AZIF.pdf

(88 KB) Pobierz
73682489 UNPDF
Dr Mariusz Andrzejewski
Kraków, 2009-02-05
Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Anatomia i mechanizm działania wirusa wywołującego
kryzys finansowy w Polsce czyli rzecz o asymetrycznych,
złożonych instrumentach pochodnych w ujęciu mikro- i
makroekonomicznym – wyniki badań naukowych
1. Przedmiot, zakres i cel badań
Badania zostały przeprowadzone na przełomie roku 2008 i 2009 w Katedrze
Rachunkowości Finansowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie przy
współpracy z Katedrą Finansów Akademii Ekonomicznej w Katowicach.
Głównym celem badań było rozpoznanie struktury instrumentów
pochodnych, które potocznie określane są jako opcje walutowe i stwierdzenie czy
ich konstrukcja była zgodna z zasadami ekonomii w kontekście tego, że były one
oferowane eksporterom jako „zerokosztowe” instrumenty zabezpieczające przed
ryzykiem kursowym i określenie wpływu ich funkcjonowania na gospodarkę polską
w ujęciu makroekonomicznym. Z celu głównego wynikają cele cząstkowe.
Pierwszym celem cząstkowym jest zbadanie korelacji pomiędzy oferowaniem tego
typu instrumentów pochodnych, a kształtowaniem się kursu euro w ujęciu ex post i
ex ante. Drugim celem cząstkowym jest próba określenia mechanizmu
ewentualnego działania międzynarodowych instytucji finansowych, które można
byłoby określić mianem międzynarodowej makroekonomicznej spekulacji.
W ramach badań dokonano analizy pełnej dokumentacji dotyczącej
wszelkich umów i transakcji operacji zabezpieczających przed ryzykiem kursowym
zawartych pomiędzy bankami, a eksporterami. W szczególności badaniu poddane
zostały takie dokumenty jak: umowy ramowe wraz z załącznikami, umowy
zabezpieczające, umowy dodatkowe, aneksy do umów ramowych, potwierdzenia
Dr Mariusz Andrzejewski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Strona 1
73682489.002.png
zawarcia konkretnych transakcji, wezwania do dokonania transferu kwoty wpłaty,
pełnomocnictwa, wykazy osób uprawnionych, a także wykazy aktywnych transakcji
pochodnych. Mając na uwadze, że w tego typu transakcjach jedną ze stron jest
bank, a drugą stroną jest przedsiębiorca- eksporter możemy założyć, że zbadaliśmy
dokumentację ponad 30% banków, które oferowały na rynku tego typu złożone
instrumenty pochodne. W wersji papierowej, dane źródłowe zostały zebrane w kilka
segregatorów z zestawioną dokumentacją z 5 banków. Z obserwaci rynku
finansowego w Polsce wynika, że tylko niektóre banki oferowały tego typu złożone
instrumenty pochodne. Należy zastrzec więc, że wyniki tych badań nie odnoszą się
do całego sektora bankowego w naszym kraju, a jedynie do kilku jego
przedstawicieli. W przypadku przedsiębiorstw, które w zbadanej dokumentacji są
stroną tych transakcji zapoznaliśmy się z danymi ze spółki giełdowej, spółki skarbu
państwa oraz kilkoma spółkami z ograniczona odpowiedzialnością zaliczanych do
sektora średnich firm. Ze względu na poufność danych źródłowych nazwy firm i
banków nie zostaną w tym opracowaniu, ani w żadnym innym, ujawnione. Dane te
były zestawione w formie elektronicznej i papierowej. Ze względu na wagę i
znaczenie dla gospodarki polskiej, dane źródłowe i wstępne wyniki badań zostały
przedstawione kilku osobom pełniącym wysokie funkcje publiczne w naszym kraju,
co miało miejsce w ostatnich kilku dniach.
Przedmiotem badań są przyczyny zachowań stron transakcji polegających na
oferowaniu przez banki i bezpłatnym przyjmowaniu przez eksporterów
asymetrycznych, złożonych instrumentów pochodnych, które miały być
zabezpieczające, ale okazały się spekulacyjne.
2. Anatomia wirusa wywołującego kryzys finansowy w Polsce czyli ujęcie
mikroekonomiczne asymetrycznych, złożonych instrumentów pochodnych
Od marca 2006 roku do sierpnia 2008 roku, eksporterzy w naszym kraju
borykali się z trudnościami wynikającymi z umacniania się kursu złotego wobec euro.
Jednym z instrumentów zabezpieczających firmy eksportujące są opcje walutowe.
Generalnie wyróżniamy dwa typy opcji walutowych: CALL (opcja kupna waluty
obcej przez posiadacza takiej opcji) i PUT (opcja sprzedaży waluty obcej przez
Dr Mariusz Andrzejewski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Strona 2
73682489.003.png
posiadacza takiej opcji). Ważne jest w tego typu transakcjach, żeby wiedzieć, która
strona jest wystawcą opcji, a która jest nabywcą.
Opcja CALL polega na tym, że jedna strona transakcji jest wystawcą takiej
opcji, czyli za odpowiednią kwotę sprzedaje opcję CALL, a druga strona nabywa ją,
a wraz z nią nabywa pewne prawo. Jakie prawo? Prawo do tego, że jeżeli kurs
waluty obcej wzrośnie w wyznaczonej na przyszłość dacie realizacji tej opcji powyżej
ustalonego poziomu, to wystawca opcji CALL będzie musiał zapłacić nabywcy
różnicę wynikającą z ustalonych postanowień. Czyli jeżeli kurs euro w sierpniu 2008
roku wynosił 3.3 zł i wystawca opcji CALL o nominale np. 200 000 euro zobowiązał się,
że 5 lutego 2009 roku albo sprzeda albo zrealizuje każdą różnicę wynikającą z kursu
ustalonego na fixingu NBP a ustaloną w treści opcji wartością np. 3.7 zł za euro, to w
dniu dzisiejszym wystawca takiej opcji jest zobowiązany do zapłaty odpowiedniej
kwoty. Jeżeli kurs euro wynosi dziś 4.6 zł to owa różnica do zapłaty na rzecz nabywcy
takiej opcji wynosi 200 000 x (4.6 – 3.7)= 180 000 zł. Jeżeli wystawca takiej opcji CALL
otrzymał w sierpniu 2008 roku zapłatę za ten instrument to jest to jedyny przychód dla
niego. Warto zauważyć, że opcje typu CALL rodzą dla jej wystawcy nieograniczone
ryzyko, a przynoszą ograniczone, najczęściej znikome, zyski .
Opcja PUT polega na tym, że jej nabywca kupuje prawo do sprzedaży waluty
obcej po wyznaczonym w treści opcji kursie. Jeżeli w sierpniu 2008 roku kurs euro
wynosił 3.3 zł, a prawie wszyscy główni ekonomiści banków w mediach i nie tylko
przewidywali dalszy spadek kursu euro to eksporter powinien był być w owym czasie
zainteresowany nabyciem instrumentu zabezpieczającego typu OPCJA PUT. Jeżeli
bowiem w treści tej opcji, o nominale np. 100 000 euro była wyznaczona wartość
graniczna na poziomie np. 3.5 zł za euro to oznaczało to, iż w przypadku realizacji
swoich przychodów ze sprzedaży przez eksportera na kwotę 100 000 euro mógł on
wymienić tą walutę po kursie 3.5, a w przypadku kursu wyższego niż 3.5 nie
realizować postanowień takiej opcji i wymienić tą kwotę po kursie rynkowym,
wyższym od ustalonej wartości granicznej. Warto podkreślić, że opcje typu PUT, dla
nabywcy, związane są z ograniczonym ryzykiem, a margines możliwych strat określa
kwota zapłaty za taką opcję.
Mając na uwadze krótką charakterystykę zasad działania osobno opcji CALL i
osobno opcji PUT, należy podkreślić, że dla eksporterów tylko i wyłącznie nabywane
Dr Mariusz Andrzejewski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Strona 3
73682489.004.png
opcje typu PUT są działaniem zabezpieczającym, a ewentualne wystawiane przez
eksporterów opcje typu CALL niosą ze sobą ryzyko poniesienia nieograniczonych
strat.
Zatem, wystawianie opcji typu CALL przez eksporterów jest działaniem
pozbawionym sensu ekonomicznego. W dalszej części opracowania zostanie
przedstawiona analiza, w której zostanie wykazane, że eksporterzy, którzy stali się
wystawcami opcji CALL najprawdopodobniej uczynili to w wyniku podstępnego
wprowadzenia ich w błąd przez banki. Do takich wniosków skłania nas szczegółowa
analiza danych finansowych ze spółek, które były przedmiotem badań.
Jak wynika z teorii finansów, w ramach wprowadzania do naszego systemu
gospodarczego instrumentów zabezpieczających przed ryzykiem kursowym, banki
powinny proponować eksporterom nabywanie opcji PUT za odpowiednią cenę. W
ramach przeprowadzonych badań można stwierdzić, że banki nie proponowały
eksporterom tego typu opcji walutowych. W zamian za to, jak wynika ze
szczegółowej analizy dokumentacji firm eksportujących banki stworzyły produkt –
złożony instrument pochodny – który, określały mianem „zero kosztowy”.
Banki, zamiast prostego instrumentu pochodnego, jakim jest opcja PUT
oferowały eksporterom złożony instrument pochodny. Jego złożoność (anatomia)
polegała na tym, że w środku tego instrumentu były dwie opcje. Jedna typu PUT i
jedna typu CALL. Najbardziej zaskakującym, z naukowego punktu widzenia, jest to,
że wszystkie zbadane tego typu instrumenty pochodne składały się z opcji PUT i CALL
o różnych nominałach. Oznacza to, że w środku takiego produktu oferowanego
przez bank była np. opcja PUT o nominale 100 000 euro, ale zawsze opcja CALL
miała wtedy nominał dwa razy większy, czyli 200 000 euro. Dlatego złożone
instrumenty pochodne o takiej anatomii należy określić jako asymetryczne. Brak jest
symetrycznego rozłożenia ryzyka. Za tak skonstruowany instrument pochodny banki
nie pobierały opłaty czym wabiły kolejnych eksporterów do tego typu transakcji.
Wynika z tego, de facto, że to nie eksporterzy sami wystawiali opcje CALL, które dla
nich nie mają sensu ekonomicznego, tylko zostały im one dołączone do produktu,
które banki rozdawały GRATIS . Jednak brak symetrii w rozłożeniu ryzyka
wynikającego z anatomii takiego instrumentu pochodnego pozwala stwierdzić, że
instrumenty te nie były zerokosztowe, ich cena wynosi (–) x zł (słownie: minus x
Dr Mariusz Andrzejewski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Strona 4
73682489.005.png
złotych, gdzie x zależy od ceny ryzyka wzrostu kursu euro). A zatem w tego typu
transakcjach nie doszło do prawidłowej wyceny ryzyka, co więcej w wielu
przypadkach banki nie ujawniły wprost tego ryzyka. W trakcie badań stwierdzono, że
w jednym zestawie dokumentacji bank przedstawił dokładny opis ryzyka w aneksie
do umowy ramowej podpisanym już po tym jak w Polsce rozpoczął się kryzys
finansowy i trend zmiany kursu euro się odwrócił. Z punktu widzenia nauki o
finansach, badany instrument pochodny, który banki określały jako zerokosztowy i
zabezpieczający jest de facto instrumentem spekulacyjnym, niosącym w sobie
nieograniczone ryzyko poniesienia straty przez eksporterów.
Podsumowując – w ramach zabezpieczeń przed ryzykiem kursowym banki
doprowadzały na naszym rynku do tego, że eksporterzy, bez własnego,
świadomego udziału, stali się wystawcami opcji CALL. W trakcie badań, w wyniku
przeprowadzonych wywiadów bezpośrednich z członkami zarządów eksporterów,
na pytanie czy Pana/Pani firma była wystawca opcji CALL ? – nikt nie odpowiedział
twierdząco. W tym kontekście za mijające się z prawdą należy określić stwierdzenie
j. Czabańskiego, który w opinii pt. „Co opcje walutowe mają do zasady pewności
obrotu gospodarczego” (Rzeczpospolita, 29 stycznia 2009 r., str. C6) napisał: „Dla
uniknięcia kosztów przedsiębiorcy oferowali bankom możliwość zażądania od nich
sprzedaży określonej kwoty walut obcych po określonym z góry kursie (opcje call)”.
Niestety, w trakcie przeprowadzonych badań nigdzie nie natknięto się na świadomie
złożoną przez eksportera tego typu ofertę. Jak już wcześniej dowiedziono, działanie
takie, ze strony eksportera, byłoby pozbawione ekonomicznego sensu.
Asymetryczny, złożony instrument pochodny ( w skrócie - AZIP) został
wprowadzony do polskiej gospodarki i wykorzystany przez międzynarodowe
instytucje finansowe wmechanizmiemakroekonomicznej spekulaci.
Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie dlaczego tak światli finansiści jak
dyrektorzy finansowi dużych spółek, w tym spółek giełdowych, dali się nabrać na
zawarcie transakcji z wirusem AZIP.
Odpowiadając na to pytanie należy przywołać psychologię zachowań
jednostek w reakcji na mechanizmy typowo hazardowe. Polscy eksporterzy zostali
wciągnięci w grę hazardową w wyniku której, przez pewien czas owe określane
Dr Mariusz Andrzejewski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Strona 5
73682489.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin