Dbaj o relacje Na kursach i szkoleniach dla biznesu podkre�la si� dzisiaj coraz bardziej prospo�eczno��, otwarcie na innych. Bycie w dobrych stosunkach z lud�mi uros�o do rangi najwa�niejszych umiej�tno�ci biznesowych. A mo�e po prostu znudzi�y si� ju� szkolenia ze zwyczajnych kompetencji biznesowych i trzeba by�o wymy�li� co� nowego, co kupi� szkoleniowcy w korporacjach? Bycie w dobrych stosunkach z innymi po prostu si� op�aca � i dos�ownie, i w przeno�ni. Jedno z podstawowych praw w stosunkach mi�dzy lud�mi, o kt�ym �wietnie pisze Robert Cialdini w ksi��ce Wywieranie wp�ywu na ludzi, to regu�a wzajemno�ci. Je�li ofiarujemy komu� upominek, to w bli�ej nieokre�lonej, nieodleg�ej przysz�o�ci najprawdopodobniej mo�emy si� spodziewa�, �e r�wnie� otrzymamy upominek od niego. Je�li zamiast da� prezent, przy�o�ymy mu, mo�emy si� spodziewa�, �e i on nam przy�o�y, i to wkr�tce. Tak to w�a�nie dzia�a. Dobro przynosi dobro, z�o przynosi z�o? Wierzy pan w tak� regu�� w biznesie? Nie tylko ja, ale ca�e mn�stwo przedsi�biorc�w. Na przyk�ad Jan Wejchert, prezes ITI, otwarcie przyznaje, �e dzia�aj�c, kieruje si� prawem bumerangu. To, co robisz, wr�ci do ciebie � mawia. Wsp�lnota rodzinna, kt�r� na kartach tej ksi��ki przedstawiam jako warto��, to nic innego jak przyk�ad dzia�ania regu�y wzajemno�ci w praktyce: wzajemny szacunek, poszanowanie granic, wzajemna troska o siebie. W takim razie jak wychowywa� pan swoich syn�w, by nauczy� ich sztuki bycia w dobrych stosunkach? My�my ich nie wychowywali. U�wiadomi�em sobie w tym momencie, �e po prostu ja i moja �ona uczyli�my si� tej wsp�lnoty wiele lat, a razem z nami uczyli si� nasi synowie. Nie ustrzegli�my si� b��d�w, lecz uczyli�my si� wtedy, jak je naprawia�. Je�li przyjmiemy, �e wzajemno�� jest naczeln� zasad� stosunk�w mi�dzyludzkich, to trzeba wiedzie�, czego potrzebuj� inni. M�wi�c poetycko: zamiast czeka�, a� kto� da nam kwiaty, trzeba za�o�y� w�asny ogr�d i rozdawa� kwiaty ludziom. Co jest takim kwiatem dla wi�kszo�ci ludzi? Co najlepiej dawa�, by inni nas polubili? Dale Carnegie napisa� osiemdziesi�t lat temu genialny poradnik. Tysi�ce jego nast�pc�w powtarzaj� to samo, dokumentuj�c bardziej naukowymi dowodami z dziedziny neurobiologii, psychologii ewolucyjnej i tak dalej. Jednak to, co odkry� Carnegie, opieraj�c si� na psychoanalizie i zdrowym rozs�dku, jest niezmienne i proste: ludzie potrzebuj� czu� si� wa�ni. Je�li chcesz, by tw�j partner chcia� inwestowa� w wasz zwi�zek, a nie tylko czu� si� do tego zmuszony czy zobligowany � musisz sprawi�, by poczu� si� wa�ny. O tym, �e ludzie potrzebuj� szacunku i uwagi, m�wi� zar�wno mistycy zen, sufi , jak i psycholodzy osobowo�ci. Jak dawa� uwag� drugiej osobie? Skoro temu tematowi po�wi�ca si� szkolenia i dziesi�tki ksi��ek, chyba nie jest to takie proste. Podstawowa zasada zjednywania sobie ludzi to dostrojenie. Opanowanie tej na poz�r prostej umiej�tno�ci sprawia wiele k�opot�w. Wymaga oderwania si� od siebie, przeniesienia uwagi na partnera czy czytelnika. W psychologii sprzeda�y mawia si�: zacznij tam, gdzie jest tw�j klient. To znaczy: nie zaczynaj spotkania od m�wienia o sobie, skupiania uwagi na sobie, lecz od tego, co jest wa�ne dla obu stron. Najpierw trzeba s�ucha� i patrze�. Dobrze to wiedz� lekarze. �atwo powiedzie�. Ale co robi�, je�li nie ma punkt�w stycznych, bo dla drugiej osoby wa�ne jest co� zupe�nie innego? Max Ehrmann radzi, by by� w tak dobrych stosunkach z innymi, jak to tylko mo�liwe, ale nie wyrzeka� si� siebie. Wi�c co: zacz�� si� wyrzeka� siebie? Na przyk�ad spotykaj�c si� z paranoikiem, obgadywa� innych? Poza tym, wielu ludzi w�a�nie po to zaczyna spotkanie od m�wienia o sobie, by stworzy� pole dla wzajemnych relacji, pokaza� kawa�ek siebie i zaprosi� drug� osob� do wykonania nast�pnego kroku. Zawsze mo�na znale�� punkty styczne. Nawet spotykaj�c si� z podejrzliwym paranoikiem, mo�na zagai� og�lnie: �Mam dla ciebie k�sek, s�ysza�e�, �e ten porz�dny cz�owiek te� mia� wpadk�?�. Taki komunikat nie m�wi: �Jestem taki jak ty�, ale �Respektuj� tw�j punkt widzenia�. Spe�nia on postulat dostrojenia, bo porusza kwestie szczeg�lnie interesuj�ce dla odbiorcy. Zaczynanie spotkania od m�wienia o sobie jest ryzykowne. Je�li zaczn�, opowiadaj�c o mojej podr�y do Bhutanu, a mojemu rozm�wcy ta nazwa kojarzy si� tylko z butaprenem, to puszczam strza� poza tarcz�. Bywaj� ludzie, kt�rzy potrafi � si� dostroi� do ka�dego, i arystokraci spo�eczni � tudzie� aspo�eczni, kt�rzy nie s� w stanie wielu rzeczy zaakceptowa�, m�cz� si� w �nieodpowiednim� towarzystwie. Czy mo�na stosowa� regu�� dostrajania bez przekonania? Ja bym si� raczej zastanawia� nad tym, jak nie popada� w manipulacj� i uprzedmiotowienie drugiej osoby. Jak odkry� w sobie autentyczne, wewn�trzne zainteresowanie drug� osob�. W ca�ym spektrum �wiadomo�ci uczciwie poszuka� w sobie nastawienia na spotkanie drugiego cz�owieka; zainteresowa�, kt�re mog� sta� si� punktem wsp�lnym. Mechaniczne dostrajanie si� wi�cej nas kosztuje, a manipulacj� mo�na �atwo wykry�. Nawet je�li jest niegro�na, trudno j� pu�ci� w niepami��. Nie zach�cam wi�c do mechanicznego dostrajania. Oczywi�cie, z tym szukaniem wsp�lnych temat�w i zaanga�owaniem w partnera te� nie mo�na popa�� w przesad�. Czasami lepiej wyczu� moment i powiedzie� co� wprost. Kiedy� odwiedzi� mnie dobry znajomy. Przyjecha� w niedziel�, niezapowiedzianie. Dosiad� si� do sto�u, poniewa� w�a�nie byli�my przy deserze. Pochwali� ten deser, zachwyci� si� tym, jak wyremontowali�my mieszkanie. Pogadali�my o wsp�lnych projektach. Ca�kowicie dostrojeni, sp�dzili�my w mi�ej atmosferze dwie i p� godziny. Poczym nagle znajomy zapyta�, czy mam mocne sprz�g�o w samochodzie. �M�j samoch�d si� rozkraczy�� � powiedzia�. Nie wiem do dzi�: nie mia� odwagi, nie umia�, wstydzi� si� od razu poprosi� mnie o pomoc? Tym kr��eniem straci� co� du�o cenniejszego ni� dwie i p� godziny: moj� spontaniczn� reakcj�. Gdyby od razu wyzna�, �e ma problem, przeprosi�, �e tak tu u nas mi�o, pyszny deser, �e przykro mu zaburzy� t� magi� rodzinnej niedzieli � co ju� �wiadczy�oby o jego dostrojeniu � uzyska�by nie tylko holowanie, ale i wzmocnienie naszej relacji. Poczu�em si� zmanipulowany � tak, jakby on chcia� zarobi� na to holowanie. Wni�s� w relacj� nieufno��, wi�c wywo�a� j� te� we mnie � na zasadzie wzajemno�ci. Mo�e pana znajomy by� po prostu wstydliwy? Kr�ci�, mota�, bo ba� si� poprosi� o przys�ug�? Gdyby to by�o wyzwanie typu holowanie czo�gu albo nawet holowanie i zap�acenie za napraw�, gdyby ta sprawa mia�a wi�ksz� wag� lub znajomy przyjecha� trzeci raz z tym samym problemem � zrozumia�bym to. Oczywi�cie, wybaczy�em mu to zachowanie, jednak od tamtej pory sta�em si� w relacjach z nim bardziej ostro�ny. Sprawdzam, czy mi�e s�owa to nie trik, by mnie zwabi�, os�abi� i uzyska� potrzebn� mu rzecz. Czyli nie zapomnia� pan. A podobno kryzysy s� w ka�dym zwi�zku i trzeba nad tym przej�� do porz�dku dziennego. Inaczej skazaliby�my si� na samotno��. Co innego pami�ta�, a co innego rozpami�tywa�. Nie polecam tego drugiego. �eby nie rozpami�tywa�, trzeba opanowa� sztuk� konstruktywnej konfrontacji, wybaczania oraz zaufania. Autorzy Trudnej sztuki konfrontacji radz�, by w takich sytuacjach rozwa�y� nast�puj�ce czynniki: waga tego, co cz�owiek zrobi�, powtarzalno�� jego zachowania i to, czy dane zachowanie przek�ada si� na nasz zwi�zek. Za ka�d� odpowied� twierdz�c�, liczymy po trzy punkty. Je�li zbierzemy wi�cej ni� siedem punkt�w � potrzebna jest wsp�lna kawa i wyja�nienie sytuacji, u�ci�lenie obustronnych intencji w relacjach. Zgodnie z t� teori�, gdyby sytuacja si� powt�rzy�a, powinienem p�j�� z tamtym znajomym na kaw� i wyja�ni� mu: �Je�li robisz takie wst�py, utrudniasz mi pomaganie tobie. Gdyby� zwr�ci� si� wprost, by�bym ch�tniejszy do pomocy�. Takie postawienie sprawy pozwoli�oby mu wyj�� z twarz�. Tego rodzaju konfrontacja, daj�ca drugiej stronie mo�liwo�� zachowania twarzy, �wietnie dzia�a w wypadku problem�w ma��e�skich. Na przyk�ad wtedy, gdy �ona krytykuje m�a przy osobach trzecich, cho�by w�asnej matce. Moimi pacjentami bywali cz�sto s�awni ludzie sukcesu i mimo to �ony potrafi�y doprowadzi� ich do �ez krytykowaniem przy dzieciach ich dw�ch lewych r�k i niezaradno�ci technicznej. W takich sytuacjach radzi�em im spokojn� rozmow�, bez oskar�e� i gdy opadn� emocje, podczas kt�rej mogliby powiedzie�: �Chc�, by� wiedzia�a, �e z punktu widzenia mojej godno�ci nie mia�bym pretensji, gdyby� powiedzia�a mi to w cztery oczy. Je�li krytykujesz mnie przy innych, k�uje mnie to. Czy mog�aby� obj�� to uwag�?�. To, co pan m�wi, dotyczy przyjaci�, os�b bliskich. A co robi�, gdy musimy by� w dobrych relacjach w pracy z kim�, kogo nie lubimy? Dobrze jest wiedzie�, jak dzia�aj� te regu�y � tak�e na poziomie techniki, nawet kontrmanipulacji. Ale korzysta� z nich tylko wtedy, gdy z powodu okoliczno�ci czy sytuacji nie jeste�my w stanie zrobi� tego samego z g��bi serca, z jasn� intencj�, a nie mechanicznie. W wi�kszo�ci sytuacji mo�na nie manipulowa�! Warto, by ka�dy sobie uprzytomni�, jak szerokie mo�e by� jego spektrum dostrojenia, jak wielu spraw czy grup mo�e dotyczy�. Radzi�bym te� w taki spos�b sterowa� sob�, by inwestowa� w te sprawy i grupy ludzi, kt�re przynosz� satysfakcj�. Je�li jest to trudne � spr�bowa� wznie�� si� jeszcze wy�ej, ku panoramicznemu umys�owi � czyli, m�wi�c pro�ciej, poszuka� uwa�niej lub z uwagi na jeszcze wy�sze cele i warto�ci. Dla jakich warto�ci warto si� �po�wi�ci�, czyli w pewnym sensie jednak wyrzec si� siebie? Mo�na na przyk�ad przyj�� wobec szefa tyrana lub roszczeniowego klienta perspektyw� ucznia: on jest naszym guru w szkole troszczenia si� o w�asne granice i zarz�dzania l�kiem lub gniewem. Mo�na jeszcze bardziej pog��bia� swoj� lekcj� � dostrzec w g��bi duszy tyrana bezwolne, przera�one dziecko... A wi�c przyj�� perspektyw� wr�cz terapeutyczn�. Jes...
krutszy