Waligórski 12 prac herkulesa Miziaka.txt

(433 KB) Pobierz
Andrzej Walig�rski

Dwana�cie prac Herkulesa Miziaka I inne dyrdyma�y

Dwana�cie prac Herkulesa Miziaka 
Wyrok major Delfickiej 
- Sk�d pan ma takie dziwne imi�, panie sier�ancie? - spyta� kapral Modliszka 
sier�anta 
Herkulesa Miziaka, gdy obaj po sko�czonej pracy usiedli wygodnie na ganeczku 
wiejskiego 
komisariatu. By� pogodny wiecz�r, pe�en babiego lata i grania �wierszczy. Na 
rozleg�ej ��ce, 
rozpo�cieraj�cej si� mi�dzy wiosk� i lasem, widnia�y bia�e owieczki i �aciate 
krowy. Po 
strudze �eglowa�o stadko kaczek. 
Lekki i ciep�y wiatr ni�s� z oddali g�os ko�cielnej sygnaturki. To ksi�dz 
Chudzielak 
zwo�ywa� wiernych na nieszpory. 
- To imi� mam skutkiem nieporozumienia - odrzek� sier�ant, nabijaj�c sw� 
wys�u�on� 
fajeczk� tytoniem wyprutym z dw�ch popularnych i jednego carmena, co 
gwarantowa�o jej 
niepowtarzalny aromat. - Trzeba wam wiedzie�, kapralu, �e przyszed�em na �wiat 
podczas 
wojny, a moim ojcem chrzestnym by� Niemiec, bardzo zacny antyfaszysta... 
- Na pewno ze wschodu! - wykrzykn�� kapral. 
- Rzecz jasna! - przytakn�� Miziak. - Ot �w Niemiec by� pochodzenia, jak si� 
wydaje, 
s�owia�skiego, poniewa� nazywa� si� Kulas... 
- U nas w szkole podoficerskiej te� by� jeden Kulas - wtr�ci� Modliszka - ale 
musia� 
zmieni� nazwisko, bo �e�my mu na li�cie obecno�ci zawsze przekre�lali liter� 
�I�! 
- Nie nale�y przerywa� swemu zwierzchnikowi, kapralu! - ofukn�� go sier�ant. 
- Bardzo przepraszam, panie sier�ancie, ale wspomnienia ze szko�y podoficerskiej 
s� 
mi niezwykle drogie. M�w pan, ju� si� wi�cej nie odezw�. 
- No wi�c ten Niemiec, Kulas, kiedy trzyma� mnie do chrztu, by� nie�le pijany, i 
my�la� �e ksi�dz pyta go o nazwisko, a ksi�dz pyta� jak si� ma nazywa� dziecko, 
czyli ja. Na 
to Niemiec powiada: �Herr Kulas�. 
- Sam o sobie m�wi� Herr? - nie wytrzyma� Modliszka. 
- Sam o sobie, jak to Niemiec, cho�by i post�powy. No i zosta�em zapisany jako 
Herkulas Miziak, co potem naturalnym biegiem rzeczy zmieniono na Herkulesa. Co 
ciekawsze - ci�gn�� Miziak - moje losy dziwnym trafem zacz�y uk�ada� si� wed�ug 
�yciorysu 
mego s�ynnego imiennika... 
- Tego Niemca? 
- Nie, tego Greka, Bo musicie wiedzie� kapralu, �e Herkules by� to s�ynny 
bohater 
grecki, kt�ry ogromnie i bardzo chwalebnie si� odznaczy�... 
- No w�a�nie! - wykrzykn Modliszka. - I pan te� si� odznaczy�! Ma pan odznak� za 
wiern� s�u�b� i odznak� strzelca wyborowego... 
- Tamten Herkules odznaczy� si� swoimi czynami, a czy mia� jakie� odznaczenia 
resortowe, o tym historia milczy. Mi�dzy innymi dzieckiem w kolebce udusi� dwa 
w�e. 
- Jak to? Dzieckiem dusi� w�e? - przerazi� si� kapral. 
- Nie dzieckiem, tylko r�koma, ale jako dziecko. 
- A pan te� udusi�? 
- Udusi�em, ale nie w�e, tylko myszy. 
- Dwie? 
- Dwie. Wlaz�y te cholery do mojej ko�yski, �eby si� migdali�, jakby ju� nie 
mia�y 
gdzie, a ja z�apa�em je w r�czki i po myszach. 
- I co on jeszcze narozrabia�, tamten Herkules? 
- D�ugo by opowiada�, kapralu. Powiem wam tylko, �e w ko�cu w przyst�pie sza�u 
zabi� w�asn� �on� i dzieci. 
- Mo�e by�y niegrzeczne... - zastanowi� si� kapral. - A czy pan te� ukatrupi� 
swoj� 
star�? - spyta� z �yczliwym zainteresowaniem. 
- Na szcz�cie nie, poniewa� m�j �yciorys powtarza dzieje Herkulesa niejako w 
miniaturze. On zabi� swoj� rodzin�, a ja tylko j� pobi�em. 
- Mia� pan zapewne s�uszny pow�d... 
- Mia�em, poniewa� �ona moja, gdy wraca�em zm�czony po pracy, opowiada�a mi 
zawsze, co m�wi� w telewizorze pan Kaczy�ski... 
- O�e� ty... - zacz Modliszka, ale natychmiast ugryz� si� w j�zyk. 
- Dzieci natomiast nie chcia�y si� wypisa� z organizacji m�odzie�owej, chocia� 
jedno 
mia�o ju� 28, a drugie 34 lata... 
- U nas wolno do trzydziestu pi�ciu! 
- By� mo�e, kapralu, tym niemniej widok zw�aszcza mego starszego syna, 
kompletnie 
�ysego, z wielkim brzuchem i w organizacyjnym krawaciku, by� dla mnie nie do 
zniesienia! 
No i pewnego dnia nie wytrzyma�em i pobi�em ca tr�jk�. 
- Ka�dy s�d by pana uniewinni�! 
- S�d by� mo�e, ale pami�tajcie, �e czyn m�j by� szczeg�lnie karygodny w �wietle 
wykonywanej przeze mnie funkcji str�a �adu i porz�dku. I po tej w�a�nie linii 
spotka�y mnie 
represje. 
- Ale nie wyrzucili pana ze s�u�by? 
- Na szcz�cie nie. Za to towarzyszka major Delficka, Pytia jej by�o bodaj�e na 
imi�, z 
Komendy G��wnej, kaza�a mi w charakterze pokuty i resocjalizacji wykona� 
dwana�cie 
piekielnie trudnych prac, odpowiadaj�cych plus minus czynom legendarnego 
Herkulesa. 
- A jakie to by�y czyny? 
- Poszperajcie, kapralu, poczytajcie, poszerzcie swoje horyzonty. Obiecuj� wam, 
�e 
je�eli w ci�gu dw�ch tygodni dowiecie si� jakich dwana�cie prac wykona� 
Herkules, to w 
nagrod� opowiem wam o swoich dokonaniach. 
- A mo�e...? - doda� Miziak, jakby maj�c przeczucie, �e jego s�owa trafi� kiedy� 
na 
�amy popularnego pisma. - A mo�e i nasi czytelnicy dowiedz� si� i przy�l� nam 
wykaz prac 
Herkulesa? Mi�dzy autor�w trafnych odpowiedzi rozlosuj� kilka moich zdj�� z 
autografami! 
- Do kogo pan m�wi, sier�ancie? - krzykn�� wystraszony kapral. 
- Do spo�ecze�stwa - wyja�ni� skromnie sier�ant, zaci�gaj�c si� dwoma 
popularnymi z 
dodatkiem jednego carmena. 
Miziak i lew 
- No i jak tam, kapralu? - zagadn�� �yczliwie sier�ant Miziak wkraczaj�cego 
w�a�nie 
do komisariatu Modliszk�. - Wiecie ju�, jakie prace mia� wykona� Herkules? 
- Melduj�, �e wiem! - wykrzykn�� s�u�bi�cie kapral. - On mia� przede wszystkim 
zabi� 
lwa!... 
- Nemejskiego! - uzupe�ni� sier�ant. 
Modliszka sprawdzi� w notatkach: 
- Mo�e i nemejskiego... - zgodzi� si�. - Nazwiska nie zanotowa�em... 
- Dobra, walcie dalej! 
- No wi�c, po drugie, mia� udusi� wydr�. 
- Nie wydr�, lecz hydr�, ale zaliczam wam t� odpowied�. 
- Po trzecie, mia� schwyta� �ani�, po czwarte z�apa� dzika, po pi�te wyczy�ci� 
stajni� u 
towarzysza Augiasza, po sz�ste powystrzela� ptactwo, po si�dme pokona� 
krety�skiego 
byka... 
- Krete�skiego! 
- No przecie m�wi�. Po �sme ukra� stado koni, po dziewi�te �ci�gn�� pasek z 
jednej 
amazonki, po dziesi�te podprowadzi� z pastwiska cudze wo�y, po jedenaste narwa� 
jab�ek i 
po dwunaste podw�dzi� psa, kt�ren pilnowa� sedesu. 
- Hadesu, ale poza tym wszystko prawid�owo. 
- Jezus Maria, panie sier�ancie! - zawo�a� z podziwem kapral. - I pan to 
wszystko 
za�atwi�? 
- Co do joty - odrzek� Miziak ze skromnym, m�skim u�miechem. A poniewa� 
wype�nili�cie zadanie, kt�re wam postawi�em przed dwoma tygodniami, wi�c w 
nagrod� 
opowiem wam dzi� o mojej rozgrywce z lwem. 
- To mo�e najpierw po malutkim? - spyta� z nadziej� kapral si�gaj�c po butelk� 
do 
segregatora, opatrzonego napisem �Zwalczanie CIA na terenie gminy�. 
- To z konfiskaty - wyja�ni�, nalewaj�c z�ocisty p�yn do ma�ych, zgrabnych 
musztard�wek z firmy polonijnej. - Bracia Karamazow znowu p�dz� bimber z 
czeskiego 
mazutu, kt�ry sp�ywa nasz� strug�! 
Poniewa� by�o ju� dawno po pracy, wiec sier�ant nie protestowa�. Obaj wypili, 
chuchn�li i zapalili, Modliszka giewonta, a Miziak sw� s�ynn� mieszank� fajkow� 
z dw�ch 
popularnych i jednego carmena. 
- Ot - zacz�� Miziak, puszczaj�c k��b aromatycznego dymu w uko�n� strug� 
promieni 
s�onecznych - ot trzeba wam wiedzie�, kapralu, �e swego czasu nasza gmina 
zacz�a si� nagle 
wyludnia�... 
- A, to pewnie wtedy jak wszyscy polecieli w lubelskie pracowa� w tych nowych 
kopalniach w�gla, co to za dwa lata wracali, bo si� okaza�o, �e ten w�giel 
odkryto o 
trzydzie�ci tysi�cy lat za wcze�nie! 
- O trzysta tysi�cy, ale ja m�wi� o innym wyludnieniu, o wiele bardziej 
tajemniczym. 
Nikt nigdzie masowo nie wyje�d�a�, a ludno�ci coraz mniej. 
- Mo�e zesz�a do podziemia? - zaryzykowa� Modliszka. 
- Nie, to nie te lata. Podziemie, je�eli by�o, to gospodarcze, na niewielk� 
skal�, �e daj 
nam Bo�e tak� i dzi�. 
- Daj nam Bo�e! - powt�rzy� jak echo kapral, �egnaj�c si� ukradkiem. 
- Co ja si� wtedy nalata�em - kontynuowa� sier�ant - obstawi�em granice gminy 
pospolitym ruszeniem, sam czatowa�em noc� na cmentarzu czy kogo ukradkiem nie 
chowaj�... 
- A nie chowali? 
- Minimalnie. Nadumieralno�� pa�stwowa trzyma�a si� w normie, wyjazdy 
zagraniczne rzadsze ni� kiedykolwiek, a krzywa wzrostu ludno�ci spada�a na zbity 
pysk. No i 
wiecie co w ko�cu wydedukowa�em? 
- No, kogo pan wydedukowa�? - spyta� ciekawie Modliszka, przekonany �e �w 
zagraniczny wyraz pochodzi od wystrychni�cia przest�pcy na dudka. 
- Wydedukowa�em, �e to dzieci! 
- Dzieci likwidowa�y ludno? 
- Wprost przeciwnie, ludno�� likwidowa�a przyrost naturalny, zmniejszaj�c ilo�� 
swego potomstwa. Zastanowi�o mnie to, poniewa� uprzednio rozmna�anie si� by�o 
ulubionym zaj�ciem okolicznych mieszka�c�w... 
- Bardzo ulubionym! - przytakn�� kapral. - Czasami wprost nie mo�na ich by�o od 
tego 
oderwa�, zw�aszcza od czyn�w spo�ecznych, chyba �e si��, ale co tu m�wi� o sile, 
je�eli nasz 
komisariat liczy tylko sze�ciu ludzi? 
- Ot i mnie to zastanowi�o - kontynuowa� sier�ant - a zarazem sk�oni�o do 
dzia�ania. 
Nam�wi�em kierownika kina, �eby sprowadzi� podniecaj�ce filmy... 
- I co sprowadzi�? Mo�e �Kaligul�? - zainteresowa� si� Modliszka, kt�ry zna� to 
dzie�o z kasety, skonfiskowanej przewodnicz�cemu miejscowego PRON-u, mecenasowi 
Fizdoniowi. 
- Niestety, ten idiota sprowadzi� �Z�oty poci�g� pana Por�by, bo my�la� �e to o 
poci�gu seksualnym. Niewiele r�wnie� zdzia�a� ksi�dz Chudzielak, m�wi�c podczas 
kazania, 
cytuj�: �Id�cie i czy�cie tak, jako czyni� ptakowie niebiescy�, a mia� na my�li 
wr�ble, kt�re 
wiadomo co czyni�. Aluzji jednak nie zrozumiano, tyle �e stary Kociorupa po 
pijanemu 
usi�owa� lata�, niedaleko zreszt�, bo tylko ze stodo�y prosto w gnoj�wk�, a 
Ka�ka Pyzdra 
znios�a jajo. 
- Jak to Ka�ka... - ze zrozumieniem przytakn�� kapral. 
- Jak to Ka�ka - zgodzi� si� sier�ant. - Ju� my�la�em, �e si� ca�kiem wyludnimy, 
a� tu 
naraz przypadkiem dowiaduj� si� w aptece, �e ludziska wyku...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin