Załucki Marian.doc

(22 KB) Pobierz
Pan Słowik - MARIAN ZAŁUCKI

Marian Załucki, Pan Słowik

 

Denerwuje się pan Słowik...

Już prawie dwunasta

A tu pani Słowikowa

Wciąż nie wraca z miasta.

On już sprzątnął, pozamiatał

I pościerał kurze

Lśni czystością całe gniazdko!

(G2 niezbyt duże).

Czas najwyższy, by się wreszcie

Zabrać do obiadu,

A tu pani Słowikowej

Ciągle ani śladu.

Co tu robić?

Co gotować?

Rozpacz go ogarnia.

Wczoraj byli Wróbelkowie

I pusta spiżarnia!

 

Wreszcie wraca Słowikowa...

- Nie gniewaj się, stary,

ale straszna dziś kolejka

była po komary;

o motylkach szkoda marzyć,

a muszki mrożone,

więc komary tylko wzięłam.

Proszę, oto one,

Weź je oskub i wypatrosz

I ugotuj w garnku!

Ja nie mogę mam dziś koncert

W Łazienkowskim parku...

Wszystkie miejsca wyprzedane,

Gałązki i loże,

Prasa będzie, recenzenci,

Sam pan Waldorff może...

Jednym słowem wielka gala

Nie jakaś chałturka,

Przygotować się więc muszę

I przyczesać piórka!...

 

Westchnął tylko biedny Słowik,

Przypiął fartuch z listka

I do garów!... Taki los już

Gdy żona artystka.

Znana, sławna, rozrywana

I zarabia krocie...

 

A pan Słowik?... Także śpiewa.

Ale przy robocie!

Jedną tylko ma dziś radość:

Tę chwilę upojną,

Kiedy czyta u Tuwima,

Jak to było przed wojną...

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin