00:00:01:/Poprzednio w Supernatural: 00:00:03:- Tata?|- Sam... 00:00:04:To co większego. Sš wszędzie. 00:00:05:Jeli to demon, który zabił mamę,|musimy pomóc tacie. 00:00:08:Tata nie chce naszej pomocy. 00:00:09:Mówię o jednym tygodniu.|Dla uzyskania odpowiedzi. 00:00:12:Aby się zemcić. 00:00:13:- Mylisz, że nie szanowałem taty?|- Przykro mi, braciszku. 00:00:15:Szanowałam go, ale nie ważne co|robiłem, to zawsze było za mało. 00:00:18:Uważasz więc, że tata|się zawiódł na tobie? 00:00:19:Nie jestem pewien, czy jak go w końcu|odnajdziemy, będzie chciał na mnie spojrzeć. 00:00:24:Hej! 00:00:25:- Tato?|- Czeć, chłopaki. 00:00:27:- Czeć, Sam.| Częć, tato. 00:00:29:- Ostatnio niele się pokłócilimy.| Tak jest, sir. 00:00:32:Dobrze cię znów widzieć.|Sporo czasu minęło. 00:00:35:Omal tam nie zginęlimy.|I na tym nie poprzestanš. 00:00:38:Będš próbować, aż w końcu go dorwš. 00:00:41:Tata jest przy nas bezbronny. 00:00:43:Chcę być częciš tej walki. 00:00:44:Bitwa dopiero się rozpoczęła.|Musicie pozwolić mi odejć. 00:00:49:{C:$00A8FF}MANNING W STANIE KOLORADO 00:00:53:{C:$00A8FF}MANNING W STANIE KOLORADO|DZISIAJ 00:01:03:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:07:Panie Alkins? 00:01:14:Jeszcze jednego? 00:01:16:Tak. Dziękuję, Beth. 00:01:20:... 00:01:22:Biedny pan Alkins,|mieszka sam w kanionie. 00:01:26:Codziennie to samo,|przeglšda swoje papiery. 00:01:31:Miły starszy pan,|po prostu trochę stuknięty. 00:01:36:Proszę bardzo. 00:02:02:Co podać? 00:02:04:Butelkę szkockiej. 00:02:06:- Głodni?|- Mamy już zaplanowanš kolację. 00:02:09:Dobra. 00:02:12:Podać panu co jeszcze, panie Alkins? 00:03:00:Minęło trochę czasu. 00:03:02:Muszę przyznać, wyglšdasz staro. 00:03:04:- Czego chcesz.|- A jak mylisz? 00:03:09:Cholera. 00:03:14:Stać cię na więcej. 00:03:26:Dalej, dalej. 00:04:09:Ładny pistolet. 00:04:12:Oczywicie, na nic się nie przyda. 00:04:15:Chłopcy, łyknijcie sobie trochę. 00:04:24:{C:$aaccff}Supernatural [1x20] Dead Man's Blood 00:04:26:{C:$aaccff}Tłumaczenie i napisy: Talyn|Poprawki i sugestie: Toudi|Korekta: Juri24 00:04:37:{C:$aaccff}KREW UMARLAKA 00:04:40:Żadnych nadzwyczajnych przypadków.|A co ty masz? 00:04:42:Mam co w Wyoming,|Kolorado, Południowa Dakota. 00:04:45:Tutaj: "Kobieta w Wyoming wypadła|z samolotu na 3000 metrów i przeżyła." 00:04:51:Nadaje się, chyba bardziej na scenariusz|do Rozmów w Toku, niż Twilight Zone. 00:04:53:Tak... 00:04:55:Może pojedziemy na północ.|Nowy Jork, wstšpimy do Sarah? 00:05:01:Fajna laska, stary.|Wyglšdalicie na zaprzyjanionych. 00:05:06:- Co ty na to?|- Nie wiem, może kiedy. 00:05:10:Ale teraz mamy sporo roboty,|wiesz o tym. 00:05:14:Jak sobie chcesz.|Co jeszcze masz? 00:05:18:Manning w Kolorado: "starszy mężczyzna, Daniel|Alkins, został znaleziony martwy w swoim domu." 00:05:23:Alkins, znam to nazwisko. 00:05:26:Nic mi nie mówi. 00:05:27:Policja nie wie, co o tym myleć.|Poczštkowo uważali, że to atak niedwiedzia, 00:05:31:ale póniej znaleli dowody kradzieży. 00:05:42:Zobacz na to. 00:05:49:- Mylisz, że to o nim?|- To kod Kolorado. 00:06:29:Chyba sprzštaczka zapomniała zajrzeć. 00:06:38:Tu jest sól, rozsypana dookoła. 00:06:40:Rozsypana jak ochrona przed demonami, czy|rozsypana, jak podczas przyrzšdzania popcornu? 00:06:43:Zdecydowanie do ochrony. 00:06:50:- Mylisz, że był graczem?|- Jestem pewien. 00:07:03:Wyglšda jak dziennik taty. 00:07:05:Ten sięga lat 60-tych. 00:07:32:Cokolwiek go zaatakowało,|było tego więcej niż jedno. 00:07:35:- Wywišzała się też niezła bójka.|- Tak. 00:08:06:Masz co? 00:08:09:Nie wiem, jakie zadrapania na podłodze. 00:08:12:- lady użytkowania?|- Może... 00:08:34:A może wiadomoć? 00:08:38:Wyglšda znajomo? 00:08:42:Trzy litery i szeć cyfr.|Lokalizacja i szyfr do skrytki pocztowej. 00:08:47:Tam przychodzi poczta. 00:08:48:Tak robił tata. 00:09:08:J.W. Mylisz, że to John Winchester? 00:09:12:Nie wiem.|Powinnimy to otworzyć? 00:09:18:Tata? 00:09:22:- Co tu robisz? Wszystko w porzšdku?|- Tak. 00:09:26:Dowiedziałem się o Danielu. 00:09:28:Przyjechałem najszybciej jak mogłem. 00:09:32:Widziałem was u niego. 00:09:34:- Dlaczego nie wszedłe?|- Wiecie dlaczego. 00:09:37:Chciałem mieć pewnoć,|że nie jestecie ledzeni... 00:09:39:przez kogokolwiek czy jakškolwiek rzecz. 00:09:43:Przy okazji - wietna sprawa|ze znalezieniem wskazówki. 00:09:47:Uczylimy się od najlepszego. 00:09:49:- Przyjechałe taki szmat drogi dla tego gocia?|- Tak. 00:09:55:Był dobrym człowiekiem.|Sporo mnie nauczył o polowaniu. 00:10:00:Nigdy o nim nam nie opowiadałe. 00:10:02:Mielimy małe nieporozumienie. 00:10:08:Nie widziałem go od lat. 00:10:12:Powinienem to przeczytać. 00:10:22:"Jeli to czytasz, na pewno|nie żyję." Sukinsyn... 00:10:28:- O co chodzi?|- Cały czas to miał. 00:10:30:- Ale co?|- Czy podczas przeszukiwania domu 00:10:33:znalelicie broń?|Antyk? Stary rewolwer? 00:10:36:Była tam stara szkatułka,|ale była pusta. 00:10:37:- Wzišł jš ten, kto zabił Alkinsa?|- Cholera. 00:10:39:Musimy znaleć trop. 00:10:43:Czekaj, chcesz bymy poszli z tobš? 00:10:46:Jeli Alkins pisał prawdę,|musimy odnaleć rewolwer? 00:10:47:- Rewolwer? Dlaczego?|- Bo to jest ważne, dlatego. 00:10:50:Nawet nie wiemy, kim byli zabójcy. 00:10:52:Daniela Alkinsa zabiły stwory,|na które polował - wampiry. 00:10:57:Wampiry? Mylałem, że nie istniejš. 00:11:00:Nawet nam o tym nie wspominałe. 00:11:02:Mylałem, że wymarły.|Że Alkins i inni je wymordowali. 00:11:11:Myliłem się. 00:11:14:/Większoć opowieci|o wampirach to bzdury. 00:11:16:/Krzyż ich nie odpycha, słońce nie zabija,|/i nawet kołek w serce. 00:11:22:/Ale rzšdza krwi jest prawdziwa. 00:11:24:/Potrzebujš wieżej,|/ludzkiej krwi, aby przeżyć. 00:11:26:/Kiedy byli ludmi, więc nie zauważysz,|/że to wampiry, aż będzie za póno. 00:11:30:Wszystko wasze, dziecinko... 00:11:38:- Co?|- Powiniene zwolnić kolesia. 00:11:41:- Którego?|- Tego, który kupił ci tę koszulę. 00:11:44:Lubię tę koszulę. 00:11:55:- Co mu się stało?|- Dzwoń na 911. 00:12:18:/Jednostka 22, potwierd:|/opuszczony samochód na drodze. 00:12:23:/- Potrzebujesz wsparcia?|/- Odebrałem. Prawdopodobnie 207. 00:12:30:Sam, Dean, idziemy! 00:12:33:- Odebrałem wezwanie policji.|- Co się stało? 00:12:36:Kto wezwał 911,|zgłosili ciało na drodze. 00:12:38:Policja dojechała i nikogo nie było|poza pustym samochodem. 00:12:40:To wampiry. 00:12:41:- Skšd wiesz?|- Po prostu idziemy. 00:12:47:Wampiry... 00:12:49:Za każdym razem to brzmi mieszniej. 00:12:57:Nie widzę powodu, dla którego|mielibymy nie ić z nim. 00:12:59:- Nawet nie zaczynaj.|- Zaczynaj co? 00:13:02:- Co masz?|- To byli oni. 00:13:05:Udali się na zachód. Podšżymy za|nimi, musimy zrobić mały objazd. 00:13:08:- Skšd ta pewnoć?|- Sam... 00:13:09:Chcę mieć pewnoć,|że jedziemy w dobrym kierunku. 00:13:12:- Wiem, że to oni.|- Ale skšd? 00:13:15:Znalazłem to. 00:13:18:Kieł wampira? 00:13:20:Wyrastajš im w chwili ataku. 00:13:25:Jeszcze jakie pytania? 00:13:29:Jedziemy, szkoda dnia. 00:13:32:Dean, dlaczego nie zajmiesz|się autem, zanim zardzewieje? 00:13:36:Dałem ci go, ale nie|mówiłem, że możesz rozwalić. 00:13:46:"Wampiry zakładajš gniazda w grupach 8-10 sztuk.|W mniejszych grupkach udajš się na polowania. 00:13:51:Ofiary zabierane sš do gniazda, gdzie wykrwawiajš|się przez kilka dni, lub nawet tygodni." 00:13:57:Chyba to się przytrafiło|tej parze od 911. 00:13:59:Tak, pewnie myli tata. Oczywicie|mógł nam o tym powiedzieć. 00:14:04:- Więc zaczęło się.|- Co? 00:14:10:Szukalimy taty od roku. Jest z nami|od kilku godzin i już narzekasz. 00:14:15:Nie.|Cieszę się, że nic mu nie jest. 00:14:18:- I cieszy mnie, że wszystko się układa.|- Super. 00:14:24:Ale sposób w jaki nas traktuje,|jak małe dzieci. 00:14:26:- O Boże...|- Wydaje nam rozkazy, 00:14:28:jakby naszym obowišzkiem|było lepo za nim podšżać. 00:14:30:- Sam...|- Osłania się jakim bzdurnym tłumaczeniem... 00:14:32:- że niby nie musimy wiedzieć.|- Robi to z jakiego powodu. 00:14:35:W naszej pracy nie ma czasu na spory.|Nie ma miejsca na błšd. 00:14:37:- Nie będzie tak, jak do tej pory...|- Kiedy bylimy dziećmi, ale nie teraz. 00:14:42:Nie po tym co razem przeszlimy, Dean. 00:14:44:Chcesz mi powiedzieć, że zejdziesz na drugi plan|i pozwolisz mu wszystko prowadzić? 00:14:51:Jeli będzie trzeba. 00:15:18:Chcesz piwo, kolego? 00:15:21:- Nie, dziękuję.|- No dawaj. 00:15:23:Jeli sobie łykniesz,|będzie czuć w twojej krwi. 00:15:26:Ohyda. 00:15:35:A może ty, dziecinko? 00:15:44:Moja dziewczyna! 00:15:52:Nie! 00:15:53:Poczekamy na Luthora. 00:16:16:Też za tobš tęskniłem. 00:16:18:Mamy prezenty. 00:16:27:Ona wyglšda interesujšco. 00:16:33:On nie. 00:16:35:- Zamknijcie go.|- Idziemy. 00:16:40:Albo idcie się zabawić. 00:16:50:Jest co jeszcze. 00:16:54:To wszystko ich? 00:16:54:Nie, to należało do twojego|starego znajomego, Daniela Alkinsa. 00:17:00:Mylałam, że zrobię ci prezent,|więc wpadłam do niego. 00:17:04:- Co ty narobiła.|- Upewniłam się, że cierpiał. 00:17:07:Nie trzeba było tego robić. 00:17:09:- Luthor?|- Sš inni tacy, jak on. 00:17:11:Przyjadš i będš nas szukać. 00:17:13:- Musimy być ostrożni.|- Luthor, zrobiłam to dla ciebie. 00:17:15:Za to co zrobił twojej rodzinie. 00:17:16:Zemsta na nie wiele się zda,|jeli jest się martwym. 00:17:22:Przepraszam, kochanie, przepraszam. 00:17:31:Pomylałam, że ci się spodoba. Wykonano go|mniej więcej w czasie twoich narodzin. 00:17:38:- Widziałem go już.|- Alkins zginšł trzymajšc go w rękach. 00:17:41:Powinien wiedzieć lepiej...|Broń tu nie pomoże. 00:17:46:To nie jest zwykła broń. 00:17:49:Rozumiem.|Mam to. 00:17:51:- Skręć przy następnym zjedzie.|- Po co? 00:17:53:Tata sšdzi, że ma kolejny ...
levi91