Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).pdf

(570 KB) Pobierz
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Rozdział XI
JAK CZŁOWIEK UCZY SIĘ SYMPTOMÓW?
FOBIE
W fobii nabytej w traumatycznych warunkach frontowych wydarzenia istotne dla tego
zagadnienia są stosunkowo niedawne i dobrze znane. Przypadki takie stanowią jeden z
najprostszych i najbardziej przekonywających przykładów uczenia się.
Przypadek pewnego pilota, którym zajmował się jeden z autorów tej książki,
ilustruje wszystkie zasadnicze punkty tego zagadnienia. Oficer ten, nazwijmy go X, nie
wykazywał żadnego anormalnego strachu przed samolotami, dopóki nie zlecono mu
wykonania szczególnie trudnego zadania zbombardowania odległych i silnie bronionych
rafinerii naftowych. W drodze do celu jego eskadra była silnie atakowana. Wskutek
zamieszania wywołanego koniecznością niezwykle niskiego przelotu nad celem pod silnym
ogniem dział przeciwlotniczych, kilka lecących na przodzie maszyn źle wykonało manewr i
zrzuciło bomby na sektor przydzielony formacji pilota X. Ponieważ samoloty te nie zrzuciły
dostatecznej ilości bomb, aby zniszczyć wszystkie zainstalowane urządzenia, formacja
pilota X musiała wykonać zadanie do końca. Gdy samoloty nadleciały nad dachy
zbombardowanych budowlą bomby i zbiorniki z naftą eksplodowały. Samolot pilota X
został gwałtownie odrzucony i częściowo uszkodzony, a najbliżej lecące samoloty zniknęły
w ścianie ognia. Ponieważ uszkodzony samolot, pilota X nie mógł wznieść się ponownie na
odpowiednią wysokość, musiał wracać do bazy samotnie przy zmniejszonej szybkości i był
wielokrotnie atakowany przez myśliwce, w rezultacie czego zginęło kilku członków załogi, a
wiele razy zagłada groziła wszystkim. Gdy w końcu dotarli nad Morze Śródziemne, nie
mieli już paliwa i musieli opuścić samolot na pełne morze. Ci, którzy ocaleli, przesiedli się
na tratwę ratunkową i ostatecznie zostali uratowani.
W czasie tego lotu pilot X wiele razy był wystawiony na działanie bodźców
wywołujących silny strach, takich jak gwałtowne eksplozje, widok spadających samolotów i
ginących kolegów. Wiadomo, że silne bodźce tego rodzaju działają w taki sposób, iż
wzmacniają strach jako reakcję na inne sygnały występujące w tym samym czasie 1 . W tym
przypadku innymi sygnałami był widok samolotu, dźwięk, jaki on wydawał, oraz myśli
związane z lotem. Należałoby zatem oczekiwać, że silny popęd w postaci intensywnego
strachu zostanie przyswojony jako reakcja na wszystkie sygnały.
Gdy dana osoba nauczyła się reagować silnym strachem na określony układ
sygnałów, występuje tendencja do zgeneralizowania tego strachu na inne, podobne układy
sygnałów (Miller, 1950). Można by więc oczekiwać, że strach związany z danym samolotem
I myślami o locie zgeneralizuje się na inne samoloty mające podobny wygląd i wydające
podobny’ dźwięk oraz na myśli o lataniu na tych samolotach. W rzeczywistości przebieg
1 Analizę innych podobnych przypadków frontowych można, znaleźć u Dollarda.
Strona 1
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
wypadków był właśnie taki; pilot odczuwał silne przerażenie, gdy tylko zbliżył się do
jakiegokolwiek samolotu, spojrzał nań lub nawet pomyślał o lataniu na nim.
Ponieważ nauczył się już unikać przedmiotów, których się boi, miał silną tendencję
do unikania również widoku wszelkich samolotów i do oddalania się od nich. Gdy to
uczynił, usuwał sygnały wywołujące lęk i dzięki temu znacznie zmniejszał nasilenie
odczuwanego przerażenia.
Jednakże, jak już o tym mówiliśmy w rozdziale V, redukcja każdego silnego popędu,
takiego jak strach, służy za wzmocnienie poprzedzających ją bezpośrednio reakcji.
Oczekiwalibyśmy zatem, że wszelkie reakcje, które pozwalają na skuteczne unikanie
przedmiotów wywołujących strach, zostaną przyswojone jako silny nawyk. Tak się też stało;
u pilota rozwinęła się silna fobia przed samolotami I wszystkim, co się z nimi wiąże.
Odczuwał on również silny lęk, gdy myślał lub mówił o samolotach, a gdy przestawał
o nich myśleć lub mówić, lęk się zmniejszał. Ta redukcja lęku wzmacniała zaprzestanie tych
czynności; pilot niechętnie więc myślał i mówił o swych przeżyciach.
Krótko mówiąc, w traumatycznych warunkach frontowych intensywny popęd
strachu stał się wyuczoną reakcją na dany samolot i wszystko, co się z mm wiązało. Strach
ten zgeneralizował się z sygnałów wytwarzanych przez ten samolot na podobne sygnały
dostarczane przez inne samoloty.
Ten intensywny strach motywował reakcje unikania samolotów, a gdy tylko którakolwiek z
tych reakcji była skuteczna, zostawała wzmocniona przez redukcję nasilenia strachu.
Gdy wszystkie okoliczności są zrozumiałe, jak w tym przypadku, fobia nie jest
niczym tajemniczym. Istotnie, nie nazywa się zwykłe „fobią” uniKania dotknięcia gorącego
pieca ani ucieczki przed pędzącymi autami ponieważ okoliczności wzmacniające tę reakcję
są zrozumiałe. Twierdzimy, że w przypadku fobii prawa uczenia się są dokładnie takie
same, chociaż okoliczności są często inne i o wiele bardziej niejasne, szczególnie wtedy, gdy
strach wywołują wewnętrzne sygnały w postaci myśli i popędów.
Strach wywołany przez popęd do wykonania karanej reakcji. Przykładem tego, jak
pokusa wykonywania zakazanej czynności może wywoływać strach, jest przypadek
czteroletniego chłopca, u którego wystąpił nagły i długotrwały wybuch niezwykle silnego
oporu przed położeniem się spać.
Dawniej chłopczyk przejawiał jedynie normalną niechęć, która nagle bardzo się
wzmogła. Chłopiec protestował, gdy wieczorem musiał rozstawać się ze swymi zabawkami,
prosił, aby mu opowiadać bajki, wielokrotnie wychodził, aby napić się wody; znajdowano
go siedzącego na schodach; wyrażał różne obawy w związku z sypialnią, które rodzicom
trudno było zrozumieć, i trzeba go było kłaść z powrotem do łóżka nawet po piętnaście lub
dwadzieścia razy w ciągu jednej nocy.
Rodzice zdawali sobie sprawę, że u dziecka wystąpiły poważne zaburzenia, lecz nie
mogli zrozumieć, dlaczego; byli zaniepokojeni i zmartwieni. Z początku myśleli, że dziecku
(które było jedynakiem) chodzi przede wszystkim o to, aby mogło przebywać z dorosłymi.
Gdy rodzice zaczęli podejmować coraz bardziej stanowcze środki w celu utrzymania
Strona 2
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
chłopca poza obrębem living room , aby mogli prowadzić normalne życie towarzyskie,
znajdowali go śpiącego w niezwykłych i niewygodnych miejscach, np. na progu sypialni, w
przedpokoju lub nawet na schodach. Wyglądało na to, że prawdziwym motywem
zachowania dziecka było unikanie łóżka. Czasami kładł się spać nałożywszy dwie pary
majtek, mimo że było to w samym środku lata w gorącym klimacie Środkowego Zachodu.
Rodzice próbowali wszystkich sposobów, jakie tylko potrafili wymyślić, lecz nic nie
pomagało. W końcu zaprowadzili dziecko do kliniki; gdzie stopniowo zestawiono
następujące fakty. Matka chłopca miała znacznie młodszego brata, który w niemowlęctwie
był surowo karany za masturbację; przyrzekła więc sobie, że swojego dziecka nigdy nie
będzie traktować w ten sposób, Z początku pozostawiła mu całkowitą swobodę pod tym
względem, a następnie stopniowo dała mu do zrozumienia, że może uprawiać masturbację
tylko wtedy, gdy jest sam lub gdy nie ma w domu nikogo obcego. Kłopoty z pójściem do
łóżka zaczęły się wkrótce po przyjęciu nowej służącej. Matka przypomniała sobie, że po
południu tego dnia, kiedy zaczęły się te kłopoty, chłopczyk opowiedział jej, jak to służąca
powiedziała mu, że jest paskudny i klapnęła go „tak jak klapie swoich własnych
chłopczyków”. Ponieważ służąca wydawała się bardzo łagodna i czuła, matka nie wierzyła w
to, a wobec jej wątpliwości chłopczyk zaczął przypuszczać, że całe zajście było wytworem
jego fantazji. Później zauważono, że służąca, widząc jak chłopczyk bawi się swym
członkiem, mówiła mu, że jest paskudny; powiedziano jej w sekrecie, aby nie zwracała
uwagi na tego rodzaju zachowanie. Gdy służąca wyjechała na tydzień, aby opiekować się
Chorą matką, symptomy nieco osłabły i wzmogły się znowu, gdy powróciła.
Za radą psychiatry z kliniki, matka wyjaśniła dziecku, że służąca nie powinna karać
go za masturbację; aby wykazać mu to tym dobitniej, poleciła służącej, aby usprawiedliwiła
się .przed dzieckiem i powiedziała mu, że nie miała racji nazywając go paskudnym. Zaraz
potem objawy niezwykle silnego oporu przed pójściem do łóżka zniknęły nagle; z kilkoma
mniej poważnymi nawrotami poradzono sobie z łatwością, ponownie uspokajając dziecko.
Nastąpiła także u chłopca znaczna poprawa pod względem uczynności i posłuszeństwa oraz
radosnego, spontanicznego zachowania.
W tym przypadku zupełnie oczywiste wydaje się to, że kara i potępienie ze strony
służącej 'wytworzyły związek pomiędzy strachem a reakcją masturbacji. Dziecko
przypuszczalnie odczuwało silniejszą pokusę do uprawiania masturbacji wtedy, gdy było
samo w łóżku. Dlatego też łóżko wywoływało strach. (Być może, także niektóre kary były
wymierzane w łóżku, lecz, niestety, nie mamy na to żadnych dowodów). Gdy tylko dziecko
zbliżało się do łóżka lub gdy mówiono mu, aby poszło spać, strach jego wzrastał; każda
reakcja, która oddalała je' od łóżka, była wzmacniana przez redukcję siły strachu. Nauczyło
się ono wielu takich reakcji. Wkładanie dwóch par majteczek prawdopodobnie również
zmierzało do zredukowania strachu przed masturbacją w łóżku, nie przez ucieczkę w sensie
fizycznym, lecz przez zakrycie członka. Gdy strach przed masturbacją został złagodzony,
zniknęła motywacja do wykonywania wszystkich tych reakcji (tj. symptomów). Usunięcie
tego źródła lęku i konfliktu poprawiło także ogólne samopoczucie dziecka.
Przypomnimy tu, że przyczyną fobii pani A były prawdopodobnie lęki i konflikty
seksualne, wzbudzane przez pokusy, z jakimi spotykała się, gdy opuszczała swój zaciszny
pokój.
Strona 3
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Geneza reakcji unikania. Gdy bodziec wywołujący strach jest wyraźnie określony-
(jak np. gorący grzejnik), reakcja unikania, która redukuje strach, często występuje
niezwłocznie po stosunkowo niewielu próbach i błędach. Najwidoczniej jest to reakcja albo
wrodzona, albo też wyuczona we wczesnym okresie życia i szybko generalizowana na nowe
sytuacje, zawierające podobny element — zlokalizowany bodziec, wywołujący strach. W
przypadkach, w których bezpośrednie unikanie jest ze względów fizycznych lub
społecznych trudne (jak np. w stosunkach między wątłym chłopcem a silnym „byczkiem”,
który tyranizuje całą klasę), jednostka może uczynić wiele prób i błędów, może u niej
wystąpić rozumowanie i planowanie. Gdy za pomocą któregokolwiek z tych środków
zostaną wywołane reakcje zapewniające skuteczne unikanie, będą one wzmacniane pr2ez
redukcję siły strachu i szybko przyswojone jako silne nawyki.
Geneza strachu . W fobiach geneza reakcji unikania oraz sposób, w jaki wywołują
one wzmacniającą redukcję strachu, zazwyczaj nie nasuwają wątpliwości. Pochodzenie
strachu bywa niejasne, gdyż często wynika on z dziecięcych konfliktów związanych ze
sprawami seksualnymi i agresją, które omawialiśmy w poprzednim rozdziale. Niezbędne są
dalsze badania, które pozwoliłyby opisać w kategoriach ścisłych praw zachowania oraz
warunków społecznych wszystkie szczegółowe etapy przejściowe między niemowlęctwem a
wiekiem dojrzałym.
W jaki sposób strach zostaje przeniesiony na nowe sygnały? Teoretycznie można
by oczekiwać, że silny strach występujący w fobiach będzie przenosić się na nowe sygnały
wieloma różnymi sposobami:
1. Pierwotna generalizacja bodźca. Gdy jednostka uczy się obawiać pewnej sytuacji,
będzie także skłonna obawiać się innych, podobnych sytuacji. Bodźce bardziej podobne do
pierwotnych, traumatycznych bodźców, będą wywoływać silniejszy zgeneralizowany strach.
Zjawisko to nazywa się gradientem generalizacji.
2. Warunkowanie wyższego rzędu. Gdy ktoś nauczy się reagować silnym strachem
na pewne sygnały, będą one służyły za wyuczone (tj. wtórne) czynniki wzmacniające, wobec
czego wszelkie sygnały, które stale je poprzedzają, nabędą zdolności wywoływania strachu
(Pawłów, 1927).
3. Generalizacja wtórna, czyli generalizacja za pośrednictwem reakcji. Gdy strach
został związany z sygnałami wytwarzanymi przez pewną reakcję, każdy nowy bodziec, który
może wywoływać reakcję wytwarzającą te sygnały, będzie wzbudzał strach związany z tymi
sygnałami 2 . Na przykład, u młodego człowieka strach mógł związać się z sygnałami
wytwarzanymi przez pierwsze początkowe reakcje podniecenia seksualnego. Jeśli więc
jakaś dziewczyna, dawniej obojętna, zostanie określona jako „podniecająca”, może zacząć
wzbudzać początkowe reakcje podniecenia seksualnego, które z kolei wywołują strach.
Gdy jakaś reakcja wytwarza sygnały wywołujące strach, można oczekiwać, że wzrost
siły popędu motywującego tę reakcję spowoduje, iż reakcja ta zgeneralizuje się na większą
2 W tym przypadku strach ten należałoby sklasyfikować, jako pośrednio wzbudzany wyuczony popęd,
(mediated learned drive). Przypominamy tu, że popędy takie były omawiane w rozdziale VII.
Strona 4
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
liczbę różnych sytuacji bodźcowych 3 . Innymi słowy, gdy pragnienia seksualne
wspomnianego młodego człowieka wzmagają się, należy oczekiwać, że więcej różnych
sytuacji będzie go podniecać seksualnie, a zatem wywoływać strach. I na odwrót, gdy jego
motywacja seksualna jest słaba, tylko najbardziej prowokujące sytuacje będą go
podniecały, a zatem wywoływały strach. Krótko mówiąc, należy oczekiwać że zakres
sytuacji wywołujących strach będzie się zmieniał w zależności od siły popędu
motywującego reakcję, która pośredniczy w generalizacji strachu. -
Wygaszanie fobii. Jeśli reakcja na dany sygnał jest wielokrotnie po wtarzana bez
wzmocnienia, staje się ona coraz słabsza. Jest to tzw. wygaszanie. Wyniki eksperymentalne,
jakie posiadamy* zdają się świadczyć o tym, że wewnętrzna „reakcja” strachu stosuje się
pod tym względem do tych samych praw i również podlega wygaszaniu. Jednak w
przypadku silnego strachu wygaszanie to może postępować tak wolno, że po 200 próbach
może być prawie niewidoczne, jak to wskazuje ryc. 6. W takim przypadku, gdyby
obserwować jedynie małą próbkę zachowania, można by łatwo dojść do fałszywego
wniosku, że nie zachodzi tu żadne wygaszanie.
W niektórych przypadkach można zauważyć wygaszanie fobii. Tak więc pilot z
pierwszego przykładu trochę mniej bał się samolotów po upływie kilku miesięcy od swego
traumatycznego przeżycia. Podobnie pewien młody człowiek, przejawiający dość silną
obawę wysokości, stopniowo pozbył się tej obawy, gdy rozbudzono w nim silną motywację
do uczestniczenia we wspinaczkach górskich, i wdrapywał się na coraz to bardziej strome
szczyty.
W innych przypadkach obawy występujące w fobiach wydają się niezwykle odporne
na wygaszanie. Trzeba tu przypomnieć, że następujące znane zmienne zwiększają, jak
stwierdzono, odporność na wygaszanie: silny popęd bólu lub strachu występujący w
pierwotnym procesie uczenia się; wielka liczba wzmacnianych prób w czasie uczenia się;
sporadyczne, czyli tzw. częściowe (partial) wzmacnianie; genęralizacja - wzmocnienia z
innych podobnych sytuacji; podobieństwo sytuacji wzbudzającej fobię do pierwotnej
sytuacji traumatycznej; zmienność sygnałów/ w sytuacji bodźcowej oraz, jak się
przekonamy, zapamiętanie przez jednostkę pierwotnych okoliczności, w jakich nauczyła się
strachu. Fobie wykazują tendencję do utrzymywania się także dlatego, że ludzie zwykle
starają się unikać sytuacji wzbudzającej fobię i z. tego powodu nie otrzymują wielu „prób
wygaszających”.
Dopóki jednostka może unikać sygnałów, które wywołują strach lub wewnętrzne
reakcje sygnałotwórcze, wzbudzające 'strach, należy się spodziewać, że nie będzie
odczuwała żadnego strachu. Tak więc pilot w pierwszym przykładzie nie bał się dopóty,
dopóki trzymał się z dala od samolotów, a chłopczyk.w drugim przykładzie byl rozsądny i
odważny, dopóki znajdował się w bezpiecznej odległości od łóżka. Jeśli warunki społeczne
pozwalają skutecznie unikać sytuacji wywołujących strach, będzie można zauważyć jedynie
3 Jak wspominaliśmy w rozdziale IV, Brown (1942) i Beach (1942) wykazali, że generalizacja reakcji
zewnętrznych zmienia się w zależności od siły popędu motywującego te reakcje. Przyjmujemy, że wewnętrzne
reakcje sygnałotwóreze podlegają tym samym prawom, co reakcje zewnętrzne.
Strona 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin