Śpiewnik 221 - Jan Błyszczak (P).pdf

(2725 KB) Pobierz
168751431 UNPDF
168751431.001.png 168751431.002.png 168751431.003.png 168751431.004.png
OCALIĘ OD ZAPOMNIENIA Î ZESZYT 111
ĺPIEWNIK PIOSENEK
JANA BýYSZCZAKA
zwanego áMufkĢÑ
OczywiĻcie nie sĢ to wszystkie piosenki, jakie wykonuje áMufkaÑ. Niestety Î JaĻ wystħpuje
niesþychanie rzadko, stĢd prba zebrania caþoĻci Jego twrczoĻci trwaþaby do koıca Ļwiata (a moŇe
nawet o dzieı dþuŇej).
JeĻli nie zaznaczono inaczej autorem sþw i muzyki jest J. Bþyszczak
Prawa autorskie do zgromadzonych tu utworw majĢ wyþĢcznie ich twrcy Î w szczeglnoĻci:
Jan áMufkaÑ Bþyszczak oraz inni wymienieni przy tytuþach w spisie treĻci autorzy.
ĺpiewnik wyþĢcznie do uŇytku prywatnego
Wykorzystywanie go (w caþoĻci lub w czħĻci) w celu innym niŇ Ļpiewanie Î w tym do uzyskania
jakichkolwiek korzyĻci [takŇe niematerialnych] Î bez zgody posiadaczy praw autorskich
zabronione
Opracowaþ - Marek Pampuch
Jan Bþyszczak Î zwany áMufkĢÑ. Najlepszy ekonomista wĻrd gitarzystw i
najlepszy poeta wĻrd ekonomistw. Czþowiek obrosþy legendĢ. Nie wiadomo ba ile
do legendy tej przyczyniþo siħ duŇe podobieıstwo (fizyczne i mentalne) do
Krzysztofa Daukszewicza. Pewne jest tylko to, Ňe áMufkaÑ na pewno od
Daukszewicza lepiej Ļpiewa i gra na gitarze, pisze teŇ lepsze wiersze. Nieco inaczej
jest w sferze kabaretowej. Po kilku latach sukcesw solowych Î áMufkaÑ bowiem
niespodziewanie stworzyþ kabaret o nazwie B-Complex Î wraz z zupeþnie innym
charakterologicznie Jackiem ZwoŅniakiem. Ten ciekawie zapowiadajĢcy siħ
eksperyment - nie tylko moim zdaniem zupeþnie nie wypaliþ. ņywioþowy Jacek Z.
stþamsiþ spokojnego Jasia B., ktry wyraŅnie Ņle czuþ siħ w B-compleksowej klatce.
Kabaret byę moŇe daþ áMufceÑ rozgþos czy pieniĢdze Î widaę jednak byþo, Ňe
Bþyszczak w nim siħ mħczy.
Obaj panowie J. wrcili zatem do wystħpw solowych, z tym, Ňe ZwoŅniak
wykorzystywaþ kaŇdĢ nadarzajĢcĢ siħ okazjħ wystħpu Î Bþyszczak zaĻ wystħpuje
bardzo rzadko (jak sam mwi: áartystĢ bywaÑ) a na dodatek w momentach i
miejscach, gdzie nikt siħ go nie spodziewa. Z jednej strony Î szkodaÈ
Èbo Mufka Î nie tylko moim zdaniem Î jest lepszy niŇ wszyscy laureaci
przeglĢdw piosenki zwanej turystycznĢ. Pomijam juŇ fakt, Ňe to zetkniħcie z MufkĢ
wþaĻnie skþoniþo Wojtka Bellona do odejĻcia od wykonywanych przez niego
quasikabaretowych piosenek (typu áJimmyÑ, áChodŅ gitaroÑ czy áZakrħt ĻmierciÑ) i
zboczenia w stronħ krainy þagodnoĻci. To Mufka pierwszy (bo juŇ w 1972), a nie jak
siħ powszechnie uwaŇa Jerzy Filar - wprowadziþ do piosenki áturystycznejÑ
sambujĢcy rytm. Wyszþo mu to wprawdzie Ļrednio (áW zielonych liĻci szacieÑ), ale
byþ pierwszy. To Mufka pierwszy (rok pŅniej) wprowadziþ do tejŇe piosenki
turystycznej ámotyw PachelbelaÑ Î jakŇe czħsto wykorzystywany potem przez
innych.
A wiersze Mufki sĢ piħkne. Z jednej strony peþne przenoĻni, a drugiej zaĻ nie
przeintelektualizowane i niezrozumiaþe Î co czħsto siħ innym átwrcomÑ zdarza.
Przykþadem jest tu áPodrŇ byle gdzieÑ, w ktrej powiedziaþ tak wiele w kilku
prostych sþowach.
Szkoda zatem, Ňe wystħpuje tak rzadko. Choę z drugiej strony Î zasada álepiej mniej
ale lepiejÑ teŇ przyczynia siħ do powstawania jego legendy.
SPIS TREĺCI
Cygan
CzereĻnie
Darmowy song (sþ. J. Bþyszczak i J. ZwoŅniak)
Dzwony
Jezioro
Maleıka moja (muz. R. Poznakowski)
PieĻı dogasajĢcego ogniska
PodrŇ nie wiadomo dokĢd
Robimy co moŇemy (muz. czħĻciowo z filmu áKabaretÑ)
Ruda Cyganka
Wino
Wspomnienie lata
W zielonych liĻci szacie
Za celem
Zegar
CYGAN
Chodzi Cygan po jarmarku z darowanym groszem C G a e
áA co teraz jest najtaısze?Ñ Î pyta chþopa z koszem F G F D G
áA chrzanÑ Î gada chþop mu na to ÎáChrzan najtaıszy bracieÑ C G a e
áZa twj jeden grosz Cudzicha caþĢ wiĢzkħ da ciÑ F D F G a
Oddaþ Cygan za chrzan grosik nie wiadomo komu
Spojrzaþ jeszcze raz na jarmark i wrciþ do domu
Idzie drogĢ, chrzan zajada z niewyraŅnĢ minĢ
Krħci go, Ļwidruje w nosie a þzy same pþynĢ
Idzie, kicha raz i drugi, þez wstrzymaę nie zdoþa
Siadþ pod lasem, għbħ krzywi, je chrzan i tak woþa
Pþaczcie, pþaczcie durne oczy Î wytrzeszczone gaþy
Trzeba byþo patrzeę gþupie coĻcie kupowaþy
CZEREĺNIE
Lat temu kilka dobrych bħdzie,
widzħ to jakby dziĻ
Wierzcie mi, albo i nie wierzcie
Widziaþem dziwny mþyn
Ogromnym koþem rzekħ mieszaþ,
i tony wody spychaþ w dþ
Nie zwalniaþ tempa, nie przyspieszaþ
Choę mnie bez trudu zepchnĢę mgþ
Bo niepoznane sĢ nasze losy
Nieodgadnione drogi
Nieprzewidziane co nas zaskoczy
Jutro czy moŇe dziĻ
Ja teŇ Î uwierzyę nie zechcecie
TeŇ bħdzie parħ þadnych lat
Widziaþem wiatrak co zawziħcie
Skrzydþami Ļcinaþ wiatr
Powietrze w skrzydþa wielkie chwytaþ
I wprawiaþ je w szaleıczy wir
Niech mnie o wiatrak nikt nie pyta
Uciekþem stamtĢd ile siþ
Bo niepoznane È
Ja zaĻ widujħ czħsto we Ļnie
Od rzeczy pewnie gadam tu
Dziewczynħ bosĢ co czereĻnie
Podaje mi do ust
Coraz to nowy sad mnie budzi
Gdzie drzew czereĻni roĻnie w brd
A mej tħsknoty nic nie studzi
Bez koıca spaę bym mgþ
Bo niepoznane È
Zgłoś jeśli naruszono regulamin