The Bull of the West (1971) (DVDRip.x264-OP.Repack.XviD-SJ).txt

(46 KB) Pobierz
{3259}{3356}Bydło, główne bogactwo Zachodu|na poczštku lat 1980-tych.
{3356}{3456}Twarde zajęcie dla najsilniejszych|i najodważniejszych ludzi...
{3472}{3526}a czasem...|dla najbardziej bezwzględnych.
{3526}{3602}W tych czasach dla wielu|ważna była tradycja.
{3602}{3658}Jednak dla innych,|szczególnie awanturników...
{3658}{3714}liczył się tylko|szybki zarobek.
{3714}{3797}Ta historia mówi o powstawaniu|i upadku hodowlanych imperiów...
{3797}{3897}w tym złotym okresie|na pograniczu Wyoming.
{4891}{4972}Hej tam, wyła.
{4972}{5072}Wysiadasz tutaj...|tam jest droga.
{5074}{5130}- Jaka droga?|- To już twoje zmartwienie.
{5130}{5204}Można umrzeć z głodu|zanim znajdzie się jaki dom.
{5204}{5301}To już twoje zmartwienie.|Dalej, ruszaj się.
{5301}{5401}- Nie rób tego.|- Bo co?
{7002}{7102}- Dziękuję.|- Za co?
{7113}{7208}Byłem już pod kołami.
{7208}{7255}Sam się o to prosiłe.
{7255}{7355}- Jeste kowbojem?|- Czasami.
{7383}{7441}Dlaczego nie jedziesz konno?
{7441}{7541}Próbowałe przejechać konno|z Kansas do Wyoming?
{7628}{7728}Zawsze chciałem być kowbojem.|Zawsze.
{7754}{7808}Rodzice zabronili mi|jechać na Zachód.
{7808}{7893}- Więc uciekłe, co?|- Tak.
{7893}{7988}- Byłe w Kansas City?|- Urodziłem się tam.
{7988}{8074}- Dlaczego stamtšd wyjechałe?|- A ty?
{8074}{8147}- Skończyły mi się pienišdze.|- Wcišż jeszcze masz siodło.
{8147}{8247}Nie sprzedaje się siodła, chłopcze.
{8262}{8362}Siedzieć w cudzym siodle|to jak... nosić cudze buty.
{8433}{8502}Nigdy nie sprzedawaj|swojego siodła.
{8502}{8602}Zawsze interesowało mnie bydło.
{8761}{8861}W całym Wyoming słupy ogrodzeniowe|czekały na drut kolczasty...
{8865}{8965}bowiem ludzie próbowali|zrealizować swoje marzenia.
{9397}{9464}Witajcie, panowie.|Nazywam się Trampas.
{9464}{9497}To jest Randy.
{9497}{9583}- Jedziemy do Shiloh... pan jest Justin?|- Tak.
{9583}{9677}To Tom Suchette.|Ma ranczo za wzgórzami.
{9677}{9731}Miło mi panów poznać.
{9731}{9831}Zobaczylimy ognisko i chcielimy|poznać nowego sšsiada.
{9845}{9934}Jest za goršco na znakowanie cielšt,|panie Justin.
{9934}{9969}O co panu chodzi?
{9969}{10038}Tom przypuszcza,|że pan pewnie nie wie...
{10038}{10103}że do znakowania|trzeba czterech wiadków.
{10103}{10195}- Zgodnie z regulaminem stowarzyszenia...|- Nie obchodzi mnie żaden regulamin.
{10195}{10269}- To cielę jest moje.|- Być może.
{10269}{10352}A może... to jedno z tych|zabłškanych ostatniej wiosny.
{10352}{10431}- Oskarżacie mnie o kradzież waszego bydła?|- Powstrzymaj to od razu, Trampas.
{10431}{10484}Następnym razem dobierze się|do mojego bydła.
{10484}{10544}Albo ty to załatwisz,|albo sam się tym zajmę.
{10544}{10608}Jestecie na mojej ziemi.|Wynocie się!
{10608}{10641}Panie Justin...
{10641}{10739}to cielę wyglšda zupełnie jak to,|które nam dzisiaj uciekło.
{10739}{10823}Pewnie znalazło|dziurę w ogrodzeniu.
{10823}{10923}- Może myli pan, że jest pańskie...|- Bo jest moje, ma mój znak.
{10945}{11033}I na tym koniec.
{11033}{11133}Justin, lepiej daj spokój.|- Zamknij się.
{11233}{11333}- Mówiłem, żebycie się wynosili.|- To raczej nie po sšsiedzku.
{11433}{11533}Wypalę ten znak na wszystkim,|co znajdę na moim ranczo.
{11603}{11642}Pozwolisz mu na to?
{11642}{11713}Gdyby na mnie skierował to żelazo,|zastrzeliłbym go na miejscu.
{11713}{11805}Pan Justin potrzebuje czasu na ochłonięcie.|Porozmawiamy z nim póniej.
{11805}{11856}Następnym razem|w ogóle nie będę rozmawiał.
{11856}{11986}Następnym razem pokażę mu, co spotyka|tych, co wynoszš się ponad stowarzyszenie.
{12086}{12186}To nie było rozsšdne, Justin.|Nie dadzš ci spokoju.
{12219}{12297}- Nie chciałbym być tutaj, gdy wrócš.|- To wyno się.
{12297}{12397}- Może włanie tak zrobię.|- Moja żona ci zapłaci.
{13150}{13246}- Ben, wróć do domu na kolację...|- Nie mogę tego obiecać.
{13246}{13346}Muszę dokończyć robotę i napoić|zwierzęta na południowym pastwisku.
{13603}{13669}- Panie Justin...|- Cień szefa, co?|
{13669}{13769}- Pańskie bydło...|- Nie próbujcie się mnie czepiać.
{13781}{13853}Częć pańskiego bydła|wydostała się przez dziurę w ogrodzeniu.
{13853}{13891}Mogš dobrać się|do alkalicznej wody.
{13891}{13991}To co się stało?|Ci idioci zniszczyli mi ogrodzenie?
{13997}{14053}Moi ludzie niczego nie zrobili.
{14053}{14129}Pewnie słupy przegniły.
{14129}{14206}- Jeli mogę jako pomóc...?|- Nie potrzebuję pańskiej pomocy.
{14206}{14303}I trzymajcie się z dala|od mojej ziemi.
{14303}{14403}Zsišdzie pan na chwilę?
{14441}{14541}Will, chod tutaj.|Chcę, żeby kogo poznał.
{14550}{14670}Przepraszam za brak gocinnoci.|Może pan wejdzie i napije się kawy?
{14685}{14753}Nie, dziękuję.|Muszę już wracać.
{14753}{14832}Will, to zarzšdca z Shiloh.|To mój syn, Will.
{14832}{14900}- Witaj, Will.|- Dzień dobry.
{14900}{14994}Wasze bydło przerwało|południowe ogrodzenie.
{14994}{15094}- Powiniene pomóc ojcu.|- Nie mogę.
{15171}{15256}Ja... przepraszam.
{15256}{15344}Nie chciał być niegrzeczny.
{15344}{15429}Mamy tylko dwa konie|i obu używa jego ojciec.
{15429}{15518}Poza tym,|Will nie potrafi jedzić.
{15518}{15600}Pewnie myli pan, że jestem|za młoda, by być jego matkš.
{15600}{15647}Jestem macochš.
{15647}{15731}Jego pierwsza żona zmarła|prawie trzy lata temu.
{15731}{15831}Robię, co mogę...|ale chłopiec bardzo za niš tęskni.
{15868}{15941}Jeli mšż nie będzie przeciwny...
{15941}{16031}możemy znaleć mu konia w Shiloh|i nauczy się jedzić.
{16031}{16131}Zobaczymy... powiem Benowi.|To miło z pańskiej strony.
{16167}{16267}- Z przyjemnociš pomożemy.|- Dziękuję, że pan chwilę został.
{16291}{16369}Mam nadzieję, że też nas odwiedzicie.
{16369}{16469}To byłaby przyjemnoć.
{16578}{16678}Do widzenia.
{16922}{17022}Co robisz tak daleko na północy?|Tęsknisz za trawš?
{17038}{17138}W Teksasie jest pełno trawy.|Ogrodzonej drutem kolczastym.
{17142}{17242}Jak w Arizonie, Kolorado i Newadzie.|Wczeniej tak nie było.
{17271}{17399}Prerie były otwarte, jak okiem sięgnšć.|Konno można było dojechać wszędzie.
{17415}{17515}- Potem nastał drut kolczasty.|- Tak, wszystko ogrodzili.
{17657}{17729}- Co tu robisz?|- Spróbuj mnie złapać.
{17729}{17829}Mylisz, że nie zejdę?
{18386}{18486}- Przepij się, chłopcze.|- Na imię mam Steve, nie mów mi "chłopcze".
{18516}{18616}Dobrze... przepij się, Steve.
{18993}{19093}To ty, Ben?
{19420}{19520}Wiem, jak trudno zapędzić bydło.
{19544}{19644}- Podgrzeję ci jedzenie.|- Nie chcę niczego.
{19658}{19758}- Ben, nie możesz...|- Straciłem dwie sztuki.
{19765}{19865}- Przykro mi.|- Kolejny tuzin jest wycieńczony.
{19894}{19994}Nie ma na to rady.
{20025}{20125}Nie ma?
{20348}{20448}Dobry wieczór, tato.
{21252}{21352}Ben?
{21798}{21898}- Nie wiem, co się ze mnš dzieje.|- Wszystko jest w porzšdku.
{21914}{21993}Po prostu nie wiem.
{21993}{22068}Czasami czuję...
{22068}{22168}jakby niebo się na mnie waliło|i nie mam gdzie uciec.
{22202}{22302}Żadnej drogi ucieczki.|Och, Mary....
{22303}{22403}muszę sobie z tym tutaj poradzić.|Nie mogę być od nikogo zależny.
{22444}{22504}- A ci, których kochasz?|- Nie o to chodzi.
{22504}{22591}Żeby nie było tak, jak na Wschodzie,|gdy mój wspólnik uciekł...
{22591}{22670}zostawiajšc mnie bankrutem.|Nie wierzę już nikomu.
{22670}{22770}Będę harował i wylewał pot,|aż dokonam tego własnymi rękami.
{22847}{22947}A to...|to tylko słaboć i choroba.
{23063}{23163}- Ben, twoja ręka...|- To nic takiego.
{23261}{23343}Jak tylko spłacę dług w banku...
{23343}{23443}kupimy kilka sztuk rasy Aberdeen Angus|i ulepszymy hodowlę.
{23496}{23592}Zrobię to dla ciebie...|i Willa.
{23592}{23692}Kiedy ten chłopak przekona się,|że jego ojciec jest co wart.
{23835}{23935}Opatrzę ci rękę..
{24416}{24485}Przeczytałem w jakiej ksišżce...
{24485}{24543}że człowiek może być|swym własnym królem.
{24543}{24629}Jeli ma swš własnš ziemię|i własne zwierzęta...
{24629}{24719}może nosić się jak król.
{24719}{24787}Włanie tak będziemy kiedy żyli.
{24787}{24887}Daj mi zawišzać ten bandaż,|zanim wykrwawisz się na mierć.
{24971}{25071}- Niech to, zapomniałem o koniu!|- Will z pewnociš się nim zajšł.
{25071}{25140}- Will nie zna się na tym...|- Will wie więcej, niż mylisz.
{25140}{25200}- Uczy się, obserwujšc ciebie.|- I tak zrobię to sam.
{25200}{25299}Nie, zostań.|Poradzi sobie.
{25299}{25393}Ben, kto musi ci pomagać|po odejciu Sandersa.
{25393}{25468}- Zatrudnię kogo.|- Przecież masz syna.
{25468}{25568}Potrafi pracować tak, jak najemny|pracownik, a może nawet lepiej.
{25585}{25675}Jak dowiedział się o Sandersie,|przez cały dzień mówił tylko o tym.
{25675}{25775}Że nie musisz nikogo najmować,|że powiniene dać mu szansę.
{25790}{25890}- To jeszcze chłopiec.|- Może już czas traktować go jak mężczyznš.
{25962}{26062}- O co ci chodzi?|- Chce nauczyć się jedzić.
{26064}{26139}Wiesz, że nie mam czasu|i nie stać mnie na dodatkowego konia.
{26139}{26239}Ten zarzšdca z Shiloh powiedział,|że mogš go nauczyć.
{26262}{26320}Że nie sprawi im to kłopotu.
{26320}{26406}Rozmawiała z nieznajomym|o mnie i moim synu?
{26406}{26505}Nie widzę w tym nic złego.|Byłoby to dobre dla Willa.
{26505}{26605}Nie nadaje się do pracy z bydłem.|Zawsze był chorowity.
{26615}{26698}Daj mu szansę.|Pozwól mi zabrać go...
{26698}{26773}Doć już tego!
{26773}{26873}Sam wiem, co jest najlepsze|dla mojego syna.
{26936}{27036}Przepraszam, Mario.
{27037}{27110}Co się z tobš dzieje, Ben?
{27110}{27208}Dlaczego tak się zachowujesz?
{27208}{27308}- Co chcesz sobie udowodnić?|- Nie wiem.
{27312}{27412}Jako ojciec|musisz znaleć dla niego czas.
{27414}{27514}Pozwól od czasu do czasu, by ci pomógł.|Zabierz go gdzie ze sobš.
{27567}{27657}Wiem.
{27657}{27737}Spróbuję, Mario...
{27737}{27837}ale nie lubię,|gdy kto się koło mnie kręci.
{27842}{27942}Nie lubię,|gdy kto mnie obserwuje.
{28017}{28117}Nie potrafię...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin