Istnienie i istota.doc

(204 KB) Pobierz
Artur Andrzejuk

Artur Andrzejuk

 

Istnienie i istota

 

 

1. WSTĘP

Filozofia bytu, nazywana częściej metafizyką, jest dyscypliną filozoficzną, która identyfikuje to, co podstawowe i pierwsze w samej rzeczywistości. Jest to nauka o strukturze realnie istniejącego bytu, takiego na przykład jak człowiek. Nazwa „metafizyka” powstała dość przypadkowo, w I wieku przed Chrystusem, gdy aleksandryjski bibliotekarz, Andronikos z Rodos, porządkował spuściznę Arystotelesa, pierwszego wielkiego metafizyka. Zespół notatek do wykładów na temat tego, co Arystoteles nazywał filozofią pierwszą, Andronikos umieścił "po fizyce", co po grecku brzmi „meta ta fysica”.
Nazwa, której używał Arystoteles bardziej oddaje istotę filozofii bytu jako nauki o rzeczywistości, czyli nauki o bycie. Jej źródeł musimy szukać w naszych najpierwotniejszych zetknięciach z realną rzeczywistością, nazywanych tu spotkaniem lub niekiedy doświadczeniem. Wszyscy bowiem spotykamy na przykład innych ludzi, rozmawiamy z nimi, zaprzyjaźniamy się lub nie, ale zawsze pozostajemy z nimi w jakiś powiązaniach czy zależnościach. I wszyscy podobnie doświadczamy innych ludzi. É. Gilson nazwał to "jednością doświadczenia filozoficznego" i próbował dociec, dlaczego powstają tak różne interpretacje tego doświadczenia. I Gilson zwraca uwagę na to, iż fakt pierwotnego zdziwienia realnością bytu, które - według Arystotelesa - jest początkiem metafizyki, filozofowie wyjaśniali zgodnie z kulturą filozoficzną swoich czasów. Na jakimś etapie analizy rezygnowali ze żmudnego znajdowania przyczyn dla doznawanych skutków spotkania z bytem i ułatwiali sobie drogę korzystając ze "skrótów" zastanych wyjaśnień. Tymczasem filozof, a zwłaszcza metafizyk, musi swoją wiedzę ciągle konfrontować z realnością bytu. Jeśli ta wiedza o bycie wyklucza jego istnienie, to zarazem przecież eliminuje swój przedmiot i sprowadza się do absurdu. Nie ulegajmy złudzeniom forsowanym przez Hegla i innych idealistów, że jeśli rzeczywistość nie jest zgodna z naszymi ujęciami, to tym gorzej dla rzeczywistości. To nieprawda. Byty istnieją niezależnie od naszych ujęć (wbrew temu, co wydawało się Kantowi). Oczywiście, możemy twierdzić, że nie istnieją np. konie. Koniom to jednak nie zaszkodzi - najwyżej nam samym. Lepiej więc wiedzieć jak jest naprawdę! Na tym polega realizm i w filozofii, i w życiu.
Niniejsze wprowadzenie jest tak skonstruowane, aby uzasadniały się uzyskiwane kolejno twierdzenia o bycie. Tych uzasadnień ciągle dostarcza sam byt. Jest to więc trudna droga analizy skutków spotkania z bytem, pozbawiona często erudycji, tak atrakcyjnej w filozofii, gdyż narastającej przez ponad dwa i pół tysiąca lat uprawiana tej dziedziny wiedzy. Zapraszając na tę drogę nie obiecuję, że jest łatwa, lecz mogę zapewnić, że przybliża do radosnego dla ludzkiego intelektu rozumienia całej rzeczywistości.
Studiowanie metafizyki przez współczesnego człowieka może stać się dla niego biernym - to znaczy bez żadnych dodatkowych zabiegów - oczyszczeniem intelektu. To oczyszczenie jest człowiekowi żyjącemu w dwudziestym wieku niezbędne. Dotyczy ono zaplątań, w które umysłowość naszą uwikłał wiek dziewiętnasty: relatywizm, scjentyzm, gnoza, ateizm, woluntaryzm i sentymentalizm, agnostycyzm. Metafizyka jest więc konieczna, aby człowiek wkroczył w trzecie tysiąclecie i aby był to czas prawdziwie ludzki. Zauważmy też, że w filozofii wiek dwudziesty jeszcze się nie zaczął, gdyż żyjemy błędami filozoficznymi poprzedniego stulecia. Jasne się więc staje, że musimy wkroczyć w wiek dwudziesty pierwszy z dobrą filozofią: realistyczną metafizyką św. Tomasza.

2. Spotkanie jako źródło rozumienia bytu

čródłem całej naszej wiedzy o bycie jest sam ten byt. Zbudowanie tej wiedzy jest nasze zetknięcie się z tym bytem, które filozofowie nazywają spotkaniem. Spotkanie jest więc źródłem naszej wiedzy o spotkanym bycie. Spotkanie to dostarcza nam różnorakiej wiedzy o bycie. Filozofia jest nauką o pryncypiach bytu, wyznaczających go zasadach, które starożytni Grecy określali słowem arch, oznaczającym praźródło, zasadę, podstawę czegoś. Do wiedzy o pryncypiach dochodzimy pytając o przyczyny. Filozofię bytu więc stanowią odpowiedzi na pytania o przyczyny skutków obserwowanych i doświadczanych przez nas podczas spotkania z bytem.
Spróbujmy przeprowadzić taką filozoficzną analizę spotykanego przez nas bytu, np. innego człowieka. Pierwszym skutkiem, który uświadamiamy sobie spotykając człowieka są jego cechy fizyczne: wzrost, kolor włosów, płeć. Gdy zatrzymamy się jednak na samych tych cechach, zwanych przypadłościami, to zaczniemy uprawiać różne nauki szczegółowe dotyczące człowieka. Możemy jednak postawić sobie pierwsze pytanie o przyczynę: jak się to stało, że uświadamiamy sobie spotkanego człowieka. Zmieniło się coś w nas - nasza świadomość wzbogaciła się o obraz owego spotkanego człowieka - zarazem nic nie zmieniło się w tym człowieku. Oznacza to dalej, iż na postawione pytanie możemy odpowiedzieć tylko w ten sposób, iż to spotkany byt przekazał nam o sobie informacje i że nasze władze poznawcze w sposób bierny te informacje przejęły w siebie. Zanim więc uświadomimy sobie spotkany byt - już wcześniej dokonuje się przepływ informacji od bytu do naszych władz poznawczych. Oznacza to dalej, że uświadomienie sobie spotkanego bytu to pewien etap poznania, a nie jego początek, czy źródło. Właśnie fakt uświadomienia sobie stanowi cezurę pomiędzy tym, co nazwano poznaniem niewyraźnym (w języku św. Tomasza: intellectio), a poznaniem wyraźnym, jako uświadamianiem sobie doznanych faktów i przeprowadzaniem dotyczących ich rozumowań (ratiocinatio). To odróżnienie jest więc pierwszym efektem filozoficznej analizy spotkania.
Zatrzymajmy się jeszcze przy analizie skutków głównie poznania niewyraźnego. Zauważamy bowiem, że równocześnie z faktem uświadomienia sobie spotkanego bytu następuje nasze połączone z uwagą zwrócenie się do niego. To zwrócenie się jest pewną otwartością na oddziałujący byt i ma charakter akceptacji, czy nawet podstawowej życzliwości wobec tego, kogo spotykamy.
Filozofowie, którzy nie akceptują poznania niewyraźnego, a za początek poznania uznają uświadomienie, zarazem - z powodu natury wspomnianego zwrócenia się do spotykanego bytu - uważają samo poznanie za czynne działanie władz człowieka. Nie mogą wtedy wyjaśnić źródła naszej wiedzy o bycie - tłumaczą ją zapamiętaniem świata idei (Platon), Bożym oświeceniem (Augustyn), pojęciami wrodzonym (Kartezjusz), harmonią przedustawną (Leibniz). ˚adna z tych teorii jednak nie znajduje potwierdzenia w skutkach powodowanych przez byt, oddziałujący w spotkaniu.
Tym skutkiem jest bowiem realne zwrócenie się do bytu, który na nas oddziałał. Wskazuje to przede wszystkim na odrębność tego bytu od nas. Ponadto fakt realnego kontaktu z tym bytem wskazuje na jego realność. Oznacza to dalej, iż oprócz cech fizycznych odebraliśmy w poznaniu odrębność i realność bytu, a przede wszystkim jego jedność, gdyż wszelkie odebrane cechy fizyczne uświadamiamy sobie w ich jedności.
Godny uwagi jest też fakt, że uświadamiając sobie cechy fizyczne spotkanego bytu zarazem wiemy, czym ten byt jest. Rozpoznajemy człowieka gdy jest on wysoki lub niski, biały lub czarny, blondynem lub brunetem. Przyczyną tego faktu jest odebranie obok jedności cech fizycznych także informacji o pryncypiach wyznaczających to, czym byt jest, czyli quidditas.
Św. Tomasz uważa, że w poznaniu niewyraźnym mają miejsce następujące "wydarzenia":
1. Oddziałanie na nasze władze poznawcze jedności pryncypiów istotowych bytu (tj. jedności quidditas) i własności fizycznych.
2. Zrozumienie przez intelekt możnościowy owego bytu i spowodowanie naszego zwrócenia się w kierunku oddziałującego bytu. Dodajmy, że ów intelektualny powód zwrotu w kierunku oddziaływań św. Tomasz nazwał słowem intelektu (verbum intellectus) lub nawet słowem serca (verbum cordis), gdyż natura tego zwrócenia się jest akceptująca i życzliwa. Z tego też powodu Akwinata cały ten zespół wydarzeń (lub proces - jak ktoś woli) nazwał mową serca (sermo cordis).
3. Realne nawiązanie z oddziałującym kontaktu w postaci życzliwości, otwartości i zaufania.
4. Doznanie własności towarzyszących istotowym pryncypiom bytu: realności, prawdy (otwartości) i dobra.
5. Usprawnienie się intelektu możnościowego w odbieraniu realnych bytów jednostkowych jako realnych, odrębnych od innych i ukonstytuowanych na zasadzie jedności. Nazywa się to sprawnością pierwszych zasad. Same te zasady wyznaczają podstawy filozofii bytu.
Warto też dodać, że relację poznania warunkuje własność prawdy, której skutkiem jest otwieranie się bytu na nasze władze poznawcze. Postępowanie natomiast jest uwarunkowane własnością dobra w bytach, która to własność powoduje „wybieralność” bytu przez wolę. Prof. M. Gogacz uważa, iż mowa serca stanowi podstawę:
1. Pierwotnych rozumień, zapoczątkowujących zdobywanie wiedzy i nauki.
2. Pierwotnych zachowań, zapoczątkowujących postępowanie.
3. Pierwotnych skierowań wyznaczanych przez realność, prawdę i dobro, zapoczątkowujących osobowe relacje miłości, wiary i nadziei, będące postaciami wzajemnej współobecności osób.
To pierwsze zareagowanie na spotkany byt owocuje doznaniem jego realności: źródło doznanych wrażeń realnie istnieje. Wprowadza to człowieka w zachwyt i zdumienie. Zdumienie jest zgodnie uważane przez filozofów za początek metafizyki. W fakcie zachwytu, prof. M. Gogacz widzi początki naturalnej religii.
Filozoficzna analiza skutków spotkania bytu jest także zapoczątkowaniem poszczególnych dyscyplin filozoficznych:
1. Gdy bowiem zaczniemy stawiać pytania o pryncypia stanowiące oddziałujący na nas byt, skoro wywołuje określone skutki - to odpowiedzi na te pytania będą stanowiły początek filozofii bytu, nazywanej zazwyczaj metafizyką.
2. Jeśli skupimy się bardziej na nas samych i zapytamy, co umożliwia nas odbieranie owych skutków oddziałującego bytu - to zaczniemy tworzyć filozofię człowieka, nazywaną też antropologią filozoficzną.
3. Gdy nasza uwaga skupi się na samym przepływie informacji od oddziałującego bytu do naszych władz poznawczych i zaczniemy pytać o strukturę i uwarunkowania tego przepływu - to zaczniemy tworzyć realistyczną teorię poznania.
4. Jeśli - z kolei - zajmiemy się faktem naszego zwrócenia się do bytu, który oddziałał i skutkami tego zwrócenia się to zaczniemy formułować filozoficznie ujęte podstawy postępowania i zasady moralności. Ma więc tu swoje źródła etyka, rozumiana jako filozoficzna nauka o zasadach działań chroniących osoby i ich dobro.
Taki układ treści proponowany jest w tym tekście.

3. Wynikające ze spotkania rozumienie bytu

Skutki spotkania bytu odniesione do jego wewnętrznej struktury informują nas najpierw o odrębności spotkanego bytu od nas poznających go, od samej relacji spotkania oraz od innych bytów.
Rodzące się w intelekcie możnościowym rozumienie istoty bytu wskazuje, iż w bycie znajduje się ta istota, ukonstytuowana na zasadzie jedności i w sposób odrębny od innych bytów. Zwracamy też uwagę na to, że istoty różnych bytów są różne, lecz charakteryzuje je za każdym razem jedność i odrębność.
Istota bytu pozwala nam jednak wskazanie na konkretny byt. Treść zatem wnoszona przez istotę jest czymś więcej niż sama tylko odrębność jej od innych istot. Oznacza to, że odebraliśmy informację o znajdującym się w tej istocie czynniku decydującym o tożsamości i niepowtarzalności spotkanego bytu. Ten czynnik, czy to tworzywo bytu w sposób stały decyduje o tym, że ów byt jest tym oto bytem, np. tym oto człowiekiem od urodzenia do śmierci.
Oprócz tego tworzywa bytu, które decyduje o jego stałej tożsamości znajdujemy w bycie także czynnik, który umożliwia jego zmienność. Świadczą o tym chociażby odebrane w poznaniu zmysłowym cechy fizyczne - podlegające w bycie ciągłym przemianom i przekształceniom. W istocie bytu znajduje się więc powód tej zmienności. Ten powód stanowi także wewnętrzne tworzywo bytu, gdyż na to wskazuje rozumienie bytu w intelekcie możnościowym, jako czegoś zarazem kształtowanego i kształtującego.
Doznanie realności bytu w wyniku skierowania się w stronę źródła oddziaływań jeszcze bardziej pogłębia nasze rozumienie bytu. Realność bowiem w najbardziej widoczny sposób wskazuje na istnienie bytu. Doznajemy także prawdy bytu jako jego otwartości na nasz intelekt oraz dobra bytu, jako podstawy naszego wyboru go jako czegoś dla nas.
Podsumowując to wszystko, co z pozycji analizy „wydarzeń” z poziomu mowy serca możemy powiedzieć o bycie, to przede wszystkim fakt, iż stanowi go istota oraz powód jego realności. W istocie znajdujemy powód kształtujący byt oraz kształtowane tworzywo. Obok istoty możemy wskazać na dotyczące jej własności: odrębność, jedność, realność, prawda i dobro.
Wszystko to rozumiemy i możemy sobie uświadomić. Nazwanie jednak wszystkiego, co ujmujemy w rozumieniach oraz uporządkowanie tej wiedzy wymaga już nauki, wymaga filozofii bytu, znajomości rozważań poczynionych przez uczonych w dziejach tej filozofii, wymaga też przestrzegania określonej metodyki analizy treści naszych rozumień, czy nawet uświadomień. Ta metodyka nie jest czystym wytworem naszych władz poznawczych. Owszem, jest budowana przez intelekt, tak jak wszelkie poznanie - lecz zgodnie z naturą intelektu stanowi skutek spotkania bytu. Metodę filozofii wyznacza więc sam byt, jawiący się nas w poznaniu.
Zgodnie z tym, co dotychczas ustaliliśmy, zajmiemy się teraz metodologią filozofii wyznaczaną przez skutki spotkania, a następnie zapoznamy się w przemyśleniami na temat bytu, znajdowanymi w historii filozofii.

4. Wyznaczone przez spotkany byt elementy metodologii filozofii

Prawomocność metafizyki jest jej zgodnością z bytem, który udostępnia się nam w relacji poznania. Twierdzenia metafizyki muszą być więc zgodne z pierwszym skutkiem spotkania, którym jest doznanie istotowych pryncypiów oddziałującego na nas bytu. Trzeba zatem odróżnić owe doznawane pryncypia od samego bytu, a także relację poznania od bytu, który ją podmiotuje, od nas, którzy jesteśmy jej kresem oraz od jej skutku w postaci rozumienia. To pozwoli na pozostanie w realizmie, czyli na nie poddanie się idealizmowi, jako tezie, że pryncypia bytu mają źródło w naszym intelekcie.
Przedmiot metafizyki wyznacza natura poznania: jest nią rozumienie pryncypiów bytu. Przedmiotem metafizyki więc są pryncypia bytu. Przedmiot ten - ciągle zgodnie ze skutkami doznań z poziomu mowy serca - wyznacza metody badawcze, takie jak np. odróżnianie bytu od niebytu, przyczyn od skutków, tego, co istotne od tego, co drugorzędne, wewnętrznych pryncypiów bytu od ich zewnętrznych przyczyn. To powoduje wyznaczenie dla każdego bytu istotowego układu przyczyn zewnętrznych, gdyż każdy byt ma kilka zewnętrznych przyczyn powodujących jego wewnętrzne pryncypia, np. w odniesieniu do bytu ludzkiego, Samoistny Akt Istnienia urealnia wewnętrzny w bycie akt istnienia, fizyczne substancje otaczające kształtują ciało człowieka, a rodzice są w nas przyczynami wszystkich tych cech, które określamy wspólnym mianem człowieczeństwa.
Odróżnianie przyczyn od skutków pozwala w dalszych konsekwencjach odróżnić bytowanie samodzielne (substancjalne) od bytowania niesamodzielnego (przypadłościowego). To - z kolei - umożliwia nie mylenie przyczynowania z relacjami, a więc porządku: przyczyna - skutek z porządkiem: podmiot - kres.
Takie rozumienie bytu wprowadza nas w realizm jako tezę, że rzeczywistość istnieje obiektywnie niezależnie od naszego jej poznawania oraz w pluralizm, jako tezę, że istnieje wiele różnorodnych bytów jednostkowych. Dodajmy, że realizm i pluralizm to istotne cechy wyróżniające metafizykę św. Tomasza z Akwinu
Problemy wyrażania tez metafizyki mają swoje źródło także i w tym, że wszystkie pryncypia i przejawy bytu, które w tym bycie znajdują się zarazem, w naszej ludzkiej mowie musimy opisać po kolei. Po prostu, istotowy układ bytowania pryncypiów musimy prawidłowo przełożyć na liniowy układ naszej mowy. Musi to być swoiście układ koła, gdyż każde pojedyncze zdanie metafizyki wymaga odwołania się do wszystkich pozostałych, stanowiących ją zdań. Nie jest nieważne jednak, od którego punktu rozpoczniemy opisywanie tego koła.
Wydarzenia stanowiące mowę serca wskazują na fakt, iż to twierdzenie o odrębności bytów jest pierwszym zdaniem metafizyki. Zdanie to nazywa się zasadą niesprzeczności i formułuje się w zdaniu: „byt nie jest tożsamy z innym bytem ani z niebytem”. Od zasady niesprzeczności więc rozpoczynamy porządkowanie naszej wiedzy o bycie.
Jedność istotowych elementów bytu jest przedmiotem rozumienia intelektualnego. Kolejnym więc zdaniem metafizyki powinno być zdanie opisujące tę właśnie własność. Zdanie to nazywa się zasadą tożsamości i brzmi ono następująco: „bytem jest to, co go stanowi”. Jest to więc zdanie na temat wewnętrznej zawartości bytu, wyrażające fakt, że treść bytu wyczerpuje się w tej wewnętrznej zawartości. Innymi słowy: niczego, co by stanowiło byt nie ma poza nim.
Pochodną tej zasady jest zdanie o niepowtarzalności wewnętrznych tworzyw bytu. Nazywa się to zdanie zasadą wyłączonego środka i głosi ona, iż „nie ma części wspólnych pomiędzy bytem i niebytem oraz pomiędzy dwoma bytami”. Mówi się niekiedy, że zasada ta opisuje własność bytu nazywaną nieprzekazywalnością (incommunicabilitas). Wydaje się, iż ta własność stanowi jednoczesne ujęcie jedności i odrębności.
Własność realności mówi nam - z kolei - o tym, że realne skutki mają realną przyczynę. Nazwano to zasadą racji dostatecznej lub krótko zasadą realności, a brzmi ona następująco: „przyczyną bytu jest byt”.
Skutki, które powoduje byt w spotkaniu z nami, rozważane i opracowywane zgodnie z wyznaczonymi przez sam ten byt metodami, pozwalają nam powoli budować jego filozoficzne ujęcie. Mając już to ujęcie musimy sobie jeszcze uświadomić, że odpowiedź na pytanie: jak dochodzimy do poznania bytu, nie stanowi odpowiedzi na pytanie: czy byt jest i czym jest. Porządek uświadamiania sobie jakiś rzeczy jest zwykle odwrotny do porządku bytowania tych rzeczy. Zilustrować to możemy przykładem z dziedziny wytworów. Zbliżając się do samochodu najpierw rozpoznajemy sylwetkę samochodu, potem jego kolor i markę. Model możemy określić będąc już bardzo blisko, a to, co najważniejsze - silnik - dopiero po zajrzeniu pod maskę. Odpowiadając jednak na pytanie: co to jest, zaczniemy od tego, co najważniejsze, wskażemy na markę, model i typ silnika. Taka jest z grubsza biorąc różnica pomiędzy ujęciem genetycznym, przedstawiającym porządek uświadomień oraz ujęciem strukturalnym, mającym odzwierciedlać porządek bytowania.
W dziedzinie bytu jego istnienie odkrywamy na końcu drogi poznania. Jednakże w porządku strukturalnym musimy je wymienić na pierwszym miejscu, gdyż jest dla bytu pryncypium najważniejszym - stanowiącym dla niego warunek - „być albo nie być”.
Pamiętając o tym wszystkim możemy przyjrzeć się zaproponowanej przez Arystotelesa i św. Tomasza terminologii bytu i rozumowaniom, związanym z omawianymi terminami.

5. ustalona w dziejach metafizyki TERMINOLOGIA dotycząca BYTU
5. 1. Wewnętrzne pryncypia bytu

Przemyślenia, stanowiące historię filozofii, nie są martwym muzeum szacownych, lecz nikomu już nie przydatnych tez i poglądów. W filozofii bowiem - jak w żadnej innej nauce - jej dzieje stanowią jej własny warsztat. Już bowiem w XII wieku, w zarania filozofii i kultury w Europie, jeden z jej twórców, Bernard z Chartres zwykł mawiać: „stając na barkach olbrzymów widzimy dalej, lepiej i dokładniej”.
Oczywiście jeśli chcemy, by historia filozofii nie była dla nas muzeum, lecz warsztatem - musimy ją tak potraktować. Niczego nas bowiem ona nie nauczy, jeśli zastane w niej poglądy będziemy traktować jak ciekawostki lub wręcz dziwactwa autorów, żyjących przed nami. Musimy zdobyć się na wysiłek odpowiedzi na pytanie, dlaczego ktoś głosi takie, a nie inne poglądy, skoro u ich podstaw leży zawsze takie samo doświadczenie bytu, jawiącego się nam w spotkaniu.
Tak właśnie opracowaną analizę historyczną, w wąskim wycinku dotyczącym terminologii bytu, proponujemy poniżej.
Podstawowym pojęciem filozofii klasycznej jest pojęcie bytu. W filozofii greckiej zaproponowano dwa sposoby określania bytu. Pierwszy z nich, sformułowany przez Parmenidesa polegał na wskazaniu na granice bytu. Dominuje tu więc problem odróżnienia bytu od niebytu, natomiast nie może pojawić się zagadnienie zróżnicowania bytów. Sam Parmenides decyduje się na stwierdzenie, że jest tylko jeden byt. Stanowisko takie nazwano później monizmem. Spory wywołane przez Parmenidesa i jego uczniów pogrążyły filozofię grecką na co najmniej sto lat i doprowadziły do zakwestionowania filozofii przyrody przez sofistów. Dlatego żyjący na przełomie V i IV w. p. Ch., Arystoteles głosi, że dla zdefiniowania bytu należy wskazać na jego wewnętrzne tworzywo. Byt bowiem jest pewną stałą tożsamością (aktem) - dany byt jest zawsze tym samym bytem. Zarazem byt jest pewną potencjalnością: cały czas coś się w nim zmienia (możność) - nigdy jednak w zakresie, który naruszyłby jego tożsamość. Znaczy to, że jeden byt nie przekształca się w byt inny; może co najwyżej ulec unicestwieniu. Te dwa wewnętrzne elementy bytu (czyli akt i możność) Arystoteles nazwał formą i materią.
Podstawa zmienności w bycie jednostkowym, materia, jest powodem, zasadą lub pryncypium nabywania przez byt wszelkich cech, które właśnie w materii się zapodmiotowują. Materia zatem jest jakby elastycznym podłożem cech. To dzięki niej nabywamy wymiarów, kolorów i innych cech fizycznych. Dzięki materii możliwa jest cała zmienność w obrębie bytu jednostkowego. Z tego powodu Arystoteles przypisał materii pozycję możności bytu. Zmienność ta jednak nie jest nieograniczona i nieokreślona. Człowiek na przykład nabywa określonego typu cech: ma nogi i ręce, a nie ma skrzydeł i piór. Oznacza to, iż możność w bycie jest ograniczona przez formę, przez nią swoiście wymierzona i określona - możność w człowieku podmiotuje w sobie tylko takie cechy i własności, które są właściwe bytowi ludzkiemu. Ta "właściwość" jest określana przez formę Forma bowiem jest w bycie jednostkowym podstawą tego, co stałe i niezmienne. To forma decyduje o tym, że człowiek jest człowiekiem, a konkretny człowiek - konkretnym człowiekiem. Formie Arystoteles przypisał pozycję aktu.
Arystoteles wśród bytów wyróżnił byty samodzielne, czyli takie, które do swego aktualnego bytowania nie potrzebują innego bytu. Taki samodzielny byt nazwał substancją. I odwrotnie: byt niesamodzielny, który może bytować tylko jako własność lub cecha innego bytu nazwał przypadłością. Substancją zatem jest człowiek, zwierzę, roślina. Przypadłość to wzrost człowieka, ubarwienie zwierzęcia, czy zapach drzewa. Wśród przypadłości są jednak takie, które są zapodmiotowane tylko w jednym bycie; są to własności, takie jak przed chwilą wymienione. Są jednak i takie przypadłości, które są zapodmiotowane zarazem w dwóch lub więcej bytach. Te przypadłości Arystoteles nazwał relacjami. Relacją jest więc rozmowa, przyjaźń, każde współdziałanie.
Arystoteles skupił się na zbadaniu tożsamości bytu, czyli tego aspektu, czym byt jest. Istnienie bytu uważał za jego niezbywalną cechę i wiązał je z formą. Tomasz z Akwinu idąc tą drogą przyznał rację Arystotelesowi tylko w tym zakresie, że istnienie jest aktem - nie jest jednak tym samym, co forma. Tomasz uznał, że byt - oprócz tożsamościującego go aktu formy - musi posiadać też akt swego bytowania. Nazwał go aktem istnienia, gdyż skutkiem który powoduje jest właśnie istnienie. Byt zatem stanowią dwa zespoły pryncypiów: o tym, że byt jest, decyduje akt istnienia, o tym, czym jest, decyduje istota bytu. Ta istota, gdy ujmiemy ją w jej koniecznych elementach strukturalnych to po prostu forma i materia. Gdy jednak ujmiemy ją jako istotę konkretnego, istniejącego bytu, to oprócz formy i materii musimy wskazać w niej realność, jako skutek oddziałania aktu istnienia. Ujęcie istoty w koniecznych elementach strukturalnych nazwano istotą quidditas. Służy ona operacjom klasyfikującym byt - jest więc chętnie używana w logice. Ujęciem preferowanym przez metafizykę jest istota pełniej ujęta, gdyż metafizyka interesuje przede wszystkim to, czy mówi o czymś istniejącym, czy o fikcji. Ta ujętą istotę nazwano subsystencją.
To - epokowe w dziejach filozofii - odkrycie św. Tomasza, powoduje, że jego filozofia nie jest jedną z wielu propozycji filozoficznych. Jest wyznaczeniem nowych torów w metafizyce, stawiającą Akwinatę obok Platona i Arystotelesa. Ktoś wobec tego, mówiący, że pomija myśl Tomasza ponieważ jest to przebrzmiała trzynastowieczna filozofia, jest podobny do kogoś, kto twierdzi, iż pomija w nauce fizyki Newtona, gdyż jest to przestarzała siedemnastowieczna propozycja. Nieporozumieniem jest także twierdzenie, iż główną zasługą Tomasza jest dokonanie syntezy starożytnej filozofii z myślą patrystyczną Główną zasługą Tomasza jest bowiem sformułowanie egzystencjalnej metafizyki bytu.
Wspomnianą doniosłość problematyki istnienia uświadomimy sobie dokładnie, gdy spróbujemy ustalić sposoby przejawiana się w bycie aktu istnienia. Wśród nich na czoło wysuwa się oczywiście realność bytu. Ale także wymieniana już wielokrotnie jedność, odrębność, prawda, dobro, a także piękno. Warto bliżej przyjrzeć się tym przejawom istnienia bytu.

5. 2. Własności istnieniowe bytu

1. Realność (res) jest w bycie przejawianiem się aktu istnienia głównie w jego funkcji urealniania, czyli czynienia wszystkiego w bycie bytem, czymś realnie istniejącym. Realność wyklucza niebyt z obszaru ontycznego bytu.
Spotkanie dwu bytów w fakcie realności wyznacza najbardziej pierwotną relację, której naturę określa właśnie realność dwu spotykających się bytów (complacentia). Tę naturę opisuje się następująco: współżyczliwość, współodpowiedniość, współupodobanie, akceptacja. Wszystko to, co określamy słowem miłość.
Realność nie podmiotuje żadnych relacji kategorialnych wprost, mimo że wszystkie je warunkuje, gdyż niebyt nie podmiotuje żadnych relacji. Może dlatego tak trudno określić to, co miłość wywołuje w porządku uświadomień i może dlatego tak często utożsamiano miłość z uczuciami, odpowiedzialnością, poznaniem lub postępowaniem. Miłość często wyznacza to wszystko, ale nigdy z tym się nie utożsamia.
2. Odrębność (aliquid) jest przejawianiem się w bycie aktu istnienia jednocześnie w jego funkcji urealniania i aktualizowania. Oznacza to, że akt istnienia wyznacza realny obszar bytu jednostkowego, który wypełniają niepowtarzalne pryncypia, stanowiące wewnętrzne przyczyny bytu właśnie urealnione i zaktualizowane przez ten akt istnienia.
Odrębność, podobnie jak realność, nie podmiotuje wprost żadnych relacji kategorialnych. Wszystkie jednak relacje możliwe są dzięki temu, że łączone przez nie pryncypia lub byty są odrębne od siebie.
Odrębność, spotkana w drugim bycie, wywołuje postawę afirmacji, postawę czci wobec osobności spotykanego bytu. Ta postawa to szacunek wobec wolności i niezależności osoby, Wolność i niezależność osoby jest wyznaczana w głównej mierze przez odrębność i nieprzekazywalność (incommunicabilitas) wewnętrznych przyczyn bytu jednostkowego. Z tego też powodu własność odrębności stała się podstawą zdefiniowania osoby, jako bytu osobnego (ens in se) oraz samowystarczalnego (ens per se).
3. Jedność (unum) jest przejawianiem się w bycie aktu istnienia głównie w jego funkcji aktualizowania, czyli wiązania z sobą wszystkich urealnianych pryncypiów bytu. Czyni ona ten byt strukturą wzajemnie podporządkowanych sobie przyczyn wewnętrznych, wśród których akt istnienia dominuje i wyznacza charakter bytu.
Jedność, spotykana w innym bycie, wywołuje postawę szacunku wobec tego bytu jako całości. Jest to zarazem uznanie naturalnych potrzeb drugiego bytu, których spełnienie gwarantuje jego całość i wprost istnienie.
4. Prawda (verum) jest, dzięki istnieniu, odsłanianiem się przyczyn bytu, ich dostępnością. Własność ta umożliwia poznawanie.
Spotkanie dwu bytów w ich własności prawdy stanowi istnieniową relację wiary. Naturą tej relacji jest zaufanie, przy biernej postawie i informowanie zawsze prawdziwościowe, po prostu prawdomówność, w ramach postawy czynnej. Jest to zatem przekazywanie prawdy i otwartość na prawdę.
Prawda podmiotuje kategorialną relację poznania. Jest to realna relacja nadawania przez byt poznawany i odbioru przez intelekt możnościowy bytu poznającego informacji o pryncypiach tego poznawanego bytu. Poznanie jest ponadto zespołem relacji myślnych w obrębie poznawczych władz człowieka, zarówno zmysłowych jak i intelektualnych.
5. Dobro (bonum) jest udostępnianiem się, dzięki istnieniu, bytów, głównie w wywoływanych przez siebie skutkach. Własność ta warunkuje wybieranie bytu.
Spotkanie dwu bytów, wywołane transcendentalną własnością dobra, stanowi istnieniową relację nadziei. Naturą tej relacji jest wymiana właśnie dobra. Wnoszenie dobra polega na podejmowaniu tylko działań etycznych, to znaczy chroniących (actio). Odbieranie lub przejmowanie dobra to po prostu otwartość na nie, zwyczajne, ufne oczekiwanie dobra (passio).
Dobro podmiotuje kategorialną relację postępowania jako odniesienie pomiędzy dobrem bytu i wolą w bycie podmiotującym postępowanie. Postępowanie w bycie jednostkowym uwarunkowane jest ponadto szeregiem relacji realnych i myślnych, zachodzących w obrębie zmysłowych i intelektualnych władz poznawczych i dążeniowych.
6. Piękno (pulchrum) jest łącznym przejawianiem się wszystkich transcendentaliów. Jest zatem takim skutkiem aktu istnienia, jako urealniającego i aktualizującego, a także wyznaczającego formę bytu, że przejawia istnienie bytu głównie w jego formie.
Piękno opisuje się trzema terminami, które wskazują kolejno na transcendentalia, oddziałujące na intelekt możnościowy wraz z quidditas bytu poznawanego. Te terminy to:
Integritas - całość bytu, wskazująca na jego własność jedności,
Perfectio - jest wyrazem wewnętrznej doskonałości bytu, posiadania wszystkiego, co go stanowi; wskazuje na istnieniową własność realności,
Claritas - wskazuje na fakt przejawiania się tego, czym byt jest. Dotyczy więc odrębności oraz wyznaczanej przez formę tożsamości bytu, dlatego tę własność piękna nazywa się też splendor formae.
Zauważmy tu, że tak ujęty byt oddziałuje na intelekt możnościowy w poziomie "mowy serca". Wtórnie, wskutek odniesienia się pod wpływem "słowa serca" relacjami istnieniowymi byt jawi nam się w swych własnościach prawdy i dobra. Wydaje się zatem, że prawda i dobro jako uczestniczące w tym, co nazywamy pięknem, stanowią o naszych odniesieniach się do tego piękna.
Nie znamy istnieniowej relacji, podmiotowanej przez transcendentalną własność piękna. Wydaje się, że skoro "pulchrum est quod visum placet (pięknem jest to, co poznawane podoba się)", to relacją tą powinno być jakieś współupodobanie, właśnie „complacentia", którą związano z istnieniową relacją, podmiotowaną przez własność realności w dwu bytach. Wskazuje to na ich głęboki związek i rolę piękna w miłości.
Pięknu przypisuje się też ogromną rolę w kształceniu uczuć i kształtowaniu całej osobowości człowieka.

5. 3. Zewnętrzne przyczyny bytu

Korzystając z języka filozofii Arystotelesa możemy powiedzieć, że byt skomponowany jest z przyczyn. Jego pryncypiami lub przyczynami wewętrznymi są istnienie i istota, a w istocie forma i materia. Przyczynami zewnętrznymi, są te byty, które sprawiają pryncypia wewnątrzbytowe oraz te, które już sprawione owe pryncypia odpowiednio ukształtowują. W ten sposób wchodzimy w problematykę przyczyn zewnętrznych, wśród których wyróżniamy przyczynę sprawczą i przyczyny celowe.
Sprawczość zawsze dotyczy istnienia bytu. Sprawianie bytu polega więc na stworzeniu jego aktu istnienia. Przyczyna sprawcza stwarza więc istnienie bytu. Decyduje zatem o tym, że byt jest. Przyczynami celowymi są te byty, które w rozmaity, charakterystyczny dla siebie sposób, wywołują w bycie skutki istotowe, mieszczące się w aspekcie tego, czym jest byt. Do przyczyn celowych bytów żywych należą więc uwarunkowania klimatyczne, kody genetyczne rodziców, składniki pożywienia, a nawet budulec organów naszego ciała.
Wśród przyczyn celowych, w odniesieniu do duszy ludzkiej, która zachowuje swoją substancjalność po utracie ciała, musimy wskazać substancjalne byty duchowe, pozbawione ciała.
Zwrócić musimy tylko uwagę na pewną niezborność językową: przyczyna celowa kojarzy nam się z celem, często rozumianym jako zadanie, koncepcja, idea. Tymczasem w przyczynowanu celowym chodzi o cel, którym jest sama natura bytu. Dla uniknięcie nieporozumień niektórzy metafizycy proponowali nazwać tę przyczynę wzorczą lub nawet posiłkującą; utrzymało się jednak wymyślone przez Arystotelesa określenie, które należy traktować jak każdą inną terminologię techniczną; nikt nie ma pretensji do informatyków, że jedno z pożytecznych urządzeń komputerowych ochrzcili nazwą popularnego gryzonia.
Padł tu termin natura, który - w ujęciu strukturalnym - oznacza istotę bytu ujętą ze względu na podmiotowane przez nią relacje. W ujęciu genetycznym oznacza istotę "przystosowaną przez wpływ pryncypiów zewnętrznych do właściwych jej działań". Pryncypiami zewnętrznymi istoty nie są relacje. Relacjami bowiem są działania, które natura podmiotuje. Tymi zewnętrznymi pryncypiami istoty są przyczyny celowe i to one kształtują naturę ludzką. (Wśród tych przyczyn celowych - przypomnijmy - wymienia się aniołów w odniesieniu do duszy ludzkiej, rodziców w odniesieniu do duszy wraz z ciałem i środowisko przyrodnicze w stosunku do ciała). I jeszcze raz podkreślmy, że nie chodzi tu o przypadłości, które przyczyny celowe wywołują, lecz o wnoszone przez nie skutki w istotę bytu. Zatem po pierwsze, substancje rozumne i niematerialne (aniołowie) wpływają na ukonstytuowanie się w człowieku pryncypium intelektualności - możności intelektualnej, czyli intelektu możnościowego. Wiemy, że ten intelekt możnościowy, powoduje samodzielność substancjalną duszy ludzkiej. Jest bowiem dusza samodzielna w istnieniu, lecz nie samodzielna co do gatunku, tzn. jest człowiekiem "okaleczonym". Po drugie, substancje, zawierające w swej strukturze materię, a co za tym idzie posiadające też przypadłości fizyczne, dzięki formie, powodują "rozciągnięcie" się "części" możności tak, że nabywa ona struktury "szczelinowej". W te "szczeliny" wchodzą przyczyny celowe stanowiąc organa ciała człowieka. Są to węgiel, azot, tlen, wodór, żelazo, wapń, itp. Dodajmy tylko, że taką "rozciągniętą" możność nazywamy materią. I tak ukonstytuowana istota ujawnia charakter bytu, wynikający właśnie z wzajemnych więzi wewnętrznych pryncypiów bytu i ich powiązań z pryncypiami zewnętrznymi. I to jest właśnie ludzka natura.
Ponadto, naturę należy wiązać raczej z subsystencją, gdyż wtedy pojawią się w niej konsekwencje oddziaływania aktu istnienia. Najdonioślejsze z tych konsekwencji w postaci relacji istnieniowych w zasadniczy sposób decydują o tym, co "naturalne" dla człowieka. Związanie natury jedynie z istotą quidditas uczyni ją raczej powszechnym pojęciem człowieka.

6. BÓG - SAMIOSTNY AKT ISTNIENIA

Na wstępie musimy odróżnić ujęcie Boga w filozofii od ujmowania Go w teologii. Filozofia jest bowiem rozumowym badaniem rzeczywistości dostępnej naszemu, zmysłowo-intelektualnemu poznaniu. W filozofii arystotelesowskiej to badanie rzeczywistości polega na identyfikowaniu przyczyn dla obserwowanych skutków. Skutki naprowadzają intelekt ludzki na swe przyczyny. Filozofia nie korzysta przy tym z żadnych ponadnaturalnych źródeł. Odróżniając ją od teologii Tomasz z Akwinu przywołał arystotelesowskie odróżnienie przedmiotu materialnego („co?”) oraz przedmiotu formalnego („jak?”) i wskazał, że przedmiot materialny filozofii i teologii jest ten sam, lecz różnią się one przedmiotem formalnym. Filozofią bowiem jest poznanie za pomocą naturalnego światła rozumu; teologię stanowi zaś poznanie za pomocą rozumu oświeconego wiarą. Argumentem wobec tego w filozofii jest wskazanie na przyczynę, argumentem rozstrzygającym w teologii są dane Objawienia. Żyjący w tym samym czasie inny profesor Uniwersytetu Paryskiego - św. Bonowentura - obrazowo wyraził tę prawdę mówiąc, że filozofia to odczytywanie księgi natury, a teologia to odczytywanie Księgi Pisma. Dodać należy, iż jednego i drugiego odczytywania dokonuje się za pomocą rozumu.
O Bogu w filozofii możemy więc powiedzieć tylko to, na co wskazują wywołane przez Boga skutki - akty istnienia bytów stworzonych. Skutek ten wskazuje przede wszystkim, że pierwsza przyczyna sprawcza jest Istnieniem, gdyż każda przyczyna może udzielić tylko tego, co posiada. Każdy jednak byt posiada istnienie. Istnienie stworzone urealnia bowiem wewnątrz bytu jednostkowego całą jego istotową zawartość. Istnienie, którym jest Bóg urealnia na zewnątrz siebie stworzone akty istnienia. Oznacza to, iż wewnątrz siebie Bóg niczego nie urealnia - jest bowiem bytem absolutnym, samym tylko aktem, samoistnym aktem istnienia. Oznacza to dalej, iż Bóg jest bytem jednoelementowym, tylko aktem istnienia. Istnieje tylko jeden taki byt, gdyż tylko w jednym wypadku istnienie bytu może być zarazem jego istotą. Absolutność bytu Bożego wynika właśnie z faktu, iż Bóg jest samym aktem, nie ma w sobie możności, a więc potencjalności, którą można by aktualizować. Bóg jest więc wiecznym "Teraz".
Św. Tomasz podkreśla, że o Bogu więcej wiemy, kim nie jest niż kim jest. Z faktu jednak, iż Bóg jest samoistnym aktem istnienia, wynikają określone konsekwencje. Każdy bowiem akt istnienia przejawia się na zewnątrz w postaci własności istnieniowych. Bóg - jako absolutny akt istnienia - przejawia się w postaci własności istnienowych mających także rangę absolutną. Możemy więc powiedzieć, że Bóg jest absolutną realnością, absolutną jednością, jest w sposób zasadniczy odrębny od innych bytów, a także jest absolutną prawdą, stanowi absolutne dobro i takież piękno. Są to tak zwane atrybuty Boga. Wymienione atrybuty wynikają wprost ze struktury Boga jako samoistnego aktu istnienia. Są to więc właściwe własności Boga. Możemy ponadto przypisać Bogu inne własności wynikające z porównania Go z innymi bytami - są to własności aksjologiczne, swoiście oceniające pozycję Boga wśród bytów. Mówimy więc, że Bóg jest wieczny, nieskończony, wszechmogący, gdyż doświadczamy wśród bytów stworzonych czasowości, skończoności, słabości. Niekiedy też w religijnym uniesieniu określamy subiektywną pozycję Boga dla nas: mówimy, że Bóg jest dla nas wszystkim, że jest naszym światem i szczęściem. Obiektywnie rzecz ujmując Bóg nie jest wszystkim, nie stanowi świata i nie jest tożsamy z czyimś szczęściem. Jest bowiem - przypomnijmy - samoistnym aktem istnienia. Możemy jednak tak mówić o Bogu, gdyż jest to język miłości. Nazwano to ujęciem eminentnym.
Kilka zdań wyjaśnienia należy poświęcić jeszcze tzw. dowodom na istnienie Boga. Nieprawdą jest, że nie ma takiego dowodu; jest nim metafizyczne ujęcie bytu jednostkowego - nie da się bowiem wyjaśnić jego struktury bez odwołania się do zewnętrznej przyczyny sprawczej jego aktu istnienia. Teza o istnieniu Boga jest więc warunkiem niesprzecznego pojmowania bytów jednostkowych. W "Summa Theologiae" św. Tomasz przytacza pięć dróg dochodzenia do tezy o istnieniu Boga. Błędem jest jednak traktowanie ich wszystkich jako dowodów na istnienie Boga. Drogi te bowiem są ilustracją teologicznej tezy, że rozum ludzki jest w stanie w zupełnie naturalnymi siłami dojść do stwierdzenia istnienia Boga. Tomasz zestawił pięć takich "dojść", które wydały mu się dorzeczne w określonym systemie filozoficznym. I tak, pierwsza droga, droga z ruchu, jest usytuowana w arystotelizmie. Druga droga wskazuje na własną metafizykę św. Tomasza. Droga trzecia jest nawiązaniem do filozofii arabskiej, czwarta jest neoplatońska, a piąta dotyczy wspólnej różnym kierunkom filozoficznym problematyki "ordo" - porządku.

7. CZŁOWIEK JAKO OSOBA

Istotą tomistycznego rozumienia człowieka jest pojmowanie go jako osoby, czyli bytu rozumnego i wolnego, co upodabnia go tym samym do samego Boga. Dla Tomasza jednak teza powyższa jest wnioskiem jego analizy natury ludzkiej, której poświęca - na co warto zwrócić uwagę - gros swej "Summa Theologiae".
Korzystając z ujęcia strukturalnego, człowieka musimy rozważyć w dwu aspektach: że jest i czym jest. Przypomnijmy to ujęcie, a raczej zastosujmy je teraz do konkretnego bytu jednostkowego, właśnie do człowieka.
Człowiek istnieje realnie, nie stanowi fikcji, pomysłu, czyjejś fantazji. Ta realność człowieka musi mieć jakąś przyczynę, a zarazem powodować określone skutki. Realność jest czym faktycznym i niezależnym od naszego myślenia, a co za tym idzie i decydowania, gdyż decydowanie jest zawsze skutkiem myślenia.
Jeśli człowiek jest realny, faktycznie istniejący i "prawdziwy" to musi mieć w swej strukturze powód tego wszystkiego. Nazywa się ten powód aktem istnienia. Aktem - bo jest on podstawą czegoś faktycznie dokonanego; istnienia - bo tym czymś faktycznie dokonanym jest realność człowieka.
Człowiek ponadto jest realnością określoną. Jest bowiem człowiekiem, Janem Kowalskim, Sokratesem lub św. Tomaszem. To bycie konkretnym człowiekiem jest kolejnym faktem raz na zawsze dla konkretnego człowieka określonym. Jest to więc kolejny akt, tym razem nazywany formą.
Nie jest jednak tak, że realny człowiek, jest tak faktyczny i aktualny, że aż niezmienny. Jan Kowalski istniejąc realnie bezustannie zmienia się, lecz się nie kończy. To znaczy, że nie prze...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin