!Wilhelm Huenermann - Święty i diabeł.doc

(1874 KB) Pobierz

WILHELM HUENERMANN

ŚWIĘTY I DIABEŁ

ŻYCIE ŚWIĘTEGO JANA VIANNEY, PROBOSZCZA Z ARS

Tytuł wydania francuskiego: „Le Vainqueur du Grappin”


Tłumaczenie: Jan Efrem Bielecki

 

 


Spis treści

«BEZ ŻADNEGO WYKSZTAŁCENIA (1786)              5

TROSKI I ZMARTWIENIA (1790-1791)              8

KAZANIE W KUCHNI (1792)              14

ŚWIATŁO BOŻE W CIEMNOŚCIACH (1794-1798)              18

PIOTR W OKOWACH (1799-1802)              24

BRAMA SIĘ OTWIERA (1804-1805)              29

PŁONĄCY KRZEW (1806)              33

U GROBU ŚWIĘTEGO FRANCISZKA REGIS (1806)              39

GROM Z JASNEGO NIEBA (1807-1809)              42

ZBIEG (1809-1810)              45

TUŁACZ (1810-1811)              51

WYDALONY I PRZYJĘTY Z POWROTEM (1811-1814)              55

KU SZCZYTOM (1814-1815)              59

NOWY WIKARY (1815-1818)              63

PRZYBYCIE DO ARS (1818)              70

ŚWIATŁO I CIEMNOŚCI (1818)              76

DIABELSKI TANIEC (1818)              83

ANIOŁ I DIABEŁ (1818-1821)              87

GŁUPI CZY ŚWIĘTY (1822)              93

DIABEŁ SIĘ WŚCIEKA (1823-1824)              99

«ECCE HOMO» (1826-1827)              105

POMOCNIK MURARSKI — SPOWIEDNIKIEM (1828-1830)              113

CUDOWNE ARS (1831-1837)              118

WIELKA POKUSA (1839-1840)              123

CUD MAŁEJ ŚWIĘTEJ (1843)              126

DWUKROTNA UCIECZKA (1843)              130

POD KRZYŻEM (1846-1849)              137

WIZJONER Z LA SALETTE (1850-1852)              142

MUCET Z GRONOSTAJAMI (1852-1853)              146

OSTATNIA UCIECZKA (1853-1854)              149

KORONA MATKI BOŻEJ I KRZYŻ KSIĘDZA PROBOSZCZA (1854-1855)              153

DZIESIĘCIORO Z JEDNEGO PRZEDZIAŁU (1856)              157

ZNAK MADONNY (1857-1858)              167

OSTATNI AKT (1859)              170

BEATYFIKACJA I KANONIZACJA, PROBOSZCZA Z ARS              174



«BEZ ŻADNEGO WYKSZTAŁCENIA (1786)

Ksiądz wikary Blanchon otworzył księgę chrztów parafii Dardiliy, zamaczał gęsie pióro w kałamarzu i spróbowawszy go najpierw na marginesie gazety, zaczął pisać pięknym, kaligraficznym pismem: «Jan Maria Vianney, ślubny syn Mateusza Vianneya i Marii Beluse, jego małżonki, urodzony dnia 8 maja 1786 roku, został tego samego dnia ochrzczony przeze mnie, niżej podpisanego wikariusza parafii. Ojcem chrzestnym był stryj, Jan Maria Vianney, zamieszkały, w Dardilly, a matką chrzestną Franciszka Martinon, małżonka wyżej wymienionego Jana Marii Vianneya. Oboje, jak zgodnie wyznali, bez żadnego wykształcenia».

Bez żadnego wykształcenia zauważył z przekąsem ksiądz wikary. Pisząc ostatnie słowa aktu chrztu jeszcze raz spojrzał na zakłopotaną minę poczciwych wieśniaków, którzy oświadczyli przed nim, że nie potrafią podpisać się w rejestrze.

Bez żadnego wykształcenia mruknął pod nosem. Oczywiście, miał nieco żalu do swego biskupa, że wysłał jego, młodego wikariusza, którego błyskotliwa wymowa mogła przynieść zaszczyt niejednej ambonie wielkomiejskiej, na wieś, do ludzi prostych, prawie analfabetów, Do czego może służyć cała sztuka retoryki na ambonie w Dardilly? Na przykład ostatniej niedzieli ojciec chrzestny Jana Marii, Vianneya usnął w czasie kazania. Bez żadnego wykształcenia z pewną satysfakcją odnotował ksiądz wikary w księdze chrztów.

Pomimo pięknego wiosennego dnia czoło młodego księdza było zachmurzone. Wtem usłyszał pukanie do drzwi pokoju. Był to ksiądz proboszcz Jakub Rey, którego dobroć odbijała się w zawsze roześmianych i pełnych zadowolenia oczach.

Powoli otworzył tabakierkę, zażył szczyptę tabaki, a następnie wielką czerwoną chustką strzepnął jej resztki z niezbyt czystej sutanny. Zażyj no i ty odezwał się do księdza wikarego. Przecież ksiądz proboszcz dobrze wie, że nie zażywam. Nie będzie to wielkim grzechem, jeżeli ksiądz nauczy się zażywać tabakę, mój drogi odrzekł proboszcz z dobrotliwym uśmiechem. Może wtedy ujrzy ksiądz świat w bardziej przyjaznych barwach. Jak można być tak ponurym i pochmurnym w taki piękny poranek? Czy przypadkiem nie ma ksiądz jakichś kłopotów?

Nic poważnego odrzekł z pewnym wahaniem ksiądz Blanchon. Tak jest, wiem, co cię boli. Nie czuje się ksiądz, dobrze wśród rolników i hodowców bydła.

O to właśnie chodzi wycedził przez zęby ksiądz wikary, pokazując proboszczowi ostatnie słowa, jakie zapisał w rejestrze:bez żadnego wykształcenia”. Przyjdzie człowiekowi schłopieć wśród tych analfabetów!

Dziękuję za komplement odrzekł śmiejąc się proboszcz. Trz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin