Śpiewnik 82.pdf

(83 KB) Pobierz
QPrint
JuŇ nigdzie nie ma munduru skauta, a G a
Zjadþy go miasta, zjadþy go auta. G a G a
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu, a C G a
Zjadþy go miasta, zjadþy go auta, G a G a
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu. a C G a
Od kuli zginĢþ scoutowski znaczek,
Lecz nie na wojnie, trochħ inaczej.
Hej, hej, hej hej, hej Baden Powellu.
W dwudziestym wieku, scoutowski znaczek,
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu.
Gdzie siħ podziaþo szlachectwo biaþe,
Splamiþ je czþowiek i zniszczyþ caþe.
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu,
Splamiþ je czþowiek i zniszczyþ caþe,
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu.
Daj nam swe siþy choęby i z nieba,
Bo twej pomocy tak nam potrzeba.
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu,
Bo twej pomocy tak nam potrzeba,
Hej, hej, hej, hej, hej Baden Powellu.
Ciebie nam trzeba ! G
Ciebie ... a
Nadejdzie czas kiedy Ļwit zagra chmurom C d F C
Dziħkczynny dzwon zabrzmi nam pierwszy raz C d F C
I w taki czas za ktrĢĻ w koıcu grĢ
Znajdziemy Ļwiat co bħdzie tego wart
La, la, la ... C d F C e F G C
Spotkamy tam twarze ludzi prawdziwe
Z ich oczu czas zabraþ juŇ wszelkie zþo
I to nie bħdĢ z bajki wyspy szczħĻliwe
Po prostu Ļwiat, chodŅmy wiħc szukaę go.
La, la, la ...
Spotkamy tam twarze ludzi prawdziwe
Z ich oczu czas zabraþ juŇ wszelkie zþo
I to nie bħdĢ z bajki wyspy szczħĻliwe
Po prostu Ļwiat, chodŅmy wiħc szukaę go.
La, la, la ...
PrzyjaŅni kwiat barwy ma co nie kþamiĢ
Zakwitnie nam, wtedy czas wstrzyma bieg
I zrzucisz plecak ze zmħczonych ramion
By zostaę tu moŇe dzieı, moŇe wiek.
La, la, la ...
Na drogi zþe, dni te zwyczajne a d
I na najwyŇsze z progw F C
DostaliĻmy w dþonie balladħ a d
I pachnie jak owoc gþogu. F C
I bħdzie przebiegaę muzyka a d
Czy wiesz jak to duŇo po dniu G C
I w wiersze jak bukiet rozkwitaę a d
Ballada - posag mj E7 a
Na ludzi o szarych obliczach
Na ĻcieŇki, wilcze doþy
Gdy chce - na gþos bħdzie nam krzyczeę
I w marszu nam nie ustoi.
I bħdzie przebiegaę muzyka...
A kiedy bħdziemy odchodzię
Hen do krainy þoww
Bþħkitnie siħ niebo otworzy
I spadnie jak owoc gþogu
I bħdzie przebiegaę muzyka...
Zawieszone na gaþħzi a C
Szczerozþote Ļwieci sþoıce D a
Promieniami gorĢcymi C a
Smaga ludzi przechodzĢcych C E
Wħdrowaþy dwie dziewczyny a D
Dwie dziewczyny zabþĢkane G7 C
Niosþy dzbany peþne wina d a
Przystanħþy na polanie. C e a
a d E7
LeŇĢ suknie przy strumieniu
PþonĢ oczy dwm dziewczynom
LejĢ wino na ramiona
Pþynie woda, pþynie wino
A gdy taıcem odurzone
Siadþy cicho pod drzewami
Wiatr rozwiewa jasne wþosy
Sþoıce pieĻci promieniami.
Uciekali dwaj wiħŅniowie
Z ciħŇkiej twierdzy na pþnocy
Ku poþudniu, ku poþudniu
Kierowali smutne oczy
I Van Seymur - pan na mþynie
Ze szwajcarskich MosteridŇw
I Bulwaczi z Trzymogilia
Z czarnomorskich Bumaticzw.
Weszli nagle na polanħ
Panny ĻpiĢce zobaczyli
PoŇĢdania wstrzymywane
W peþnym sþoıcu ugasili
I odeszli na poþudnie
I zostaþo na polanie
MigocĢce zþote sþoıce
Dwie dziewczyny rozkochane.
Chleba takiego jak ten od CzeĻka D A
Nie kupisz nigdzie, nawet w Warszawie e h fis h
Bo Czesiek - piekarz nie piekþ lecz tworzyþ G A
Bochny jak z mĢki sþonecznej koþacze D A
Kþaniali mu siħ ludzie gdy wyjrzaþ
Przez okno, w kitlu, þyknĢę powietrza
A kromkħ masþem smarujĢc kaŇdy
Mwiþ - nad chleby ten chleb od CzeĻka
Chleb siħ chlebie, chleb siħ chlebie C d e a
Bo nad chleb byę moŇe co? a D a
Chleb siħ chlebie, chleb siħ chlebie C d e a
Niech ci nigdy nie zabraknie C
DroŇdŇy, wody, rĢk i ziarna d a e G
Mruczaþ Czesiek tak, noc w noc! G A D A D
A o porankach chlebem pachnĢcych
Gdy pora idzie spaę dla piekarzy
Zaczerwienione przecieraþ oczy Czesiek
I z dþutem siadaþ przy stole
CiĢgle te same wþosy i trochħ
Za duŇy nos w drewnie cierpliwym
PieĻciþy rħce tysiĢce razy
W poranki swieŇym chlebem pachnĢce.
Chleb siħ chlebie ... / k**** tobi maty buþa
/ mruczaþ Czesiek w Ňyþach krwiĢ
/ k**** tobi maty buþa
/ myĻli moje rozognione
/ myĻli moje niespokojne
/ idŅcie, idŅcie wszystkie stĢd
Nikt takich sþw jak miasto miastem
Nie znaþ, i Ņle siħ dzieje mwili
Na obraz czerniaþ Czesiek razowca
Kruszaþ podobnie buþce zleŇaþej
Gdy go znaleŅli na pasku z wojska
Dþuto jak w bochen wbite miaþ w garĻci
I nie wie nikt co CzeĻka wziħþo
Lecz Ļpiewa kaŇdy jak miasto miastem
Chleb siħ chlebie ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin