Doswiadczenia naszej siostry(2).pdf

(338 KB) Pobierz
Nasza siostra Whitney Heichel
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
od razu wiedział, że coś jest nie tak. Kilkakrotnie
prόbował dodzwonić się do Whitney na komόrkę
ale nie było odpowiedzi. Potem zadzwonił do jej
rodzicόw myśląc, że być może z jakiegoś
powodu pojechała do nich. Oni jednak też nie
wiedzieli, gdzie jest.
Clint jeszcze kilkakrotnie bezskutecznie próbował
skontaktować się z Whitney, po czym o godzinie
10:30 zawiadomił policję o jej zagnięciu. Policja
nie mogła podjąć żadnych działań przed
upływem 24 godzin, więc Clint skontaktował się
ze starszym zboru, który akurat był w pobliskiej
kawiarni. Po tym, jak Clint nakreślił sytuację,
starszy zapytał, w którym banku Whitney ma
konto. Był to akurat bank po drugiej stronie tej
samej ulicy, na której znajdowała się owa
kawiarnia. Starszy poszedł do banku zapytać,
czy na koncie nie wykonano ostatnio
nietypowych transakcji. Osobiście znał jednego z
pracowników banku, przymknięto więc oko na
ochronę danych i sprawdzono konto.
Prawdopodobnie słyszeliście o naszej
siostrze, Whitney Heichel, ktόra została
zamordowana w stanie Oregon. Poniższe
informacje pochodzą od starszego zboru,
ktόry znał ją oraz jej rodzinę. Cόż za
niesamowite świadectwo dla lokalnej
społeczności!
Ta historia porusza do łez, jednak
pokrzepiające jest to, jak Jehowa był przy
nich i o nich dbał; a także jakie świadectwo
zostało wydane poprzez postawę zboru
wspierającego rodzinę, wspaniałe
zachowanie owej rodziny oraz wdzięczność,
jaką okazali jej członkowie wobec policji oraz
lokalnej społeczności.
Rzeczywiście ktoś użył karty kredytowej Whitney
na stacji paliw oddalonej o wiele mil. Clint wraz z
owym starszym bezzwłocznie pojechali na tę
stację. Po tym jak wyjaśnili sytuację, pozwolono
im obejrzeć film z kamery ochrony. Było na nim
widać auto Whitney. Jakiś mężczyzna wyciągnął
rękę przez otwarte okno od strony kierowcy i
odjechał. W międzyczasie wszyscy znajomi już
wiedzieli, że wydarzyło się coś złego. Pewien
starszy mający doświadczenie w służbie
ratunkowej zorganizował grupy braci do
przeszukania pobliskiego terenu. W ciągu kilku
godzin zebrało się się kilkuset ochotników z
lokalnych zborów. Niektóre zbory odwołały nawet
zebrania, żeby móc wziąć udział w
poszukiwaniach.
27 Października 2012
W naszym zborze mamy sporą rodzinę braci,
należy do niej również kochana młoda siostra o
imieniu Whitney. Pόłtora roku temu poślubiła
brata z sąsiedniego zboru i opuściła nasz zbόr.
Przed pięcioma laty omawiałem z nią pytania do
chrztu i wtedy się zaprzyjaźniliśmy. W tym roku
Whitney skończyła 21 lat a jej mąż, Clint, 29.
Chciałbym opowiedzieć co wydarzyło się w ciągu
kilku dni od czwartku 16 października.
Czwartek, 16 Października
Whitney obudziła się jak zwykle, aby udać się do
pracy w lokalnej kawiarni Starbucks. Zaczynała
zmianę o godzinie 7 rano. Pożegnała się z
mężem i wyszła do pracy, zazwyczaj droga do
pracy zajmowała jej kilka minut. O 8:30 jej szef
zadzwonił do Clinta, aby zapytać, czy Whitney
jest chora, ponieważ nie zjawiła się w pracy. Clint
Środa, 17 października
Policja mogła już rozpocząć poszukiwania i
otrzymała informacje dotyczące tego, co znaleźli
bracia. Jedna grupa poszukujących znalazła w
oddalonym o jakieś 19 kilometrów parku kurtkę.
Clint zidentyfikował ją jako kurtkę należącą do
Whitney i przekazał ją policji.
966922235.001.png 966922235.002.png
Nasza siostra Whitney Heichel
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Bawiące się nieopodal dzieci znalazły telefon
komórkowy. Zauważyły, że na zdjęciu w telefonie
była ta sama kobieta, którą pokazywano w
telewizji jako zaginioną i przyniosły telefon na
policję. Policja rozpoczęła sporządzanie
pierwszego raportu dotyczącego najnowszych
wiadomości, który miał być nadawany w telewizji
dwa razy dziennie. Clint i matka Whitney brali
udział w tych audycjach i prosili widzów o pomoc,
o to, by zgłaszał się każdy, kto coś widział.
Wydarzenie to stało się głównym tematem
wszystkich stacji telewizyjnych w mieście.
domów. FBI oraz miejscowa policja rozpoczęły
przeszukiwanie góry.
W międzyczasie nadal transmitowano w telewizji
konferencje prasowe. Rodzina nie mogła po
prostu siedzieć z założonymi rękami i czekać,
wiec postanowiła wraz z braćmi ze zboru
zorganizować posiłki dla agentów i policji.
Wszyscy byli zdumieni widokiem rodziców
przynoszących jedzenie dla takiej ilości ludzi i
mówili, że jeszcze nigdy wcześniej nie widzieli
społeczności, która byłaby tak dobrze
zorganizowana i gotowa do pomocy. Byliśmy
gotowi czynić to tak długo, jak tylko byłoby
konieczne.
Piątek, 19 października
Ktoś został aresztowany, sąsiad Clinta i Whitney,
mieszkający kilka domów dalej. Był nawet kilka
razy na zebraniach na Sali Królestwa! Przyznał
się do wszystkiego. Odnaleziono miejsce w
górach Larch Mountain, gdzie ukrył Whitney.
Najwyraźniej stał na czatach dopóki o 7 rano nie
wyszła z domu i udała się do samochodu. Potem
zmusił ją, żeby wsiadła do auta, miał broń. Kazał
jej jechać w odosobnione miejsce, gdzie najpierw
ją zgwałcił a potem cztery razy do niej strzelił i w
ten sposób ją zabił. Wszyscy – rodzina, zbór, i
cała lokalna społeczność, są do głębi
wstrząśnięci.
Z dołu do góry zgodnie z ruchem wskazówek
zegara:
1. Mieszkanie Whitney Heichel
2. Starbucks, miejsce pracy Whitney
3. Stacja benzynowa, na której widziano jej
samochód po raz ostatni
4. Telefon komórkowy został znaleziony w
krzakach
W telewizji ogłoszono, że następny piątek (26
października) w godzinach 12 do 17 będzie
dniem otwartych drzwi dla wszystkich, którzy
chcieliby spędzić czas z rodziną Whitney i
wyrazić jej współczucie. Przez cały tydzień było
to główne ogłoszenie w wieczornych
wiadomościach na każdym kanale telewizyjnym.
Reporterzy nauczyli się wymawiać poprawnie
nazwę Świadkowie Jehowy, zamiast posługiwać
się niepoprawnymi zwrotami (na przykład
„Jehowi”). Starbucks, gdzie pracowała Whitney,
stał się miejscem pamięci, gdzie ludzie
przychodzili składać kwiaty.
Czwartek, 18 października
Jeden z naszych starszych (Scott, wujek
Whitney) był w grupie poszukujących, która
postanowiła przeszukać ulicę prowadzącą do
góry Larch Mountain w Górach Kaskadowych.
Zatrzymali się, gdy w pewnym momencie
zauważyli na poboczu ślady opon, w wysokiej
trawie leżało rozbite szkło i zgięta tablica
rejestracyjna. To był numer rejestracyjny
Whitney! Scott zna lokalnego szeryfa, więc
natychmiast go powiadomił. Szeryf rzucił
wszystko i pospieszył w góry. Policja natychmiast
ogrodziła teren, a braciom nakazano wrócić do
W wiadomościach telewizyjnych dzisiaj
wieczorem, to znaczy tydzień po tym wydarzeniu,
powiedziano, że była to największa akcja
966922235.003.png
Nasza siostra Whitney Heichel
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
składania kwiatów a tym samym największy akt
wyrażenia uczuć w całej historii Portlands. Ludzie
na tym terenie wychodzili z domów, obejmowali
braci i siostry w służbie kaznodziejskiej i pytali
dlaczego Bóg dopuszcza do takich rzeczy. Tylko
tamtego dnia jedna z głoszących grup rozpoczęła
12 nowych studiów biblijnych.
kierownik firmy Wal-Mart, który powiedział, że
chciałby zasponsorować 4000 kanapek. Później
telefon dzwonił raz po raz – supermarkety takie
jak Albertsons i Safeway także chciały
ufundować jedzenie.
Piątek, 26 października
Wszystkie działy były gotowe – porządkowi
odpowiedzialni za parkowanie na zewnątrz,
porządkowi odpowiedzialni za parkowanie
wewnątrz, witanie, wydawanie jedzenia,
nagłośnienie, nadzór nad toaletami, zespół
sprzątający, literatura, prasa (telewizja i gazeta).
Chmury były ciemne i wisiały nisko, według
prognozy ryzyko opadów deszczu wynosiło 80%.
Pewien brat stwierdził, że wziąwszy pod uwagę
fakt, jakiego kierownictwa i wsparcia Jehowa
udzielał w tym tygodniu, możemy być pewni, że
dziś nie pozwoli on na to, żeby padało. I
rzeczywiście – deszcz nie padał tego dnia!
Rodzina zebrała się przed Salą Królestwa, żeby
przywitać gości. O godzinie 12.00 byliśmy gotowi
i otworzyliśmy drzwi. Szybko utworzyła się
kolejka aż do drzwi, na zewnątrz, na podjeździe i
wzdłuż ulicy. O godzinie 17.00 kolejka wciąż
jeszcze dochodziła do ulicy, dlatego zebrania
przewidziane na ten wieczór musiały zostać
odwołane. W końcu ostatnia osoba została
przywitana krótko po 19.00.
Środa, 24 października
Zebranie służby poświęcone było rodzinie
Whitney, która opowiedziała nam o tym, co miało
miejsce na posterunku policji. Szef policji
powiedział, że wyraźnie widać, że Bóg jest z
naszym ludem. To, jak szybko bracia i siostry
znaleźli materiały dowodowe, wszystko działo się
tak szybko, że nie było wątpliwości, kto w tym
pomagał! Pod koniec zebrania rodzina
powiedziała coś, co mogłoby być myślą
przewodnią tego, co nastąpiło w kolejnych
dniach: Diabeł popełnił WIELKI błąd atakując tę
rodzinę. Jesteśmy zdecydowani zamienić tę
tragedię w zwycięstwo Jehowy i dać naszej
okolicy największe świadectwo, jakie
kiedykolwiek otrzymała.
Czwartek, 25 października
Ktoś zadzwonił z propozycją, że chciałby
ufundować duży namiot weselny, który można by
rozstawić w piątek na parkingu Sali Królestwa na
okoliczność publicznych obchodów uroczystości
pogrzebu. Ktoś ze sklepu z kwiatami zadzwonił i
zapytał, czy może ufundować kwiaty na tę
okazję. Firma ta złożyła specjalne zamówienie na
kwiaty o wartości tysięcy dolarów, które
przyleciały z Hawajów i wypełniły Salę Królestwa.
Towarzystwo również się zaangażowało i
poprosiło nadzorcę obwodu i okręgu o to, żeby w
tym tygodniu usługiwali w zborze Clinta.
Nadzorca okręgu wygłosił w sobotę prywatny
wykład okolicznościowy.
Pracownicy Starbucksa przyszli z trzema wielkimi
pudłami wypełnionymi po brzegi pieniędzmi,
które zebrali, żeby pomóc rodzinie w opłaceniu
kosztów pogrzebu. Obcy ludzie przychodzili z
kwiatami, kartkami i pieniędzmi. To było
nieopisane, niewiarygodne doświadczenie dla
nas wszystkich. Byliśmy równocześnie
przeszczęśliwi i wyczerpani!
Wręcznono dwa kartony Biblii i karton z
książkami „Czego uczy Biblia”. Dziwiłem się, że
przychodzili ludzie, którzy nawet nie znali
Whitney a jednak czuli się zmuszeni do tego,
żeby być tutaj i pocieszyć rodzinę. Ale rodzina
trzymała się dzielnie. Często powtarzali, że w
ramionach Jehowy czują się ciepło i bezpiecznie.
Obejmowali gości a nawet ich pocieszali!
Porządkowi, którzy liczyli obecnych poddali się
Bracia i siostry pracowali jak pełną parą, żeby
przygotować jedzenie na piątek, ponieważ nie
mieliśmy pojęcia, ile go będziemy potrzebowali.
Przygotowano posiłek wystarczający dla 1400
osób. Ale czy to wystarczy? Brat odpowiedzialny
odmówił w tej grupie modlitwę i w momencie, gdy
powiedziano „amen”, zadzwonił telefon. To był
Nasza siostra Whitney Heichel
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
gdy doliczyli do 2400. Przyszło tak wiele osób, że
po prostu nie dało się ich policzyć. Szacujemy,
że przyszło między 3000 a 4000 osób.
Sobota, 27 października
To prowadzi nas do dzisiejszego dnia. Mieliśmy
skromny, prywatny wykład okolicznościowy, na
który zaproszeni byli tylko rodzina, zbór Clinta i
mój zbór a także urzędnicy policji i pracownicy
Starbucksa. Wszyscy pozostali byli dosłownie
odsyłani i kierowani do namiotu na parkingu, jeśli
mieli życzenie pozostać.
Nadzorca okręgu wygłosił bardzo dobre
półgodzinne przemówienie. Szef policji i kilku
innych urzędników siedzieli ramię w ramię z
rodziną, przyszedł również burmistrz. Myślę, że
obejmowaliśmy i ściskaliśmy ich do upadłego.
Ale zdecydowanie ich sobie pozyskaliśmy,
bardzo sobie teraz cenią Świadków Jehowy. Szef
policji powiedział, że jeśli jeszcze kiedyś ktoś w
Portland zaginie, poprosi Świadków Jehowy o
pomoc.
Na tym skromnym, prywatnym wykładzie
okolicznościowym było 840 obecnych. Nieźle. To
zebranie zakończyliśmy śpiewając pieśń nr 111 -
„Jego głos usłyszą zmarli” – wylewając przy tym
wiele łez.
Whitney ze swoim mężem Clintem
Jeśli nie macie nic przeciwko temu, pójdę już do
łóżka. Jestem wykończony. Pozostajecie w
moich myślach i modlitwach, a przesyłam wam to
z bardzo serdecznymi pozdrowieniami.
Alan
966922235.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin