Family Guy [03x02] Brian Does Hollywood.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:03:W poprzednim odcinku "Głowy rodziny":
00:00:05:O Boże! Powiedz ojcu|żeby nie uruchamiał samochodu.
00:00:10:Chcesz numer mojej odznaki?|Masz! To mój pieprzony numer odznaki!
00:00:15:- Nie mogę przegrać tej sprawy.|- Lois, ta sprawa już jest przegrana.
00:00:19:Kto ci to zrobił?!
00:00:21:W całym moim życiu|nie widziałam wirusa który tak szybko się rozmnaża.
00:00:31:Wszyscy którym powiedziałem o pliku nie żyjš.
00:00:33:Co masz na myli, "Przetnij niebieski kabel"?|One wszystkie sš niebieskie!
00:00:38:Spójrzmy prawdzie w oczy. On nigdy nie obudzi się ze pišczki.
00:00:49:Brian wyjechał do Los Angeles|żeby się odnaleć.
00:00:53:"Mogłoby się zdawać, że wszystko co dzi widzisz
00:00:57:"To przemoc w filmach i sex w telewizji
00:01:00:"Ale co stało się z tymi starowieckimi wartociami
00:01:03:"Na których kiedy polegalimy?
00:01:06:"Na szczęcie jest głowa rodziny
00:01:09:"Na szczęcie jest ten, który z umiechem na twarzy|zrobi wszystkie te rzeczy, które sprawiš że będziemy
00:01:14:"miać się i płakać
00:01:16:"Oto Głowa Rodziny"
00:01:19:>>Tłumaczenie: Caps-L<<|<caps-l@o2.pl>
00:01:24:Nie wyrzucaj rzeczy Brian'a.
00:01:26:Przecież nie zostanie w LA na zawsze.|On tylko potrzebuje się odnaleć.
00:01:30:On nie wróci, Lois.|Po prostu odszedł od nas.
00:01:33:O rany, przeżylimy razem wspaniałe chwile.
00:01:37:Łap kolego!
00:01:41:Argh! O Boże! O Boże!
00:01:47:Jeli wróci,|chcę żeby zastał wszystko w takim stanie jak było.
00:01:50:Spokojnie! Delikatniej.
00:01:52:Nie zdrapujesz wymiotów ze swojej wištecznej sukienki|tylko myjesz włosy dziecka!
00:01:57:- Dostalimy list od Brian'a.|- Powiedz że mnie nie ma.
00:02:00:- Daj zobaczyć.|- Argh! Argh!
00:02:03:Przepraszam skarbie.|Już. Lepiej?
00:02:06:Ty to masz tupet panienko.|Jeli... Właciwie to tak, lepiej.
00:02:12:"Pozdrowienia z Kalifornii.|Byłem bardzo zajęty."
00:02:15:"wietnie się bawię. Próbuję|swoich sił piszšc scenariusze."
00:02:18:"To jest tak proste jak każdy myli."
00:02:21:"Brałem udział w wielu Hollywoodzkich imprezach." Oh!
00:02:31:Bobby! Byłe wietny we "Wciekłym byku".
00:02:32:Hej, Jodie, jak tam dziecko?
00:02:33:No dobra.
00:02:40:Potrzebuję więcej chrupków serowych. Oprah chyba przegięła.|Żadnych wykałaczek. Zrobi sobie krzywdę.
00:02:41:Słyszałe o Jasonie?|Paramount kupiło jego scenariusz.
00:02:42:- Kupili "mierć Nie Oszczędzi Tygrysa"?|- Dokładnie. Niele, co?
00:02:48:Rany. Jak długo był w LA?|Nieprawdopodobne.
00:02:51:Wiesz że on nazwał głownego bohatera|Jan Przeciętniak? Daj spokój...
00:02:56:No cóż, niech mu się powodzi.
00:03:14:Keanu Reeves. Wow.
00:03:15:Rzadko się tak rozpływam, więc wybacz, ale kiedy|pisałem "Strażnika wybrzeża"... Tak tak, piszę scenariusze.
00:03:17:Kiedy pisałem "Strażnika wybrzeża",|wiedziałem że idealny do tej roli będziesz...
00:03:23:- Na twojej głowie jest dzięcioł.|- Wiem, przylatuje i odlatuje.
00:03:31:Teraz wracamy do "Dzieciaki mówiš najstraszniejsze rzeczy".
00:03:35:W porzšdku. Masz czas. Co stało się potem?
00:03:38:On... powiedział że mnie zabije|jesli komu o tym powiem.
00:03:44:- Pamiętasz jak wyglšdał?|- Tak. Miał bliznę na ramieniu
00:03:50:i miał wielkš głupiš głowę.
00:03:51:Wielkš głupiš głowę!
00:03:57:O rany, czego to|dzieciaki nie wymylš.
00:04:00:Jesli masz dziecko, które chciałby wykorzystać|żeby polecieć za darmo do LA, zgło je do naszego programu.
00:04:02:Następne przesłuchania w Nowym Jorku|i Quahog w Rhode Island.
00:04:06:- Może Stewie mógłby się dostać.|- Chyba nisz.
00:04:14:Tak! Moglibymy polecieć za darmo do LA i|zobaczyć się z Brianem.
00:04:15:Rany, nie byłem w Californii od kiedy|mieszkałem tam z mojš drugš rodzinš.
00:04:19:Ludziska, włanie dostałem zaproszenie|na imprezę w domu Sharon Tate!
00:04:23:Możecie przyjć, ale musicie mi|obiecać, że nie nie narobicie mi wstydu.
00:04:30:Mów! Wiem że robisz wszystko|żeby zniweczyć moje plany dominacji nad wiatem.
00:04:32:Dla kogo pracujesz?|Libijczycy? Francuzi?
00:04:35:No cóż. Jeli tortury nie działajš,|to może trochę czułoci zrobi swoje.
00:04:40:Hm, podoba mi się twój gust jeli idzie o kobiety.|Taak, będziemy się dobrze bawić.
00:04:46:Taak, podoba ci się to, prawda?
00:04:50:O Boże. Uprawiam seks ze winiš...|Stałem się jak mój ojciec.
00:04:55:Stewie, chodmy po twoje ubranko marynarskie.
00:04:58:Musisz wyglšdać słodko|na przesluchaniu do telewizji.
00:04:59:Lois, mówiłem ci. Nie ma mowy...
00:05:03:Telewizja powiadasz? Od wybrzeża do wybrzeża?
00:05:07:Idealnie! Będę mógł użyć mojego|hipnotyzera na niczego nie spodziewajšcej się publicznoci.
00:05:09:Zawsze uwielbiałam ten marynarski strój.|Albo mógłby włożyć sztruksowe spodenki i sweterek.
00:05:18:A ty mogłaby się na co przydać|i wytrzeć mi pupę - ruchem okrężnym.
00:05:23:I nie patrz tak na mnie!
00:05:33:O mój Boże. To Michael Eisner.|Odbiorę tutaj, Julio.
00:05:40:Bardzo proszę, panie Eisner. Został z-Brian-izowany.
00:05:43:Może zauważysz ten zapach nowego scenariusza.
00:05:45:Kierowca każdego samochodu który umyję|odjeżdża z umiechem na ustach, odwieżaczem powietrza,
00:05:49:i kopiš scenariusza - komedii|o dorastajšcych nastolatkach z Wisconsin.
00:05:53:- Jak ci na imię?|- Brian.
00:05:55:Popatrzmy... O, proszę bardzo.
00:05:58:Brian.
00:05:59:Do zobaczenia w Disneylandzie. Przynie pienišdze.
00:06:09:Popatrz. To Tom Tucker z wiadomoci.|A to musi być jego syn.
00:06:13:- O rany.|- Głupio mi, że tak się przyglšdam bez kupowania biletu.
00:06:17:Jak mam to niby zagrać?|Odgryć głowę kurczakowi?
00:06:20:- Tato, oni się na mnie gapiš.|- To z zazdroci.
00:06:26:- Jeste następny.|- Chwileczkę. My bylimy następni!
00:06:28:Hej! Hej! Nie odwracaj się do mnie plecami!
00:06:32:Wiesz co zrobimy?|Kupimy kamerę i zrobimy własny program.
00:06:37:- Ale ja nie chcę.|- Włanie że chcesz. Chcesz, bo to normalne.
00:06:43:Powiedz, Stewie. Jakš pracę ma mamusia?
00:06:46:Ciekawe pytanie.|Należałoby się zastanowić, jak zdefiniować słowo "praca"
00:06:50:nie wdajšc się w nawadanie bezużytecznych etykiet?
00:06:53:Przepraszam, chyba odpowiedziałem|pytaniem na pytanie.
00:06:58:Jak ci się wydaje, ile lat ma twój tatu?
00:07:00:42.
00:07:02:Oh. Znaczy się, tatu jest stary. Może mieć nawet 7.
00:07:10:Tak jest. To włanie chcecie usłyszeć.|Taa, dajcie się wodzić za nos.
00:07:15:Stopy tatusia mierdzš!
00:07:20:Idioci.
00:07:21:Państwo Griffin, on jest uroczy.
00:07:24:Gratulacje.|Stewie wemie udział w programie.
00:07:28:Słyszała? Jedziemy do Hollywood!|Tam ludzie sš seksowni i mšdrzy
00:07:33:i zawsze mówiš co miesznego|tuż przed przerwš na reklamy.
00:07:46:wietnie. Zawsze muszę siedzieć|obok jakiego cholernego bachora...
00:07:49:Co ty powiedział?
00:07:51:- Stewie, nie rób awantur.|- Nie teraz, Lois.
00:07:54:Odwróć się! Jak chcesz mi co|powiedzieć, powiedz mi to w twarz.
00:07:58:Udajesz że mnie nie słyszysz?|Sam tego chciałe!
00:08:00:Zamierzałem oglšdać film, ale zapomnij o tym.|Przez następne 5 godzin jeste mojš sukš.
00:08:05:Łee! Łee!
00:08:06:Moje uszy odstajš|i nie ma sposobu żeby mnie pocieszyć.
00:08:10:Jestem głodny i prawdopodobnie zšbkuję.|Być może się zmoczyłem. Kto wie? Jestem dzieckiem.
00:08:15:Łee! Łee!
00:08:21:Wiadomoć dla Brian'a.|Tu Jack Nicholson.
00:08:26:Posłuchaj, czytałem twój scenariusz|i przykuł mojš uwagę.
00:08:31:To jest co w czym chciałbym wzišć|udział, więc zadzwoń...
00:08:39:Dobra, tylko się z ciebie nabijam. Ja i mój kumpel|Phil włanie znalelimy twój scenariusz w Starbucks.
00:08:44:- Powiedz mu że jest do niczego.|- Taaa, jest do niczego.
00:08:47:Daj sobie spokój, frajerze. I nie zamieszczaj|swojego numeru na okładce, głšbie...
00:08:51:Jestem głodny.
00:08:54:- Rezydencja Jasper'a.
00:08:56:- Kim do diabła jest Jasper? Gdzie jest Brian?|- Peter? To ja. Jasper to mój kuzyn.
00:09:02:Przesiaduję u niego jak jest w pracy.|Dzwonisz z komórki?
00:09:05:- Ta, jestemy w Los Angeles.|- Co? C-cóż za wspaniałš niespodzianka.
00:09:10:- Brian, możemy sie umówić na obiad?|- Włanie, nie jeste zbyt sławny żeby się z nami widywać?
00:09:15:Cóż, byłem zaproszony na premierę|nowego... ee...
00:09:22:nowego filmu z Val'em Kilmer'em,|ale wolę was zabrać na obiad.
00:09:26:- Co powiecie na Musso & Frank o ósmej?|- OK. Do zobaczenia póniej, panie Wielka Szansa...
00:09:31:Cholera. Nie nacisnšłem "Zakończ".|To będzie mnie kosztować majštek.
00:09:38:Brian! Wróciłem. Opowiadaj wszystko.|Siedzę, słucham.
00:09:42:To jest Ricardo. Ricardo, Brian.|On nie mówi po angielsku. Mogę? Mm-mm.
00:09:46:To plotkujemy? OK, ja pierwszy. Zakochałem się.|Ooh, za dużo polewy.
00:09:50:Jest z Filipin.|Wiem - niezłe ze mnie ziółko.
00:09:54:- Jak idzie pisanko?|- Okropnie. Nigdzie mnie nie chcš.
00:09:58:Znam kogo, muszę cię z nim poznać.|Jest producentem. wietnym.
00:10:01:Serio? Dzięki, to byłoby super.
00:10:04:- Lubisz seks w wielkim miecie?|- Całkiem niezły serial.
00:10:06:Nie mówiłem o serialu.|Uuuu! Jestem niegrzeczny.
00:10:09:Niech kto mnie ostudzi.
00:10:17:Tu pisze, że to ten słynny rynsztok|do którego policjant wpadł ze miechu
00:10:20:po tym jak Eddie Murphy powiedział mu,|że włanie podwiózł transwestytę do domu.
00:10:23:- Oh, to chyba mój.
00:10:26:- Halo.|- Hej, Peter. Tu Quagmire.
00:10:29:- Czołem, Quagmire.|- Zeszłej nocy uprawiałem seks z czarnš laskš.
00:10:33:Uh... uh... muszę lecieć.
00:10:36:- Przepraszam.|- Za co? Powiedział tylko "czarna laska".
00:10:38:wiem, ale twój chłopak wyglšda na jednego|z tych waszych typowych "złych czarnuchów".
00:10:41:Wporzo, G?|Hę? No? No? To luzik.
00:10:52:Halle Berry byłaby idealna jako wychowawczyni|z którš wszystkie dzieciaki chciałyby się "zadawać".
00:10:54:Jasper miał rację. Masz talent.
00:10:57:Mam burzę mógzó...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin