Twoje dziecko je te produkty.doc

(1452 KB) Pobierz

Wojna o lodówkę - prawidłowe odżywianie dziecka

 

By zdrowo odżywiać dziecko, nie trzeba nie wiadomo jakiej wiedzy dietetycznej. Wystarczy zrozumieć, że jego organizm nie jest piecem, który wytworzy energię z każdego produktu, jaki do niego wrzucimy. Jeśli będziemy karmić malucha produktami, które energii nie dają, nie będzie miał sił i istnieje ry

zyko, że będzie chorował.

 

Jako dorośli popełniamy mnóstwo błędów żywieniowych, za które w wieku dojrzałym dość słono płacimy: nadwagą, cukrzycą, miażdżycą, chorobami (nadmiernie obciążonych) stawów, wzroku, serca, wątroby, jelit, wszelkimi dysfunkcjami trawiennymi, kłopotami ze skórą, słabymi włosami i paznokciami oraz wieloma innymi dolegliwościami.

 

jednej strony dla wszystkich babć i dziadków jest jasne, że nie chcieliby narażać wnuków na te schorzenia, z drugiej – z miłością i zaangażowaniem przygotowując posiłek – zdają się zupełnie zapominać o tym, czego zdrowotne skutki właśnie boleśnie odczuwają na sobie samych. Zapominają także, że to właśnie na nich, często intensywnie współuczestniczących w wychowaniu małego człowieka, spoczywa odpowiedzialność za jego przyszły stan zdrowia. Jeśli maluch teraz nie będzie odżywiany dobrze – w przyszłości poniesie tego konsekwencje. Jeśli teraz nie otrzyma jasnego sygnału, które produkty żywnościowe są zdrowe, a które nie - najprawdopodobniej nie będzie umiał zdrowo odżywiać się w przyszłości, kiedy będzie już sam decydował o tym, co je.

 

Pamiętajmy także, że aby wyrobić zdrowe nawyki żywieniowe, my, jako dorośli, sami musimy takie prezentować. Jeśli będziemy co rusz wygłaszać uwagi, że ryby śmierdzą, a sałatę jedzą tylko króliki, dziecko na pewno te opinie zapamięta.

 

 

 

Babciu, nie przekarmiaj wnuka

Jak świat światem, każda niemal babcia uważa, że jej wnuczę jest… nieco zabiedzone. Jeśli dodatkowo dziecko jest niejadkiem, ma szczupłą budowę ciała, wystające żebra, buzię bez pucołowatych policzków, od razu rodzą się w niej obawy o anemię, osłabioną odporność i inne możliwe choroby wynikające z niedożywienia. Niepotrzebnie! Drodzy dziadkowie, organizm każdego człowieka jest zaprogramowany w taki sposób, że instynktownie dąży do życia, a nie do śmierci.

 

Dziecko samo z siebie nie zagłodzi się. Pomijając sytuacje skrajne i wymagające naszej szczególnej kontroli, czyli: choroby, poważne osłabienie, złe wyniki morfologii – dokarmianie dziecka, podsuwanie mu co chwilę jedzenia, upominanie rodziców, że maluch powinien przytyć – naprawdę nie jest konieczne.

 

Jeśli pomagacie w wychowaniu wnuka, spędzacie z nim dużo czasu, odpowiadacie za rytm i skład jego posiłków, to waszym głównym będzie wyrobienie w dziecku naturalnych nawyków jedzenia. A więc przekonania, że jemy nie wtedy, kiedy nam każą, kiedy wypada, ale kiedy jesteśmy głodni. Stąd uwaga: nie należy biegać za dzieckiem z miseczką pełną zupy, z nadzieją, że jak zje dodatkowe trzy łyżeczki, to będzie zdrowsze (w najlepszym przypadku skończy się to torsjami, w najgorszym - zadławieniem). Nie należy podstępem wtłaczać kolejnego kęsa kanapki do ust dziecka, które jest zajęte zabawą. Wciskanie posiłków jest niemądre, bo pokazuje, że trzeba lub można jeść nawet wtedy, kiedy nie odczuwa się prawdziwego głodu.

 

Z tego samego powodu rozważmy, czy naprawdę zasadne jest podsuwanie dziecku przekąsek pomiędzy posiłkami. Noworodek je czasem co godzinę, ale już niemowlę czas między posiłkami stopniowo sobie wydłuża, by w wieku kilku miesięcy przespać całą noc bez konieczności dokarmiania. Kilkulatkowi naprawdę wystarczy rytm pięciu pełnowartościowych posiłków dziennie: śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja. Nie ma żadnego dietetycznego czy medycznego powodu, by między zasadniczymi posiłkami serwować dodatkowe kulinarne atrakcje w postaci jogurtu, soku czy słodkiej bułki. Szklanka soku to żaden posiłek – myślimy sobie. I racja, sił od niej nie przybywa, ale około 150 pustych kalorii – tak. Pamiętajmy: z pulchnego dziecka najczęściej wyrasta pulchny nastolatek (którego nadwaga staje się kłopotem w relacjach z rówieśnikami), a ten, jako dorosły człowiek będzie nieustannie borykał się z problemem nadwagi.

 

////////

Zgłoś jeśli naruszono regulamin