16816.txt

(534 KB) Pobierz
    Jams Eloisa
    Droga do marze�
    Przek�ad
    Anna Wolska
    
    

Rozdzia� 1
    Londyn, kwiecie� 1817
    W dniu, w kt�rym ten Szkot pojawi� si� na balu u lady Fed-drington, siostra Annabel, 
Imogen, zdecydowa�a, �e odda mu cnot�, .1 Annabel, �e nigdy nie odda mu r�ki.
    Szkot mo�e i nie przejawia� szczeg�lnego zainteresowania siostrami Essex, ale jego 
obecno�� na balu nie budzi�a �adnych w�tpliwo�ci. Obydwie decyzje zosta�y oczywi�cie 
podj�te w pokoju dla dam, gdzie zwykle dzieje si� to, co na ka�dym balu najwa�niejsze.
    Nasta�a chwila, gdy kobiety zaczynaj� dostrzega�, �e ich nosy si� b�yszcz�, a usta blask 
trac�. Annabel zajrza�a do pokoju dla dam. By� pusty, usiad�a wi�c przed ogromnym lustrem 
toalety i zacz�a upina� niesforne loki. Imogen, lady Maitland, wpad�a po chwili do �rodka i z 
rozmachem usiad�a obok siostry.
    - Ten bal to wymarzone �erowisko dla wszelkiego gatunku paso�yt�w - rzuci�a gniewnie, 
z nachmurzon� min� patrz�c na swoje odbicie. - Lord Beekman ju� dwa razy prosi� mnie do 
ta�ca. Jakbym w og�le bra�a pod uwag� taniec z tym t�u�ciochem. Powinien poszuka� gdzie� 
ni�ej... mo�e w�r�d pomywaczek.
    "wygl�da�a wspaniale. W�osy mia�a upi�te na czubku g�owy, tylko kilka l�ni�cych 
kruczoczarnych lok�w opada�o jej na ramiona. Oczy l�ni�y z w�ciek�o�ci. Przypomina�a 
Helen� Troja�sk�.
    W
    7
    Rzeczywi�cie, irytuj�ce, pomy�la�a Annabel, kiedy trzeba wszystkie emocje skupi� na 
nieostro�nym d�entelmenie, kt�ry si� o�mieli� poprosi� o taniec.
    - Mo�e nikt nie u�wiadomi� biedakowi, �e lady Maitland to dla niego za wysokie progi - 
zauwa�y�a uszczypliwie. Od chwili przywdziania �a�oby Imogen zmieni�a si� nie do 
poznania.
    Imogen spojrza�a na siostr� gniewnie, poci�gaj�c jeden z lok�w, tak �e opad� kusz�co na 
jej gors.
    - Nie b�d� naiwna, Annabel. Beekmana interesuj� moje pieni�dze i nic wi�cej.
    Annabel spojrza�a wymownie na sk�p� g�r� sukni Imogen.
    - Doprawdy nic wi�cej?
    Na ustach Imogen zago�ci� cie� od tak dawna niewidzianego u�miechu. Straci�a m�a w 
wypadku i po sze�ciomiesi�cznej �a�obie przyjecha�a do Londynu na wiosenny sezon. Nie 
kry�a, �e bawi j� szokowanie powa�nych matron garderob� pe�n� sukien skrojonych tak, i� 
w�a�ciwie niewiele zakrywa�y.
    - To, �e przyci�gasz wzrok, nie powinno ci� dziwi� - powiedzia�a Annabel i po chwili z 
odrobin� sarkazmu doda�a: - W ko�cu po to si� tak ubierasz.
    - Nie s�dzisz, �e powinnam wykupi� wszystkie takie suknie? - zapyta�a Imogen, zerkaj�c 
w lustro. Poruszy�a zalotnie ramieniem i gors sukni osun�� si� jeszcze ni�ej. Suknia uszyta 
by�a z czarnego jedwabiu, ale skrojonego tak oszcz�dnie, �e g�r� stanowi�o zaledwie kilka 
skrawk�w. Dekolt obszyto delikatnymi, bia�ymi pi�rami, kt�re tuli�y si� do piersi Imogen. Na 
ten widok ka�dy m�czyzna traci� g�ow�.
    - Nikt nie potrzebuje kolejnej sukni tego samego fasonu - oceni�a Annabel.
    - Madame Badeau uprzedzi�a, �e uszyje jeszcze jedn�. Twierdzi, �e musi sprzeda� 
przynajmniej dwie, aby op�aci�o si� wprowadzenie nowego modelu. A ja nie mog� dopu�ci�, 
aby inna kobieta pokaza�a si� w takiej samej sukni.
    - To niedorzeczno�� - zauwa�y�a Annabel. - Wiele kobiet nosi suknie uszyte wed�ug tego 
samego kroju. Zar�czam, �e nikt nawet nie zauwa�y podobie�stwa.
    - Mylisz si�. Wszyscy zwracaj� uwag�, w co si� ubieram - odpar�a Imogen, i trudno by�o 
z ni� si� nie zgodzi�.
    - To przesada, zamawia� drug� tylko po to, aby le�a�a w szafie.
    Imogen wzruszy�a ramionami. Ma��onek pozostawi� j� bez pieni�dzy, ale miesi�c po jego 
�mierci zaniemog�a i zmar�a lady C�arice. ' Te�ciowa przekaza�a synowej w spadku 
posiad�o��, czyni�c z Imogen jedn� z najbogatszych wd�w w ca�ej Anglii.
    - Zam�wi� wi�c t� sukni� dla ciebie. Musisz mi tylko przyrzec, �e b�dziesz j� nosi�a 
wy��cznie na wsi, gdzie nikt z towarzystwa ci� w niej nie zobaczy.
    - Gdy si� nachyl�, ta suknia zsunie mi si� na p�pek, co chyba nie przystoi debiutantce.
    -Jaka tam z ciebie debiutantka? - za�artowa�a Imogen. -Jeste� starsza ode mnie! Masz ju� 
dwadzie�cia dwa lata.
    Annabel szybko policzy�a do dziesi�ciu. Imogen wci�� nie mog�a przebole� straty m�a i 
trzeba by�o zrobi� wszystko, aby j� z tego stanu wydoby�.
    - Mo�emyju� wraca� do Griseldy? - Rzuci�a ostatnie spojrzenie w lustro i nieoczekiwanie 
ujrza�a tu� obok siebie twarz siostry.
    - Przepraszam, by�am niezno�na - szepn�a ze skruch� Imogen. -Jeste� najpi�kniejsz� 
kobiet� na balu, Annabel. Sp�jrz tylko na nas obydwie! Ty jeste� promienna, a ja wygl�dam 
jak stara wrona.
    Annabel si� roze�mia�a.
    - Co ty wygadujesz? Nie jeste� �adn� wron�.
    W ich rysach by�o du�e podobie�stwo: migda�owe oczy, wystaj�ce ko�ci policzkowe. Ale 
Imogen mia�a w�osy kruczoczarne, a Annabel miodowe. Poza tym, gdy oczy Imogen miota�y 
b�yskawice, Annabel ratowa�a si� omdlewaj�cym spojrzeniem, kt�remu trudno by�o si� 
oprze�.
    9
    Imogen u�o�y�a pukiel w�os�w na piersiach. Wygl�da�o to prowokuj�co, ale Annabel, 
znaj�c temperament siostry, w por� ugryz�a si� w j�zyk.
    - Postanowi�am wzi�� sobie amanta - o�wiadczy�a nieoczekiwanie Imogen. - Cho�by 
tylko dlatego, aby trzyma� Beekmana na dystans.
    - Kogo chcesz wzi��? - zdziwi�a si� Annabel.
    - No, przyjaciela - doda�a z irytacj� Imogen. - Kogo�, kto b�dzie mnie adorowa�.
    -My�lisz o ponownym zam��p�j�ciu? - docieka�a Annabel. Wed�ug jej wiedzy Imogen 
ton�a we �zach ka�dej nocy, nie mog�c przebole� �mierci ma��onka.
    - Nigdy - odpar�a Imogen. - Dobrze o tym wiesz. Ale nie pozwol�, aby kto� taki jak 
Beekman psu� mi nastr�j. - Oczy si�str spotka�y si� w lustrze. - Zamierzam wzi�� sobie 
Mayne'a. I nie m�wi� o ma��e�stwie.
    - Mayne'a?! -j�kn�a Annabel. - Nie!
    - Ale� tak. - Imogen nie kry�a rozbawienia. - Nic nie jest w stanie powstrzyma� mnie od 
zrobienia czego�, czego pragn�. I wierz�, �e polubi� lorda Mayne'a.
    -Jak mog�o ci to przyj�� do g�owy? On porzuci� nasz� siostr� przy o�tarzu!
    - Czy�by� sugerowa�a, �e Tess by�aby szcz�liwsza z Mayne'em ni� z Feltonem? Ona 
uwielbia swego m�a - zauwa�y�a Imogen.
    - Nie zmienia to jednak faktu, �e Mayne j� porzuci�!
    - Nie zapomnia�am o tym. -Wi�c, na Boga, dlaczego?
    Imogen spojrza�a na siostr� z politowaniem.
    - Naprawd� nie wiesz?
    - Aby go ukara�, tak? Nie r�b tego, Imogen.
    - Dlaczego? - Imogen stan�a bokiem i przygl�da�a si� swojej figurze. By�a doskona�a w 
ka�dym calu. - Nudz� si�.
    Annabel zauwa�y�a b�ysk okrucie�stwa w oczach siostry. Chwyci�a j� za rami�.
    10
    -Nie r�b tego. Nie w�tpi�, �e potrafi� rozkocha� w sobie Mayne'a.
    Imogen u�miechn�a si� szeroko. -Ja r�wnie� nie w�tpi�.
    - Ale ty te� mo�esz si� w nim zakocha�. ^ ?
    - Wykluczone.
    W rzeczywisto�ci Annabel nie wierzy�a, �e Imogen mog�aby znowu kogo� pokocha�. Po 
�mierci m�a serce Imogen zamieni�o si� w sopel lodu i trzeba czasu, aby odt�ja�o.
    - Prosz�, nie r�b tego - powt�rzy�a Annabel. - Nie chodzi mi o Mayne'a, ale o ciebie. 
Mo�e ci� to zbyt wiele kosztowa�.
    -Jeste� jeszcze dziewczynk�. - Imogen u�miechn�a si� cierpko.
    - I nie masz poj�cia, co tak naprawd� mo�e by� dobre dla mnie, przynajmniej je�li chodzi 
o m�czyzn. Wr�cimy do tej rozmowy, kiedy dowiesz si�, co znaczy by� kobiet�.
    Najwyra�niej t�skni�a do bitew, kt�re mia�y zwyczaj stacza� w dzieci�stwie. Annabel ju� 
chcia�a odpowiedzie� ripost�, ale drzwi otworzy�y si� i do �rodka wpad�a lady Griselda 
Willoughby, opiekunka obydwu si�str.
    - Tu jeste�cie! - zawo�a�a. -Wsz�dzie was szuka�am! Ksi��� Cla-rence przyby� i... - 
Urwa�a w p� zdania, widz�c wzburzone twarze dziewcz�t. - Och... - Usiad�a i poprawi�a 
wytworny jedwabny szal, kt�ry okrywa� jej ramiona. - Znowu si� k��cicie. Jak to dobrze, �e ja 
mam tylko brata.
    - Tw�j brat nie jest kim�, kogo pragn�oby si� mie� w rodzinie
    - zauwa�y�a sucho Imogen. - W�a�nie rozmawia�y�my o jego rozlicznych przymiotach. 
Lub raczej ich braku.
    - Nie w�tpi�, �e twoja ocena by�a sprawiedliwa - odpar�a spokojnie Grise�da. - Chocia� 
komentarz jest dosy� osobliwy, moja droga. Zauwa�y�am, �e kiedy si� z�o�cisz, nos dziwnie 
ci si� wyd�u�a.... Powinna� si� nad tym zastanowi�.
    Imogen spurpurowiala.
    - Nie mam w�tpliwo�ci, �e zechcesz mnie znowu karci�, uprzedzam wi�c, �e 
zdecydowa�am si� wzi�� sobie kochanka.
    11
    - Znakomity pomys�, moja droga. - Griselda roz�o�y�a male�ki wachlarz i leniwym 
ruchem r�ki ch�odzi�a twarz. - Uwa�am, �e m�czy�ni s� bardzo po�yteczni. W sukni tak 
w�skiej jak ta, kt�r� dzi� masz na sobie, trudno si� w og�le porusza�. Mo�e znajdziesz 
jakiego�.atlet�. B�dzie ci� nosi� po Londynie.
    Annabel z trudem ukry�a u�miech.
    - Kpij sobie do woli - wycedzi�a Imogen przez z�by. - Ale chc� postawi� spraw� jasno. 
Zdecydowa�am si� na kochanka, a nie najed-norazow� przygod� z lokajem. I tw�j brat Mayne 
to m�j najpowa�niejszy kandydat.
    - No c� - odpar�a Griselda. - To m�dra decyzja, zaczyna� z kim� tak bardzo 
do�wiadczonym w tych sprawach. Mayne wprawdzie sk�ania si� ku kobietom zam�nym, a 
nie wdowom. M�j brat unika kobiet, kt�re mog�yby d��y� do ma��e�stwa. Jednak, by� mo�e, 
tobie uda si� to zmieni�.
    -Jestem o tym przekonana - zapewni�a Imogen. Griselda poruszy�a w zadumie 
wachlarzem.
    - Interesuj�ce. Gdybym to ja mia�a si� zdecydowa� na kochanka, chcia�abym, aby ten 
zwi�zek trwa� d�u�ej ni� dwa tygodnie. M�j najdro�szy braciszek mia� przygody z wieloma 
kobietami i, jak dotychczas, z �adn� nie by� d�u�ej ni� czterna�cie dni. Poza tym sytuacj�, �e 
b�d� por�wnywana z wieloma pi�knymi kobietami, z kt�rymi romansowa� wcze�niej, ja sama 
uzna�abym za wysoce niekomforto-w�, ale by� mo�e jestem przewra�liwiona.
    Annabel u�miechn�a si� szeroko. Griselda wydawa�a si� prawdziw� dam� pod ka�dym 
wzgl�dem. A jednak... Imogen milcza�a.
    - Doskonale! - odezwa�a si� po ch...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin