Św Szczepan męczennik.doc

(132 KB) Pobierz

26 grudnia

Święty Szczepan, diakon
pierwszy męczennik

 

Ukamienowanie świętego Szczepana


Greckie imię Stephanos znaczy tyle, co "wieniec". Nie wiemy, ani kiedy, ani gdzie się św. Szczepan urodził. Jego imię greckie wskazywałoby, że był on nawróconym hellenistą. Nie są nam również znane szczegóły jego wcześniejszego życia. Dzieje jego rozpoczynają się od czasu wybrania go na diakona Kościoła. Apostołowie na propozycję św. Piotra wybrali 7 diakonów dla posługi ubogim, aby w ten sposób odciążyć uczniów Chrystusa oraz dać im więcej czasu do głoszenia Ewangelii. Święty Szczepan wszakże nie ograniczył się wyłącznie do posługi ubogim. Według Dziejów Apostolskich, "pełen łaski i mocy Ducha Świętego", głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić.
Został oskarżony przez Sanhedryn, że występuje przeciw Prawu i Świątyni. W mowie obrończej Szczepan ukazał dzieje Izraela z perspektywy chrześcijańskiej, konkludując, że naród ten stale lekceważył wolę Boga (Dz 6, 8 - 7, 53). Publicznie wyznał Chrystusa, za co został ukamienowany (Dz 7, 54-60). Jest określany mianem Protomartyr - pierwszy męczennik.
Oskarżycielami św. Szczepana przed Sanhedrynem żydowskim byli prozelici żydowscy, czyli nawróceni na judaizm poganie, których zwano Grekami. Wynika stąd, że św. Szczepan zaczął od nawracania swoich ziomków, do których przemawiał ich językiem, greckim. Zadziwia znajomością dziejów narodu żydowskiego i wskazuje, że powołaniem tegoż narodu wybranego było przygotowanie świata na przyjście Zbawiciela. Żydzi nie tylko sprzeniewierzyli się temu wielkiemu posłannictwu, ale nawet zamordowali Chrystusa. Stąd oburzenie, jakie się z ust św. Szczepana wyrywa.
Był to rok 36, a więc od śmierci Chrystusa Pana upłynęło zaledwie 3 lata. Prozelici, czyli świeżo nawróceni, musieli praktykować i wypełniać, podobnie jak Apostołowie i uczniowie Chrystusa, także prawo mozaizmu z przyjęciem obrzezania, pogłębione jedynie o nakazy Ewangelii. Dopiero sobór Apostolski odbyty w Jerozolimie w roku 49/50 zdecydował, że poganie nawróceni na chrześcijaństwo nie są zobowiązani do zachowania prawa mojżeszowego. Same niemal imiona greckie wskazują, jak wielkie były wpływy helleńskie w czasach apostolskich w narodzie żydowskim. Nadto wynika z tekstu, że pieczę nad ubogimi zlecono głównie nawróconym hellenistom, aby nie mieli żalu że są krzywdzeni przez wiernych pochodzenia żydowskiego.
Autor podkreśla, że przy śmierci św. Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów, którego św. Łukasz był potem uczniem. Szaweł nie był jeszcze pełnoletni, był młodzieńcem, dlatego nie mógł brać bezpośredniego udziału w egzekucji Szczepana, a tylko pilnował szat oprawców.
Bibliści wszakże zastanawiają się, jak mogło dojść do jawnego samosądu oraz morderstwa, skoro każdy wyrok śmierci był uzależniony od podpisu rzymskiego namiestnika, jak to widzimy przy śmierci Pana Jezusa. Właśnie wtedy, w 36 roku Piłat Poncki został odwołany ze swojego stanowiska, a nowy namiestnik jeszcze nie przybył. Wykorzystali ten moment Żydzi, by dokonać samosądu na św. Szczepanie, co więcej, rozpoczęli na szeroką skalę akcję niszczenia chrześcijaństwa: "Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele Jerozolimskim" (Dz 8,1). Wśród głównych prześladowców znalazł się Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów - św. Paweł. Imię Szczepana włączono do Kanonu rzymskiego. Jest patronem diecezji wiedeńskiej; kamieniarzy, kucharzy i tkaczy.
Kult Męczennika rozwinął się natychmiast. Jednakże na skutek zawieruch, jakie nawiedzały Ziemię Świętą, także Jerozolimę, zapomniano o grobie św. Szczepana. Odkryto go dopiero w 415 roku. Jeśli je rozeznano, to znaczy, że św. Szczepan musiał mieć grób wyróżniający się i z odpowiednim napisem. O znalezieniu grobu św. Szczepana pisze kapłan Lucjan. Miał mu zjawić się pewnej nocy Gamaliel, nauczyciel św. Pawła, i wskazać grób swój i św. Szczepana w pobliżu Jerozolimy Kefar-Camla. Chrześcijanie, uciekając przed oblężeniem Jerozolimy i w obawie przed jej zburzeniem przez cesarza Hadriana, zabrali ze sobą śmiertelne szczątki tych dwóch czcigodnych mężów i we wspomnianej wiosce je pochowali. Gamaliel bowiem miał zakończyć życie jako chrześcijanin. Na miejscu odnalezienia zwłok biskup Jerozolimy, Jan, wystawił murowaną bazylikę i drugą na miejscu, gdzie według podania Święty miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski (439) i cesarzowa św. Eudoksja (460).
Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. I tak, kiedy pierwsze święto spędzano w zaciszu domowym, wśród najbliższej rodziny, w drugi dzień świąt obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, rodzinę dalszą i znajomych. W czasie Mszy świętej rzucano w kościele zboże na pamiątkę kamienowania Świętego. Wieczór 26 grudnia nazywano "szczodrym", gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek, a nawet prezenty. Po przyjęciu smarowano miodem pułap i rzucano ziarno. Jeśli zboże przylgnęło, było to dobrą wróżbą pomyślnych zbiorów.
Zastanawia, dlaczego Kościół w drugim dniu oktawy Świąt Bożego Narodzenia umieścił święto św. Szczepana Męczennika. Być może po to, byśmy zapatrzeni w żłóbek Chrystusa nie zapomnieli, że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga konieczność także ofiary ze strony człowieka dla Boga, chociażby ona wymagała nawet krwi męczeństwa.

Święty Szczepan





W ikonografii św. Szczepan występuje jako młody diakon w białej tunice lub w bogato tkanej dalmatyce. Jego atrybutami są: księga Ewangelii, kamienie na księdze lub w jego rękach, gałązka palmowa.

 

 

ŚWIĘTEGO  SZCZEPANA,  PIERWSZEGO  MĘCZENNIKAŚWIĘTEGO  SZCZEPANA,  PIERWSZEGO  MĘCZENNIKA

1.      DIAKON  SZCZEPAN

2.      WYRZUCILI  GO  POZA  MIASTO  I  KAMIENOWALI

3.      SZCZEPAN  -  NAJLEPSZY  UCZEŃ  ZE  SZKOŁY  JEZUSA

4.      MODLITWA  POWSZECHNA

1.  DIAKON  SZCZEPAN1.  DIAKON  SZCZEPAN

    Imię Szczepan wywodzi się z greckiego stephanos - wieniec, korona. Imieniem tym szczycą się dwie monumentalne katedry nad Dunajem. Jedna w Budapeszcie - św. Stefana, druga w Wiedniu - św. Szczepana.

    Gdy wzrastała liczba wierzących, Apostołowie ustanowili "Siedmiu". Oni też określili warunki wymagane do świętej posługi: dobra opinia, dary Ducha świętego, mądrość. Kandydatów przedstawiła pierwotna wspólnota wierzących. Byli to - Szczepan, człowiek głębokiej wiary i pełen Ducha Świętego, Filip (z gr. philos - przyjaciel, hippos - koń), Prochor (z gr. choreo - tańczę, pro - przed; ten, co prowadzi do tańca), Nikanor (z gr. nikao - zwyciężam, czyli zwycięzca), Tymon (z gr. thymao - czczę, tj. czciciel), Parmenas (z gr. meno - trwam, para - przy, wytrwały, trwający przy Bogu), Mikołaj (z gr. nike - zwycięstwo, laos - lud, czyli zwycięstwo ludu). Na tych siedmiu Apostołowie nałożyli ręce i posłali do służby przy stole biednych i przy stole Eucharystii. Mieli też władzę udzielania chrztu i głoszenia Ewangelii. Obok Szczepana najowocniej działał Filip. Głosił on w Samarii Słowo Boże, ochrzcił po udzieleniu katechezy "ministra skarbu" królowej Kandaki z Etiopii (por. Dz 8, 4-40). W końcu osiadł w Cezarei Palestyńskiej (Nadmorskiej, nad Morzem Śródziemnym). Był żonaty, miał cztery córki - dziewice, prorokinie. Paweł Apostoł odwiedził go w drodze z Miletu do Jerozolimy, dokąd spieszył na obchód Pięćdziesiątnicy. Łukasz, autor Dziejów (por. Dz 1, 1) nadaje mu zaszczytne miano ewangelisty (Dz 21, 8).

2.  WYRZUCILI  GO  POZA  MIASTO  I  KAMIENOWALI2.  WYRZUCILI  GO  POZA  MIASTO  I  KAMIENOWALI

    Ewangelista Łukasz (Dz 6, 8-10; 7, 54-60) opisuje działalność misyjną Szczepana. Bóg posyłał go do synagog, które znajdowały się w Jerozolimie, i wspierał go "znakami". Synagogę mieli też Żydzi - Wyzwoleńcy / Libertyni (liber - wolny), przybysze z Cyreny, ludnej i "dumnej" Aleksandrii, z Cylicji. Na pewno do tej ostatniej przychodził młody student, uczeń sławnego nauczyciela imieniem Gamaliel. Paweł był zazdrosny o swego Boga, w gniew wprowadzały go wszelkie wzmianki o Jezusie, musiało więc dojść do ostrego konfliktu. Nie wiadomo w jakich okolicznościach doszło do aresztowania Szczepana. Wszczęto z nim ostrą dysputę. A Szczepan wygłaszał apologię Jezusa i swoją, apologię przepojoną mądrością od Boga. Odpowiedzią na nią było oburzenie Judejczyków. Szczepan zaś w ekstazie, widział majestat Boga i Jezusa - Pośrednika stojącego po prawicy Bożej. Kiedy wspomniał o swoim widzeniu, Judejczycy zatkali palcami uszy. Uważali, że nie mogą słuchać bluźnierstwa. A Prawo nakazywało w przypadku bluźnierstwa rozdzierać szaty lub zatykać uszy. Siłą więc, bez procesu, wywlekli Szczepana za miasto i tam ukamienowali, nie zachowując przepisu Miszny. (Prawomocnie skazany był wprowadzany z rękoma związanymi na plecach na wysokie podium, z którego strącał go pierwszy świadek, a drugi przybiegał i rzucał w serce dużym kamieniem; potem dopiero rzucali kamieniami w zmarłego lub konającego pozostali.) Wtedy Szczepan modlił się: "Panie Jezu, przyjmij ducha mego!" (Dz 7, 59). Prawo zalecało przed śmiercią odmawiać słowa psalmu: "W ręce Twoje (Panie) powierzam ducha mojego" (Ps 31, 6). Szczepan oddawał ducha w ręce Jezusa-Pana - Boga. Potem, jako wierny uczeń Jezusa, z serca przebaczył zabójcom. Przebaczył też młodemu Szawłowi, który strzegł jego szat. Szaweł nie przypuszczał, że w niedługim czasie będą zjednoczeni w wiecznej miłości u Boga. Szaweł nie będzie się wstydził swego czynu, a Szczepan nie będzie miał do niego żadnego żalu. Łaska - miłość - przebaczenie wypisują nowe dodatnie konto w niebie. Bracie, siostro, spójrz, jak wygląda autentyczne chrześcijaństwo!

Kto  wytrwa  do  końca,  ten  będzie  zbawiony

    Pan Jezus (Mt 10, 17-22) daje nowe przykazanie na całe nowe czasy, przykazanie miłości, przebaczenia, niesienia pomocy; a rozciągnął to przykazanie na wszystkich ludzi. Ale wiedział, że wielu, bardzo wielu wzgardzi Jego nauką i łaską. Wybiorą zło. Jezus ostrzega uczniów przed nimi. Z powodu "Jego imienia" znienawidzą uczniów. Nienawiść przyoblecze różne maski: mord, przemoc polityczna, fizyczna, psychiczna, czy ekonomiczna. Podział między dobrymi a złymi będzie przebiegał przez samo serce, przez rodzinę. Spór o Jezusa podzieli ojca i syna, matkę i córkę, siostrę i brata. W trudnej sytuacji Duch Święty wesprze zwolenników Jezusa. Jezus zaś wzywa ich, aby byli wierni do końca. Koniec będzie zwycięski, pełen chwały. Zastanów się! Czy nie jest tak i dzisiaj? Jutro z woli Jezusa też tak będzie. Ty trwaj.

3.  SZCZEPAN  -  NAJLEPSZY  UCZEŃ  ZE  SZKOŁY  JEZUSA3.  SZCZEPAN  -  NAJLEPSZY  UCZEŃ  ZE  SZKOŁY  JEZUSA

I

    Zapewne widziałeś, jak potężny ptak stalowy, niosąc ludzi, odbijał od pasa startowego, wzbijał się w przestworza, wyprzedzał wszystkie pojazdy mknące na ziemi. Ale czy pomyślałeś wtedy, że człowiek prawdziwie wielki podobny jest do samolotu? Wzbija się ponad szarzyznę, przeciętność i gnuśność. Wznosi się ponad innych ludzi, wyprzedza ich i porywa za sobą.

    Istnieje kilka modeli wielkości, kilka rodzajów ludzi wielkich: święty, bohater, geniusz, pionier cywilizacji i artysta (por. Max Scheller). Wzorem i wychowawcą świętego jest Chrystus, a elementarzem Ewangelia. Właśnie z Ewangelii dowiadujesz się, że istotą świętości jest miłość, a sprawdzianem tej miłości, czy jest ona prawdziwa, czy fałszywa, jest cnota przebaczenia. Potwierdza to św. Paweł w pieśni o miłości: "Miłość nie pamięta złego" (1 Kor 13, 6). Przebaczenie jest więc nieodłącznym przymiotem miłości.

    Problem ten pasjonuje współczesnych pisarzy. Wołają oni w swych utworach o autentycznych chrześcijan, którzy legitymują się niewykrzywioną miłością i umiejętnością przebaczania. Bruce Marshall ukazuje w książce I oni otrzymali po denarze prawdziwego realizatora przykazania miłości, który wszystkich kocha: kontrolera biletów w metro, kierowniczkę magazynu mód i przypadkowo spotkaną Żydówkę. Dla bohatera powieści przebaczenie jest problemem numer jeden, równoznacznym z "być lub nie być" chrześcijanina.

    Przebaczenie możesz porównać do rośliny. Ale jest to roślina, której nie znajdziesz na skwerach wielkich miast, wśród traw wielkomiejskich parków czy na łąkach, które dochodzą do peryferii ludnych dzielnic. Rośnie ona, podobnie jak szarotka, wysoko w górach, w miejscach niedostępnych. Jest pod ochroną Chrystusa, ewangelicznego Siewcy cnót. Rozwija się w sercach tak wielkich, jak góry. W sercach niedostępnych - jak szczyty górskie dla słabych i lękliwych - dla mściwości, nienawiści i zemsty. Mówiąc inaczej, przebaczenie jest cnotą bardzo trudną, a jednak nakazaną w Ewangelii. Co więcej! Stanowi ona jeden z głównych przepisów konstytucji Chrystusa ogłoszonej w Kazaniu na Górze dla Państwa Bożego: "Jeśli odpuścicie ludziom ich winy, odpuści wam także wasz Ojciec Niebieski. Lecz jeśli nie odpuścicie ludziom, to i Ojciec wasz nie odpuści wam win waszych" (Mt 6, 14-15).

    Przypatrz się swemu Nauczycielowi. W czasie ziemskiej drogi na nikogo się nie gniewał. Nie chował w sercu uraz. Nie posługiwał się mściwością. Nie stosował prawa zemsty (por. Mt 5, 38-42). Na krzyżu przebaczył krzywdzicielom: "Ojcze, odpuść im" (Łk 23, 34). Wiernie naśladował Go diakon Szczepan. Kamienowany wołał: "Panie, nie poczytaj im tego grzechu" (Dz 7, 60). Tym tropem poszedł Jan Paweł II. Z serca przebaczył temu, który usiłował go zabić, i odwiedził go w więzieniu. Proroczy znak dla świata. Przypomnienie nauki Jezusa i Szczepana.

    Dlaczego Chrystus tak czynił? Wypełnił to, co nauczał. Co nauczał i wypełnił, nakazał. To On polecił odmawiać ci Modlitwę Pańską, w której znajdują się słowa: "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" (Mt 6, 12). Grecki tekst modlitwy ma nieco inny sens, a mianowicie: "Odpuść nam nasze winy, bo i my odpuściliśmy naszym winowajcom". Z tego wynika, że dopiero wtedy, kiedy odpuściłeś bliźnim, możesz prosić Boga, aby tobie przebaczył. I przebaczy ci wiele, wielkich win, chociaż to, co ty odpuściłeś, byłoby błahe. Jeśli zaś nie przebaczysz, musisz zmienić tekst "Ojcze nasz" i modlić się nieco inaczej: Boże, nie odpuszczaj mi moich win, moich grzechów, bo i ja nie odpuściłem, bo i ja nie chcę przebaczyć.

    Problem przebaczenia porusza też wieszcz narodowy, Adam Mickiewicz w epopei Pan Tadeusz. Poeta pisze tam, że Stolnik odmówił Jackowi Soplicy prawa do ręki córki Ewy. Jacek, urażony w swej dumie szlacheckiej, postanowił krwawo pomścić urojoną zniewagę i rozjątrzony gniewem, zastrzelił Stolnika. Odtąd rozpacz targała jego sercem, nigdzie nie mógł zaznać spokoju, popadał w coraz nowe grzechy. Na łożu śmierci wyznał swoje winy Klucznikowi. Ten zaś, umierającemu Jackowi - księdzu Robakowi, który zdążył już naprawić chlubne krzywdy i znakomicie przysłużyć się krajowi, przypomniał dla pociechy, że Stolnik umierając, przebaczył mu ciężką winę morderstwa:

    "Powiem tobie coś, pewnie to ciebie pocieszy,
    Kiedy nieboszczyk, Pan mój, upadał raniony,
    A ja, klęcząc nad jego piersią pochylony,
    I miecz maczając w ranę, zemstę zaprzysiągłem,
    Pan głowę wstrząsnął, rękę ku bramie wyciągnął
    W stronę, gdzie stałeś, i krzyż w powietrzu naznaczył;
    Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył,
    Ja też pojąłem, ale tak się z gniewu wściekłem,
    Że o tym krzyżu nigdy i słowa nie rzekłem".
                (Księga X; por. także H. Sienkiewicz, Krzyżacy)

    Od przebaczenia bliźniemu zależy twoje zbawienie. Ilustruje to Ewangelia (Mt 18, 21). Św. Piotr pytał Chrystusa, ile razy ma przebaczyć swoim dłużnikom. Siedmiokrotne przebaczenie wydawało mu się zbyt wielkie. Pan Jezus wyjaśnił wtedy, że musi przebaczyć nie siedem razy, ale siedemdziesiąt siedem razy, czyli zawsze, o ile bliźni wypełni pewne warunki i poprosi o przebaczenie. Swoje polecenie Chrystus Pan zilustrował przypowieścią o królu, który miał dłużnika. Dług jego był niespłacalny, bo wynosił dziesięć tysięcy talentów, czyli sześćdziesiąt milionów denarów. Wyobraź sobie, co to jest za suma, skoro dzienna zapłata robotnika wynosiła jednego denara. Zbawiciel mówił o tak ogromnym długu, ażebyś lepiej zrozumiał, jak wiele Król w Bożym Państwie odpuszcza nam i przebacza. Za nieoddanie długu niewypłacalny dłużnik powinien ponieść surową karę. Przerażony błagał króla o przebaczenie. Król, wzruszony jego prośbami, umorzył karę i podarował długi. Niestety, uwolniony dłużnik inaczej postąpił wobec swego dłużnika. Chwycił go za gardło, groził więzieniem, jeśli nie odda sumy nieporównywanie mniejszej, bo zaledwie stu denarów. Nie dał się ubłagać, nie czekał, nie przebaczył i wtrącił go do więzienia. Skoro król dowiedział się o tym, oburzył się na nielitościwe postępowanie sługi i poddał go surowym karom.

    Pan Jezus sam podał wniosek płynący z przypowieści. Bóg-Król nie przebaczy tobie, o ile ty najpierw nie przebaczysz krzywd, jakie wyrządzili ci inni ludzie. Św. Hieronim w komentarzu do tej perykopy napisał: "Wyrok Boży zależy od naszej postawy. Jeśli nie przebaczymy naszym braciom w małych rzeczach, Bóg nie odpuści nam wielkich win".

    Nieraz jeszcze przeżyjesz przykre chwile. Wiele ran zadadzą ci krewni i przyjaciele. Skrzywdzą cię obmową, niedyskrecją, niewiernością. Oszuka cię przyjaciel, którego pokochałeś i obdarzyłeś szlachetnymi uczuciami. Zawiedziesz się na tych, którym pomogłeś w nieszczęściu lub biedzie. Wtedy staniesz wobec dylematu: przebaczyć, czy nie przebaczyć? Jak postąpisz? "Zapytam cię, a ty mi odpowiedz" (Hi 38, 3). Kogo będziesz naśladował? Wspaniałomyślnego Króla ewangelicznego, czy przewrotnego, nieludzkiego i niekonsekwentnego dłużnika, który żebrał o przebaczenie, a sam przebaczyć nie chciał i nie umiał?

    Pomyśl, komu winieneś dzisiaj przebaczyć? Jeżeli jesteś skłócony z kolegą, wyciągnij pierwszy rękę do zgody. Przemów! Uśmiech lub przyjazne słowo ma tak wielką moc, że przeniesie góry nieporozumienia i gniewu w dolinę zapomnienia. Upodobni cię do wielkodusznego Króla z Ewangelii, czyli do Boga, i wykaże, że imię twoje jest - chrześcijanin! Tak postępując, przyczynisz się do polepszenia świata. Ono bowiem zaczyna się od umiłowania drugiego człowieka, od przebaczenia. Umiej powiedzieć: "Przebaczę!" Udowodnij, że jesteś spokrewniony ze św. Szczepanem!

    Przebaczenie to prawdziwy i stały bilet, który pozwoli ci wsiąść do każdego pociągu Bożego przebaczenia, szczególnie do tego, który odjedzie jako ostatni ze stacji twego życia.

II

Panie,  nie  pamiętaj  im  tego  grzechu

    Św. Jan Apostoł dożył bardzo sędziwego wieku. Klemens Aleksandryjski pisze, że gdy już nie mógł chodzić o własnych siłach, uczniowie wnosili go do kościoła w Efezie na rękach. Chrześcijanie bowiem chcieli go widzieć i słyszeć. Apostoł jednak niewiele mówił: "Syneczkowie, miłujcie się nawzajem". Uczniowie Jana byli niezadowoleni: "Nauczycielu, głosisz stale to samo kazanie". Odpowiedź była krótka: "To jest przykazanie Pańskie. Jeżeli zostanie wykonane, wystarczy".

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin