Relacja z Przejażdżki południową stroną 2007
Dzień 1
Niedziela 5.08.2007
Shipp miał przyjechać dopiero jutro ale poprzestawiało się i będzie dzisiaj popołudniu.
Pora wyjechać mu na spotkanie no to jadę w umówione miejsce na kuli ziemskiej zwane Jędrzejowem.
Po dotarciu na miejsce puściłem mu sesemesa, że jestem i czekam zwarty i gotowy.
Jest odpowiedź ,, jestem dopiero w Katowicach i mam mały problem bo łańcuch mi się wyciągnął i nie da się już go naciągnąć, trzeba będzie wywalić jedno ogniwko” , o kurcze, żeby tylko dojechał. Faktycznie te chińskie łańcuchy to musi być jakiś szajs.
Za chwile dzwoni i mówi mi, że to jeszcze nie wszystko, zgubił jakąś śrubę od silnika i nakrętkę od stopki.
O ja pier…papier, nie dojedzie, rozleci mu się ten chińczyk. Nic to, czekam cierpliwie najwyżej trzeba będzie go ściągać z trasy lawetą.
Półtorej godziny później dzwoni, że jest na policji, tzn. koło policji w Jędrzejowie – dojechał. jakimś cudem. Kieruje go na rondo i tam się spotykamy.
Oględziny moto i już wiem, że nie jest tak strasznie jak to początkowo wyglądało. Stopka doskonale się trzyma bez nakrętki, tak jakby jej nie potrzebowała a śruba od silnika to tylko śruba od osłony małej zębatki i dekiel spokojnie się trzyma na drugiej śrubce. Tylko ten łańcuch raczej będzie do wymiany.
Jest jeszcze widno to jedziemy na zamek do Sobkowa a tu niespodzianka, nie chcą nas wpuścić bo są jakieś poprawiny. Ups, nieźle się zaczyna nasze zwiedzanie. Po drodze rekompensując sobie niesmak robimy parę fotek w pięknym miejscu, którego już dzisiaj nie ma.
Shipp & Luca
Jedziemy do mnie do domku tam żonka przyszykowała pyszny obiadek a właściwie to już kolację.
Jesteśmy u mnie i teraz to już Shipp nie zginie. Śrubkę i nakrętkę udało mi się znaleźć a łańcuch trzeba będzie kupić nowy.
To miejsce jest już historią, buldożery zrównały wszystko.
Luca