Kolejne (nie)szczęścia Kopciuszka
...i żyli długo i szczęśliwie. Ale czy na pewno..?
Kopciuszek żył spokojnie i szczęśliwie. Nie chorował i ani razu nie zrobił sobie najmniejszej krzywdy. Kopciuszek i Książę jeździli na polowania, bale, uczty i nie przepuścili żadnego ważnego wydarzenia, jakie mialo miejsce w okolicy.
Pewnego dnia kochające się małżeństwo pojechało na polowanie. Kopciuszek zobaczył dzika, chciał go zastrzelić, ale dzik zobaczył Kopciuszka, przestraszył się i uciekł. Razem z dzikiem spłoszył się też koń, na którym siedziała dziewczyna. Kopciuszek spadł na ziemię i złamał sobie rękę. Książę – słysząc przeraźliwy huk – szybko przyjechał do miejsca, gdzie leżał ukochany Kopciuszek. Mąż zaniepokoił się i szybko udał się z żoną do pałacu, po czym oddał Kopciuszka w ręce nadwornych lekarzy.
Oczy całego miasta zwróciły się na pałac. Wieści o Kopciuszku dotarły też do jego zawistnych sióstr i samolubnej macochy. Kobiety strasznie się rozgniewały na Kopciuszka. Miały już dość tej dziewczyny! Myślały: „nie dość jej, że mieszka w pałacu, wyszła za Księcia, to jeszcze skierowała całą uwagę miasta na siebie przez tę złamaną rękę’’. Postanowiły zacząć prześladować swoją przyrodnią siostrę, pasierbicę, służącą i odwiecznego wroga w jednej osobie.
Jeszcze tego samego dnia macocha i jej nienajpiękniejsze córki przyszły do pałacu, by podarować Kopciuszkowi kosz smakołyków. Kopciuszek z początku się ucieszył z tego, że dawna rodzina troszczy się o nią. Ale po tym, jak kobiety zaczęły jej dokuczać i robić jej wyrzuty, kazała straży wyrzucić całą trójkę wścibskich kobiet za drzwi. Plan macochy nie udał się. To, że Kopciuszek wyrzucił je z pałacu, jeszcze bardziej je rozgniewało.
Macocha obmyśliła następny plan pogrzebania miłości kwitnącej pomiędzy Księciem a Kopciuszkiem. Tym razem udała się ze swymi ukochanymi starymi pannami do wiedźmy.
- Wiedźmo! Mam dla ciebie złe zadanie – zaczęła rozmowę bez owijania w bawełnę.
- Tak słucham. O co chodzi? – spytała zadowolona wiedźma.
- Chciałabym, żebyś przygotowała eliksir, który pogrzebie miłość Księcia, jaką pała on do Kopciuszka – wyjaśniła macocha.
- Oczywiście. Przygotuję go, ale nie za darmo…
- Ile mam za to zapłacić? – spytała trwożliwie kobieta.
- Za to, że na Kopciuszka jest to zamach, obniżę cenę do 75 sztuk złota.
- Dziękujemy. Oto i złoto – mówiła macocha, starannie przeliczając zawartość sakiewki. – Kiedy mam przyjść po eliksir? – spytała.
- Jutro – rzekła wiedźma – Jutro płyn będzie gotowy.
- To świetnie – ucieszyła się żądna krwi macocha.
- Ale jak zamierzacie to podać Księciu?
- Nie wiem, tego nie obmyśliłam – posmutniała macocha.
- Mogę pomóc… – kusiła wzrokiem i słowami wiedźma.
- Naprawdę? – spytała macocha, a na jej obliczu momentalnie odżyła nadzieja.
- Naprawdę. Ale to będzie kosztowało 50 sztuk złota.
- Proszę. Oto 50 sztuk złota – rzekła zla kobieta, która nie szczędziła majątku na to, by zaszkodzić szczęśliwym ludziom.
- Dziękuję. Więc…
- Nie chcę znać szczegółów.
- Dobrze więc. Ale pamiętaj! – ten eliksir zadziała dopiero po 48 godzinach, lecz działanie jego będzie wieczne.
Macocha i siostrzyczki uradowane opuściły pieczarę starej wiedźmy.
Następnego dnia do macochy dotarła wieść, że Książę porzucił Kopciuszka i organizuje bal, podczas którego będzie szukał nowej kandydatki na żonę. Siostry czym prędzej zgłosiły się do konkursu na nową damę dworu.
Tymczasem Kopciuszek zaczął rozpaczać i zadręczać się pytaniami, jak to możliwe, że wierny i kochający mąż ją porzucił. I wtedy usłyszał anielski głos. Z nieba nadleciała wróżka i pocieszyła strapioną dziewczynę. By złamać moc eliksiru, wróżka postanowiła przystroić Kopciuszka jeszcze raz w suknię, która już raz okazała swą magiczną moc i pomogła uwieść Księcia. Suknia była jasno błękitna, usiana perłami, pąsowymi różyczkami i różnymi pięknymi koronkami. Na stópki Kopciuszka spłynęły w dodatku szklane pantofelki. Tak ubrany Kopciuszek przybył na bal.
Do Księcia było ciężko się dostać, ponieważ był otoczony wieloma innymi pannami. Ale nagle piękny młodzieniec zauważył wspaniałą suknię i wtedy powiedział, że zatańczy tylko z Kopciuszkiem. Podczas tańca popatrzył na stopy Kopciuszka i zaczęła mu się przypominać cała historia. Widział we wspomnieniach, jak przymierza bucik na wiele nóg, które okazywały się zbyt duże lub zbyt małe na szklany pantofelek… Tylko na tej jednej stópce bucik leżał idealnie. I dzięki temu wspomnieniu czar prysł, a Książę pokochał z powrotem Kopciuszka. Kopciuszek kazał wygnać macochę i jej córki..! – tym razem jednak już na dobre.
Od tego momentu Kopciuszek i Książę żyli już długo i naprawdę szczęśliwie.
arek_czarnecki