VI niedziela wielkanocna A.doc

(33 KB) Pobierz
Liturgia Słowa przeznaczona na dzisiaj przypomina nam w jaki sposób powinniśmy prowadzić nasze życie

Liturgia Słowa przeznaczona na dzisiaj przypomina nam w jaki sposób powinniśmy prowadzić nasze życie. Centrum dzisiejszych czytań-Ewangelia- staje się na pewno dla niejednego z nas, z jednej strony pocieszeniem a z drugiej wyrzutem sumienia. Chrystus akcentuje powagę zachowywania przykazań bożych przekazanych Mojżeszowi, ukazując je na tle miłości człowieka do Boga. Jeżeli Mnie miłujecie będziecie zachowywać moje przykazania. Synonimem słowa zachowywać, po przeczytaniu dokładnym dzisiejszej Ewangelii możemy posłużyć się słowem trwać. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, będziecie zachowywać moje przykazania. W taki sposób powinniśmy odczytywać słowa Chrystusa. Trwanie w Bogu, w Jezusie, staje się dla nas fundamentem owej miłości. Swoistego zauroczenia się stworzenia swoim stwórcą. A jednocześnie staje się w pełnym tego słowa znaczeniu podziwem i zachwytem skierowanym ku Bogu. Cóż owo trwanie oznacza? Z jednej strony ukazuje nam fakt stały, niezmienny. Trwanie to bycie w Bogu. Poruszanie się w obrębie Objawienia przekazanego nam przez Chrystusa i ST, a wyjaśnianego przez Kościół na tle ponad 20. wieków.
Jednakże ze strony człowieka owo trwanie ma niekoniecznie charakter stały i niezmienny. Ponieważ natura człowieka naznaczona piętnem słabości, stara się na wszelkie jej znane sposoby usilnie dążyć do samorealizacji w wyznaczonych przez siebie granicach. Stara się przez to afirmować samą siebie, nakłaniając człowieka ku odrywaniu się od Boga. Spowodowane jest to niejednokrotnie niezrozumieniem czym jest bycie w Bogu, a Boga w nas. Usilne dążenie do zrozumienia powagi tych słów może nas ukierunkować ku stwierdzeniu, że bycie współczesnego chrześcijanina w bogu to jego Tożsamość. Wiedza o tym, kim się jest, ku czemu prowadzi nasze życie. A przede wszystkim uświadomienie sobie tego, powoduje w nas przylgnięcie do Boga. Życie każdego człowieka, tego który wie, kim jest i czego pragnie od niego Bóg, a także człowieka niewierzącego, ma jeden cel. Życie wieczne…te od którego nasz współczesny świat tak bardzo stara się odejść, a przynajmniej zapomnieć. Tożsamość, chrześcijanina pochłoniętego przez wiarę, ukazuje mu czym jest życie naznaczone Bogiem, Trwaniem a jednocześnie oczekiwaniem.
Jednocześnie zdanie nad którym dzisiaj staramy się pochylić by odnaleźć jego sens, jest także ukazaniem sposobu za pomocą którego owo trwanie stanie się dla nas możliwe. Zachowywanie przykazniań bożych staje się dla nas momentem w którym człowiek zakorzenia się w Bogu.
NT przypomina nam że owo trwanie w Chrystusie staje się fundamentem ludzkiego życia nacechowanego dobrem. Chrystus bowiem w mówi: Beze mnie nic uczynić nie możecie…(J 15,5). Człowiek który stara się układać swoje życie bez Niego, bez Boga, układa je w sposób nieuporządkowany chaotyczny, a w końcowym etapie stwierdza że zabrakło po prostu w nim sensu. Człowiek bowiem, jako stworzenie nie może stać się celem swojego życia.
Te wszystkie pułapki ludzkiego przystanku, jak nazywamy nasze ziemskie życie, można ominąć w bardzo prosty, a jednocześnie trudny i wymagający wiele poświęceń sposób: Jeżeli mnie miłujecie to będziecie zachowywać moje przykazania.
Św. Augustyn komentując te słowa stwierdza, że człowiek który nie miłuje boga nie może zachowywać przykazań, ponieważ przykazania są sprawdzianem naszej miłości i trwania w Bogu.
Drodzy bracia i siostry, kończąc dzisiejsze rozważanie zastanówmy się podczas dzisiejszej Eucharystii jak byśmy zdali sprawdzian naszej miłości. Czy nasze życie, nacechowane jest miłością do Boga, czy też bardziej nacechowane jest miłością do tego co nas otacza.

 

 

 

2  6 Niedziela

„Jeżeli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania.” Zatrzymajmy się myślą przy tych słowach z dzisiejszej Ewangelii.

Któryż to jużraz powraca do nas temat Bożych przykazań. Pewnie każdy z nas wysłuchał już na ten temat bardzo wiele.

Pewnie wszyscy powiedzą, że przecież doskonale znają 10 przykazań Bożych. Ale czy na pewno? Czy znać przykazania to to samo co potrafić je wyliczyć? Tyle umieją wszystkie dzieci w II klasie szkoły podstawowej. Czy dla nas to wystarczy? Znać przykazania, to przede wszystkim wiedzieć, co się za nimi kryje, czego Pan Bóg wymaga od każdego z nas. Ale to jeszcze za mało. Znać przykazania, to także wiedzieć, w jaki sposób mogę je zrealizować w moim codziennym życiu. I nie tylko wiedzieć, ale tak właśnie żyć. A to już nie jest takie łatwe – jak wszyscy wiemy.

Przykazania Boże... 10 prostych zdań. Zmieniają się cywilizacje, systemy polityczne i społeczne a te 10 prostych zdań trwa i wciąż kształtuje nasze życie. Już od ponad 3000 lat.

I chociaż ciągle są tacy, którzy próbują żyć inaczej, po swojemu, to ja nie potrafię sobie wyobrazić świata, który byłby oparty na jakichkolwiek innych zasadach, i za nic takiego świata bym nie chciał.

Wystarczy spojrzeć w historię. Tę daleką, ale także i tę najbliższą. Jak się kończyło wyrzucanie Bożych przykazań z życia ludzi i narodów. Do czego doprowadzało budowanie świata według naszego ludzkiego pomysłu.

Ale człowiek jest uparty i ciągle próbuje na nowo. Przecież i dziś jest także wiele głosów różnych „niby-mędrców”, którym Boże przykazania tak bardzo przeszkadzają w życiu. Którzy chcieliby zupełnie inaczej świat urządzić.

„Dlaczego Kościół nie wprowadzi rozwodów? Dlaczego nie zgadza się na przerywanie ciąży czy eutanazję? Dlaczego nie chce ochrzcić dziecka ludziom niewierzącym?...” Ileż to razy słyszymy te i inne głupstwa? Biedny są Ci, którzy tak mówią. Biedni i bardzo ograniczeni. Nie potrafią zrozumieć nawet tego, że człowiek, chociażby nie wiem jak ważny, nie może sobie dowolnie zmieniać tego, co Bóg ustanowił. Biedni jesteśmy często i my, gdy takie opinie słyszymy i bezmyślnie przytakujemy. Mam nadzieję, że bezmyślnie, bo chyba z nas nikt świadomie nie występuje przeciwko Panu Bogu i Jego prawom?

Powiesz – trudne są Boże przykazania. Trudne, ale kto powiedział, że życie chrześcijanina ma być łatwe? „Kto nie bierze swego krzyża a idzie za mną nie jest mnie godzien. ” Znasz te słowa Chrystusa... Muszę decydować każdego dnia po czyjej jestem stronie. Przykazania są jak droga na górski szczyt, trudna ale piękna i prowadząca do celu...

„Jeżeli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania.” Czy mogę powiedzieć o sobie, że zachowuję wszystkie Boże przykazania? Czy przynajmniej próbuję żyć według nich. A może tylko wybieram sobie te, które są dla mnie wygodne?

Karol de Foucould powiedział: “Patrząc na człowieka wierzącego powinno się zobaczyć, czym jest życie chrześcijańskie, czym jest Ewangelia, kim jest Jezus Chrystus. Różnica między ich życiem a życiem niechrześcijańskim musi wskazać jaskrawo, gdzie jest prawda. Muszą o­ni być żywą Ewangelią”. Czy moje życie jest żywą Ewangelią?
Dlaczego tak mało żyję Chrystusem na co dzień ?
Gdzie się podziało w moim życiu Jezusowe przykazanie miłości?
Czy bronię swojej wiary, czy bronię Chrystusa?
Panie, przymnóż nam wiary.
Amen.
 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin