Hedningarna - muzyka pogan - Ahti.doc

(152 KB) Pobierz
Hedningarna - Muzyka Pogan

Hedningarna - Muzyka Pogan

 

 

O TY Ukko i TY Akka

Wiatrów i pogody tkacze

 

Modły wznoszę do Wszechwładców

Wirujący zbudźcie wiatr

 

Wirujący zbudźcie wiatr

Smagającą burzę stwórzcie

 

Przydrożne pnie wyrwijcie

Sosny przyjeziorne przetrzebcie

 

Korony wielkich dębów połamcie

Niezłomne korzenie w drzazgi rozgniećcie

 

O powstań Wietrze! Dalej, dmij i grzmij

Sroż się nawałnico, wniwecz wszystko obróć

 

O powstań Wietrze! Dalej, dmij i grzmij

Szalej wściekle nieujarzmiona Naturo!

 

Dmuchaj o Wietrze choćby sześć lat z górą

Przez siedem z górą wiosen pędź

 

Gnajcie kipiele w potokach

Mknijcie chyżo sędziwe wody

 

Gnaj i Ty kipielom podobny

I triumfuj w wyzwoleniu

 

Miarowy rytm bębnów szamańskich, czczenie bóstw i sił natury, prastare obrzędy druidów, kult macierzy i rodów zwierzęcych. Nie... Nie chodzi o obrządek, raczej o pogaństwo muzyczne, o neodruidów, którzy nawiązali do tradycji praojców w nazwie szwedzkiej grupy folkowej, a także misternie wpletli motywy ludowe do swej twórczości. Zespół wyłonił się z prochów praojców niczym feniks w roku 1987. Piewcami było trzech szwedzkich studentów szkoły ludowej w Skinnskatteberg ( notabene mają oni blisko do Laponii, gdzie do tej pory żywa jest tradycja dawnych wierzeń, więc nie ma się co dziwić ): Hallbus Totte Mattsson, Anders Stake ( później zmienił nazwisko na Norrude ) oraz Björn Tollin. Nazwa zespołu pochodzi podobno od stwierdzenia jednego z przyjaciół Totte Mattssona, który słysząc niesamowite odgłosy instrumentów podczas jednej z prób wykrzyknął: "To jakieś pogańskie granie!".

W rok od początku działalności cała trójka napisała muzykę do sztuki Petera Oscarssona zatytułowanej 'Den Stora Vreden', czyli 'Wielki Gniew'. Cały teatr w Gävle rozbrzmiewał dźwiękami wykonywanymi na żywo przez to intrygujące trio. Muzyka doskonale ilustrowała tajemniczy, diabelski klimat przedstawienia, dlatego w krótkim czasie zyskała niemały rozgłos. W 1989 ukazała się długo oczekiwana i już owiana mistyczną legendą pierwsza płyta, zatytułowana po prostu 'Hedningarna', która wydana została przez Alice Records.

Dni uciekały, a muzycy błądząc zapewne po leśnych ostępach wpadli na trop dwóch kobiet, które w równym stopniu zafascynowane były kulturą i co ważniejsze, muzyką skandynawskich przodków. Radości ze spotkania było co nie miara, a wszyscy wraz przystąpili od razu do współpracy tak, że ludzie wkoło się dziwowali cóż to za odgłosy piekielne z lasu się dobywały. Okazało się, że ich świdrujące głosy czarownic idealnie wkomponowują się w niepokorną muzykę. W 1991 roku Sanna Kurki - Suonio i Tellu Paulasto, bo tak nazywały się dwie, tajemnicze niewiasty razem z całym zespołem rozpoczęły współpracę ze szwedzką wytwórnią Silence Records. Tam dopiero cały kwintet miał okazję zasmakować wzmocnionego przez aparaturę studyjną brzmienia i mógł do woli eksperymentować z najprzeróżniejszymi instrumentami, z których większość została dawno zapomniana przez współczesnych. Wkrótce drogę niewiernych twórców zaczęły rozświetlać promienie chwały. Termin niewierności nawiązuje nie tylko do tradycji, ale również do kierunku rozwoju muzycznego członków zespołu, którzy za nic mieli obowiązujące trendy i wbrew nim zaczęli penetrować rejony dotąd nie poznane, tworząc zupełnie nową stylistykę. Kolejny, bardzo dobry album 'Kaksi' (co po fińsku oznacza dwa), wydany we wrześniu 1992 roku zyskał ogromny rozgłos i już w 5 miesięcy później HEDNINGARNA nagrodzona została nagrodą Grammy, sprzedając 35 000 egzemplarzy w samej tylko Szwecji. Media prześcigały się w raportach na temat genialnej grupy, która z muzealnych instrumentów wydobywa zupełnie współczesne dźwięki. Tak naprawdę to muzealne one nie były, bo część jako fascynaci, zbudowali sami artyści, a niektóre tylko odnowili i przystosowali do podłączenia do wzmacniaczy. Czyżby sukces ten miał oznaczać, że na Północy płynie jeszcze w ludziach gorąca krew Wikingów?

W 1994 ujrzał światło dzienne genialny krążek 'Trä', (czyli drzewo), co było okazją do niezwykłej imprezy mającej miejsce w ogromnym szałasie nomadów w jednej z dzielnic Sztokholmu. Niedługo potem pięcioro Pradawnych wystąpiło na festiwalu w Roskilde, a publiczność całej Europy miała okazję poznać tych żywiołowych szamanów, podczas najprzeróżniejszych festiwali w 1995 roku. Niestety Sanna i Tellu nie mogły brać udziału w powstawaniu nowego dzieła, ponieważ były coraz bardziej wyczerpane nieustannymi podróżami na kolejne występy. Wolały też spokojnie i w zaciszu domowym odpocząć od spraw wielkiego świata, do czego przyczynił się fakt, że znalazły się w tym czasie w stanie błogosławionym. Pragnęły też ukończyć studia na prestiżowej Akademii Sibeliusa. Tellu mając do wyboru rodzinę i zespół wybrała to pierwsze i wkrótce na jej miejsce pojawiła się w 1996 Anita Lehtola od razu udowadniając swą wartość podczas festiwalu w Holandii i koncercie w Madrycie.

W poszukiwaniu spokoju podstawowy trzon zespołu, czyli trzech Niewiernych zawędrowało do Falun, gdzie zbudowali zaciszne studio nagrań o nazwie 'Hednavisionen'. Nowy album nagrany został niestety bez charyzmatycznych wokalistek, dlatego różni się trochę od poprzednich dwóch, ponieważ dziki śpiew kobiet nadawał charakterystycznego brzmienia o które 'Hippjokk', wydany w lutym 1997 roku jest uboższy. Podczas jego powstawania muzycy postanowili sięgnąć jeszcze głębiej do korzeni i nagrać album stricte folkowy. Nie mogli jednak powstrzymać się od eksperymentowania z nowymi brzmieniami, dlatego nie można nazwać tej płyty tradycyjną. Ten projekt zawiera również nowy element, mianowicie bogatszy jest o tradycyjny lapoński śpiew - jojk, wykonywany przez Wimme Saariego, który użyczył już swego głosu w jednym z utworów na płycie 'Trä'. Przez małe studio przewinęło się sporo ludzi, którzy wzbogacili nowe dzieło o nowe elementy. Johan Liljemark dodał dźwięki didgeridoo, Knut Reiersrud zagrał gitarowe solo. Pojawiła się też postać jeszcze jednego druida, basisty Ulfa Ivarssona (zdjęcie), który występował ze swoimi braćmi przez dwa lata, jednak zdecydował się opuścić ich zastępy tuż przed nagraniem nowego albumu.

W zimie roku 1998 zjednoczone siły damsko-męskie postanowiły poszukać inspiracji w Karelii, leżącej na granicy rosyjsko - fińskiej. Tam zachował się zwyczaj śpiewania run, czyli pieśni przodków przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Tam też Elias Lönnrot zbierał wszystkie epickie opowieści śpiewane, które później weszły w skład eposu narodowego Finów - Kalevali. Wszystkich oczarowała prostota i dobroduszność mieszkańców tego regionu oraz ich prastara i wciąż żywa tradycja. Wkrótce powstał nowy materiał, muzyka wyciszona i bardziej akustyczna oparta w sporej części na karelskiej muzyce ludowej. Tym razem więc chęć powrotu do korzeni wzięła górę nad nowoczesnymi zapędami muzyków. Zaraz potem Björn i Totte postanowili najwyraźniej odpocząć trochę od rodzimej formacji, wzięli więc udział w nagraniu beztroskich tańców z grupą 'Boot', a Sanna również wykorzystała chwile wytchnienia aby przygotować swoją solową płytę. Oba albumy ukazały się w 1999 roku nakładem Silence Records. Także w tym roku został wydany album 'Karelia Visa', nowe, pogańskie dziecko, a zespół znów w dobrej formie ruszył w trasę po Skandynawii oraz Stanach Zjednoczonych. W Minneapolis zagrał nawet do przedstawienia tanecznego opartego na ich muzyce. "Pieśń Karelii" to jak dotąd ostatnie dzieło niesamowicie oryginalnej i charyzmatycznej formacji 'Hedningarna'.

W czym tkwi fenomen tej grupy? Dlaczego tak porusza całe masy ludzi? Cóż takiego jest w tych dźwiękach starych instrumentów i ludowych melodiach zaaranżowanych na nowo? No właśnie...jest coś takiego, co nie pozwala przejść obok tej muzyki obojętnie. Wszyscy członkowie zgodnie twierdzą, że cała magia ukryta jest właśnie w instrumentach, że w ich środku jest jakiś Duch, który wydobywa tak tajemnicze brzmienie. Wystarczy tylko umiejętnie je nagłośnić, aby wszyscy usłyszeli jak te Duchy przemawiają... Istnieje jeszcze jedno przypuszczenie. Otóż muzyka 'Hedningarny' ma swe korzenie w kulturze staroskandynawskiej i odnosi się do wrażliwej duchowości słuchaczy. A przecież człowiek również potrzebuje być zakorzenionym w jakiejś tradycji. A u Skandynawów pamięć o tradycji jest czymś bardzo osobistym, dla wielu z nich, czymś najważniejszym. Okazuje się tymczasem, że nie tylko dla nich ale i dla innych narodowości również. Może wszyscy oddani fani czują w sobie jakiś związek z pranordyckimi przodkami. Na pewno coś w nich odżywa i przypomina o sobie, kiedy słuchają tego echa, które wzywa zagubionych potomków do swojej ojczyzny.

Nie można zapomnieć o tych, którzy swoją odwagą wyznaczyli nowy kierunek, łamiąc dotychczasowe normy, obowiązujące wśród artystów ludowych. Wyznaczyli zupełnie nowe kanony, przekroczyli granice i nadali tradycyjnej muzyce nowoczesne formy, tchnęli świeżą siłę i udowodnili, że tradycja długo jeszcze pozostanie żywa wśród ludów Północy. Co więcej nie byli nigdy krytykowani przez zamknięte środowisko fundamentalistów folkowych w Skandynawii, lecz spotkali się z ich życzliwym przyjęciem.

O tej niezwykłej podróży w czasie i w przestrzeni w jaką zaprasza słuchacza 'Hedningarna' recenzenci napisali setki tekstów, używając wymyślnych porównań i wysublimowanych komplementów. Dopatrywano się w tym fińsko-szwedzkim kwintecie inspiracji rockiem, bluesem i muzyką dance, nazywano ich technoszamanami i pra-skandynawskimi trip-hopowcami. I jest w tym wszystkim trochę racji. Bo jednoczą oni wiele gatunków rozwijając je w jeden, piorunujący koncept. Ich korzenie wyrastają z tradycji pranordyckiej, ale rozgałęziają się na cały świat.

Jak najlepiej scharakteryzować tą ekscytującą muzykę, którą tworzą "Poganie"? Jest ona przede wszystkim bardzo emocjonalna i obrazowa. Skojarzenia z omszałymi borami, dzikimi pustkowiami Laponii, tajemniczymi głosami dochodzącymi z głuszy, z wpatrzonymi ślepiami wilków, łomotem skrzydeł polującego jastrzębia łatwo nasuwają się na myśl, gdy zamknie się oczy słuchając ich płyt. Jest też bardzo charakterystyczna jeśli wziąć pod uwagę akustykę. Wiele utworów opartych jest na ciężkim, potężnym rytmie wsamplowanego bębna. Do tego rytmu często dochodzi kolejny element jakim jest powtarzanie tego samego dźwięku przez cały czas i tworzenie w ten sposób tła na którym opiera się melodia. Taki zabieg nazywa się angielskim słowem, drone. Jego funkcję pełni lira korbowa, z której wydobywają się łatwo poznawalne, piękne i intrygujące dźwięki przypominające odległe miauczenie. Na tym tle opiera się melodia grana najpierw w durowej tonacji, a później powtarzana w molowej. Na przemian grane te same dźwięki ale w różnych skalach prowadzą ze sobą nastrojowy dialog. Czasem na zasadzie ronda melodia ewoluuje poprzez zmiany bądź tonacji, bądź instrumentu. Zazwyczaj prowadzącą skrzypce i lira, ale rolę tą przejmują też flet wierzbowy, dudy szwedzkie czy inne ludowe twory o dziwnych, szwedzkich nazwach. Bogactwo instrumentów tworzy bogactwo i wielość barw. Nie brakuje lutni, harfy smyczkowej, rogu koziego, kanteli. Całości dopełniają dramatyczne głosy wokalistek, które przywodzić mogą na myśl bułgarskie zaśpiewki ludowe, wykonywane np. przez 'Trio Bulgarka'. Teksty opowiadają o wielu sprawach związanych z ciężkim życiem, o naturze, śmierci, pokonywaniu trudności i parciu naprzód, o pierwotnej, naturalnej miłości prostych ludzi. Pojawia się wiele pieśni będących hymnami do fińskich bogów, częste są motywy mitologiczne, a gdzieniegdzie nawet występują jako bohaterowie istoty z wierzeń jak na przykład wilkołaki (wspaniała opowieść zatytułowana "Godzina wilka" na płycie 'Trä'), czy krasnoludy. W większości są to wolne aranżacje podań i przekazów ludowych. Wszystko razem tworzy nieziemski klimat nie do opisania. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nie pląsa się w lnianej koszuli w ekstatycznym rytuale, bo przecież czuć zapach ognia, słychać przywołania. Ręce błądzą po korze drzewa... Podsumowując w jednym zdaniu: 'Hedningarna' to praskandynawska, pogańska muzyka ziemi.

 

Ukko, najwyższy panie

Dziadku stary na niebiosach

Wyciągnij swój miecz ognisty

we krwi żmiji umaczany

Wyciągnij go ze szkarłatnej pochwy

 

Skrzesaj ognia, ojcze wiatrów

Wyślij błyskawicę Väino

Ponad bezkresnymi wodami

Ponad falami mórz szerokich

 

Pan śmierci skrzesał ognia

Wyslal błyskawicę Mędrzec

Płomień zapłonął w sercu

iskry właśnie tam kierując

Rozpalił lędźwia młodzieńca

Rozpalił pierś dziewicy

 

Przy pisaniu tego artykułu wykorzystałem materiały w języku szwedzkim i angielskim opublikowane w internecie.

 

Ahti

 

Artykuł otrzymaliśmy dzięki uprzejmości autora. Po raz pierwszy opublikowany w internetowym zinie "Nautilius".

 

             

http://www.folkowa.art.pl/index.php?opcja=article&&aid=529&&lang=pl             

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin