów”, a nie samego zakonu. Podobnie dzieje się, Dy wajdelota nazywa Witolda zdrajca. W scenie uczty poeta włącza do narracji Pieśń i Powieść Wajdeloty. Informacje w nich zawarte są zrelatywizowane do punktu widzenia postaci, która je przekazuje. Słyszymy opowieść śpiewaną przez tajemniczego śpiewaka: mowa w niej o nowych dla czytelnika bohaterach. Czytelnik uzyskuje tu jednak dane, które mogłyby wskazywać, ze we wstępie , w pieśni o Wilii i Niemenie wciąż mowa o tych samych postaciach, ale poeta nie wypowiada ostatniego słowa, które rozproszyłoby niepewność. Bohaterowie Powieści Wajdeloty noszą imiona Walter-Alf i Aldona. W świecie poematu postacie te pojawiają się po raz pierwszy. Tego, ze być może mówi się o tych samych postaciach można domyślać się na podstawie wzmianek odsyłających czytelnika do poprzednich  partii utworu. Z ich połączenia wyłania się całościowy obraz losu kochanków. Poznajemy losy Litwina porwanego za młodu przez Krzyżaków, który po pobycie wśród Niemców ucieka na Litwę i tu poślubia córkę Kiejstuta- Aldonę. Kiedy Zakon poważnie zaczyna zagrażać Litwie Walter opuszcza zonę, by walczyć z wrogiem w inny niż dotąd sposób. Dalsze informacje o Konradzie poeta wpisuje już w wypowiedzi bohatera. Wajdelota kończy swa opowieść wezwanie- groźbą, by Alf dotrzymał przysięgi (sugeruje to ze postać Wajdeloty łączy się w jakiś sposób z Halbanem, który wcześniej przypominał Konradowi o konieczności wywiązania się z złożonych wcześniej ślubów).  Na to wezwanie Konrad odpowiada balladą Alpuhara. Śpiewa o Almanzorze, Maurze walczącym w Hiszpanii, który po klęsce swej arii dokonuje samobójczego, podstępnego ataku na wroga. Zaangażowanie emocjonalne, jakie objawia w słowach Konrada po odśpiewaniu ballady sugeruje, ze czyn jaki ma spełnić Wallenrod będzie podobny do czynu Almanzora. Mickiewicz tak kształtuje monolog wzburzonego bohatera by ponownie odsłonić część prawdy. Utrzymując swoja opowieść w romantycznej poetyce tajemnicy poeta nawet drobne odsłonięcia prawdy stara się osłabić: zestawia je z pogłoskami, przypuszczeniami na temat Konrada, które krążą wśród Krzyżaków. Narrator nie stwierdza autorytatywnie, ze Wajdelota i Halban to ta sama postaci. Podaje tylko taką sugestię przytaczając pogłoski na temat śpiewka. Zasada wielopodmiotowości narracji pojawia się także w części V która ukazuje przebieg wojny Zakonu z Litwą. Część ta składa się z subiektywizowanych ujęć relatywizujących perspektywę opowiadania. Wydarzenia rozstrzygającym znaczeniu dla biografii Konrada nie w narracji unaoczniane, ale charakteryzowane pośrednio poprzez oznaki pogłoski. To pierwsza cecha sposobu opowiadania. Druga to ukazywanie sytuacji z oddalenia, tak jak jawi się ona ludowi. Narrator rejestruje opinie tłumu przypatrującemu się wojsku wracającemu nieudanej wyprawy. Tajemniczość przedstawionego świata objawia się poprzez daleko idącą subiektywizację narracji.. opowiadający tj. aktor odgrywa przed czytelnikiem rolę naocznego świadka: nie daje opisu rozpoznanej przez siebie rzeczywistości, lecz relacjonuje proces rozpoznawania i dla niego samego niejasnej sytuacji, „włącza równocześnie siebie czytelnika w obręb świata przedstawionego zwracając się jakby nie do czytelników ale słuchaczy opowieści. Nie ocenia we własnym imieniu zachowań Wallenroda podczas wojny lecz w mowie pozorne zależnej odtwarza oskarżenia kierowane pod jego adresem przez rozgoryczoną społeczność Krzyżacką. Przytacza wykrzyknienie wyrażające oburzeni („O hańbo dziejach mężnego Zakonu”) a także retoryczne pytania charakterystyczne dla mówców przemawiających do wzburzonego tłumu ( V 108-109). Tak jakby solidaryzował się z postawą oszukanych rycerzy. Wreszcie przedzierzga się w zakonnika oburzonego łatwowiernością braci (V 122-125). Ten odtwarzający oburzenie narrator zaraz zacznie mówić tak jakby stał się członkiem tajnego trybunału sadzącego mistrza (V 126-127). Brzmi to jak groźba. Naradę trybunału narrator opisuje rzeczowo- w jego głosie nie ma śladu dezaprobaty  dla tajnej instancji Zakonu, przeciwnie, w opisie dominuje mroczny patos i powaga. Dopiero teraz poeta włącza do narracji jawne oskarżenie Konrada przez Krzyżaków obnażające prawdę o jego życiu. Wszystko narrator relacjonuje obiektywnie: sympatia dla bohatera pojawi się pośrednio w jednym tylko momencie, kiedy scena wydawania wyroku zostanie ukazana poprzez symboliczny kontrast samotności Wallenroda i przewagi jego sędziów. W oskarżeniu nie ma jednak mowy litewskiej przeszłości bohatera, bo Krzyżacy jej nie znają. Czytelnik nie otrzymuje ostatecznego potwierdzenia, że Wallenrod i alf to ta sama osoba. Oskarżenie jest zaś tylko wyrazem  przeświadczenia Ostateczne odsłonięcie prawdy następuje dopiero w scenach kończących poemat, w ostatecznej rozmowie Pustelnicy i Konrada pod wieżą, Konrad dumnie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu grzechów.

III. MAKIAWELIZM I IMPERATYW JAWNOŚCI.

Wielu jednak krytyków i badaczy dostrzegało niekonsekwencje i sprzeczności w owej „poetyce tajemnicy”. Źle o zdolnościach dyplomatycznych Halbana i Konrada świadczy, że niepotrzebnie wystawiali na szwank budowany latami plan. Dziwi też okazywanie wrażliwości na słowa ojczyna, Litwa, bo Konrad w swojej obłudzie powinien się tego wystrzegać.  Wacław Borowy zarzucał tez zbyt wczesne, niezgodne z rozumem odkrycie  planu zemsty w teatralnym wystąpieniu na uczcie. Dlaczego Mickiewicz dopuścił do tak rażących błędów? Górski przyjmował hipotezę o stosowaniu przez Mickiewicza „techniki świadomych niekonsekwencji” (potrzeba stopniowego demaskowania osoby i dążeń bohatera oraz konieczność ukazania Krzyżaków ludźmi dostatecznie niedomyślnymi). Kleiner uważał zaś, ze sprzeczności te pojawiają się, bo Mickiewicz „nie opracował techniki romansu sensacyjnego, mimo, ze zastosował ja w poemacie”.  Z punktu widzenia logiki romansu sensacyjnego wyraźną słabością budowy opowieści s ą właśnie te przedwczesne odsłonięcia zamiarów. Wallenrod zachowuje się tak jakby jakaś przemożna siła zmuszała go wciąż do niemal samobójczego odsłonięcia prawdy i tylko dzięki sile woli bohatera i interwencji Halbana do ostatecznego samozdemaskowania nie dochodzi. Słynna scena, kiedy Halban „magnetycznym” spojrzeniem pogromcy poskramia Konrada, który tracąc panowanie nad sobą wymai głośno bezbożne wyrazy, krzyczy na wojska, straszliwe grozi nie wiadomo komu miał pierwotnie znaleźć się na karcie tytułowej pierwszego wydania poematu, co maiło zwrócić uwagę czytelnika na wewnętrzny dramatyczny konflikt przeżywany przez bohatera. 10 sierpnia 1827 r. Mickiewicz w liście do Gotarda Sobańskiego opisywał litograficzną winietę mająca ozdobić poemat. Wallenrod nie jest milczącym, przebiegłym jak lis szpiegiem. To jeden z najbardziej wielomównych szpiegów w literaturze. Bogactwo form ekspresji jakimi poeta obdarzył bohatera zasługuje  na uwagę: monologi, gwałtowne ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin