Tomasz Judym.doc

(83 KB) Pobierz
Czy Doktor Tomasz Judym jest postacią tragiczną

Czy Doktor Tomasz Judym jest postacią tragiczną?

Postać tragiczna to bojownik społeczny, rycerz walczący o prawa człowieka. Zmienia się w zależności od potrzeb chwili, w bardzo różny sposób potrafi realizować swoje zamierzenia, zmienia poglądy, pokazuje swoje dążenia. Każda jego decyzja prowadzi do klęski. Bohater tragiczny jest skazany na zagładę. Ponadto jest ślepy na prawdę, poddaje się swemu losowi.
'Ludzie bezdomni' Stefana Żeromskiego to powieść otwarta. Nie wiemy jaki wpływ na dalsze życie głównego bohatera miała jego decyzja - odrzucenie miłości kobiety oraz kariery zawodowej. Ale jego postawa od najmłodszych lat uświadamia nam, że każdy podjęty przez Judyma krok prowadził do klęski, która jest tak charakterystyczna dla bohatera romantycznego. Czy Doktor Tomasz Judym jest postacią tragiczną, tak jak Konrad z trzeciej części Dziadów, Kordian czy Konrad Wallenrod?
Główny bohater powieści był człowiekiem, który w swoim życiu przyjmował postawę skrajną, nie uznawał żadnych kompromisów. Judym pochodził z biednej rodziny robotniczej, był synem szewca-alkoholika i tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i własnej ciężkiej pracy udało mu się zdobyć wykształcenie i uciec od nędzy. Wyjazd do Paryża, studia medyczne, potem powrót do Warszawy stanowiły zapowiedź kariery. Jako młody i pełen ideałów lekarz, Judym próbował zmienić otaczającą go rzeczywistość działając w myśl pozytywistycznego hasła pomocy najuboższym. Jednak jego droga życiowa była kroczeniem od jednej klęski do drugiej. Nie udało mu się przekonać do swego programu, niesienia pomocy najuboższym, środowiska lekarzy warszawskich, niepowodzeniem skończyła się również próba założenia własnej praktyki, zaś podczas swego pobytu w Cisach entuzjazm Judyma rozbił się o mur niechęci współpracowników i pracodawców. W końcu zrezygnował z walki, wyjechał do Zagłębia, gdzie został lekarzem kopalnianym dla najuboższych. W tym czasie Judym przeżył ogromne rozdarcie wewnętrzne. Miał możliwość znalezienia szczęścia rodzinnego i założenia własnego domu, jednak odrzucił miłość kochającej go Joasi, gdyż założenie rodziny mogłoby odciągnąć go od służby idei niesienia pomocy ludziom. Była to decyzja tragiczna. Postawa Jydyma była niewątpliwie postawą piękną i szlachetną, nastawioną na dawanie z siebie wszystkiego co najwartościowsze, bez oglądania się na zapłatę, na nagrodę. Oczywiście, oceniając postępowanie Judyma w kategoriach zdrowego rozsądku, można zwrócić uwagę na wiele minusów takiej postawy. Judym przecież przegrał swoje życie, a do tego zrujnował życie ukochanej kobiety. Jednak do końca pozostaje czysty i wierny swoim przekonaniom.
Powyższe argumenty wystarczająco pokazują tragiczną postawę głównego bohatera. Chcąc nazwać rzecz po imieniu, trzeba stwierdzić, że Judym był głupi, ale szlachetny. Są to według mnie dwie spójne, najbardziej charakteryzujące, cechy bohatera tragicznego. Choć jest to bardzo ostra krytyka, autor powieści pokazał nam, że nie należy przesadzać z dobroczynnością. Zgodnie z prawami moralno-społecznymi jest to bezmyślne postępowanie i nigdy nie zaowocuje w realnym świecie. Ludzi kierujących się takimi ideami docenia się dopiero po śmierci. Natomiast z punktu widzenia religijnego, większości wyznań, jest to postawa godna naśladowania. Jednak autor powieści nie poruszył żadnych aspektów religijnych, dlatego w opisanym okresie życia Doktora Tomasza Judyma jest on postacią tragiczną. Jednakże nie znając dalszych losów bohatera, nie można tego stwierdzić w odniesieniu do całego jego życia.

Nieznany | Ocena: 3


HOME | REKLAMA | KONTAKT

Page design by Paffelek

Judym bohater tragiczny.


Ludzie bezdomni są powieścią Stefana Żeromskiego. Powieść ta ukazała się drukiem w Warszawie w roku 1899. Jej publikacja stała się bardzo szybko wydarzeniem wielkiej rangi, porównywalnym z premie-rą Wesela S. Wyspiańskiego. Odbierano ją jako formę dyskusji z hasłami pozytywistów i postawą ro-mantyczną, jako manifest ideowy poglądów pisarza. Zrozumienie Żeromskiego jest w dużej mierze uza-leżnione od właściwej interpretacji i oceny postępowania głównego bohatera, Tomasza Judyma. Czy jest postacią tragiczną - oto pytanie, które chyba zadaje sobie każdy z nas.

Judym był synem warszawskiego szewca pijaka. Jego rodzinny dom, jak sam go określa, to:
suterena, wilgotny grób pełen śmierdzącej pary. Ojciec wiecznie pijany, matka wiecznie chora. Zepsucie, nędza, śmierć... Drogę do kariery ułatwiła mu ciotka, która wzięła go na wychowanie po śmierci jego matki. Prowadzi ona swobodne życie towarzyskie. Początkowo był on u niej chłopcem na posyłki, czyścił podłogi, mył naczynia. Ciotka wynajęła tanio pokój studentowi, który miał przygotować Tomasza do gimnazjum. Tomasz sypiał w przedpokoju na sienniku, który wolno mu było rozłożyć dopiero po wyjściu wszystkich gości cioci. W późniejszych latach, kiedy ciotka wynajmowała pokoje, mógł iść spać dopiero gdy wszy-scy lokatorzy wrócili. Kładł się spać ostatni a wstawał najwcześniej. Był bity przez ciotkę, musiał znosić jej humory. Była to szkoła życia , której nigdy nie zapomniał. Dzięki wielkiej pracowitości i finansowej pomocy ciotki zdobył wykształcenie średnie, a następnie wyjechał do Paryża gdzie skończył medycynę. Jako młody i pełen ideałów lekarz, próbował zmienić otaczającą go rzeczywistość, działając w myśl po-zytywistycznego hasła pomocy najuboższym. Wszędzie gdzie się pojawił, natychmiast zauważał krzywdę i nieszczęście ludzkie. Nawet awans społeczny nie oddzielił go od środowiska, z którego się wywodził, w świadomości jego stale tkwiła myśl o robotniczym pochodzeniu. Dzięki temu czuje się odpowiedzialny za los biednych ludzi. Judym próbuje zarazić swoim entuzjazmem warszawskie środowisko lekarskie jednak to się nie udaje. Jego plany zapobiegania chorobom poprzez podnoszenie poziomy higieny wśród najbiedniejszych warstwach kończą się fiaskiem, ponieważ zostają one odrzucone przez współczesne Judymowi środowisko lekarskie. Judym nie rezygnuje ze swoich planów. Swoje ideały próbuje urzeczy-wistnić pracując w Cisach. Zakłada tam szpitalik dla miejscowej ludności. Opracowuje projekt osuszenia stawu, który był źródłem epidemii. Projekt zostaje odrzucony. Decyzja o całkowitym poświęceniu się dla biednych dojrzewa w czasie pobytu w Zagłębiu Dąbrowskim. Uważa, że jest odpowiedzialny za losy tej biedoty:
Jeśli tego nie zrobię ja, lekarz to któż to uczyni
Czuje dług wobec klasy społecznej, z której wyszedł i czuje na sobie obowiązek spłacenia go.

Coraz bardziej osamotniony i niezrozumiany przez innych, postanawia całkowicie poświęcić się i zostać lekarzem najuboższych. Równocześnie staje przed możliwością znalezienia szczęścia rodzinnego i zało-żenia własnego domu. Może związać się z kochającą go Joasią, lecz miłość jej postrzega jako ewentualne zagrożenie, która może okazać się utrudnieniem w realizacji jego drogi życiowej. Postanawia być sam aby go nikt nie powstrzymał w pracy dla idei.

Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do ser-ca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe nory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał.

Judym musi dokonać wyboru między dwoma racjami, a każda jego decyzja będzie niekorzystna jest to sytuacja tragiczna. Bohater stoi przed decyzją: albo zwiąże się z Joasią, założy dom i będzie wiódł szczęśliwe życie - albo poświęci się całkowicie pracy społecznej. Zdaniem Judyma obie możliwości wy-kluczają się. Boi się, że jeśli założy rodzinę i będzie musiał się o nią troszczyć, to zakiełkuje w nim przyschłe ziarno dorobkiewicza, zacznie obrastać w tłuszcz, porzuci pracę społeczną co będzie pogo-dzeniem się z panującym złem. Natomiast gdy wybierze życie społecznika skrzywdzi Joasię, zniszczy miłość i sam także będzie cierpiał. Tak więc Tomasz jest w bardzo trudnym położeniu. Każda jego decy-zja jest zła. W końcu w walce między Tomaszem lekarzem, a Tomaszem człowiekiem pragnącym miłości wygrywa ten pierwszy. Jego rozterki wewnętrzne w utworze ukazuje również rozdarta sosna, której opis zamieszczony jest w końcu powieści, równocześnie obrazuje ona sytuację psychiczną Toma-sza podejmującego decyzję poświęcenia się dla ogółu. Sosna jest przepołowiona. Jedna strona jest całko-wicie obumarła, druga trzyma się korzeniem skarpy. To samo stało się z Judymem. Jedna część jego du-szy, stanowiąca jego miłość, rodzinę i szczęście prywatne obumarła natomiast to co pozostało jego ży-ciem to część poświęcona kopalni i pracującym tam ludziom. Jest to motyw wewnętrznego rozdarcia tragizmu jednostki.

Powrót

 

 

 

DODAJ PRACĘ | ZAPISZ STRONĘ | JĘZYK POLSKI | STRONA GŁÓWNA

 

 

LUDZIE BEZDOMNI

Tomasz Judym, syn biednego szewca warszawskiego z ulicy Ciepłej, absolwent warszawskiej medycyny, przebywając od piętnastu miesięcy na praktyce lekarskiej (chirurgicznej) w Paryżu, spaceruje ulicami miasta i następnie zachodzi do galerii sztuki w Luwrze. Tu nawiązuje znajomość z panią Niewadzką, wdową, bogatą ziemianką i jej uroczymi wnuczkami - siedemnastoletnią Natalią Orszeńską i piętnastoletnią Wandą oraz ich piękną opiekunką i guwernantką, dwudziestokilkuletnią Joanną Podborską, którą jest zachwycony. Następnego dnia odbywa wspólnie z nimi wycieczkę do Wersalu i zwiedza komnaty królewskie oraz salę lustrzaną. Po upływie roku Judym powraca do Warszawy. Z hotelu przy ul. Widok pierwsze swoje kroki kieruje do rodzinnego domu, chcąc spotkać się z bratem. Przechodzi ul. Krochmalną i Ciepłą i widzi, że wyglądają one bardzo nędznie, jak dawniej. W mieszkaniu brata Judym nie zastaje nikogo. Rozmawia na schodach z dziewczyną pilnującą umysłowo chorej babki i zagląda do wnętrza izby, z której rozchodzi się straszny krzyk osoby przywiązanej do haka wystającego z ziemi. Od ciotki Pelagii, bawiącej na podwórzu dzieci Wiktora (Franka i Karolinę), dowiaduje się, że bratowa pracuje w fabryce cygar, a brat w stalowni. Następnie Judym udaje się do fabryki cygar, gdzie widzi bardzo ciężkie warunki pracy. Podczas przerwy obiadowej Judym i bratowa przychodzą do mieszkania Wiktora. "Było to niskie poddasze. Sufitu dosięgało się głową". Judym spogląda na sprzęty i przypomina sobie, że niektóre z nich stały kiedyś w suterenie jego rodziców. Następnego dnia wczesnym rankiem Judym odwiedza Wiktora i odprowadza go do stalowni. W drodze wspomina swoje ciężkie dzieciństwo u ciotki, która wzięła go na wychowanie. Mówi:"całe moje dzieciństwo, cała pierwsza młodość upłynęły w nieopisanym, wiecznym przestrachu, w głuchej nędzy, którą teraz dopiero pojmuję". Judymowie dochodzą do huty. Tomasz ma możliwość obejrzenia tego obiektu, szczególnie stalowni i widzi jak ciężko tu ludzie pracują. W kilka miesięcy później Tomasz występuje z odczytem n
warszawskich lekarzy w salonie doktora Czernisza w Warszawie. Opisuje w nim nędzę biedoty miejskiej i wiejskiej w Polsce oraz życie paryskich bezdomnych (w czasie pobytu w Paryżu odwiedzał jako lekarz przytułki, domy noclegowe i środowiska prostytutek) oraz wysuwa swoje propozycje odnośnie działania lekarzy, stwierdzając, iż obowiązkiem ich jest walczyć z tym stanem rzeczy przez odpowiednio zorganizowane działanie, że lekarz powinien być lekarzem ludzi biednych i zwalczać przyczyny chorób. Przerywa odczyt, gdyż na wygłoszenie trzeciej części "nie czuł się na siłach, formalnie tchu nie miał". Odczyt spotyka się z ostrą krytyką lekarzy, którzy wyśmiewają się z poglądów Judyma, uważając go za marzyciela i idealistę. Judym, pracując w szpitalu w charakterze asystenta na oddziale chirurgicznym, otwiera również prywatny gabinet lekarski, w którym przebywa codziennie po południu, ale na próżno oczekuje na pacjentów. W okresie pięciu miesięcy nikt się u niego nie pojawia. Uważa, że to z powodu jego pamiętnego odczytu. Zjawia się jedynie kwestarka z prośbą o dar dla pewnego stowarzyszenia. Doktor Chmielnicki proponuje mu wyjazd do Cis na stanowisko asystenta doktora Węglichowskiego, dyrektora zakładu leczniczego. Następnego dnia odwiedza go doktor Węglichowski i przedstawia warunki pracy, proponując sześćset rubli pensji rocznie, mieszkanie, utrzymanie i korzystanie z gabinetu i narzędzi do praktyki osobistej. Judym wyraża zgodę i dowiaduje się, że zakład leczniczy leży w majątku p. Niewadzkiej. Wkrótce Tomasz wyjeżdża do Cis. W pociągu do jego przedziału wchodzi matka z synkiem Dyziem, który bardzo dokucza pasażerom. Judym przenosi się do innego przedziału, za nim podąża Dyzio, a kiedy następnie wsiada na stacji do powozu, tu również towarzyszy mu Dyzio. W końcu Judym traci cierpliwość, wysiada z powozu, obsypuje Dyzia klapsami i wyrusza pieszo z ciężką walizką. Następnie podróżuje furmanką, która wywraca się, ulegając zniszczeniu i w końcu znów pieszo dociera wreszcie do celu, Uzdrowisko w Cisach - to znany powszechnie,
uczęszczany, renomowany zakład leczniczy, którego założycielem jest nieżyjący już pan Niewadzki. Jest to instytucja akcyjna, wspomagana przez jednego z jej wspólników, bogatego Leszczykowskiego, zamieszkałego w Konstantynopolu. Funkcję administratora obiektu pełni obecnie Krzywosąd. Judym spotyka w kościele znajome z Paryża. Natalia jest zakochana w Korbowskim, który jest utracjuszem. Joanna pisze pełen liryzmu pamiętnik, z którego poznajemy jej dzieje z okresu poprzedzającego spotkanie z Judymem. Sześć lat temu Joasia opuściła swoje rodzinne strony. Miała siedemnaście lat, gdy pożegnała zamieszkującą w Kielcach biedną ciotkę, która zastępowała jej matkę w okresie nauki w gimnazjum. Joasia wyjechała do Warszawy, gdzie pracowała jako guwernantka i pomagała finansowo swoim braciom. Spotkała wówczas kilka razy w tramwaju młodzieńca w cylindrze (Judyma), który jej się bardzo podobał. Później na krótko odwiedziła Kielce. Przebywała w Mękarzycach w dworku wujostwa, gdzie raził ją ich stosunek do chłopów, służby i ludzi zatrudnionych na folwarku. Odwiedziła też rodzinny dworek w Głogach i cmentarz w Krawczyskach, gdzie znajdował się grób jej rodziców. w ludym pracuje w zakładzie uzdrowiskowym i organizuje miejscowy szpital stojący wśród budynków folwarcznych, mieszczących się za dużym parkiem zakładowym na podmokłych łąkach W pośrodku parku cisowskiego są upiększające stawy, a na jego skraju znajduje się kilka wykopanych w torfiastym gruncie sadzawek (urządzonych przez plenipotenta Krzywosąda, hoduje w nich ryby), których woda łączy się podłużnym basenem ze stawami. Nadmiar wód powoduje wilgotność w Cisach. Liście z olbrzymich drzew spadają w stojące wody, gniją i wydzielają nieprzyjemny zapach. Na powierzchni stawów plenią się wodorosty wydzielające cuchnącą woń. Judym odkrywa, że te stojące wody, utrzymywane dla upiększenia krajobrazu, są rozsadnikami wilgoci i zarazków i stanowią stałe ogniska malarii, która panuje w czworakach znajdujących się w pobliżu sadzawek Szczególnie trudno znoszą ją dzieci, mają "ataki gorąc
wśród kuracjuszy pojawiają się dwa wypadki malarii. Judym zauważył, że w zakładzie blisko stawów jest powietrze, jeśli nie takie samo, jak obok czworaków, to bardzo "siostrzane". Wystarczyłoby ukazanie się "w prasie jednego artykułu lekarza udowadniającego, że Cisy nie są zdrowe i kuracjusze przestaliby do zakładu przyjeżdżać" Judym proponuje plenipotentowi przenieść czworaki na suche miejsce, ale ten nie chce o tym słyszeć Pani Niewadzka, chcąc zrobić Joasi przyjemność, przeznacza część swojego pałacu na izbę dla chorych na malarię dzieci z czworaków. Judym opracowuje projekt podniesienia zdrowotności Cisów i przedstawia go na radzie komisji rewizyjnej złożonej z trzech udziałowców spółki, ale ci go odrzucają, a zarządcy Cisów pałają odtąd nienawiścią do Tomasza. Szczególnie "uwziął się" na niego dyrektor, który nawet nie uznaje go za równego sobie lekarza. Judym dowiaduje się od Joasi, że Natalia uciekła z domu, wzięła potajemnie w kościele w sąsiedniej wsi ślub z Karbowskim i wyjechała za granicę. Wiktor Judym, brat Tomasza, wyjeżdża za jego pieniądze do Szwajcarii i ściąga żonę z dziećmi do siebie. W podróży pomagają jej napotkani przypadkowo jadący do Włoch Karbowscy, wysyłając ją do miejsca przeznaczenia Wintersturu w Szwajcarii, gdyż Judymowa przespała stację przesiadkową. W Szwajcarii Wiktor nie czuje się dobrze, planuje wyjazd do Ameryki mówiąc:"Gdzie mi lepiej płacą, tam idę." Wkrótce Tomasz Judym oświadcza się Joasi. "Łzy płynęły z jego oczu, łzy szczęścia bez granic, które zamknięte jest w sobie i którego już się nie doświadcza po wtóre". Pewnego razu Tomasz zauważył, że grupa robotników z polecenia administratora wybiera szlam ze stawu, dowozi go taczkami do specjalnie ustawionej, pochyłej rynny drewnianej i zrzuca do rzeki, z której piją wodę ludzie i zwierzęta. Między Judymem a Krzywosądem dochodzi do kłótni. Tomasza ogarnia "szewska pasja", chwyta Krzywosąda za bary, potrząsa nim z dziesięć razy i rzuca go do stawu ze szlamem. Tego samego wieczoru zostaje z miejsca zwolniony z pracy. Największy bó
rozstania się z Joasią. Następnego dnia opuszcza Cisy. W drodze do Warszawy spotyka inżyniera Korzeckiego, z którym kiedyś podróżował po Szwajcarii. Ten proponuje mu wyjazd do Zagłębia Dąbrowskiego i jadą obaj do Sosnowca, gdzie Judym przyjmuje posadę lekarza przy kopalni węgla "Sykstus" i zamieszkuje w jej pobliżu. Korzecki czuje się bardzo samotny, potrzebuje czyjegoś towarzystwa, ma chore nerwy. Judym styka się tu w Zagłębiu z nędzą i brzydotą warunków życia robotników, poznaje ich byt, wydaje mu się, że jest znowu w Paryżu. Zwiedza kopalnię i zapoznaje się z ciężką pracą górników. Wkrótce otrzymuje dziwny list od Korzeckiego. Tknięty złym przeczuciem, jedzie do niego i okazuje się, że ten popełnił już samobójstwo (zastrzelił się). Minęło lato. W jesieni do Judyma przyjeżdża Joasia na jeden dzień i zwiedzają wspólnie hutę. Judym pokazuje jej wielkie piece, odlewnie, walcownię żelaza i straszną nędzę ludzi. Prowadzi ją do domów i mieszkań robotników. Razem zaglądają do cuchnących nor, gdzie przebywają starzy i dzieci. Joasia kocha Judyma i marzy o wspólnym z nim domu. Mówi: "Ułożyłam już wszystko, od a do z, jak to będzie w naszym domu". "Założymy szpital, jak w Cisach". "Będziemy wszystko albo prawie wszystko, co inni obracają na zbytek, oddawali dla dobra tych ludzi. Ty nie wiesz, ile szczęścia... Z tej resztki, którą dasz swej żonie, z tej najostatniejszej, zobaczysz, co ona zrobi". Judym, patrząc w jej twarz pełną szczęścia, stawia nagle pytanie:"A cóż się stanie z tymi chałupami, cośmy je widzieli przed chwilą?" A cóż to ma do nas? - pyta Joasia.Judym odpowiada:"Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory. Nie będę patrzył, jak żyją i umierają ci od cynku." "Ja jestem z motłochu, z ostatniej hołoty [...] Jesteś z innej kasty... [...] tu ludzie w trzydziestym roku życia umierają, bo już są starcami. Dzieci ich - to idioci. [...] Przecie to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny". "Otrzymałem wszystko, co potrzeba. Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty. Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jedn
dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden, żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał!"A kiedy Joasia wyszeptała cicho: "Ja cię nie wstrzymam..." Judym odrzekł:"Ty mnie nie wstrzymasz, aleja sam nie będę mógł odejść. Zakiełkuje we mnie przyschłe nasienie dorobkiewicza. Ja siebie znam". "W pewnej chwili Judym usłyszał jej płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga."Zrozpaczona Joasia odchodzi w stronę dworca kolejowego. Judym zostaje sam ze swoim cierpieniem, idzie brzegiem lasu, gdzieś błądzi, wreszcie rzuca się na wznak na ziemię i widzi, że nad jego głową stoi rozdarta sosna. Patrzy na to rozdarcie i słyszy dokoła siebie "płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga. Nie wiedział tylko kto płacze. Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni płaczą? Czy sosna rozdarta?" 

 

Autor: Ula

 

 


 

 

 

 

Tomasz Judym - to chybiony pozytywista, romantyk, realista czy może jeszcze ktoś inny.

Doktor Judym to główny bohater powieści Stefana Żeromskiego pt." Ludzie bezdomni" Tematem powieści są losy ludzi, przeżycia i sytuacja w ówczesnej Polsce. Doktor Judym jest spadkobiercą tradycji romantycznych i pozytywistycznych. Związek Judyma z romantyzmem odnajdujemy w jego niegodzeniu się z rzeczywistością, której był świadkiem i ofiarą. Doktor Judym osobiście styka się z proletariacką nędzą w takich miejscach jak choćby fabryka, stalownia i kopalnie Zagłębia Dąbrowskiego. W fabryce cygar pracowała bratowa Tomasza, żona Wiktora Judyma. Już przy samym wejściu do fabryki roznosił się zapach tytoniu, a proszek tabaki wdzierał się do gardła i płuc, toteż pracownicy wciąż kaszleli i stale mieli załzawione oczy. W jednej hali pracowała setka kobiet, wykonująca nad stołami niemal z szybkością maszyny ciągle te same czynności: zwijały cygara. Bratowa Judyma pracowała w sali pakowania tytoniu. Widok i tu był przerażający: "był to widok ludzi miotających się jak gdyby w drgawkach, w konwulsyjnych rzutach, a jednak pełen nieprzerwanej symetrii, metody i rytmu". Takie automatyczne i jednostajne ruchy czyniły z robotnic roboty, zaprogramowane maszyny. Było to tym bardziej przerażające, że dla wielu z nich była to praca na całe życie. W stalowni pracował brat Judyma Wiktor. Praca była tam ciężka i niebezpieczna, a mimo to mało płatna. Już na dziedzińcu fabrycznym heblowano sztaby żelazne, wiercono w nich dziury, cięto nożycami grube, żelazne sztaby. W halach panował upał, brak było wentylacji. Najbardziej ciężka i niebezpieczna była praca w odlewni żelaza i stali. Tu też panowała zawsze wysoka temperatura, powietrze przesycone było oparami różnych kwasów, nawet podłoga parzyła w stopy. Tu właśnie w nieludzkich wprost warunkach pracował brat Tomasza Wiktor. Poruszyło to doktorem Judymem do głębi. Wiedział już wówczas, że zawsze i wszędzie będzie walczył o poprawę warunków życia i pracy, między innymi tych właśnie hutników, których ubranie i skóra spalona jest od sypiących się iskier. Na koniec trafił Judym do kopalni Zagłębia Dąbrowskiego. Już sam krajobraz Zagłębia był przygnębiający. Nawet nowe domy, zbudowane niedbale, były do pierwszego piętra obryzgane błotem. W sąsiedztwie zabudowań fabrycznych znajdowały się doły napełnione brudną wodą, która nie miała stamtąd żadnego odpływu. Ludzie pracujący w kopalni stale pokryci byli czarnym pyłem. Ludzie pracowali na głębokości dwustu kilkudziesięciu metrów pod ziemią, a niektóre korytarze były tak niskie, że przejść można było jedynie zgiętym w pół. Przy wysadzaniu ściany węgla nikt nie troszczył się o bezpieczeństwo górników. Nic, więc dziwnego, że zdarzały się liczne wypadki. Mieszkania górników były ponure i zaniedbane, na podwórzach leżały kupy śmieci i gniły kałuże pomyj. To właśnie z taką rzeczywistością Judym pragnął walczyć a marzeniem było dokonanie zmian otaczającej go rzeczywistości w myśl pozytywistycznego hasła pomocy najuboższym. Inną cechą, jaką można przypisać Judymowi z romantyzmu jest jego indywidualizm. Judym odrzuca propozycje własnego domu- rodziny, ponieważ uważa, że racje prywatne nie dadzą się pogodzić z publicznymi. Judym zadaje cios sobie i Joasi, która odchodzi w smutku. Powieść kończy się obrazem rozdartej sosny, która jest jednocześnie symbolem rozdarcia wewnętrznego bohatera oznaczającego cierpienie typowe dla Prometeusza, czy dla szeregu bohaterów romantycznych jak np. Konrad z III cz." Dziadów", Kordian lub Konrad Wallenrod - bohaterów samotnie walczących o wielką sprawę swojego narodu. Judym nie traci jednak wiary w celowość swoich poczynań, mimo, że spotyka się z silnym oporem społecznym. Doktor Judym to również bohater przejawiający cechy pozytywistyczne. Wierzy w naukę i racjonalne działanie. Wierzy też w realizację haseł "pracy u podstaw" i "pracy organicznej". Urodzony w biednej rodzinie robotniczej, jedynie dzięki przypadkowi zdobywa wykształcenie. Za możliwość zdobycia wiedzy płaci wieloma upokorzeniami i cierpieniem. Znosi wszystko, bo za wszelką cenę pragnie zdobyć zawód lekarza. Kiedy to mu się udaje, rozpoczyna pracę? Wbrew jego wyobrażeniom lekarze leczą tylko bogatych. Dr., Judym jako lekarz, który pochodzi z nizin społecznych, stara się wykorzystać swoje wykształcenie i pozycję, by poprawić warunki życiowe ludziom podobnym do tych, jakich znał w młodości. Mimo iż wybił się, że mógł żyć godnie i dostatnio nie zapomniał o swych korzeniach i stara się spłacić dług wobec tych biednych ludzi, którym nikt, oprócz niego, nie chce pomóc. Czuje się za nich odpowiedzialny. Jednocześnie przez swoją heroiczną postawę, daje dowód wytrwałości we własnych zamierzeniach i planach. Nie poddaje się przeciwnościom losu i walczy by pomagać klasie najniższej. Pozostaje wierny swym ideom do końca, bez względu na wszystko, poświęca się bezgranicznie, rezygnując nawet z miłości jego ukochanej Joanny. Wszystko to, co robi wynika z poczucia odpowiedzialności za najbiedniejszych i z wierności swoim planom i celom. Uważam, że Judym to pozytywista i romantyk, ponieważ łączył w sobie romantyczny bunt przeciw krzywdzie, ideę poświęcenia i samotnej walki z pozytywistycznym kultem pracy i nauki. Czy chybiony? Na pewno tak, ponieważ przegrywa swoje życie, traci możliwość zrobienia kariery odrzuca miłość Joasi, rezygnuje z możliwości osiągnięcia stabilizacji życiowej. Nie mniej jednak do końca pozostaje czysty i wierny swoim przekonaniom.

 

A-Wiem. Wszelkie prawa zastrzeżone. 2001-2002

 

 

 

============Tomasz Judym jako romantyk realizmu przedstawia się następująco: pragnie za wszelką cenę, kosztem własnego szczęścia zmienić świat, a konkretnie sytuacje najuboższych warstw. W jego postępowaniu możemy dostrzec pierwiastek prometeizmu, czyli jednej z charakterystycznych postaw epoki romantyzmu. Podobnie jak Konrad z III części „ Dziadów” jest gotów poświęcić się całkowicie dla drugiego człowieka. Różnica pomiędzy tymi dwoma bohaterami polega na tym, iż Konrad występuje przeciwko Bogu, natomiast Judym sprzeciwia się okrutnym prawom, które rządzą światem w sposób niezwykle bezwzględny, godząc szczególnie boleśnie w najbiedniejszych. Znowuż znajomo brzmi – w naszych czasach również istnieją osoby, dla których liczy się dobro innych, nie zważając na własne szczęście. Tak na przykład postępują ludzie, którzy pomagają ludziom z krajów trzeciego świata. Często rezygnują z ojczyzny, z domu, rodziny i wyjeżdżają, czasami tam gdzie nawet ludzie nie wiedzą co to telefon, czy broń. Doktor Judym to zdecydowanie romantyk, ale żyjący w czasach realizmu. Nie patrzy „trzeźwo” na świat, nie uznaje kompromisów, w swoim życiu przyjmuje postawę skrajną. Judym nie umie właściwie ocenić własnych możliwości, ani ograniczeń.. Wyraźnie przecenia swe siły, kilkakrotnie udowadniając słabość i brak konsekwencji działania. Ucieka z Cisów właśnie wtedy, gdy jest tam najbardziej potrzebny, nie potrafi znaleźć wspólnej płaszczyzny porozumienia z innymi ludźmi, więc zostaje osamotniony w swojej misji. Gdyby realnie popatrzył na świat, być może zauważyłby, iż wspólne działanie może przynieść większe korzyści, niż samotna walka.

=======================================================

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin