#06-Droga do Boga_Bo Yin Ra.pdf

(236 KB) Pobierz
Bo Yin Ra
Droga
do
Boga
1
Spis treści
1. Urojenie i wiara / 4
2. Niezawodna Wiedza / 12
3. Sen Dusz / 18
4. Prawda a Rzeczywistość / 24
5. Tak i Nie / 31
6. Wielka Walka / 38
7. O Doskonałości / 44
2
Widzę Cię przyjacielu mój,
w pośpiechu i gorączce!
Do jakiego celu podążasz? …
Tak zapytywałem już niejednego
i wymieniali mi różne cele.
Ach, jakże nieliczni wiedzieli,
że śpieszą do byle jakiego celu,
gdyż zgubili Drogę wiodącą
ku wysokiemu celowi,
który niegdyś spodziewali się osiągnąć:
zgubili Drogę do Boga !
3
1. Urojenie i wiara
Nie mam zamiaru poruszać pytania: czy jest „ko-
niecznością” dla człowieka tej ziemi wierzyć w Boga?
Wszyscy, którzy tego rodzaju wiarą żyli we wszystkich
strefach kuli ziemskiej, zawsze dawali odpowiedź twier-
dzącą! Fakt ten zdyskredytował wielce zarówno samo
pytanie, jak i wszelką na nie odpowiedź. Chcę tu zadać
pytania, jak się to stało możliwe, iż oto człowiek ziem-
ski twierdzi, jakoby wierzył w Boga ?!
Istnieje wiele świętych ksiąg narodów starożytnych,
w których wyczytać można, jak to ongi tu i ówdzie
„Bóg” „ukazywał się” człowiekowi wierzącemu. Jeżeli
taki szczęśliwiec utrzymuje, iż wierzy w tego właśnie
Boga, to ma wobec siebie samego po temu zupełne pra-
wo. Cokolwiek tedy mogło mu się „ukazać”– uważa on
to zjawisko za „Boga”, a gdy potem mówi, że „wierzy”,
to wyraża nic więcej ponadto, iż wierzy w pewne zjawi-
sko a nie widzi urojenie, które mu każe mniemać, jako-
by ujrzał „Boga”. Jakże więc ty, któremu nic podobnego
się nie przytrafiło, chcesz utrzymywać, że wierzysz
w Boga?
Jedynie w myślach swoich wymyśliłeś sobie jakiegoś
„Boga” na obraz i podobieństwo swoje! W tym obrazie
4
podniosłeś siebie samego do doskonałości, a ów wymy-
ślony przez ciebie obraz uznajesz za „Boga”. Obrazo-
chwalcą jesteś i sługą bożka przez siebie stworzonego!
Nie możesz się wyzwolić z ciasnego kręgu i tak oto sta-
jesz się więźniem ciasnego urojenia! A że sam kształto-
wać musisz to, co chcesz mieć ukształtowane, sądzisz
więc, iż ktoś też musiał ukształtować ten świat szeroki,
dostępny twoim zmysłom i owego jedynie z powodu
ciasnoty twych pojęć domniemanego twórcę zwiesz
swoim, „Bogiem” – własne więzy urojenia zwiesz „wia-
rą” swoją.
Widzisz w tym z zewnątrz otaczającym cię świecie
bardzo wiele rzeczy urządzonych tak, jakby miały słu-
żyć jakiemuś określonemu celowi, a że ty sam, jako
twór tego właśnie świata, w podobny sposób dążysz do
osiągnięcia odpowiednimi środkami własnych celów,
wyobrażasz wiec sobie, że poza tymi sprawami stoi
ktoś, kto podobnie jak ty, usiłuje w ten sam sposób osią-
gnąć swoje cele.
Nie dostrzegasz, że daleko więcej rzeczy na tym
świecie bardzo mało odpowiada takiej celowości i że
ów dążący do celu „stwórca” musiałby być najgorszym
partaczem – jeszcze niedołężniejszym niż jego rzekomy
„twór” – gdyby jak chce twoje urojenie, można było z
jakiegoś dzieła wywnioskować, że pewne cele osiągnął,
natomiast innych nie osiągnął. Nie dostrzegasz, iż bar-
dzo często nawet to, co wydawało ci się „celem”, zosta-
ło osiągnięte po to tylko, aby przez coś innego, co rów-
nież wydawało ci się nader celowe, zostało zburzone.
Tu zatrzymujesz się, ale na nic nie bacząc w swym uro-
jeniu wysuwasz jakąś „niezbadaną głęboka mądrość”,
która się posługuje nonsensem, by rządzić sensownie.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin