Tetmajer Legenda Tatr.txt

(718 KB) Pobierz
KAZIMIERZ TETMAJER 
LEGENDA TATR
MARYNA Z HRUBEGO JANOSIK N�DZA LITMANOWSKI
WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAK�W 1972, wyd. III

TEKST WG WYDANIA:
WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAK�W 1961

MARYNA Z HRUBEGO
LEGENDY TATR CZʌ� PIERWSZA

Pami�ci Seweryna Goszczy�skiego pierwszego poety Tatr
Ujrza�a Maryna w nizinie Czarny Staw. Wiatr ko�ysa� ponuro�� jego w�d w�r�d mgie�, w pomroce. G�uchy be�kot dawa�y fale, o g�azy u brzeg�w bij�c. Co� niewypowiedzianie smutnego sz�o od tej toni w g�r�. Stoj�ca wysoko na skrzesanej, stromej uboczy pod Ko�cielcem Maryna patrza�a w t� wod�, o kt�rej s�ysza�a od urodzenia. Z biczem w r�ku, opasterzona w p�acht� szar� od deszczu, patrza�a w d� spod ska�y, podana piersi� naprz�d. Jej szafirowe, ogniste oczy styka�y si� z czarn�, pos�pn� powierzchni� wody, wi�za�y si� z ni�, zdawa�y sp�ywa� w jedno. Dusza dzieckadziewczyny uczu�a si� tak samo wahan� g�ucho wiej�cym wiatrem. Po raz pierwszy posz�a pa�� w hale i po raz pierwszy spojrza�a na t� wod�, kt�rej

Pami�ci Seweryna Goszczynskiego... - Tetmajer �ywi� trwa�e uczucia uznania i sympatii dla autora Zamku Kaniowskiego. W s�owie wst�pnym do cyklu Na Skalnym Podhalu wyzna�, �e dzie�o to powsta�o pod auspicjami Goszczy�skiego, zw�aszcza jego Dziennika podr�y do Tatr�w. Wyzna� o wiele wi�cej jeszcze: "Goszczy�ski otwar� mi ten �wiat (Podhala - przyp. red.);
otwar� mi oczy (...) on mi� potem do poezji pchn��" (op. cit., rozdzia� Stara ksi��ka i stara pieSn, wyd. z r. 1955, s. 44). Pr�cz koneksji literackich rodzin� Tetmajer�w, zw�aszcza ojca poety - Adolfa Tetmajera, ��czy�y z Goszczy�skim wi�zy osobistej przyja�ni.

imi� by�o j�drem rozm�w na Hrubem. Lecz imi� prawdziwe tej wody by�o: groza.
Powoli mg�y zakry�y staw i omroczy�y Maryn�, t�umi�c wiatr. Nieprzew�adana pustka obj�a j�, nieogarnione stracenie si� od �wiata. Uczu�a nad sob� zwa�y spi�trzone �lizgich, skrzesanych, niebosi�nych ska� i pod sob� wod� zapad�� w mg�y, i w okr�g mg�y niezmierne. Uczu�a si� w pustkowiu nieprzew�adanym. I uczu�a, �e wszystko, co w sobie mia�a, ucich�o, znik�o. W dusz� jej wra�a�a si� ta godzina z moc� wiadom�, �e nie zapomnisz jej nigdy. Opar�a si� na biczysku i pochyli�a twarz. Zapami�ta�a si� w mroku.
Ptak jaki� zafurgota� zza zr�bu i przelecia� na d� w przepa�ci...
Wrza�o ju�, cho� nie bucha� jeszcze p�omie�. Chmielnicki gotowa� si� do ostatecznej rozprawy z kr�lem i Rzecz�pospolit�. Gdy Jan Kazimierz rozsy�a� wici na pospolite przeciw Kozakom ruszenie, tysi�ce wys�a�c�w Chmielnickiego pospieszy�o do dalekich ziem polskich *, pod Pozna�, Krak�w, w zachodnie wojew�dztwa. Mieli oni podnieci� ch�op�w do buntu, gdy tylko szlachta poci�gnie w pole.
Strach za� by� wielki. Olbrzymi� armi� zbiera� Chmielnicki. Naprzeciw si� kr�lewskich zgromadzi� przesz�o trzysta pi��dziesi�t tysi�cy Kozak�w, czerni i ordy tatarskiej.

Chmielnicki gotowa� si� do ostatecznej rozprawy (...) tysi�ce wys�a�c�w Chmielnickiego pospieszy�o do (...) ziem polskich - Po zwyci�stwach w r. 1648 nad wojskami koronnymi pod ��tymi Wodami, Korsuniem i Pi�awcami oraz po przebiegu walk w r. 1649 (obl�enie Zbara�a) Chmielnicki pr�bowa� na terenie Polski, g��wnie w Wielkopolsce i Lubaczowskiem, prowadzi� dywersj� na ty�ach z zamiarem wywo�ania og�lnoludowego powstania. U�y� do tego celu 2 tysi�cy wys�anych w g��b kraju emisariuszy.
Chmielnicki zamierza� daleko: zamierza� zwali� ca�� szlacheck� rzeczpospolit�, wywo�a� powszechne powstanie polskiego ludu, Rakoczemu u�atwi� zaj�cie Krakowa, szlacht� zdruzgota� raz na zawsze.
Rzucono i rozszerzano wie��, �e szlachta buntuje si� przeciw kr�lowi, �e wymordowa� chce ch�op�w, �e Kozacy na pomoc kr�lowi i obron� ch�op�w ci�gn�. Judzeni ch�opi, skorzy dla tyra�stwa, ucisku i wyzysku pan�w dawa� pos�uch podobnym wie�ciom, �atwo burzy� si� zacz�li. Buchn�y tu i owdzie po�ary, w lasy ch�opi na tajemne narady szli, zuchwalsi, odwa�niejsi wobec szlachcic�w i ich s�ug si� stali.
Na Podtatrzu, w Beskidach, lud z dawien dawna do �upie�y, zb�jectwa, oporu by� pochopny. Przez ca�e Karpaty, od zachodu do wschodu ich granic w�gierskich, raz w raz tworzy�y si� i dawa�y o sobie zna� bandy grabie�cze.
W wojew�dztwie krakowskim, w ma�ym stosunkowo okr�gu g�rskim, wi�cej by�o zb�j�w i napad�w ni� na ziemiach ca�ej Rzeczypospolitej polskiej, a typ �ycia G�rali podobny by� do typu �ycia zaporoskich Kozak�w.
Rody so�tysie u�ywa�y tej wolno�ci w g�rach, jak� cieszy�y si� rodziny kozacze na Rusi, a m��d� chadza�a na zb�j na obie strony g�r, jak Kozacy na wyprawy z Siczy. W owym czasie G�rale byli rozjadli. Od trzydziestu lat trwa� sp�r mi�dzy dworem szlacheckim i ekonomiami duchownymi i kr�lewskimi o czynsze za wypasy na polach (na kt�re jedni ch�opi mieli przywileje i nadania z uprzednich czas�w, inni nie mieli), z rozmait� s�uszno�ci�, ale i z tym, �e i s�uszno�� gwa�cono. Pr�cz tego Lubomirscy, chciwi tytu��w i maj�tk�w, wstydz�cy si� ju� rodzinnego, ma�ego Lubomierza, a pisz�cy si� hrabiami na Wi�niczu i Jaros�awiu (Wac�aw �reniawa Potocki: Wojna okocimska), j�li wydzier�awia� dla wi�kszego zysku �ydom c�a, myta i karczmy i wzbrania� palenia w�dki i szynkowania, wbrew prawom osadniczym, waruj�cym so�tysom i ca�ym gromadom w kasztelani!

krakowskiej w�asne karczmy i gorzelnie. Za przyk�adem nowych, ale ju� magnat�w, sz�a okoliczna szlachta. Rozj�trzeni ch�opi rwali si� do oporu i odwetu, powstawa�y bandy po kilkudziesi�ciu ludzi, napadano dwory i pod�o�e pod bunt powszechny by�o gotowe.
W uczuciu pewnej trwogi i niepokoju opuszcza�a szlachta podg�rska dwory i 'zagrody, aby do obozu kr�lewskiego pod Sokal ci�gn��. Szczup�e, prawie nie istniej�ce lub zgo�a nie istniej�ce za�ogi po staro�cich grodach i grodkach, strzec maj�cy w czas wojny pokoju domowego wojscy, prywatne poczty, te, kt�rych przeciw Chmielnickiemu nie pchni�to, pan�w duchownych i �wieckich: ma�� dawa�y ochron� i sk�pe bezpiecze�stwo. G��wn� otuch� szlachty, wyci�gaj�cej z prog�w rodzinnych, by�a nadzieja, �e ch�opi si� na nic wi�kszego nie wa��, a tak�e przekonanie, �e nad og�lniejszym ruchem musia�aby stan�� jedna, i nie ch�opska, nie chamska g�owa. Nie bez trwogi, ale wzgardliwie liczono, �e si� taka g�owa nie znajdzie. Nie przypuszczano dw�ch Chmielnickich r�wnocze�nie, gdy jeden ju� by� i od lat ca�ych n�ka� wojn� i odetchn�� nie dawa�.
W dumnej hardo�ci z zamk�w swoich spogl�dali naok� panowie ma�opolscy, ci, kt�rzy dla wieku czy niedomagania w pole na wezwanie kr�lewskie nie wyszli, i plenipotenci pa�scy pod czas dominiami rz�dz�cy; z umy�lnym te� lekcewa�eniem patrzyli na ruchy ch�opskie urz�dnicy kr�lewscy. Starosta czorszty�ski, pokojowiec kr�lewski, Platemberg, w zamku dzier�awc�w �yd�w pozostawiwszy, w zbroi szmelcowanej ku wojsku odjecha�.
Gdy Szymek Bzowski, czyli Aleksander Leon Kostka z Krakowa do Siworogu, zamku Joachima Herburta *, pana na stu wsiach, u kt�rego pod�wczas bawi�, zakupiwszy odzienia, z sercem rozt�sknionym wraca�: na ka�dym popasie, od Mogilan poczynaj�c,

do (...) zamku Joachima Herburta - Herburtowie, r�d pochodzenia niemieckiego. Do Polski przybyli w w. XIV z Moraw i osiedli w Samborskiem.
10


tu o podpaleniu, tam o kradzie�y, �wdzie o zab�jstwie nawet s�ysza�, a gromadki ch�opskie, nie budz�ce ufno�ci, po drodze spotyka�.
Ale jego str�j szwedzki, br�dka z szwedzka przyci�ta, �atwa do poznania naj�ta w Krakowie kolasa czyni�y na ch�opach wra�enie, i� obcy to cz�owiek jedzie, a napadu l�ka� si� potrzeby mie� nie musi, skoro go nawet na pacho�ka przy boku wo�nicy nie sta�, bez kt�rego lada szlachetka za pr�g z domu nie st�pi�. Mijano go te� bez uwagi.
�w za� plany szerokie roi�.
Beat� Herburt�wn�, jedynaczk�, po�lubi�, na stu wsiach panem si� uczu�, rywala, wojewodzica Sieniawskiego, pogn�bi�, a potem - ? Kr�l Jan Kazimierz bezdzietny by�, linia Waz�w polskich gas�a - on jeden krew z krwi, ko�� z ko�ci kr�la W�adys�awa Czwartego, wnuk jedyny Zygmunta Trzeciego, pierwszego z dynastii, w Polsce pozostawa�... A cho� go ma�a szlachcianka, panna Tekla Bzowska, porodzi�a, po ojcu on jeden z kr�lewskiej w Polsce krwi si� wi�d�... Gdyby jaki� wielki czyn, jaki� czyn znakomity...
Na dworze szwedzkim wiedziano, kim jest, gdy z listami kr�la W�adys�awa, wzywaj�cymi do wojny tureckiej, w 1648 r. je�dzi�, i przyjmowano go odpowiednio; zna� go tak�e jako kr�lewskiego syna ksi��� Siedmiogrodu, Rakoczy, u kt�rego po �mierci ojca przebywa�; wiedzia� o nim Chmielnicki *. Czu� w sobie zr�czno��, �mia�o��, dar uj�cia ludzi, przyjaci� znale�� si� spodziewa�. Wychowany te� w magnackim domu Kostk�w z dzieci�stwa, otarty o dw�r jako pa� kr�lowej Cecylii Renaty*, wiedzia�, i� niejednego

zna� go (...) Rakoczy (...) wiedzia� o nim Chmielnicki. - Siedmiogr�d w latach 1526-1686 stanowi� odr�bne ksi�stwo, na kt�rego czele sta� magnat w�gierski, ksi��� Jerzy II Rakoczy (1621-1660). Zetkn�� si� z nim Napierski przypuszczalnie w r. 1651. W tym samym czasie Kostka pojawi� si� w obozie Chmielnickiego, z kt�rym uzgodni� plany ruchu na Podhalu.
jako pa� kr�lowej Cecylii Renaty-We d�ug �r�de� historycznych Kostka Napierski by� paziem na dworze kr�lowej Cecylii Renaty, kt�r� W�adys�aw IV po�lubi� w r. 1637.
11

z pan�w panicza dworno�ci�, pa�skim obej�ciem przewy�szy i gdyby trzeba by�o, g�ow� wznie�� i panem stan�� potrafi.
Rozumia� te�, �e kr�l ojciec nic o nim nie my�la�, gdy go niew�tpliwie z kr�lewsk� wol� do Kostik�w, kt�rych imi� przej��, na wychowanie dano, gdy go p�niej do fraucymeru kr�lowej stamt�d wzi�to i gdy na koniec, jako wys�aniec kr�lewski do Szwecji, mia� kredytywy do wszystkich monarch�w * i ksi���t chrze�cija�skich. Kr�l W�adys�aw Czwarty jedynego mia� syna, Zygmunta, i ten umar� On by� jedynym synem kr�lewskim, dziedzicem...
Ma��e�stwo stryja Jana Kazimierza z kr�low� wdow� nie wr�y�o ju� potomstwa - ale mo�now�adcy polscy, cho�by kr�lewskiego, b�karta na tron by nie pu�cili. Nie pu�ci�aby go te� i szlachta, ciemna, g�upia i mo�now�adcom s�u��ca. Ha! I jednych, i drugich zgnie��!
Pycha pier� Kostce rozpiera�a, ��dza wzniesienia oddech ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin