Kruk.doc

(32 KB) Pobierz
Kruk

Kruk

Władysław Jerzy Kasiński

Raz – posępna północ była – gdym, znużony i bez siły,

Nad dziwnością obyczajów dumał, tych sprzed lat tysięcy,

Kiedym drzemał ( spać się chciało ), nagle coś w drzwi zastukało,

Jakby pukał ktoś nieśmiało, delikatne czyjeś ręce.

To gość jakiś snadź – mruknąłem – puka, czyż mu czas poświęcę?

Tylko tyle i nic więcej.

 

Pamięć mnie nie myli złudnie, było to w noc głuchą grudnia;

Po podłodze pełgał odblask węgli tlących w konań męce.

Patrząć, kiedy świt rozgorze, myślę: w księgach znajdę może

Ulgę w smutku po Lenorze, promienistej i dziewczęcej,

Którą tak zwą aniołowie – moje już nie dotkną ręce

bezimiennej mgły dziewczęcej.

 

Szmer niepewny z mej alkowy, szelest kotar purpurowych

Dziwnej groźy dreszcz nieznany budził we mnie, drżały ręce.

Chcąc więc stłumić serca bicie, powtarzałem sobie skrycie:

Gość pomyślał o wizycie, czeka, kiedy klucz przekręcę;

Oto wszystko i nic więcej.

 

 

Aż, wysiłek robiąc duży, nie wahając się już dłużej,

Panie – rzekłem – czy też Pani, wybacz, proszę cię w udręce,

Bo, by prawdę rzec, drzemałem, a tak lekko zastukały,

A tak słabo kołatały delikatne twoje ręce,

Że wątpiłem, czy cię słyszę. Drzwi otwieram: w sieni wnęce

Ciemność była i nic więcej.

 

Patrząc w ciemność tę głęboką, stałem ze zdumieniem w oku,

Sny śniąc, jakich nikt z śmiertelnych nie śmiał śnić;drżąc w zwątpień męce.

Cisza była niezmącona, nie szedł żaden dźwięk z jej łona.

Rzecz jedyną wymówiono: imię zjawy mej dziewczęcej;

Jam to szeptał je i echa szept: Lenoro! brzmiał we wnęce –

To jedyne – i nic więcej.

 

Do pokoju się cofnąłem, ogień płonął mi pod czołem.

Wkrótce znów pukanie słyszę, lecz głośniejsze niż we wnęce.

Pewnie – rzekłem, z bladym licem – to coś u tej okiennicy,

Trzeba zbadać tajemnicę, serce ścichnie. Wzniosłem ręce.

Trzeba zbadać tajemnicę... dziwny skurcz uczułem w szczęce.

To wiatr wieje pewnie – coż by więcej?

 

Okiennice-m pchnął; wnet z trzepotaniem i furkotem,

kruk majestatyczny wkroczył, święty ptak sprzed lat tysięcy.

Nie ukłonił mi się mile, nie zatrzymał się choć chwilę,

Z miny – lord (powagi tyle), jeno wprost w wejściowej wnęce

Wczepił szpony w biust Pallady, co nad drzwiami stał we wnęce;

Uczepiony stał – nic więcej.

 

Ptak z hebanu bałamutny precz odegnał nastrój smutny,

Przez powaśne swe decorum zbudził myśli wręcz chłopięce.

Choć czub zdarto waszej mości – rzekłem – obcyś trwożliwości.

Z brzegów nocy straszny gościu, powiedz, gwoli mej podzięce,

swe rodowe miano, które tam, w Hadesu mrokach świecą.

Kruk odrzecze: Nigdy więcej.

 

Zadziwiło mnie ptaszysko, że przemawia tu, tak blisko –

Choć z niewielkim sensem wprawdzie odrzekł mi ten dziw zwierzęcy.

Chyba przyznać mi możecie, że z żyjących nikt na świecie

Tak wybranym nie był przecie: ptaka mieć w wejściowej wnęce

Czy też zwierza, na popiersiu, w górze, tuż w wejściowej wnęce

Który zwie się Nigdy więcej.

 

Lecz Kruk nad rzeźbioną głową wyrzekł tylko jedno słowo,

Jakby duszę w nim wylewał, jakby mi ją oddał w ręce.

Więcej nie miał rzec ochoty, nawet skrzydłem nie trzepotał –

Ażem ledwo wymamrotał: Opuścili mnie odmieńcy –

Druhy – jutro on opuści, jak nadziei rój chłopięcych..

Na to ptak rzekł: Nigdy więcej.

 

Zaskoczony że w tej ciszy takie trafne słowa słyszę:

Bez wątpienia – rzekłem – tyle jeno przejął on, nic więcej,

Od nieszczęśliwego pana, co, przez mściwy los ścigany,

(Los dogoni – rzecz to znana), poniósł brzemię swe w udręce,

Swoim snom Requiescat śpiewał, refren – w melancholii męce –

O tym Nigdy więcej".

 

Zmuszał smutne me oblicze zdobić w uśmiech ptak zwodniczy.

Pchnąłem fotel wyścielany tam, gdzie biust i ptak we wnęce,

Potem, tonąc w aksamicie, nanizywać jąłem skrycie

Was, me sny, co w duszy lśnicie, myśląc, co ten sprzed tysięcy

Lat złowieszczy ptak pokraczny, zmora, zwid sprzed lat tysięcy,

Myślał kracząc:  Nigdy więcej.

 

Myśląc o tym się urzekłem, ani słowa doń nie rzekłem,

Zaś ptaszyska wzrok płonący pierś mi piekł coraz goręcej.

Zgadywałem to i owo, błogo zanurzony głową

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin