Objawienia Marii Franciszki Kozłowskiej [mariawici].txt

(51 KB) Pobierz
W 1893 roku, polska zakonnica Maria Franciszka Koz�owska otrzyma�a objawienie, kt�rego g��wnym przes�aniem by�a obrona Ko�cio�a przed wp�ywami czarnej masonerii, a �rodkiem mia�o by� szerzenie czci Przenaj�wi�tszego Sakramentu i nabo�e�stwo do Matki Bo�ej Nieustaj�cej Pomocy. I taka jest geneza powstania zgromadzenia ksi�y Mariawit�w. Aby w ko�cu czas�w uchroni� ich od wp�yw�w Bestii, B�g wyprowadzi� ich spod wp�ywu Papie�a...



Objawienia �w. Marii Franciszki Koz�owskiej - fragment z "Dzie�a Wielkiego Mi�osierdzia", 1922 r.

*** 
"Wszystko na Wi�ksz� Chwa�� Bo�� i cze�� Przenaj�wi�tszej Panny Maryi."





POCZ�TEK ZAWI�ZKU ZGROMADZENIA KAP�AN�W.

(Z w�asnor�cznego r�kopisu)

W roku 93.[1] dnia 2. Sierpnia, po wys�uchaniu Mszy �wi�tej i przyj�ciu Komunii �wi�tej,[2] nagle zosta�am oderwana od zmys��w i stawiona przed Majestatem Bo�ym. - Niepoj�ta �wiat�o�� ogarn�a moj� dusz� i mia�am wtedy ukazane: og�lne zepsucie �wiata i ostateczne czasy - potem rozwolnienie obyczaj�w w duchowie�stwie i grzechy jakich si� dopuszczaj� Kap�ani. - Widzia�am Sprawiedliwo�� Bosk� wymierzon� na ukaranie �wiata i Mi�osierdzie daj�ce gin�cemu �wiatu, jako ostatni ratunek, Cze�� Przenaj�wi�tszego Sakramentu i Pomoc Maryi. - Po chwili milczenia przem�wi� Pan: "�rodkiem szerzenia tej Czci, chc� aby powsta�o Zgromadzenie Kap�an�w pod nazw� Maryawit�w, has�o Ich: "Wszystko na wi�ksz� Chwa�� Bo�� i Cze�� Przenaj�wi�tszej Panny Maryi," zostawa� b�d� pod Opiek� Matki Boskiej Nieustaj�cej Pomocy, bo jako s� nieustanne wysi�ki przeciwko Bogu i Ko�cio�owi, tak jest potrzebna Nieustaj�ca Pomoc Maryi." B�d�c tak postawiona w wielkiem zdumieniu, zacz�am si� radowa�, ale znowu przem�wi� Pan: "Na teraz ca�e to Dzie�o sk�adam w twoje r�ce, - masz by� mistrzyni� i matk� - tobie poruczam tego Kap�ana, a kierowa� Nim b�dziesz tak, jak ci Sam b�d� dyktowa�." (Wskaza� mi Pan na pewnego Kap�ana, kt�rego ju� przedtem przygotowa� do �ci�lejszego �ycia)[3]. Zrozumia�am te� �e On ma by� pierwszym Maryawit� i w tej chwili wym�wi�am: "Oto ja s�u�ebnica Pa�ska, niech mi si� stanie wed�ug s�owa Twego." - I ju� nic nie widzia�am; w jednej chwili odzyska�am przytomno�� i uczu�am wielk� rado�� i wesele w duszy, pozostaj�c jeszcze jaki� czas w skupieniu i dzi�kczynieniu Bugu za Mi�osierdzie okazane �wiatu. - Potem us�ysza�am w duszy g�os: "Teraz id� i przeczytaj �ywot na dzi� przypadaj�cy." Zaraz si� podnios�am, a by�am tak lekka i szcz�liwa, i� zdawa�o mi si�, �e mnie duch unosi, a wszystko �ywo sta�o mi w pami�ci. W domu zaraz przeczyta�am �ywot Naj�wi�tszej Panny Maryi Anielskiej i znowu w duszy przem�wi� Pan: "Jak �wi�ty Franciszek w dzie� Przenaj�wi�tszej Panny Maryi Anielskiej otrzyma� wielk� �ask� dla ludzi, tak i tobie w ten dzie� oznajmione zosta�o wielkie Mi�osierdzie dla �wiata, ten dzie� ma by� pocz�tkiem zawi�zku Maryawit�w." Czyta�am jeszcze nast�pny �ywot �go Alfonsa i znowu przem�wi� Pan: "�wi�ty Alfons ma by� Ich Patronem." - Zrozumia�am te�, �e Ich dzia�alno�� w przysz�o�ci ma by� podobna do syn�w �go Alfonsa. - Ca�y ten dzie� sp�dzi�am na modlitwie i dzi�kczynieniu ciesz�c si� zupe�nym pokojem duszy i nie zdaj�c sobie sprawy z tego co widzia�am i s�ysza�am. Dopiero na drugi dzie� podczas medytacyi zacz�am si� zastanawia� co si� wczoraj ze mn� dzia�o: "Czy to by� sen, czy z�udzenie? moje �ycie takie grzeszne i niedba�e... nie mo�e by�, �eby to by�o od Boga - czyby B�g m�wi� do takiej grzesznicy i takie jej dawa� zlecenia?.. Bo�e m�j, zmi�uj si� nademn� i wyzw�l mi� od z�udzenia szata�skiego." - W duszy mia�am silne zapewnienie, �e Pan by� ze mn�; ale maj�c przed oczami wszystkie grzechy ca�ego �ycia mojego, nie chcia�am przypu�ci� innej my�li, tylko �e to by�o z�udzenie. - Posz�am do ko�cio�a i przed o�tarzem Matki Boskiej przyrzek�am nigdy tego nie wspomina�, prosz�c Pana Jezusa, �eby na zawsze wymaza� z mojej pami�ci to wszystko, a pozostawi� mi tylko grzechy, za kt�re �a�uj� i pragn� pokutowa�. - W czasie Mszy �wi�tej przed sam� Ewangeli�, us�ysza�am: "Powsta� i s�uchaj." S�owa te by�y surowe i gro�ne, �e ca�a zadr�a�am; ka�de s�owo Ewangelii �wi�tej rozumia�am i dziwnie si� odbija�o w mojej duszy.[4] (W tym dniu wypada�a Ewangelia, w kt�rej Pan Jezus wyrzuca Jerozolimie, �e zabija proroki i kamienuje tych, kt�rzy s� do niej pos�ani. (Mat. XXIII.34 i nast). Po sko�czeniu Ewangelii znowu us�ysza�am: "I ty nie zabijaj w sobie Bo�ego g�osu, bo ten jest dzie� nawiedzenia Pa�skiego." Zrozumia�am, �e te s�owa odnosz� si� do wczorajszego widzenia, wi�c odpowiedzia�am: "Panie, czy� ze mn� co chcesz, ju� gotowa jestem na wszystko." - Mia�am te� wyja�nienie, �e przez Jerozolim� mam rozumie� swoje serce, do kt�rego przemawia samo S�owo; i nie wolno mi t�umi� w sobie tego. - Wpad�am znowu w g��bokie skupienie i widzia�am nowe Zgromadzenie Maryawit�w i wielk� Chwa�� Bo��, a ca�y �wiat jakby ogarniony adoracy� Przenaj�wi�tszego Sakramentu. - Potem prze�ladowania, uciski i cierpienia, jakich doznawa� b�d� Maryawici; - �e ja wsp�lnie b�d� ponosi� z Nimi wszystkie upokorzenia, prze�ladowania i wielkie cierpienia w duszy; - �e b�d� na wz�r �wi�tych Aposto��w i pierwsi b�d� mie� Ich Imiona �e wszystkie inne Zgromadzenia b�d� pod Ich kierunkiem. - Zapyta�am: "Panie czy to ma by� Stowarzyszenie Kap�an�w, o kt�rem Ojciec [5] m�wi�?.. Nie, - b�d� Zgromadzeniem i �y� b�d� pod Regu�� pierwsz� Braci Mniejszych tak, jak wy [6] w ukryciu." Po chwili znowu zapyta�am: "Panie, kiedy Biskup zabroni� Kap�anom?" Odpowiedzia� mi Pan: "Zakaz ten nie odnosi si� do ciebie, ani pojedy�czych Kap�an�w, bo ka�dy �ycie swoje mo�e urz�dzi�, jak sam chce; dlatego zawi�zywa� si� maj� tak, �eby Jeden o drugim nie wiedzia�; odznacza� si� b�d� szczeg�ln� uleg�o�ci� dla Biskupa i doskona�em spe�nianiem swoich obowi�zk�w. (Na par� lat przedtem jeden z Kap�an�w chcia� za�o�y� Stowarzyszenie Kap�an�w, ale Biskup [7] nie pozwoli� i ja o tym zakazie wiedzia�am.)

Potem ukazanych mia�am jeszcze dw�ch Kap�an�w z wymienieniem Ich Imion Aposto��w i z dodaniem ka�demu imienia "Marya." - Na jednego z Nich powiedzia�am: "Panie, On nam takt przeciwny - On nie b�dzie." Odpowiedzia� Pan: "B�d� spokojna, b�dzie ci� prze�ladowa�; a potem si� nawr�ci, a Imi� Jego b�dzie Pawe�." - Tu widzia�am upadek ich domu; najpierw oderwanie si� s�ug, a potem przej�cie pod inny kierunek [8]. Prosi�am Pana Jezusa jeszcze za jednym Kap�anem, kt�rego wielce ceni�am, uwa�aj�c za �wi�tego i cz�sto zasi�ga�am Jego rady. Odpowiedzia� Pan: " Nie, - On jest pyszny - nie ten, kto uchodzi u ludzi za �wi�tego, ale kto u Boga �wi�tym jest," - "dowie si� o tem, ale p�niej. Gdybym chcia�, �eby to Dzie�o przesz�o przez Jego s�d Sam bym go do tego wybra�." I odt�d zabroni� mi Pan udawa� si� do Niego po rad�.

Prosi�am Pana Jezusa, �eby to wszystko, co mnie da� pozna�, raczy� objawi� Pierwszemu Maryawicie i po kilkurazowej pro�bie tak� dosta�am odpowied�: "Kiedym wybiera� �wi�tego Paw�a na Aposto�a narod�w, pos�a�em Go do miasta, wi�c i On od ciebie si� dowie o Mojej Woli." - I zrozumia�am, �e mam powiedzie� Mu o tem w dzie� Wniebowzi�cia Przenaj�wi�tszej Panny Maryi i �e w tym dniu ma rozpocz�� sw�j Nowicyat. Jaka� obawa i wstyd mi� ogarn�� na t� my�l, �e ja Mu te rzeczy mam powiedzie�. Widocznie z pychy i mi�o�ci w�asnej obawia�am si� dozna� upokorzenia i przykro�ci, je�eli On nie uwierzy i nie przyjmie na siebie takiego obowi�zku. Zacz�am walczy� z uporem, bo w duszy mia�am to przekonanie, �e musz� Mu powiedzie�, a nie mia�am odwagi i �mia�o�ci. - By�am spokojna i czeka�am co Pan Jezus zechce dalej czyni� ze mn�; czu�am �e jaka� si�a niewidzialna ow�adn�a moj� dusz� i nie by�am zale�n� od siebie w tych rzeczach. - Przez ca�e dwa tygodnie trwa�y owe objawienia i coraz wyra�niej dawa� mi Pan pozna� w jaki spos�b chce, �eby si� to Zgromadzenie zawi�za�o. Jednego dnia dozna�am okropnego smutku i bole�ci: widzia�am w duchu wszystkie upokorzenia, prze�ladowania i cierpienia, jakich doznawa� b�d� je�li si� to wszystko spe�ni, a z drugiej strony wielk� Chwa�� Bo�� i zbawienie dusz i �e B�g chce ode mnie, �ebym si� na to ofiarowa�a. - Wi�c by�am ca�a �ci�niona i dr��ca, bo czu�am odraz� do wzgardy i wstr�t do cierpienia, ale ��dza Chwa�y Bo�ej i zbawienia dusz przemaga�a. - Dopiero po trzygodzinnej walce i cierpieniach wewn�trznych, odda�am si� Bogu na ca�kowit� ofiar� i wtedy dozna�am ulgi, pociechy i gotowo�ci na wszystko. Jednak dla wi�kszej pewno�ci, czy tu wszystko nie z�udzenie szata�skie, jeszcze raz prosi�am Pana Jezusa w czasie Mszy �wi�tej, upokarzaj�c si� jak najg��biej, zaklina�am na Jego Krew Przenaj�wi�tsz�, �eby nie gubi� mojej duszy, kt�r� odkupi�; a je�li to wszystko z�udzenie, �eby mi� od tego uwolni� i ratowa�; �e pragn� i�� prost� drog�. - I znowu wpad�am w g��bokie skupienie i przem�wi� do mnie Pan: "Chc� aby� si� tego wszystkiego zrzek�a." - Uczyni�am to najch�tniej i wyrzek�am si� nie tylko tego, ale wszystkich moich uczu� i pragnie� chocia�by naj�wi�tszych i postawi�am si� przed Bogiem, jako martwe narz�dzie. Zapyta� mi� Pan: "Czy chcesz, aby B�g w stworzeniu by� uwielbiony?" (Przez stworzenie rozumia�am siebie). I w tej chwili ogarn�a mi� taka gor�ca ��dza uwielbienia Boga i takie g��bokie poznanie swojej n�dzy, �e chcia�am, aby ca�y �wiat pozna� jak Wielkim jest B�g i �eby wszyscy widzieli moje grzechy, aby poznali co mo�e B�g w n�dznem stworzeniu i wielbili Jego Wszechmocno��. I rzek� Pan: "Odt�d b�dziesz mojem narz�dziem, ale oddaj mi jeszcze co masz swego. Zastanowi�am si�, bo przez trzy �luby, kt�re z�o�y�am Bogu, - nie nazywa�am nic swojem, wi�c szuka�am w duszy, cobym jeszcze mog�a mie� swego; mo�e jakie przywi�zanie do kogo? Nie, - by�am spokojna. Wtem w jednej chwili stan�y mi w my�li wszystkie grzechy moje ca�ego �ycia, wszystkie wady, opuszczenia w s�u�bie Bo�ej i lenistwo; i zrozumia�am, �e to wszystko jest moj� w�asno�ci� - wi�c z�o�y�am j� Panu Jezusowi i zatopi�am w Jego Sercu. - Potem ju� nic nie widzia�am. Wys�ucha�am do ko�ca Mszy �wi�tej dzi�kuj�c Panu za Mi�osierdzie i...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin