AAO rozdziały 1-10.pdf

(678 KB) Pobierz
T ł UMACZENIE: NIEBIESKA3
BETA NIGHT_ANGEL 94
~ 1 ~
820802298.001.png
Prolog
To nie jest historia o romantycznej miłości. To nie jest historia z rycerzem w lśniącej zbroi,
który ratuje księżniczkę. To nie jest historia, w której chłopiec dostaje dziewczynę. Nie ma
w niej żadnych tęcz ani motyli. Żadnych ładnych słów ani miękkich pieszczot, które
sprawiają, że ból odchodzi. Chociaż jest dużo łez, to nikt ich nie scałuje. To nie jest
szczęśliwa historia.
To historia o stracie. O żalu. O bólu. O zamieszaniu, jakie zostało wywołane w życiu
niewinnego i nic nie podejrzewającego człowieka. To rozpoczyna się od cudu, nadziei
i ciekawości. To rozpoczyna się od przyjaźni, śmiechu i od wzruszających gestów. Nawet
jest uwodzenie.
Ale to nie kończy się dobrze. Wcale nie.
Widzisz, chłopak nie zawsze dostaje dziewczynę. To jest fakt; coś, co powiedział mi mój
ojciec, kiedy byłem małym chłopcem i poszliśmy oglądać zwierzątka domowe. A wtedy mój
najlepszy przyjaciel umarł, został uderzony przez samochód na śliskiej i mokrej
nawierzchni.
Czasami złe rzeczy się zdarzają.
Ale mój ojciec nie zdołał powiedzieć mi tych ważnych rzeczy, według niego tę lekcję
musiałem odbyć sam, musiałem się przekonać na własnej skórze, że czasami złe rzeczy,
które się zdarzają, są tylko i wyłącznie z naszej winy.
Ta historia jest moją historią. To jest historia, jak rozpoczęło się od wszystkiego,
a skończyło na niczym. Nawet nie miałem nadziei. To nie jest bajka. To coś więcej, to mój
własny, osobisty koszmar. To moje przyznanie się, jak rozbiłem serce kobiety, której
obiecałem, że będę ją zawsze kochał; jak rozdarłem dwie rodziny, jak zniszczyłem
wszystko, włącznie z drogą do własnego serca. Zgubiłem moją żonę, moje dzieci, mój dom.
Prawie zniszczyłem swoją karierę. Zraziłem do siebie moich przyjaciół i rodziców.
Kłamałem, oszukiwałem i kradłem.
Jest to najgorsze z najgorszych lub najlepsze z najlepszych.
Nazywam się Edward Cullen i jestem cudzołożnikiem.
~ 2 ~
820802298.002.png
 
Rozdział 1
Dzień zaczął się tak jak każdy inny. Do tego źle w bardzo przewidywalny sposób. Obudziłem
się, podniosłem z łóżka, skorzystałem z toalety i spędziłem resztę wolnego czasu na bieżni
w wolnym pokoju mojego mieszkania, aby przebiec te moje trzy mile. Potem wziąłem
prysznic i ubrałem się w zwykłe dżinsy i koszulkę. Czasami przeszukuję moje rzeczy w celu
założenia np. białej koszulki Oksfordu albo koszulki w kolorze granatu lub szarej bluzy z
kapturem. Zawsze jednak to dżinsy są moim przyzwyczajeniem.
Powędrowałem do kuchni, gdzie zostałem przywitany przez dwoje moich dzieci, które mnie
uściskały i pocałowały, a zaraz później przygotowywały się do wyjścia do szkoły. Zostałem
też powitany przez moją żonę, która jest bardzo interesującym doświadczeniem. To
aktorka. Nie, ona jest aktorem charakteru, metodycznym . Osobą, która pozdrawia mnie
każdego ranka po moim codziennym rytuale (bieganie/ prysznic). Sukienka, którą ma na
sobie, jest przeważnie przypadkowa. W sumie to jest ona odpowiednia do roli, którą gra.
Życie z aktorem nigdy mnie nie nudziło. To jest jedna z tych rzeczy, które mnie przyciągają
do Wiktorii… Początkowo była to jej kreatywność i pasja. Jej oddanie jakiejkolwiek roli,
którą grała. Ona stawała się tą postacią.
Pewnego razu grała Hestera Prynne i to przyczyniło się do intensywnej seks sesji w dniu, w
którym otrzymała rolę. Cały czas miała ochotę spać ze mną aż do zakończenia spektaklu.
Była spokojna i cicha, lecz czasami kłótliwa. Innym razem grała Daisy Buchanan. Mówiła
wtedy fałszywym południowym akcentem (nie był on zbyt dobry) i piła wszystko ze
szklanki od martini, nawet mleko. Była wtedy banalna i potrzebująca, ignorowała nasze
dzieci.
Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi, kiedy ta produkcja została zamknięta na Broadwayu po
pierwszych dwóch tygodniach od premiery.
Ubiegłego roku zagrała Celie w As You Like It w Amerykańskim Teatrze Shakespeara.
Mówiła jak angielska królowa (znów było tragicznie, w ogóle była kiepska w udawaniu
różnych akcentów), ale kochała wszystkich dookoła niej, chociaż była dziwna. Nie mogę
stwierdzić, co w niej kochałem. Czy zmienność charakteru zapewniony przy każdej nowej
roli, czy jej rzeczywistą osobowość.
Pomimo kiepskiego akcentu, otrzymała bardzo dobre recenzje, które zaprowadziły ją do jej
największej roli na Broadwayu w Śmierci Sprzedawcy . Jej pierwszą Broadwayowską rolą
była postać Lindy Loman, smutnej i lojalnej żony Williego. Chociaż była za młoda na tę rolę,
dała z siebie wszystko, by zagrać ją najlepiej jak potrafiła. Byłem z niej dumny i nie miałem
żadnych skarg do tej roli, ponieważ byłem zajęty przygotowaniem posiłków każdego
wieczoru, podczas których miała swoje próby. Jeżeli nie ułożyłoby się jej w teatrze, mogłaby
założyć firmę cateringową - myślałem wtedy.
~ 3 ~
Tego ranka wszystko się zmieniło, co było raczej typowe. Linda Loman stała przed zlewem,
myjąc naczynia po śniadaniu dzieci. Miała na sobie fartuch, którym wycierała ręce
(fartuch!) i nalała mi filiżankę kawy przed podaniem gorących, puszystych naleśników i
smacznego bekonu. Nawet podgrzała dla mnie syrop. Naprawdę lubiłem Lindę Loman.
- Co dzisiaj robisz, kochanie? – spytała, a na jej czerwonych wargach igrał uśmiech.
Po łyku kawy odpowiedziałem. - Umm, pracuję, tak myślę. Potrzebuję zdobyć materiały do
zmian, które muszę zrobić. Mój pokaz jest tylko za osiem tygodni i mam dużo gówna do
zrobienia, by wszystko przygotować. Grafiki i inne rzeczy.
- Język, Edwardzie – poprawiła mnie, kiwając głową na dwójkę naszych dzieci, zbierających
książki i wkładających buty pod drzwiami.
Ahhh, Linda. Byłaby zmartwiona, gdyby usłyszała, jak moja śliczna żona w zeszłym
tygodniu wyzywała dostawcę chińskiego jedzenia przez pieprzone spóźnienie , kiedy
zapomniał dodatkowego sosu ze śliwek, o który prosiła.
Spojrzałem na mojego syna, Luke’a i mrugnąłem. Uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
Jego głębokie brązowe oczy i czarne włosy przypomniały mi o czymś innym, co musiałem
zrobić tego dnia, ale nie byłem gotowy, by dyskutować o tym z kimś jeszcze. Jednak wkrótce
będę musiał. Byłem niemal pewny, że byłoby bardzo prawdopodobne, że Linda zgodziłaby
się na mój plan bardziej niż Tori. Czasami takie działanie miało swoje dodatkowe profity.
- Przepraszam - zamruczałem, kiedy wpychałem do buzi porcję naleśników.
- Dobrze, życzę ci cudownego dnia, kochanie. I zjedz przyzwoity lunch. - Pocałowała mnie w
policzek, potem zdjęła fartuch, złożyła go starannie i położyła na ladzie. - Będę w teatrze do
9 albo 10 wieczorem, więc Jessica odbierze dzieci ze szkoły, przyprowadzi je tutaj i
zostanie, aż wrócisz do domu, ale będziesz musiał przygotować im obiad. W lodówce jest
gotowa pieczeń, będziesz musiał ją tylko podgrzać.
Powiedziała to wszystko przy sprawdzaniu toreb dzieci oraz swoich rzeczy, zanim udała się
w kierunku drzwi.
- Miłego dnia, ukochany - zaśpiewała głosem Lindy przed zamknięciem drzwi.
- Do widzenia. – To wszystko, co mogłem powiedzieć z kęsem jedzenia. Przełknąłem,
wziąłem głęboki oddech, zastanawiając się, jaki dzień mnie dziś spotka.
Jessica. Jedyną rzeczą, którą mogę o niej powiedzieć jest to, że zawsze czeka
z niecierpliwością na mój powrót do domu. Jest dość miła, ale jej piskliwy głosik
doprowadza mnie do szału, odbywa praktykę na studiach i dostała przydział do szkoły. Jest
studentką college'u i nie jest naszym pierwszym wyborem, jeśli chodzi o opiekunki do
dzieci, ale świetnie sobie z nimi radzi, ma elastyczny czas pracy i często dopasowuje się do
naszego chaotycznego harmonogramu, więc nie zawsze muszę gnać do domu na złamanie
karku.
~ 4 ~
Musiałem zrobić listę. Zawsze byłem tak bardzo niezorganizowany, że gdy byłem młodszy,
ojciec doradził mi, by robić listę rzeczy, które powinny być zrobione, a także powinienem
ustalać ich priorytety. To była praktyka, którą zacząłem stosować, by zawsze mieć
przygotowaną pracę domową i to jest coś, co kontynuuję przez całe moje dorosłe życie.
1. Zatrzymać się w sklepie z drewnianymi materiałami.
Byłem fotografem już w gimnazjum i studiowałem fotografię na NYU. Właśnie tam
poznałem moją Tori, w Szkole Sztuk Pięknych, gdzie studiowała teatr. Byłem zajęty,
przygotowując się na mój pierwszy solowy pokaz w najbardziej prestiżowej galerii
w Nowym Jorku. Miałem już wcześniej wystawy, ale nigdy aż tak dużego kalibru i do tego
samodzielnych. Powiedzieć, że jestem zdenerwowany, byłoby niedopowiedzeniem, ale
jestem tym też podekscytowany. Czekałem na ten moment całe życie i w końcu miałem
pracę, z której byłem ogromnie dumny.
2. Lunch z tatą.
Zawsze byłem blisko z moim ojcem. Jak wielu rodzicieli, miał nadzieję, że pójdę w jego ślady
i będę studiował medycynę. Ale byłem taki jak moja matka, bardziej interesowałem się
sztuką. Chociaż jestem jego jedynym synem, nie ma to znaczenia. I on i ja mamy ze sobą
wspaniałe relacje, coś, co chciałbym stworzyć z moim własnym synem.
3. Spotkanie z prywatnym detektywem.
Och, bałem się tego. To było obskurne, brudne i po prostu… złe. Ale nie miałem innego
wyjścia. Tori i ja mieliśmy dwoje dzieci, Luke’a i Ryana. Ryan ma sześć lat i chodzi do
pierwszej klasy. Wygląda tak jak ja, z tymi samymi zielonymi oczami, miedzianymi włosami
i psotnym uśmiechem. Luke ma dziewięć lat i jest w czwartej klasie. Oprócz głębokich
brązowych oczu i czarnych włosów ma oliwkową cerę i stanowi to ostry kontrast do blado-
białej skóry całej naszej rodziny. Luke nie jest moim biologicznym synem.
Chociaż byliśmy razem przez większość college'u, Tori i ja rozstaliśmy się na około rok,
podczas którego zaczęła się spotykać z facetem ze swojego rodzinnego New Jersey. Ich
związek zakończył się już po kilku tygodniach, ale wkrótce dowiedziała się, że jest w ciąży.
Miała dziecko, ale też rodziców, którzy jej pomogli, żeby skończyła szkołę. Ojciec chłopca
nie uznał swojego syna. Kiedy Luke miał rok, Tori i ja wróciliśmy do siebie, a ja
wychowywałem go od tego czasu jak swojego własnego syna.
Kiedy zostaliśmy małżeństwem, nie chciałem niczego więcej niż uznać prawnie Luke’a.
Kocham go, jak gdyby był moim własnym synem. Jestem jedynym ojcem, którego on
kiedykolwiek znał. To wydawało się być dobre, że chciałem dać mu swoje nazwisko, że go
zaadoptuję i zrobię oficjalnie Cullenem.
Ale jego biologiczny ojciec stał na drodze. Kiedy Luke się urodził, Tori umieściła dane
biologicznego ojca na metryce urodzenia. Żebym mógł go zaadoptować, jego biologiczny
ojciec musiał się zrzec wszystkich praw. Problem był taki, że nikt nie wiedział, gdzie ten
~ 5 ~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin