Biedak czy milioner.pdf

(1780 KB) Pobierz
Biedak czy milioner?
- 1 -
933106433.551.png 933106433.662.png 933106433.689.png 933106433.700.png 933106433.001.png 933106433.012.png 933106433.023.png 933106433.034.png 933106433.045.png 933106433.056.png 933106433.067.png 933106433.078.png 933106433.089.png 933106433.100.png 933106433.111.png 933106433.122.png 933106433.133.png 933106433.144.png 933106433.155.png 933106433.166.png 933106433.177.png 933106433.188.png 933106433.199.png 933106433.210.png 933106433.221.png 933106433.232.png 933106433.243.png 933106433.254.png 933106433.265.png 933106433.276.png 933106433.287.png 933106433.298.png 933106433.309.png 933106433.320.png 933106433.331.png 933106433.342.png 933106433.353.png 933106433.364.png 933106433.375.png 933106433.386.png 933106433.397.png 933106433.408.png 933106433.419.png 933106433.430.png 933106433.441.png 933106433.452.png 933106433.463.png 933106433.474.png 933106433.485.png 933106433.496.png 933106433.507.png 933106433.518.png 933106433.529.png 933106433.540.png 933106433.552.png 933106433.563.png 933106433.574.png 933106433.585.png 933106433.596.png 933106433.607.png 933106433.618.png 933106433.629.png 933106433.640.png 933106433.651.png 933106433.663.png 933106433.674.png 933106433.681.png 933106433.682.png 933106433.683.png 933106433.684.png 933106433.685.png 933106433.686.png 933106433.687.png 933106433.688.png 933106433.690.png 933106433.691.png 933106433.692.png 933106433.693.png 933106433.694.png 933106433.695.png 933106433.696.png 933106433.697.png 933106433.698.png 933106433.699.png 933106433.701.png 933106433.702.png 933106433.703.png 933106433.704.png 933106433.705.png 933106433.706.png 933106433.707.png 933106433.708.png 933106433.709.png 933106433.710.png 933106433.002.png 933106433.003.png 933106433.004.png 933106433.005.png 933106433.006.png 933106433.007.png 933106433.008.png 933106433.009.png 933106433.010.png 933106433.011.png 933106433.013.png 933106433.014.png 933106433.015.png 933106433.016.png 933106433.017.png 933106433.018.png 933106433.019.png 933106433.020.png 933106433.021.png 933106433.022.png 933106433.024.png 933106433.025.png 933106433.026.png 933106433.027.png 933106433.028.png 933106433.029.png 933106433.030.png 933106433.031.png 933106433.032.png 933106433.033.png 933106433.035.png 933106433.036.png 933106433.037.png 933106433.038.png 933106433.039.png 933106433.040.png 933106433.041.png 933106433.042.png 933106433.043.png 933106433.044.png 933106433.046.png 933106433.047.png 933106433.048.png 933106433.049.png 933106433.050.png 933106433.051.png 933106433.052.png 933106433.053.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Edward z ulgą przyjął stukanie do drzwi gabinetu.
Na krawędzi jego biurka przysiadła Jess w kusej,
odsłaniającej ponętne uda spódniczce, kołysząc stopą w
sandałku na niebotycznym obcasie.
Od kwadransa usiłowała go przekonać, że przygotowania do
ślubu nie mogą czekać ani chwili dłużej. Każde zdanie
podkreślała zamaszystym ruchem ręki, potrząsając
przy tym długimi blond lokami, i nachylała się doń, by mógł
zajrzeć w jej głęboki dekolt.
Jess była święcie przekonana o sile swego kobiecego uroku.
Edward musiał przyznać, że choć często mu ulegał, teraz
pragnął wysłać ją jak najszybciej na wymarzone zakupy.
Musiał przejrzeć kilka ważnych raportów i wykonać
niezbędne telefony, a jej wysoki nerwowy głos sprawiał, że
zaczynał odczuwać ból głowy.
Poskromił swe zniecierpliwienie, bo Jess była w końcu jego
narzeczoną. Gdy jednak sekretarka oznajmiła, że znalazła w
firmie mówiącą po hiszpańsku pracownicę, która zawiezie ją
na zakupy do Knightsbridge, był uradowany.
- Chcę, żebyś pojechał ze mną - oznajmiła Jess z lekkim
dąsem. – Powinieneś się zająć przygotowaniami.
- Wcale ci na tym nie zależy, kochanie - odparł stanowczo. -
Dobrze wiesz, co sądzę o wystawnych ślubach. -O ślubach w
ogólności, dodał w duchu. Małżeństwo nie było mu do
niczego potrzebne, lecz rok temu uległ namowom rodziców,
którzy pragnęli się cieszyć wnukami.
Po namyśle uznał, że posiadanie żony nie jest złym
pomysłem. Cienka granica dzieliła status pożądanego przez
panny kawalera od etykiety podstarzałego playboya.
Czuł, że nie powinien jej przekraczać.
Jess była doskonałą kandydatką na żonę. Pochodziła z
równie starej i zamożnej rodziny jak on. Była dobrze
zaznajomiona z niepisanym kanonem stylu życia klasy,
do jakiej oboje należeli. Wszystkie jej zachcianki zostaną
spełnione, w zamian za co ona pogodzi się z tym, że praca jest
dla niego priorytetem. Była ponadto kobietą piękną i dobrze
wychowaną.
- 2 -
933106433.054.png 933106433.055.png 933106433.057.png 933106433.058.png 933106433.059.png 933106433.060.png 933106433.061.png 933106433.062.png 933106433.063.png 933106433.064.png 933106433.065.png 933106433.066.png 933106433.068.png 933106433.069.png 933106433.070.png 933106433.071.png 933106433.072.png 933106433.073.png 933106433.074.png 933106433.075.png 933106433.076.png 933106433.077.png 933106433.079.png 933106433.080.png 933106433.081.png 933106433.082.png 933106433.083.png 933106433.084.png 933106433.085.png 933106433.086.png 933106433.087.png 933106433.088.png 933106433.090.png 933106433.091.png 933106433.092.png 933106433.093.png 933106433.094.png 933106433.095.png 933106433.096.png 933106433.097.png 933106433.098.png 933106433.099.png 933106433.101.png 933106433.102.png 933106433.103.png 933106433.104.png 933106433.105.png 933106433.106.png 933106433.107.png 933106433.108.png 933106433.109.png 933106433.110.png 933106433.112.png 933106433.113.png 933106433.114.png 933106433.115.png 933106433.116.png 933106433.117.png 933106433.118.png 933106433.119.png 933106433.120.png 933106433.121.png 933106433.123.png 933106433.124.png 933106433.125.png 933106433.126.png 933106433.127.png 933106433.128.png 933106433.129.png 933106433.130.png 933106433.131.png 933106433.132.png 933106433.134.png 933106433.135.png 933106433.136.png 933106433.137.png 933106433.138.png 933106433.139.png 933106433.140.png 933106433.141.png 933106433.142.png 933106433.143.png 933106433.145.png 933106433.146.png 933106433.147.png 933106433.148.png 933106433.149.png 933106433.150.png 933106433.151.png 933106433.152.png 933106433.153.png 933106433.154.png 933106433.156.png 933106433.157.png 933106433.158.png 933106433.159.png 933106433.160.png 933106433.161.png 933106433.162.png 933106433.163.png 933106433.164.png 933106433.165.png 933106433.167.png 933106433.168.png 933106433.169.png 933106433.170.png 933106433.171.png 933106433.172.png 933106433.173.png 933106433.174.png 933106433.175.png 933106433.176.png 933106433.178.png 933106433.179.png 933106433.180.png 933106433.181.png 933106433.182.png 933106433.183.png 933106433.184.png 933106433.185.png 933106433.186.png 933106433.187.png 933106433.189.png 933106433.190.png 933106433.191.png 933106433.192.png 933106433.193.png 933106433.194.png 933106433.195.png 933106433.196.png 933106433.197.png 933106433.198.png 933106433.200.png 933106433.201.png 933106433.202.png 933106433.203.png 933106433.204.png 933106433.205.png 933106433.206.png 933106433.207.png 933106433.208.png 933106433.209.png
Na papierze ich związek prezentował się bez zarzutu, a jeśli
były jakieś wątpliwości, można było sobie z nimi poradzić,
używając zdrowego rozsądku. Edward wierzył w rozsądek i
rozum.
- W Harrodsie będzie ci przyjemniej w towarzystwie kobiety -
zaczął, po czym przerwał mu dźwięk telefonu.
Nadąsana Jess zsunęła się z biurka i chwyciła torebkę. W
drzwiach stanęła jego znająca hiszpański zbawczyni.
Była pionkiem w tłumie pracowników jego firmy, więc
Edward nie znał jej imienia, za to od razu rozpoznał twarz. Na
chwilę zaniemówił.
Jego narzeczona przeglądała się w małym lusterku,
poprawiając szminkę na ustach.
Bella McSwan. Bez trudu przypomniał sobie nazwisko
dziewczyny, choć od ich ostatniego spotkania upłynęły lata.
Była wysoka, tak jak zapamiętał - Jess wydawała
się przy niej maleńka - i odznaczała się chłopięcym urokiem,
który tak go wtedy pociągał.
Miała krótkie ciemne włosy i zdecydowanie nie należała do
kobiet lubiących wysokie szpilki, obcisłe stroje i jaskrawy
makijaż. Teraz miała na sobie skromny szary kostium
i pantofle na płaskim obcasie.
Bella, niedawno przyjęta do pracy w biznesowym imperium
rodziny Cullen, nerwowo
podążała za sekretarką szefa. Nie miała pojęcia, czemu
została wezwana na najwyższe piętro wieżowca. Jaki błąd
popełniła? Nastawiła się na najgorsze, a przecież tak
potrzebowała tej dobrze płatnej pracy.
Z ulgą się dowiedziała, że chodzi o jej płynną znajomość
hiszpańskiego. Pan Cullen potrzebował osoby, która
towarzyszyłaby jego narzeczonej podczas zakupów.
Znalazłszy się naprzeciw legendarnego Edwarda Cullena,
siedzącego za masywnym mahoniowym biurkiem, poczuła, że
świat wokół niej zawirował. Zaschło jej w gardle, na
policzkach wykwitł gorący rumieniec. Zamrugała bezradnie
na widok mężczyzny, którego nie spodziewała się ujrzeć przed
sobą.
- 3 -
933106433.211.png 933106433.212.png 933106433.213.png 933106433.214.png 933106433.215.png 933106433.216.png 933106433.217.png 933106433.218.png 933106433.219.png 933106433.220.png 933106433.222.png 933106433.223.png 933106433.224.png 933106433.225.png 933106433.226.png 933106433.227.png 933106433.228.png 933106433.229.png 933106433.230.png 933106433.231.png 933106433.233.png 933106433.234.png 933106433.235.png 933106433.236.png 933106433.237.png 933106433.238.png 933106433.239.png 933106433.240.png 933106433.241.png 933106433.242.png 933106433.244.png 933106433.245.png 933106433.246.png 933106433.247.png 933106433.248.png 933106433.249.png 933106433.250.png 933106433.251.png 933106433.252.png 933106433.253.png 933106433.255.png 933106433.256.png 933106433.257.png 933106433.258.png 933106433.259.png 933106433.260.png 933106433.261.png 933106433.262.png 933106433.263.png 933106433.264.png 933106433.266.png 933106433.267.png 933106433.268.png 933106433.269.png 933106433.270.png 933106433.271.png 933106433.272.png 933106433.273.png 933106433.274.png 933106433.275.png 933106433.277.png 933106433.278.png 933106433.279.png 933106433.280.png 933106433.281.png 933106433.282.png 933106433.283.png 933106433.284.png 933106433.285.png 933106433.286.png 933106433.288.png 933106433.289.png 933106433.290.png 933106433.291.png 933106433.292.png 933106433.293.png 933106433.294.png 933106433.295.png 933106433.296.png 933106433.297.png 933106433.299.png 933106433.300.png 933106433.301.png 933106433.302.png 933106433.303.png 933106433.304.png 933106433.305.png 933106433.306.png 933106433.307.png 933106433.308.png 933106433.310.png 933106433.311.png 933106433.312.png 933106433.313.png 933106433.314.png 933106433.315.png 933106433.316.png 933106433.317.png 933106433.318.png 933106433.319.png 933106433.321.png 933106433.322.png 933106433.323.png 933106433.324.png 933106433.325.png 933106433.326.png 933106433.327.png 933106433.328.png 933106433.329.png 933106433.330.png 933106433.332.png 933106433.333.png 933106433.334.png 933106433.335.png 933106433.336.png 933106433.337.png 933106433.338.png 933106433.339.png 933106433.340.png 933106433.341.png 933106433.343.png 933106433.344.png 933106433.345.png 933106433.346.png 933106433.347.png 933106433.348.png 933106433.349.png 933106433.350.png 933106433.351.png 933106433.352.png 933106433.354.png 933106433.355.png 933106433.356.png 933106433.357.png 933106433.358.png 933106433.359.png 933106433.360.png 933106433.361.png 933106433.362.png 933106433.363.png 933106433.365.png 933106433.366.png
Rozum usiłował się przebić przez chaos jej spanikowanych
myśli. To nie mógł być facet, którego blisko znała przed
kilkoma laty, tamten bowiem nie nazywał się Cullen i nie
był multimiliarderem. Wzrok mówił jej jednak co innego.
Odetchnęła głęboko, walcząc o opanowanie. Nie była w stanie
spojrzeć mu w oczy.
Może to tylko łudzące podobieństwo, typ przystojnego
południowca nie był w końcu aż tak wyjątkowy.
- Czy to dziewczyna, z którą mam iść na zakupy? - spytała
kwaśno Jess w języku ojczystym.
- Zna hiszpański. - Edward odzyskał już opanowanie. - Ja
zaś, jak wspomniałem, nie mogę ci towarzyszyć.
- Popatrz na nią! Skąd będzie wiedziała, gdzie ma mnie
zaprowadzić?
Bella odchrząknęła znacząco, przywołując uprzejmy uśmiech
na twarz. Rozmawiali o niej, jakby była meblem.
- Jeśli powie mi pani, czego konkretnie szuka... - zaczęła,
pragnąc jak najprędzej wyjść z gabinetu, zanim zacznie
marzyć, że Edward Cullen w istocie jest jej Anthonym. To
byłaby tragedia.
- Potrzebuję ubrań - warknęła Jess. - Dekoracji stołów. I
czegoś wyjątkowego dla mojej druhny. - Objęła Edwarda od
tyłu. - Wątpię, żeby ona mogła mi pomóc. Kochanie...
- musnęła wargami jego kark, a wówczas delikatnie, acz
stanowczo się od niej uwolnił - czy nie ma nikogo innego?
Ona nic nie mówi i nie ma pojęcia, jak się ubierać!
- Sir - Bella omal nie zgrzytnęła zębami - przepraszam za
milczenie, ale przez moment byłam zaskoczona, bo wydawało
mi się, że pan mi kogoś przypomina. Sama preferuję
praktyczne ubrania, ale znam adresy wszystkich modnych
sklepów.
- No cóż, chodźmy. Proszę mi podać płaszcz.
Czując się jak ochroniarz, Bella ruszyła za Jess. Jednym
uchem słuchając jej wyrzekania, usiłowała powstrzymać falę
wspomnień, która nagle ją zalała.
Miała osiemnaście lat, pracowała w hotelu, ćwiczyła
hiszpański i zakochała się w najcudowniejszym mężczyźnie
na ziemi. Uosabiał dziewczęce sny - oczy jak węgle,
- 4 -
933106433.367.png 933106433.368.png 933106433.369.png 933106433.370.png 933106433.371.png 933106433.372.png 933106433.373.png 933106433.374.png 933106433.376.png 933106433.377.png 933106433.378.png 933106433.379.png 933106433.380.png 933106433.381.png 933106433.382.png 933106433.383.png 933106433.384.png 933106433.385.png 933106433.387.png 933106433.388.png 933106433.389.png 933106433.390.png 933106433.391.png 933106433.392.png 933106433.393.png 933106433.394.png 933106433.395.png 933106433.396.png 933106433.398.png 933106433.399.png 933106433.400.png 933106433.401.png 933106433.402.png 933106433.403.png 933106433.404.png 933106433.405.png 933106433.406.png 933106433.407.png 933106433.409.png 933106433.410.png 933106433.411.png 933106433.412.png 933106433.413.png 933106433.414.png 933106433.415.png 933106433.416.png 933106433.417.png 933106433.418.png 933106433.420.png 933106433.421.png 933106433.422.png 933106433.423.png 933106433.424.png 933106433.425.png 933106433.426.png 933106433.427.png 933106433.428.png 933106433.429.png 933106433.431.png 933106433.432.png 933106433.433.png 933106433.434.png 933106433.435.png 933106433.436.png 933106433.437.png 933106433.438.png 933106433.439.png 933106433.440.png 933106433.442.png 933106433.443.png 933106433.444.png 933106433.445.png 933106433.446.png 933106433.447.png 933106433.448.png 933106433.449.png 933106433.450.png 933106433.451.png 933106433.453.png 933106433.454.png 933106433.455.png 933106433.456.png 933106433.457.png 933106433.458.png 933106433.459.png 933106433.460.png 933106433.461.png 933106433.462.png 933106433.464.png 933106433.465.png 933106433.466.png 933106433.467.png 933106433.468.png 933106433.469.png 933106433.470.png 933106433.471.png 933106433.472.png 933106433.473.png 933106433.475.png 933106433.476.png 933106433.477.png 933106433.478.png 933106433.479.png 933106433.480.png 933106433.481.png 933106433.482.png 933106433.483.png 933106433.484.png 933106433.486.png 933106433.487.png 933106433.488.png 933106433.489.png 933106433.490.png 933106433.491.png 933106433.492.png 933106433.493.png 933106433.494.png 933106433.495.png 933106433.497.png 933106433.498.png 933106433.499.png 933106433.500.png 933106433.501.png 933106433.502.png 933106433.503.png 933106433.504.png 933106433.505.png 933106433.506.png 933106433.508.png 933106433.509.png 933106433.510.png 933106433.511.png 933106433.512.png 933106433.513.png 933106433.514.png 933106433.515.png 933106433.516.png 933106433.517.png 933106433.519.png 933106433.520.png 933106433.521.png 933106433.522.png
kruczoczarne włosy, wysoki, barczysty. Imponował jej pod
każdym względem.
Myślała o tym przez resztę dnia, teraz jednak zależało jej
tylko na tym, by jak najszybciej
wyjść z pracy i znaleźć się w swoim domku w zachodnim
Londynie.
Gdy zadzwonił telefon na biurku, automatycznie podniosła
słuchawkę. Głos Edwarda Cullena z ledwo słyszalnym
akcentem przeszył ją jak prąd elektryczny. Zdążyła już
siebie przekonać, że nie mógł być tamtym Anthonym bez
grosza przy duszy. Ze słów Jess wynikało, że pochodził z
bogatej, arystokratycznej rodziny.
- Przyjdź do mojego gabinetu.
- Nie mogę... Sir. Panie Cullen, właśnie wychodzę. Bardzo się
spieszę. Czy to nie może zaczekać do jutra?
- To nie jest zaproszenie, tylko polecenie.
- Wszystko poszło doskonale! Pańska narzeczona...
- Masz pięć minut, żeby się u mnie znaleźć.
Rozłączył się i rozparł w fotelu.
Od wielu godzin nie mógł przestać wspominać tamtego lata z
Bella. Dziwne, miał bowiem w życiu mnóstwo kobiet i nie
zwykł zaprzątać sobie głowy wspominkami. Czy
ta była wyjątkowa, gdyż jako jedyna spośród tych, z którymi
sypiał, nie miała pojęcia o jego majątku? Tak czy siak, zalazła
mu mocno za skórę. Był też całkowicie świadomy, że za cztery
miesiące się żeni, nie powinien zatem poświęcać myśli innej
kobiecie.
Był piątek, dochodziła szósta wieczorem. Zwolnił już
sekretarkę, która zwykła pracować do późna, większość
szeregowych pracowników zbierała się pewnie do wyjścia.
Dyrektorzy pracowali jeszcze w najlepsze, on też powinien się
zająć pracą, ale nie był w stanie się na niczym skupić, więc w
końcu odszukał wewnętrzny numer Belli i wezwał ją
do siebie. Nie mógł przecież pozwolić, by tkwiła w złudzeniu,
że jest dla niej kimś obcym, przypadkowo tylko podobnym do
mężczyzny, którego kiedyś dobrze znała. Musiał postąpić
etycznie i wszystko wyjaśnić.
- Chciał pan mnie widzieć. - Bella zatrzymała się niepewnie w
drzwiach, gotowa do ucieczki.
- 5 -
933106433.523.png 933106433.524.png 933106433.525.png 933106433.526.png 933106433.527.png 933106433.528.png 933106433.530.png 933106433.531.png 933106433.532.png 933106433.533.png 933106433.534.png 933106433.535.png 933106433.536.png 933106433.537.png 933106433.538.png 933106433.539.png 933106433.541.png 933106433.542.png 933106433.543.png 933106433.544.png 933106433.545.png 933106433.546.png 933106433.547.png 933106433.548.png 933106433.549.png 933106433.550.png 933106433.553.png 933106433.554.png 933106433.555.png 933106433.556.png 933106433.557.png 933106433.558.png 933106433.559.png 933106433.560.png 933106433.561.png 933106433.562.png 933106433.564.png 933106433.565.png 933106433.566.png 933106433.567.png 933106433.568.png 933106433.569.png 933106433.570.png 933106433.571.png 933106433.572.png 933106433.573.png 933106433.575.png 933106433.576.png 933106433.577.png 933106433.578.png 933106433.579.png 933106433.580.png 933106433.581.png 933106433.582.png 933106433.583.png 933106433.584.png 933106433.586.png 933106433.587.png 933106433.588.png 933106433.589.png 933106433.590.png 933106433.591.png 933106433.592.png 933106433.593.png 933106433.594.png 933106433.595.png 933106433.597.png 933106433.598.png 933106433.599.png 933106433.600.png 933106433.601.png 933106433.602.png 933106433.603.png 933106433.604.png 933106433.605.png 933106433.606.png 933106433.608.png 933106433.609.png 933106433.610.png 933106433.611.png 933106433.612.png 933106433.613.png 933106433.614.png 933106433.615.png 933106433.616.png 933106433.617.png 933106433.619.png 933106433.620.png 933106433.621.png 933106433.622.png 933106433.623.png 933106433.624.png 933106433.625.png 933106433.626.png 933106433.627.png 933106433.628.png 933106433.630.png 933106433.631.png 933106433.632.png 933106433.633.png 933106433.634.png 933106433.635.png 933106433.636.png 933106433.637.png 933106433.638.png 933106433.639.png 933106433.641.png 933106433.642.png 933106433.643.png 933106433.644.png 933106433.645.png 933106433.646.png 933106433.647.png 933106433.648.png 933106433.649.png 933106433.650.png 933106433.652.png 933106433.653.png 933106433.654.png 933106433.655.png 933106433.656.png 933106433.657.png 933106433.658.png 933106433.659.png 933106433.660.png 933106433.661.png 933106433.664.png 933106433.665.png 933106433.666.png 933106433.667.png 933106433.668.png 933106433.669.png 933106433.670.png 933106433.671.png 933106433.672.png 933106433.673.png 933106433.675.png 933106433.676.png 933106433.677.png 933106433.678.png 933106433.679.png 933106433.680.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin